Polityka , polityka

A ewentualna wygrana PIS (tfu tfu na psa urok! odpukać w niemalowane!) zapewni nam powrót państwa policyjnego

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10332152,Wybory_2011__Cale_kierownictwo_CBA_na_listach_PiS.html?v=1&obxx=10332152#opinions
a teraz to w niby jakim państwie żyjesz?
wszystkie dane pokazują, że obecny rząd zapewnia wyjątkową ilość zadań operacyjnych dla "służb"...najlepszym przykładem niech będzie ilość zakładanych podsłuchów, która wzrosła niemalże dwukrotnie od czasu przejęcia władzy przez PO.
taki projekt...a gdyby tak zamiast glosować "ZA", wyborca mógłby oddać głos "PRZECIW"?
długo o tej opcji myślę i poza strachem zawodowych polityków, taka opcja nie ma wad!

Jakie plusy by były (pomijając obecne łamańce, kiedy często głosuje się na x przeciw y)?
np większe spektrum wyrażenia opinii o politykach i zapewne gigantyczna frekwencja.
Stiepan   can i ask you for something?
23 września 2011 12:39
taki projekt...a gdyby tak zamiast glosować "ZA", wyborca mógłby oddać głos "PRZECIW"?
długo o tej opcji myślę i poza strachem zawodowych polityków, taka opcja nie ma wad!


W zasadzie było to już gdzieś rozważane, chociaż nie do końca na poważnie. Projekt ciekawy, większa frekwencja faktycznie zagwarantowana. Ale co by to oznaczało w praktyce? Nie czasami prawdopodobieństwo wygranej dla partii, która nie tyle "najmniej przeszkadza" (bo to przecież byłoby celem takich wyborów samym w sobie) ale jest najmniej znana? takie rozwiązanie śmierdzi mi rozdrobnieniem mandatów w izbach. Ale cholera wie, może to właśnie jest sposób.

...najlepszym przykładem niech będzie ilość zakładanych podsłuchów, która wzrosła niemalże dwukrotnie od czasu przejęcia władzy przez PO.


Zastanawiam się, skąd masz te dane - poważnie pytam. Z tego, co mi wiadomo dopiero od niedawna Prokurator Generalny ma obowiązek raportowania ilości podsłuchów, dotychczas było to utajnione. Jeśli źródło danych jest nieoficjalne i mówi o ok. 20 tyś podsłuchów, to podobne nieoficjalne źródło mówiło o  odpowiednio 20 i 30 tysiącach podsłuchów w roku odpowiednio 2005 i 2006. Czyli nie jest źle.

edit: błąd merytoryczny
np większe spektrum wyrażenia opinii o politykach i zapewne gigantyczna frekwencja.

Pytanie, czy wysoka frekwencja to rzeczywiscie takie dobrodziejstwo.

Stiepan, mam nadzieje ze nie krece ale zdaje sie, ze to ktoras europejska instytucja skierowala zapytanie do polskiego rzadu dlaczego ilosc podsluchow tak drastycznie wzrosla. Zaniepokoili sie, ze "demokracja wg Tuska", moze odbiegac nieco od standardow europejskich  😎
Stiepan   can i ask you for something?
23 września 2011 13:41
bobek troszkę kręcisz, bo raport komisji europejskiej dotyczył gromadzenia danych telekomunikacyjnych, co oznacza billingi i inne dane o połączeniach, a nie podsłuchy. Inna sprawa, że to na prawdę iście chińskie rozwiązanie - służby podpięte do baz danych firm telekomunikacyjnych i wyciągające sobie dane kiedy tylko chcą, bez żadnych procedur i nakazów(które są potrzebne w innych krajach europejskich).
Cale szczescie, ze tylko troszke krece, bo sedno srawy jest takie samo: pisowskie "panstwo policyjne", bylo przynajmniej na cenzurowanym jesli chodzi o media, "panstwo policyjne" Donalda, nie ma juz niestety tej zalety 😉
bobek troszkę kręcisz, bo raport komisji europejskiej dotyczył gromadzenia danych telekomunikacyjnych, co oznacza billingi i inne dane o połączeniach, a nie podsłuchy
ale łatwo dowieść, że ten wzrost "gromadzenia danych telekomunikacyjnych" jest wprost skorelowany z ilością zakładanych podsłuchów...a nawet jeśli nie, to przecież miało być lepiej niż za "policyjnego państwa PiS"
no i dlaczego tak "demokratyczny" rząd JE Donalda Tuska, nie ujawnia liczby zakładanych podsłuchów?...dlaczego nie chce pokazać, jak pod tym względem są lepsi od poprzednich rządzących?
... iście chińskie rozwiązanie - służby podpięte do baz danych firm telekomunikacyjnych i wyciągające sobie dane kiedy tylko chcą, bez żadnych procedur i nakazów...

Od dawna już tak jest tj. centrale mają interfejsy do podłączenia - wystarczy poklepać w klawisze, by na macierz dyskową powędrowało, co potrzeba. Zgoda sądu, to tylko kartka papieru z pieczątkami i podpisem - sędzia ma rodzinę i potrzeby, więc nie będzie oponował, by wesprzeć legalną władzę.

Masz całkowitą rację, że rząd Tuska zakłada mniej podsłuchów - obliczyłem nawet, i ile mniej - wychodzi, że przynajmniej kilkadziesiąt. Gdyby założył te podsłuchy, to by wiedział, że nasi przyjaciele z Gazpromu kontrolują już 1/5 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego - ale skoro ich nie założył, to musi się dowiadywać od instytucji unijnych.
Chłopaki (i dziewczyny) z Unii nie muszą dowiadywać się tego z podsłuchów, wystarczy, że odpalą sobie Google'a: http://weglowodory.pl/emfesz-gaz-lupkowy-polska/
Zwróć, proszę, uwagę na datę publikacji - jest wcześniejsza, niż rewelacje w ś.m.p.

Można by przypuszczać, że nasi rządzący są albo durni, albo sprzedajni - albo jedno i drugie - jednakże ekspresowe tempo wprowadzenia dwóch ustaw - noweli dot. definicji cyberataku terrorystycznego i utajnienia informacji mogących mieć wpływ na pozycję negocjacyjną skarbu państwa dowodzi dobitnie, że wiedzą, co czynią - co oczywiście nie implikuje tezy, że nie są durni i/lub sprzedajni. W efekcie tych ustaw można podany wyżej blog wykasować, traktując go jako atak terrorystyczny w cyberprzestrzeni, a autora posadzić za ujawnienie tajemnic, "mogących mieć wpływ".
Wtedy będzie można pisać, że wyższe ceny za gaz, to wina PiS, kosmitów, "rynku" albo Watykanu - i nikt się nie zorientuje 🙂

p.s. wiem, że to intelektualnie przerasta tzw. "chómanistóff" - ale gazu z łupków nie trzeba wydobywać, by mieć dobre ceny na rosyjski gaz - wystarczy mieć zweryfikowane złoża. W takiej sytuacji unijny lobbying na rzecz szkodliwości dla środowiska metod wydobywczych Gazprom mógłby sobie w rzyć wrazić.
Wydobycie jest potrzebne, gdy chce się na tym zarobić - i tu jest dylemat polityków, co jest ważniejsze, czy żeby Polska zarabiała, czy żeby nasi przyjaciele ze wschodu i/lub zachodu nie przysłali czegoś, co jak rękopisy Słowackiego znajdzie się "cudem", albo znajdzie, jak "Żydówka z pomarańczami" Gierymskiego - z tą różnicą, że to coś będzie całkowicie za darmo - taki dar narodu niemieckiego/rosyjskiego dla polskiego.


Ja mam takie wrażenie, że tematy zastępcze dominują w tej kampanii.
Nagle kibole są najważniejsi. I książki i filmy o wodzach różnych partii.
Czuję, że usiłuje się odwracać uwagę od czegoś istotnego.
Ja mam wrazenie, ze o tym jest cisza, byc moze dlatego, ze tocza sie dopiero dziennikarskie sledztwa w tej sprawie. W kazdym badz razie, to co jest w tych listach szokuje.
http://arnie.salon24.pl/346031,pelna-tresc-listu-andrzeja-z-do-donalda-tuska-aktualizacja
... byc moze dlatego, ze tocza sie dopiero dziennikarskie sledztwa w tej sprawie.

Roma locuta causa finita - Tusk już rzekł, że nic nie było - przecież tego nie zgadł, a powiedział to po konsultacjach z tymi, co "sprawdzili" i tymi od PR.
Kto, chce, ten dotrze do listu do skarbówki (ciekawszy niż ten do premiera i chyba obszerniejszy) - a fakty ewidentne i sprawdzalne. Kto chce, ten się dowie, że monstrualne długi to fikcja, podobnie, jak bycie wariatem.

p.s. nie ma czegoś takiego, jak dziennikarstwo śledcze - są jedynie wrzutki od zainteresowanych, a dziennikarz musi mieć zgodę na publikację od naczelnego, czy nie porusza spraw nieodpowiednich. Prawda ma znaczenie drugorzędne. Oczywiście dziennikarze są subiektywnie przekonani, że są wolni w swym zawodzie. Gdyby tego przekonania nie mieli, to sami popełnialiby samobójstwa, by nie zwariować 🙂
Nestor, list do skarbowki jest podlinkowany na dole strony, ktora podalam. Sam w sobie tez jest jedynie subiektywna relacja i trudno powiedziec czy to prawda czy nie prawda. Nie ma nawet dowodu, ze list jest autentyczny. Dlatego ja licze tez na te "wrzutki". Pierwsza, jakze ciekawa, juz jest od Czuchnowskiego, ktory jak rozumiem zapytal sie kogos ze skarbowki czy skarbowka oszukiwala i zgaduj zgadula, co informator odpowiedzial. Komedia.
Co do bycia obiektywnym i umozliwieniu wypowiedzi obu stron, to wiekszosc dziennikarzy zachowuje sie jakby tego listu nie czytalo...
... wiekszosc dziennikarzy zachowuje sie jakby tego listu nie czytalo...

Teraz takie czasy, że nawet gdyby padły sygnatury i kopie odczytał notariusz w TV, to nikt w to nie uwierzy poza tzw. oszołomami - to naturalny odruch.
Dla poprawy nastroju - Tusk rzucił klątwę na Norwegię: http://rzezaniescyzorykiem.salon24.pl/342313,dlaczego-norwegia-ma-przechlapane
Była "druga Irlandia", "druga Japonia" - wszyscy mają kłopoty - współczuję Norwegom, taki piękny, zamożny kraj.
Pisałam już, że obiecałam sobie oddać głos na tego kandydata, który zada sobie trud
odszukać mnie, marny proch, i o to poprosić.
I co? I NIC.
Ta cała kampania wcale nie schodzi "na dół". A mieli po domach chodzić.
Mam zatem do wyboru panią sąsiadkę (PO) i pana co mi naprawił ekspres do kawy (RPP) .
A mieszkam kwadrans od kościoła Mariackiego - samo centrum wielkiego miasta.
Czy do Was osobiście zwrócił się o poparcie jakiś kandydat ??
To wina ordynacji. Co z tego ze jakis typ sie zwroci skoro i tak wchodza ci z gory listy?
To wina ordynacji. Co z tego ze jakis typ sie zwroci skoro i tak wchodza ci z gory listy?

Czyli jak poprę pana co mi ekspres... to zagłosuję na tranwestytę bo jest pierwszy na liście?  😵
heh, no mniej wiecej 😉
,
stop jedynkom i pozycja 69

i jeszcze:

Warto przypomnieć, że bardzo podobna do "STOP jedynkom" inicjatywa pojawiła się w sieci już przy okazji wyborów samorządowych w 2010 roku. Wówczas nosiła ona nazwę "Wyborco nie głosuj na jedynki" i miała kilka tysięcy fanów. Polskie prawo wyborcze zweryfikowało jednak jej skuteczność.

Dopiero w wyborach parlamentarnych 2011 Polacy po raz pierwszy będą mogli głosować nie na listę a na konkretnego kandydata. Zgodnie z uchwaloną w tym roku nowelizacją kodeksu wyborczego do Senatu dostaną się ci, którzy zebrali największa liczbę głosów, a nie kandydaci, którzy mieli dobre miejsce na liście wyborczej dużej partii politycznej.


wiecej

Tzn, ze ten manewr uda sie tylko w przypadku senatu?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 września 2011 13:48
tak.
jednomandatowe okręgi wyborcze podziałały by na "stop jedynkom" 😉
ale poki nie ma jednomandatowych, dobre i to 🙂
Ta cała kampania wcale nie schodzi "na dół". A mieli po domach chodzić.
Mam zatem do wyboru panią sąsiadkę (PO) i pana co mi naprawił ekspres do kawy (RPP) .
A mieszkam kwadrans od kościoła Mariackiego - samo centrum wielkiego miasta.
Czy do Was osobiście zwrócił się o poparcie jakiś kandydat ??


Ja dzisiaj widziałam ten "dół". W metrze widziałam grupę młodzieży w koszulkach z nazwiskiem kandydata i jego zdjęciem. Osobiście do mnie się nie zwrócili, ale jednak kandydat był "trochę bliżej".

Gdyby jeszcze rozdawali te koszulki!  👿    Na zdjęciu kandydat był w fajnym towarzystwie!
[quote author=Tomek_J link=topic=21572.msg1144138#msg1144138 date=1317297377]
... czy cała ta demokracja to tylko pic na wodę 😉
[/quote]

Indeks demokracji wg The Economist:
http://graphics.eiu.com/PDF/Democracy_Index_2010_web.pdf

Polska: 48 miejsce, spadek z 45 (o trzy pozycje) od 2008 do 2010. Do "pełnej demokracji" zaliczane jest 26 pierwszych państw z rankingu.

Cytat dot. środków przekazu:

For example, in Poland, the government has made efforts to subjugate public broadcasters directly to the minister of finance and to limit
their market share for the benefit of government-friendly private media corporations. There have been controversial court decisions infringing on the freedom of expression as well as ongoing
harassment of investigative journalists by the Internal Security Agency.


busch   Mad god's blessing.
02 października 2011 01:23
Coś w temacie Ruchu Poparcia Palikota, reprezentant z Garwolina:
http://vimeo.com/29734186
Jego profil na facebooku:
http://pl-pl.facebook.com/people/Piotr-Tylkowski/100001064743745?sk=info
Polecam zwłaszcza rubryki z zainteresowaniami, choć i na tablicy jeden filmik podlinkowany z tytułem "WYBORY 2011: Debil z garwolińskiego RPP"  😵

Tym samym stwierdzam, że odpuszczam sobie tegoroczne wybory: KNP nie wystartuje, bo aparat państwowy tego odpowiednio dopilnował, a Palikot jakoś przestaje mi się wydawać jakąś realną opcją wyborczą,  a już na pewno mniej realną niż własnoręcznie dopisany na karcie wyborczej "Kongres Polskiego Pszenżyta i Bakłażana"  😜
,
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
02 października 2011 18:58
byłam dzisiaj na rynku w Krakowie na KNP, wrażenia mam bardzo dobre  🙂 było dużo ludzi
JKM bardzo dobrze się słucha, chciałam to właśnie sprawdzić osobiście, jak to tak "live" wygląda i nie zawiodłam się 😀

wydaje mi sie też że został  w Krakowie bardzo dobrze przyjęty, żadnych protestów nie słyszałam oprócz jednej chyba feministki co dąsy czyniła, ale poszła sobie
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36001,10395860,Studencie__Glosowac_mozesz_nawet_w_akademiku.html
czyli jest dla mnie szansa! Byłam jeszcze w Hiszpanii jak minął termin donoszenia papiórków w swoim miejscu zamieszkania, coby oświadczyć, że się spełni obywatelski obowiązek w innym miejscu.

A tu proszę jaki myk! Wychodzę za moment dopisać się do listy 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się