Powiem Wam, że to co dzisiaj zobaczyłam na Powązkach (leżą tam moi 3 dziadkowie) było dla mnie czymś niepojętym 😲 Na Powązkach jest pochowanych około 40 osób z 96 ofiar katastrofy. Między grobami generałów, a grobami pozostałych ofiar został postawiony pomnik- robi to piorunujące wrażenie:

Jak się na ten pomnik patrzy na żywo, dopiero wtedy widać, czym są te dwie leżące "ściany"- kształtem przypominają skrzydła samolotu, a pomiędzy "skrzydłami"
PUSTKA...
Ale nie o tym chciałam. Miałam wrażenie, że groby ofiar spod Smoleńska, były "klatkami w zoo", a ludzie tam pochowani zwierzętami- kolejki, dreptanie noga za nogą, przepychanki żeby lepiej widzieć. Jakby zobaczenie grobu ludzi, którzy zakończyli w tak tragiczny sposób swój żywot było nie lada atrakcją. Zero spokoju dla rodzin, zero zadumy. Ci ludzie wciąż bardzo mocno przeżywają tą tragedię i nawet w taki dzień nie mieli chwili spokoju, chwili zadumy. Ja przystanęłam na chwilę przy grobie naszej koleżanki z wydziału, która zginęła w tej katastrofie, zawsze gdy jestem na Powązkach, zapalam u niej znicz. Wieczorem gdy wróciłam na Powązki część, gdzie pochowana jest załoga była odgrodzona dla rodzin, a mimo to ludzie przełazili przez "zasieki" nie dając w spokoju zadumać się rodzinom! 🤔