Funio dla uscislenia podam ze jestem kobieta. No, moze dziewczyna byloby lepszym okresleniem zwazywszy na moj wiek 😉
Moj poglad na dzisiejsza Polske jest dosyc zlozony i niejednokrotnie sprzeczny. Ciezko byloby mi teraz strescic go w calosci i na tyle rzetelnie zeby nie wyszedl z tego stek bzdur. Moja wiedza na temat strefy euro nie jest dostateczna wiec nie czuje sie kompetentna do wydawania zdecydowanych opinii za/przeciw w tej materii. Obawiam sie nieco udzialu Polski w sferze euro jednak sadze ze wiele obaw moze byc nieuzasadnionych i wynikac z mojej niewiedzy wlasnie. Wyrobie sobie bardziej zdecydowane stanowisko gdy uzyskam juz wystarczajaca do tego wiedze.
W kwestii Unii rowniez jestem miejscami rozdarta. Z jednej strony doskonale zdaje sobie sprawe ze stuprocentowo suwerenna egzystencja srednio zamoznego, zle zarzadzanego i miejscami zacofanego spolecznie kraju jakim jest Polska jest po prostu niemozliwa. Skoro nawet Stany Zjednoczone Ameryki splatane sa gesta i misterna siecia wzajemnych zaleznosci z plejada rozmaitych panstw to co dopiero nasz kraj. Uczestnictwo w Unii daje Polsce wymierne korzysci gospodarcze, poza tym dla mnie jako radykalnej feministki mila jest mysl o bacie, jakim jest dla naszych niezmiennie klerykalnych politykow autorytet Unii w sprawach dotyczacych kobiet czy praw mniejszosci seksualnych. Znowu - nie mam zludzen ze niemal coroczne rezolucje wzywajace Polske do walki z dyskryminacja itd przyniosa jakikolwiek skutek. Kiedy bylam mniejsza dziewczynka moj stosunek do Unii byl niemalze bezkrytyczny jako ze az przelewaly sie we mnie hurra optymistyczne informacje serwowane przez Wyborcza. Teraz dostrzegam wiecej cieni na tym obrazie, nadal jednak uwazam ze bilans Polski jest raczej bardziej na tak niz bardziej na nie. No i nie czytam juz Wyborczej tak bezkrytycznie jak dawniej. No i kwestia dalszego rozwoju Unii i polskiego w niej uczestnictwa. Jestem sceptyczna wobec wizji powstania jednego wielkiego europejskiego panstwa - nie w chwili obecnej gdy nawet niewielkie etniczne i religijne roznice wciaz wywoluja wojny(vide Balkany, Irlandia). Wydaje mi sie ze takie panstwo nie tylko nie mialoby szans na efektowne konkurowanie z Chinami czy Indiami ale i na zwykle przetrwanie. Nie usmiecha mi sie wizja powszechnego chaosu po upadku takiego sztucznego tworu. A bardzo chwale sobie moje zycie pokolenia ktore nie dorastalo w chwili zadnego dziejowego przesilenia. Nawet komunizm upadal kiedy ja malo konstruktywnie mazalam po komiksach ojca.
Wypowiedzi wrotkiego mnie nie rozgoryczaja. Denerwuja - czasami tak. Chcialabym poczytac z jego strony wiecej konstruktywnych wypowiedzi a nie tekstow obliczonych precyzyjnie na wywolanie ogolnego oburzenia, tudziez "kontrowersyjnych" a w istocie wyswiechtanych frazesow typu unijna okupacja.
Co do kierunku w ktorym powinna spogladac Polska znowu nie mam na tyle szerokiej wiedzy geopolitycznej zeby wypowiedziec sie bez narazenia na smiesznosc. Mialam okres kiedy utuczona Giedroyciem myslalam o wschodzie. Teraz uwazam ze czas byloby przejac cholernie niemoralna i cholernie skuteczna zasade Anglikow - nieposiadania przyjaciol a tylko chwilowych sojusznikow. W zaleznosci od racji stanu - albo Unia albo Stany. Albo cokolwiek innego. Wydaje mi sie ze rozsadnie byloby przede wszystkim na poczatku myslec o regionie - warto byloby zamiast patrzec na Ameryke pomyslec o stosunkach z Niemcami, Ukraina, Wegrami, Czechami. To jest obszar na ktorym mozemy czegos powazniejszego dokonac i dodatkowo - dobry punkt wyjscia do dalszych dzialan. Nie oszukujmy sie, dlugo jeszcze polski rzad nie bedzie takim graczem na arenie miedzynarodowej jak chociazby rzad brytyjski. Mam tez wrazenie ze kolejnym polskim gabinetom wydawalo sie ze moga zbudowac silna pozycje kraju czy chociazby partnerstwo z USA na zasadzie jak rowny z rownym ot, tak. To takie typowe dla kraju w ktorym zjawisko pracy organicznej tak chetnie odsuwano na bok dla doraznej hurra patriotycznej powstanczej dzialalnosci watpliwej skutecznosci.
Co do krzyza mam dla wszystkich czytajacych perelke - mini-reportaz dziennikarki "Wyborczej" opisujacych sytuacje i nocne prawdziwych Polakow rozmowy pod krzyzem.
http://wyborcza.pl/1,75478,8139133,To_juz_jest_wojna_pod_krzyzem.htmlSmacznego!