Kto z Voltowiczów na Kyrę?
Atylla zaskoczył mnie rewelacyjnymi pasażami i piaffami - nie spodziewałam się tego, to duży atut tej pary.
Faktycznie piaffy i pasaże rewelacja. Ale ten koń i ta para obrosła chyba za dużym mitem 😉 - oczekiwałam takiego "wow", którego nie było. Ale tak to jest, jak się od lat czeka na zobaczenie pary na czworoboku... a wszyscy dookoła przekazują plotki i ploteczki, bo tak naprawdę nic nie wiadomo 😉.
Chyba zależy jakie kto ma oczekiwania co do pary, mnie Atylla pozytywnie zaskoczył, po jego wynikach z Brna myślałam, że będzie to gorszy obrazek.
Mit czy nie mit- mi się bardzo podobalo to,jak pani Morsztyn siedzi. Moim zdaniem dosiad reprezentowala najlepszy. Po to sa takie kliniki,żeby uslyszec co zmienic,jak pracowac na lepsze wyniki. Bylam pewna,że pokazanie się pary Morsztyn-Atylla wzbudzi pewnego rodzaju 'sensacje' 🙂
Zen, takie są następstwa poddania się publicznej krytyce. Choć Maadzia, myślę, że trochę przesadziła, ja tej krytyki Kyry dot. pary Morsztyn-Atylla, większej niż w przypadku reszty par, nie dostrzegłam. Trener pokazał słabsze strony każdego z zawodników, ale nadal śmiem twierdzić, że te "słabsze strony" tych zawodników, to poziom, do którego większości z nas bardzo daleko. A że sobie p. Morsztyn ciężko i skutecznie pracuje na antypatię, to już kompletnie inna para kaloszy.
Dla mnie Małgorzata Morsztyn to wzór dosiadu. Także nie dostrzegłam aż takiej krytyki w słowach Kiry - poza tym trudno oczekiwać, żeby tylko chwaliła wszystko i p. Gosia pojeździła i zjechała - nigdy nie jest tak, że wszystko jest idealnie.
Maagdzia, sorry, ale Ty widziałaś jakąś inną parę?
Jak dla mnie wielki szacun dla każdego, kto zgodził się publicznie na tej klinice wystąpić. Do każdego jeźdźca Kyra miała uwagi, z Twojego postu można wywynioskować, że Atylla i MM to jakaś porażka. No błagam!
Na mnie największe wrażenie, jeśli chodzi o szybką poprawę dzięki ćwiczeniom Kyry, wywarła Wiktoria. Naprawdę super.
jeśli chodzi o szybką poprawę dzięki ćwiczeniom Kyry, wywarła Wiktoria.
ja jeszcze odniosłam wrażenie że z tej pary Kyra była najbardziej zdowolona, szczególnie z tego jak sumiennie i bez zbędnych dyskusji czy komentarzy Wiktoria starała się natychmiast wykonywać każde polecenie Kyry.
bo to było zupełnie inne podejście niż widziane "tak, ale...."
jedna rzecz wzbudziła tylko mój niesmak, że dwóch jeźdźców po prostu mało elegancko się ubrało, choć stwierdzenie mało w przypadku amazonki w różowej bluzie dresowej to bardzo delikatnie powiedziane...
Estetyczny, schludny i stonowany strój wyglada zupełnie inaczej, pomijając fakt że swoim wyglądem też okazujemy szacunek osobie która nas trenuje.
Ja chciałam tylko powiedzieć, ze to jak Atylla wygląda i chodzi teraz a jak wyglądal i chodzil jak chodzil skoki to są dwie rozne sprawy. i dwa rozne konie.
Proszę, nie zaczynajmy w tym wątku tez typowego polskiego piekiełka jeżdzenia po jezdzcach znanych i doswiadczonych.
Jak p.Morsztyn jezdzila duze konkursy na Donostio 10 lat temu, to spora czesc tych madrych tutaj dopiero uczyla sie klusowac.
Proponuje jednak sie skupic nad zachwytami na Kyrą a nie nad tym, ze Morsztynka jest be.
sznurka, mam podobne odczucia. Fakt, to trening a nie zawody, ale jednak wydaje mi się, że przez ubiór również okazuje się szacunek do trenera i widowni 😉
Na występ M. Morsztyn bardzo czekałam i wg mnie, nie było takiej tragedii jak tu koleżanka opisała 😉 Trening jest po to, żeby własnie wychodziły problemy, żeby wiedzieć nad czym ma pracować. Nie przyjeżdża się na takie kliniki jeśli nie ma się z niczym problemów i wszystko jest idealnie 😉
nie była brudna czy obszarpana czy goła - przeciwnie ubrała się zgodnie ze swoim gustem a o gustach ponoć się nie dyskutuje (?).
A zastanawiałam się czy tylko ja miałam takie odczucia w sprawie różowej bluzy sportowej i latających we wszystkie strony włosów... Swoją drogą szkoda, że w otoczeniu tego jeźdźca nie ma nikogo, kto by powiedział, że to nie powinno tak wyglądać...
Ja chciałam tylko powiedzieć, ze to jak Atylla wygląda i chodzi teraz a jak wyglądal i chodzil jak chodzil skoki to są dwie rozne sprawy. i dwa rozne konie.
A to Ci dopiero zaskoczenie ze kon chodzacy skoki wyglada inaczej on konia ujezdzeniowego... hmmm🙂
Proszę, nie zaczynajmy w tym wątku tez typowego polskiego piekiełka jeżdzenia po jezdzcach znanych i doswiadczonych.
Jak p.Morsztyn jezdzila duze konkursy na Donostio 10 lat temu, to spora czesc tych madrych tutaj dopiero uczyla sie klusowac. Tak i wtedy byly lata p. Morsztyn i wtedy odnosila sukcesy i bylo pieknie. Niestety przez te 10 lat ujezdzenie na swiecie zmienilo sie diametralnie, a p. M nie. No moze poza tym ze zdjela oglowie.A Ci co wtedy uczyli sie klusowac w tej chwili pewnie juz nauczyli sie pozadnie jezdzic i jest szansa ze moga nawet byc lepsi od p.M. Naprawde jak dla mnie nie bylo tam sie nad czym zachwycac, to mial byc przyklad konia GP, wiadomo ze nikt z nas nie jest doskonaly i jakby wszystko bylo idealnie to nikt by pomocy nie potrzebowal. Ale tu nie bylo problemu z jakims elementem konkretnym tu byl problem z podtawowa podstawa, i byc moze i p. M siedzi ladnie byc moze i Atylla jest przepiekny i napewno jest (byl/ bylby) doskonalym koniem bo ma moliwosci nie neguje, ale kon przygotowany do "gp" ktory nie akceptuje, najzwyczajniej w swiecie nie akceptuje kontaktu jest porazka. To ze wykona ladny piaff i ladny pasaz swietnie ale to nie na tym polega. Nie jest filozofia nauczyc konia takich sztuczek, naprwade ale zrobic konia do gp na dobrym poziomie, a to oznacza konia ktory pojedzie na zawody i zrobi dobry wynik w tym gp, a nie konczy sie na pieknym obrazku siwego ogiera ktory "ladnie" pasazuje.
Zmieniajc temat rzeczywsicie Wiktoria byla swietna, sluchala i bez dyskusji robila wszystko co Kyra kazala a efekty odrazu byly widoczne🙂
Jasne, ze nie dyskutuje, ale wydaje mi sie, ze jednak ciut bardziej stosownie do obecnosci takiej osoby jak Kyra moznabylo sie ubrac. Pomijam stan dopasowania bluzy do figury, bo co kto lubi😉, ale wrazenie jakie zrobila ta amazonka nie tylko na mnie ( i nie mowie tylko o stroju) nie bylo jakies mocno pozytywne.
Co do p.Morsztyn, dosiad fantastyczny, ale zabraklo mi w niej takiego entuzjazmu, radochy z tego, co pokazala, zaproponowala jej Kyra- zabyscie widzieli jak Skowronska zachowywala sie przy wywiadzie, radosc, frajda no cos nie samowitego! tak samo Janas czy wspomniana tutaj Wiktoria Siergiej.
no, ale co kto lubi...
Atylla nie akceptuje kompletnie kontaktu?
w otoczeniu tego jeźdźca nie ma nikogo, kto by powiedział, że to nie powinno tak wyglądać...
Oczywiście, że są.
edit: ja podtrzymuje szacun wobec MM, że się zdecydowała wystąpić. Przy całej legendzie, jaką sama wokół siebie i Atylli wytworzyła, to dla mnie jakiś zwiastun zmian. Na lepsze.
Elu, naprawdę nie widziałaś różnicy między nią resztą jeźdźców (Wiktoria, Ilona, Małgosia M, Dominika)
ale kon przygotowany do "gp" ktory nie akceptuje, najzwyczajniej w swiecie nie akceptuje kontaktu jest porazka.
Kyra wspominała o tym że Atylla jeszcze nie akceptuje kontaktu i wskazała na to że jego głowa jest raz tu raz tam i w ogóle wszędzie. Mnie zastanowiła niechęć konia do zwykłego stępa na kontakcie, Atylla jak ognia unikał tego dojścia do wędzidła w stępie, prawie że nie stępował, wiła się zamiast iść po prostu do przodu.
Nie kpij, bo nie chodzi mi o to, że kon ujezdzeniowy wyglada inaczej niz skokowy.
Akurat fakt ze to jest kon chodzacy kiedys duze konkursy w skokach i to jeszcze pod Pinokiem ma znaczenie.
Ciekawa jestem, jak TY masz osiagniecia, na pewno wieksze niż p. Morsztyn skoro czujesz sie uprawniona do krytyki na tym poziomie.
A co do stroju wymienionego - tez mi sie nie podobał, ujezdzenie jakby nie patrzec jest wybitnie eleganckim sportem i naprawde nie trzeba wiele, zeby wygladac elegancko i do tego czuc sie swobodnie.
Atylla nie akceptuje kompletnie kontaktu?
[quote author=epk link=topic=26137.msg704843#msg704843 date=1284363346]
w otoczeniu tego jeźdźca nie ma nikogo, kto by powiedział, że to nie powinno tak wyglądać...
Oczywiście, że są.
No to nie mam pytań. Ale możliwe, że ma podobne odpowiedzi jak w przypadku uwag Kyry...
mnie zastanawia motywacja do tego by się tak ubrać, bo jeśli w otoczeniu jest komu zwrócić uwagę ciekawa jestem jakie są argumenty za
no i mnie dziwiła też dyskusja, że "tak ale", że tak ciężko zrozumieć że po to tam była by się uczyć
może gdyby nie kontrast z ? Wiktorią - chyba w podobnym przedziale wiekowym to może też by tak nie drażniło
Marzena kwestia osiagniec nie jest tu istotna a krytyka/ dostrzezenie bledow w postaci braku kontaktu nie wymaga naprawde zbyt wiele.
P.S. jakie siodło miała Morsztyn?
up, dowiem sie?
Maagdzia, dostrzezenie bledow w postaci braku kontaktu - to zrobila Ela. I nikt nikomu tego nie zabrania. Ty sie natomiast rozpisujesz namietnie o tym jaka beznadziejna jest MM. Daj juz spokoj...
Marzena, sznurka, epk, ja tylko z opisow i zdjec klinike znam ale tez rzucil mi sie w oczy ten zaskakujacy dobor stroju... nawet jesli tak wlasnie sie ubiera na codzien to przeciez to nie byl dzien jak codzien, to byla klinika z miedzynarodowa slawa... ale jak kto woli 😎
No już nie czepiajcie się tego różowego stroju! Rzeczywiście się nie popisała, ale to jeszcze dziecko, najwyraźniej nikt jej wcześniej o tym nie powiedział, ale spoko - już został zrobiony "dobry uczynek" i pewnie dziewczyna zrozumiała - furum czyta be wątpienia, na kolejnej klinice wystąpi w pełnym umundurowaniu niczym Słowacki powiewając białymi rękawami 😉
Frairla - powiewać też nie można.
Nigdy nie zapomne krzyków św.p pani Małeckiej ze w koszuli nocnej sie nie jezdzi i nie ma powiewania!
Maagdzia - syndrom Mistrza Swiata? Ja ciagle zapominam ze w tym kraju każdy zna sie na wszystkim.
Marzenko, to się te powiewacze pod mundur schowa...😉
[quote ]
. Ale tu nie bylo problemu z jakims elementem konkretnym tu byl problem z podtawowa podstawa, i byc moze i p. M siedzi ladnie byc moze i Atylla jest przepiekny i napewno jest (byl/ bylby) doskonalym koniem bo ma moliwosci nie neguje, ale kon przygotowany do "gp" ktory nie akceptuje, najzwyczajniej w swiecie nie akceptuje kontaktu jest porazka. To ze wykona ladny piaff i ladny pasaz swietnie ale to nie na tym polega. Nie jest filozofia nauczyc konia takich sztuczek,
mnie się wydaję że tu wyszło niezrozumienie zasady kliniki.
taka klinika nie polega na porównaniu umiejętnosci jeźdzca do jeźdzca,lecz wyłapanie problemu badz mankamentu w danym, konkretnym przypadku. Jezeli u jezdzca X zwrócona została uwaga na jakis problem - np na "niestabilną rękę" to nie oznacza., ze pozostałe pary miały rękę stabilną lub przynajmniej bardziej stabilną niż ten wymieniony jezdziec. To tylko oznacza, że patrząc na poziom pary kon i jeździec X kyra wybrała jako element do pracy własnie rękę - bo na tym poziomie nie miala zastrzezen do dosiadu ,stabilnosci łydki itp. Za jakiś czas, w czasie kolejnej kliniki - byc moze powie np o innym elemencie - do ktorej teraz nie miala zastrzezen - bo na tym polega ciagły rozwój w jeździectwie. Być może owa "niestabilnośc" ręki w przypadku tego jeźdzca X znaczy na przykład poziom do jakiego inni jeźdźy jeszcze dąza - to jest tak - ze jak się osiągnie pewien pułap to ten pulap nam sie przesuwa i okazuje się ze jeszcze mozna dany element poprawic.
Jezeli przychodzi instruktor i uczy nas jak usiasc to w pewnym momencie czujemy "mam, to jest to" - a jestesmy na jakims poziomie ktory wydaje nam sie 100%. A potem okazuje sie, że jednak to bylo ok na naszym poziomie wtedy - ale teraz znowu musimy pracowac nad dosiadem bo okazuje sie ze mozemy jeszcze glebiej usiasc itd. wiec praca nad podstawami jest zawsze.
A chcialabym zeby ktos mi wytlumaczyl jak na tak nieujezdzonym koniu (takim ktory kompletnie nie przyjal pomocy jezdzca) - ktory pojawia się w cytowanym poscie - mozna zrobic tak dobry piaf jak zaprezentowala p. Morsztyn - wynikajacy nie z "elektycznego podskakiwania", ale z klasycznych podstaw - z obnizonym, podstawionym zadem, w rytmie, luźno. bo dla mnie to jednak jest FILOZOFIA....
pozdrawiam i życzę więcej dystansu i zdrowego podejścia.
Kyra mówiła ogólnie (o czym tez pisze w książce) że jak jakiś np. zaawansowany element nie wychodzi, to należy go rozebrać na części pierwsze, przeanalizować ktory z tych elementów szwankuje i cofnąć się do tego elementu, nawet jeśli oznacza to niejako krok do tyłu.
A ja wam opowiem troche o niedzieli. niesamowita praca zarowno Kyry i Richarda, z kazdym z 16 koni inaczej, ale z jednym wspolnym mianownikiem - po jezdzie bylo lepiej.
Jezdzilam z Richardem, kłus, pasaż, piaf, galop zebrany i piruety. usadzil mnie inaczej w siodle, z jednym punktem na srodku krocza, ktory jest ciezki, nie rusza sie bez wzgledu na to co robie, jak dzialam lydkami. mialam odstawic luzno nogi, dzialac impulsem tylko jak potrzebuje, szczegolnie wazne bylo to w pasazu. nie wykonywac pracy za niego, pod zadnym pozorem, nie pchac nie dyktowac tempa, po prostu siedziec. kon pasazowal jak zloto, kon piafowal genialnie... ale najwiekszym zaskoczeniem byl dla mnie galop - mialam doprowadzic lydka i reka do galopowania jak na kucyku, szybkich i krotkich fule. i dopiero wtedy zaczelismy krecic piruety. dobre, rowne i pod kontrola. a ja tylko delektowalam sie siedzeniem na gorze. mocna praca zew lydka aby kon stawial pierwsza noge pod soba, stala wew wodza i polparada zew wodza. ale mi sie chce jezdzic.... 🏇
ciesze sie ze kon mu sie spodobal, ze potwierdzili iz warto w niego inwestowac i przypadkiem nie sprzedawac, ma dopiero 8 lat, zima zaczynamy prace nad zmianami co tempo. a w lutym na dwa miesiace - kierunek Anglia.
praca domowa jest - praca w chodach nad ich skracaniem, rozciaganiem i zmiana rytmu, to ja mam dyktowac czy bedzie robil male szybkie kroki czy duze szybkie kroki, czy wolne duze, czy wolne male.
mam nadzieje, ze juz niedlugo nastapi sprawdzenie wykonania prac domowych... 😎 pracujemy nad tym intensywnie.