kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
Od południa dziwnie buczy mi w uchu. Zaczęło się po przyjściu do stajni. Kilkanaście sekund i przestało. Kiedy wróciłam do domu znowu buczenie. I długo długo nic. Byłam chwilę temu na powietrzu, dosłownie kilka sekund, teraz boli mnie ucho w środku przy "głębokim" przełykaniu. Muszę iść do lekarza, czy samo przejdzie? 🤔
ucho = lekarz ZAWSZE ! ❗ ❗ ❗
Z uszami nie ma żartów !
dzięki, ninevet :kwiatek:
kurcze, a tak chciałam uniknąć wizyty...
Ja unikałam wizyty dopóki nie wyłam z bólu.
W maju będzie rok jak się z uszami męczę, chociaż ostatni antybiotyk mocno poprawił stan moich uszu i po cichu liczę, że będzie tym ostatnim 😉
Ale do końca życia nie mogę słuchać muzyki na słuchawkach.
A ja mam pytanie swoje. Spuchły mi dwa palce, mały i wskazujący, puchnąć zaczęły od stawów, teraz już całe palce są grubiutkie, zaczerwienione na stawach. W piątek wyjeżdżam i nie zdążę pójść do lekarza. Pół dnia smarowałam naproxenem przeciwzapalnie a teraz mam je zawinięte w altacet ale nic nie pomaga. Jakieś pomysły na "odchudzenie" ich ?
honey, dzięki za chęci ale udałam sie jednak do lekarza, bo rano obudziłam się już z całą spuchnięta ręką.
Mam zapalenie stawów, dostałam lek doustny, jutro idę na kontrole. Jeżeli spuchnie mi coś jeszcze poza tą dłonią czyli łokieć, kolano, stopa to idę do szpitala :/ coś powoli czuję, że z wyjazdu nici :/ 🙁
aaa jestem pół żywa. czułam, że od 2 dni łapie mnie choroba - moja cała rodzina się równo rozłożyła, ale ja uznałam że nie mam czasu na chorowanie i się dzielnie trzymałam (heh miałam plan wmówić sobie, że będe zdrowa - jadłam tylko jakieś witaminy).
No ale teraz mam już temperature 38 i jest niewesoło. zastanawiam się czy brać jakiekolwiek leki czy dac organizmowi walczyć samemu(zazwyczaj nie biore leków właśnie i szybko wracam do zdrowia, no ale teraz mnie mocno złapało). To jest wirus bo rodzice byli u lekarza, a ja mam to samo, więc antybiotyku nie ma co brać(zresztą ja antybiotyków unikam jak ognia, po tym jak kiedyś mi rozwaliły odporność - jakiś mądry lekarz kazał mi brać antybiotyk przez rok czasu...).
Jak byście zrobili - brać leki? mówię o takich na kaszel, na zbicie gorączki... moi rodzice są chorzy od tygodnia, biorą te leki i dalej sie czują fatalnie. Więc nie wiem czy jest sie sens czymś faszerować jak i tak muszę swoje wyleżeć.
branka 2 tygodnie temu wszyscy się rozłożyliśmy, leki trochę pomogły, ale półtorej tygodnia każdy przecierpiał 😉
Półtorej tygodnia temu pojawił mi się problem z lewą kostką. Próbując zrobić krok, postawiłam stopę (buty na szerokim obcasie) i kostka zjechała mi na dół, tak bez niczego, jakbym nie czuła nogi. Stanęłam na zewnętrznym boku stopy. Mocno zabolało, zrobiłam drugi krok - tak samo. Potem szłam już normalnie. Bolało, przez jakieś dwa dni, zero opuchlizny, ani siniaków. Nie byłoby problemu tylko że zaczęła mi ta noga permanentnie uciekać. A kilka dni temu dołączyła do uciekania prawa noga, z którą żadnych przygód nie miałam. Dzieje mi się tak nawet w butach płaskich i na prostej, gładkiej drodze, bez wyraźnego powodu. Trochę pomogło zabandażowanie bandażem elastycznym.
O jeździe nawet nie myślę 🤔
Czy miał ktoś podobny problem? Iść do lekarza czy przejdzie?
ninevet, witaj w klubie, za tydzień mam wizytę u reumatologa, na którą czekam trzy miesiące. Ja nie mam obrzęków, ale szpitalem też byłam straszona.
branka, paracetamol i do łóżka, ja tak w dwa dni wygrałam z gorączką ponad 39 st. Też walczyłam, ba na studniówce z tą gorączką byłam, ale mnie pokonała :/ Teraz wiem, że tylko sen, fervex i człowiek wraca do życia jak nowy 🙂
ninevet, witaj w klubie, za tydzień mam wizytę u reumatologa, na którą czekam trzy miesiące. Ja nie mam obrzęków, ale szpitalem też byłam straszona.
Ja bym pewnie do tego lekarza nie poszła gdyby nie fakt, że wczorajsza opuchlizna powiększyła się do tego stopnia, że dwa palce prawej ręki [oczywiście jestem praworęczna] nie jestem w stanie zgiąć, a dwa pozostałe wczoraj zdrowe wyglądają jak "chore" wczorajsze, czyli tez już są grubiutkie.
Ciekawe z czym się jutro obudzę :/
Po cholere ja wczoraj za 200 zł rękawiczki na snowboard S'ki kupiłam skoro teraz ledwo w bratową Mkę wchodze !? :/
Moje ciało musi mnie nienawidzić. 🙁
A ja mam takie dziwne pytanie :P
Dostałam wczoraj od lekarza tabletki na alergie i suplement na cerę. Mam je brać 2 razy dziennie po tabletce. Wieczorem biorę tabletki antykoncepcyjne. Mogę brać razem i hormony i leki na alergie i witaminy na skórę? Czy lepiej te dwa brać w południe? Trzy różne tabletki na raz przerażają trochę 😉
możesz brać te 3 na raz wieczorem
Wróciłam ze stajni, cały czas kicham, mam już podrażnione pod nosem od smarkania, leci wodnisty katar cały zcas 👿 i czuję ,że się zaczynam rozkładać.. a dopiero co byłam chora niecałę 2 tygodnie temu. Poradźcie coś,żeby się nie rozłożyć jeszcze i na ten okropny katar (dookoła mnie 493653465 zużytych chusteczek i łzawiące oczy.. )
Tunrida dzięki :kwiatek:
Florcik gripex?
Na katar Sirdalud- w tabletkach, świetnie pomaga przyhamować wodnisty katar. W aptekach bez recepty.
no i znów powtórka z rozrywki, gardło zaczyna mnie boleć jak wcześniej....tunrido ratuj!
culula, jeśli cię tak ciągle rozbiera może zacznij stosować czapkę? 😎
CuLuLa- a jak ja mam Cię niby ratować? 😉 Sama już wiesz, że trzeba by ktoś Ci w gardło zajrzał, bo ostatnio anginę miałaś.
Aczkolwiek przy anginie, to zazwyczaj się gorączkuje. A widać ją, zazwyczaj nie w pierwszej dobie, lecz ciutkę później, więc do NPL-u bym nie biegła dziś, tylko spokojnie poczekała na rozwój wypadków do jutra.
A do tej pory: czosnek, cebula, herbata z malinami, mleko z miodem, inhalacje parą wodną, płukanie gardła szałwią, płukanie gardła wodą z solą, jakieś leki do ssania bez recepty i cierpieć czekając na rozwój wypadków.
Jeśli masz katar, to mój ukochany Sirdalud.
Jak zagorączkujesz- do lekarza zobaczyć, czy nie angina. Jak nie będzie ból przechodził przez ...no nie wiem...ze 2 dni- do lekarza. Ale może Ci przejdzie za 2 dni, bo to zwykła wirusówka?
CuLuLa, płukaj szałwią lub korą debu. Mi po pierwszej szklance przechodzi ból.
A mi jak ścieka katar wodnisty po tylnej ścianie gardła i od tego gardło boli, to NIC nie pomaga. Ani leki do ssania, ani płukania, ani nic. Ulgę przynosi- jedzenie czegokolwiek, bo jedzenie tak miło drapie po śluzówce.
I w ogóle..odkąd przypomniałam sobie, że na katar jest przecież Sudafed, to chyba będę go mieć na stałe w domowej apteczce. 😉 Nie ma nic gorszego, niż okropny, wodnisty katar nasilający dodatkowo ból gardła.
Dzięki dziewczyny za rady
rtk, czapa na głowie jest moja prywatna ratowniczko, jeśli chodzi o rozbieranie to i owszem....rozbierana jestem codziennie 😍
JARA, gdyby to było takie proste, płukałam szałwią i nic.
tunrida, jakiekolwiek Twoje słowo powoduje u mnie polepszenie samopoczucia, także niby nic a jednak 😉
do żadnego NPL-u biegać nie zamierzam, mam Hascosept, psikam sobie. Dziś jest już lepiej.
I mnie rozłożyło, choć się zarzekałam, że się nie dam...
Na razie leczyłam się po domowemu (sen, imbir, cytryna itp.), ale teraz katar pożółkł i się zastanawiam, czy nie czas na lekarza. Czas?
Powiem Ci Teodora co ja robię w takich sytuacjach.
Kupuję sobie Bioparox ( na receptę niestety)- taki chemioterapeutyk (powiedzmy, że to półantybiotyk) w sprayu. Ma końcówki donosową i doustną. Kosztuje z 50 zł, ale jest bardzo wydajny i mi styka na rok leczenia siebie i rodziny.
Na porządne infekcje jest za słaby, śmiem twierdzić, ale na takie katary, które zaczynają się nadkażać bakteriami jest świetny.
Zakładasz końcówkę donosową i na wyczyszczony nos 4 psiknięcia do każdej dziurki na raz. I to jest jedna dawka. Powtarzam to co 4 godziny, także w nocy. I zwykle już na drugą dobę stosowania jest dużo lepiej.
Zwykle dłużej niż 3 dni nie stosuję, bo nie ma takiej potrzeby.
Kolorowe katary znikają.
Katar żółto-zielony ma prawo być po nocy. W ciągu dnia powinien być biały. Jeśli jednak jest żółto-zielony w ciągu całego dnia, to ja sięgam po Bioparox.
No chyba, że mam kolorowy katar, ale ogólnie czuję się świetnie. To nie sięgam, tylko smarkam i grzecznie czekam
Jeśli jednak nos przytkany, ogólne rozbicie, źle się czuję, to stosuję Bioparox.
tunrida, Tobie naprawdę ten lek pomaga? Ja niestety mam po nim jeszcze gorzej.
Na Żółto-zielone gile? Zawsze !!
Tyle, że trzeba psikać sumiennie. 4 do jednej dziurki, 4 do drugiej. I co 4 godziny !! Czyli 6 razy na dobę. Wtedy działa.
Może za rzadko psikasz?
Na porządne infekcje jest do bani, ale na kolorowe, bakteryjne katary jest ok.
Dzięki za odzew. Pamiętam, że kiedyś tym czymś psikałam.
Jeśli jutro nie będzie postępów, to pójdę do lekarza. I poproszę może o Bioparox.
A katar kolorowy rzeczywiście był rano, teraz już nie. I tfu tfu zatoki nie bolesne.
To może się wstrzymaj.
Kolorowy katar ma prawo po nocy być. Bo: ( napiszę tak mnie więcej) katar nam zalega w nosie, nadkaża się bakteriami ( bo to świetna pożywka dla nich) ale bakterie nie atakują naszej śluzówki w nosie, tylko mieszkają w katarze. Wydmuchamy nos i problem z głowy. Świeży katar mamy biały, bez bakterii. Jest dzień, dmuchamy nos często i bakterii nie mamy w nosie.
Jeśli katar jest kolorowy całą dobę, to znaczy, że tych bakterii już jest tak dużo, że chcą zamieszkać w naszej śluzówce. Mogą również pomieszkiwac w naszych zatokach ( jeśli nas do tego boli głowa w rzucie zatok) i wówczas wskazane zastosowanie Bioparoxu, żeby zwalczyć dziady. ( bakterie)
Sorki, że tak to opisuję, ale chyba powoli głupawka mnie dopada. 😉 To jest takie olbrzymie "mniej więcej". 😜
Bardzo czytelne mniej więcej 🙂
tunrida czy ty napewno masz na mysli Sirdalud- ten na skurcze miesni w schorzeniach ukł kostno stawowego ? który jest na dodatek na recepte czy to jeszcze cos innego bo szczerze mówiac to nie kojarze zeby to na katar działało, ale może sie myle ? 😉
Napisałam Sirdalud? 😲
Nie- S U D A F E D miałam na myśli. Ten na katar. 😉
Idę zmienię, bo jeszcze ktoś przeczyta i spisze nazwę. 😉