A gdzie tam 🙁 Nigdy nie widziałam agrestu ani w sklepie, ani na targu. Podejrzewam, że przeciętny Brytyjczyk nigdy go nie jadł. Owoce typu maliny to około 2 funty za 150gram (czyli bagatela około 66zł za kilogram 😵 ). Truskawki nieco tańsze ale plastikowe. Wiśni też nigdy nie spotkałam.
Truskawki są wieeeelkie, czerwone i dostępne cały rok. Po wyjęciu z opakowania albo okazują się spleśniałe albo rozpadają się w dłoniach.. a raczej rozpływają, z nadmiaru wody.
Hi hi hi, mam zielony sernik 👍 Jest na zimno, więc dodaje się do sera galaretkę - dodałam agrestową 😁 poprzednio był żółty, bo galaretka była cytrynowa. Pewnie musiałabym dodać samą żelatynę, żeby był bez zabarwienia 😉
A gdzie tam 🙁 Nigdy nie widziałam agrestu ani w sklepie, ani na targu. Ja tę mini-konfiturę robiłam z owoców jednego krzaka, przywiezionego z Polski... Dobrze, że się chociaż ładnie przyjął 🙇
Hihi, dobry plan ale już troszkę na to za późno, już tu długo nie pomieszkam. Ale truskawki własnego chowu (z aż jednego krzaczka 😁 ) smakowały jak w domu 🙂
Dziewczyny mam takie pytanie odnoście muffinek. Czego do nich używanie blachy czy takich pojedynczych foremek? Chce sobie kupić coś porządnego a nie wiem w co lepiej zainwestować. I z jakiego materiału, silikonu czy z jakiejś blachy?
Lotnaa- no właśnie widzę, że wszyscy takie mają. Orzeszkowo też na tej stronie jeszcze wstawiała zdjęcia i też w takim cudzie. U mnie znalazłam takie tylko, że na 6 otworów, te na 12 są fajniejsze.
W ogóle mam stare papierki do takich mini- muffinek tylko, że jak bez czegoś twardego w co można włożyć w papierek to mi się rozlewają, znalazłam takie malutkie aluminiowe papilotki, myślicie, że to się nadaje?
Ten 2 zestaw fajny, szczególnie biorąc pod uwagę, że u mnie za 6 jest 30 zł, czyli akurat za 12 trochę ponad 50 zł 🙂 Opłaca się 🙂 Książka mi nie potrzebna, bo ja jestem tak wybredna, że mi mało co smakuje, więc i tak bym nie korzystała...
Lotnaa- E, tak smutne. Za to papilotki masz wesołe 😅
Mam pytanie co do muffinek - piecze ktoś w metalowych foremkach? Co zrobić, żeby swobodnie dało się wyjąć z nich babeczki? Natłuścić i wysypać mąką? Bułką tartą...?
Achaja, ja natłuszczam, ostatnio zapomniałam, na suche nalałam i zorientowałam sie dopiero jak łożyłam do piekarnika. Po upieczeniu, tylko nożem lekko podważałam i same odchodziły. Natłuszczone bez noża i problemu ;]
Mi ostatnio sie udalo przepyszne ciasto marchewkowe - na dwoch szklankach marchwiiiii!!! Pierwsza klasa :-). a moj ojciec podsumowal mnie zdaniem: no chociaz raz udalo ci sie nie zmarnowac materialu!!!
250 g mąki pół łyżki gałki muszkatałowej rzy czwarte łyżeczki proszku do pieczenia 125g miękkiego masła 75g cukru 1 jajko, duże łyżeczka esencji waniliowej/można dodac cukier waniliowy
drobny cukier do wypieków orz łyżka cynamonu .
Mąkę, proszek do pieczenia i gałkę wymieszać. Masło zmiksować z cukrem,wbić jajko, dodać ekstrakt i ubijać. Do masy dodac suche składniki. Ciasto nie powinno sie lepić, robimy z niego kulki wielkości orzecha i obtaczamy w drobym cukrze wymieszanym z cynamonem, układamy na blaszce wyłożej papierem i delikatnie spłaszczamy(łyżką) Piekę w 180 stopniach, ok 15 minut.