Kto/co mnie wkurza na co dzień?
U mojej mamy na forum mieszkańców była ostatnio afera, bo ktoś miał pretensje, że mu z hali garażowej ukradziono telewizor i kilka butelek wina, a ktoś inny mu odpisał, że hala garażowa nie jest miejscem do przechowywania takich rzeczy i się zaczęło …
Teraz w blokach jest dużo mieszkań na wynajem krótkoterminowy i dostaje się też pilota do garażu zazwyczaj, więc podjechać, otworzyć bagażnik, wrzucić i wyjechać może każdy.
Przykro mi donkeyboy, że Cię okradziono, ale pretensje możesz mieć tylko do siebie.
Briliante, przecież jej nie okradziono to po pierwsze. A po drugie słucham? Usprawiedliwiać złodziejstwo? A to niby czemu?
Briliante, szczerze mówiąc za miejsce płacisz, jak nie ma w regulaminie czego nie wolno trzymać to i dorożkę sobie możesz postawić. Ale uznajmy że dobra, wolno tylko samochody. Też byś nie była zadowolona jakby ktoś wyrwał ci lusterko od auta, popatrzył że o kurde to w sumie tego nie chce i zostawił na miejscu zdarzenia.
Nie poniosłam żadnych strat finansowych, po prostu jestem trochę zmieszana że ktoś mi grzebał w prywatnych rzeczach. A jeszcze tym bardziej że jak ktoś chciałby kraść to w hali jest dużo więcej fajnych rzeczy u sąsiadów, np. rowery, komplety opon, foteliki etc. to są dużo bardziej wartościowe rzeczy niż owijki za 150zl. Aż tak to nie ufam żeby trzymać wartościowe rzeczy w garażu, mam np. siodło czy narzędzia które leża w domu
A i pretensji nie mam. Tylko sobie marudzę że poczułam jakby ktoś mi obcy wlazł do domu i komodę przetrzepał 😉
donkeyboy, w halach garażowaych nie można wg przepisów przechowywać nic, zdaje się że to jakieś przeciwpożarowe sprawy. Oczywiście nikt tego nie respektuje i nie jest to egzekwowane, ewentualnie zarządca (albo zarząd?) wspólnoty/budynku może nakazać usunięcie wszystkiego co nie jest autem, ale tego też nikt nie respektuje.
Kradzieże są wkurzające, natomiast nie wyobrażam sobie kusić losu i trzymać cokolwiek wartościowego w takim miejscu.
U nas w hali garażowej mamy komórki lokatorskie - wydzielone aluminiowym ażurowym płotkiem. Przeszkoda dla złodzieja? Żadna, niestety.
magda, z tego co się orientuję, nie można gromadzić nic co zagraża bezpieczeństwu ppoż, czyli jasne - lepiej nie trzymać baniaka z paliwem czy niezliczonej liczby kartonów. W hali garażowej u mnie ludzie trzymają nawet lodówkę. Trochę mebli też. Ale nikt nie przegina pały, nie jest zagracone
Tak, kradzieże są wkurzające ale nie uważam że zostawianie czegoś w hali garażowej czy na korytarzu automatycznie oznacza proszenie się o kłopoty. Hala garażowa i klatka po to są zamykane żeby stwarzało to jakieś tam poczucie bezpieczeństwa. Zostawiam auto w hali garażowej licząc że nikt z ulicy nie wejdzie i nie zakosi mi na przykład katalizatora, tak jak to zrobili na monitorowanym parkingu przed blokiem w innym miejscu. Katalizator kosztuje dużo i go do domu nie wezmę.
Zaznaczę że nie popieram zagracania garaży czy korytarzy, ale jestem w stanie zrozumieć jeśli ludzie nie mają np. miejsca na wózek w mieszkaniu i zostaje on przed drzwiami. I uważam że mają prawo liczyć na to że ktoś sobie nie wejdzie i nie zabierze wózka, choć muszą się liczyć że szansa większa niż jakby był w domu
Perlica, nie usprawiedliwiam złodziejstwa. Nikt nie powinien brać czegoś, co do niego nie należy. Mówię, że takie zostawianie rzeczy w miejscu, gdzie tak naprawdę każdy może wejść jest kuszeniem losu. Auto zazwyczaj zamykamy, a nie zostawiamy otwarte z kluczykami w środku, bo przecież stoi w garażu wiec nikt go nie ukradnie.
A jak już chcemy przechowywać rzeczy w garażu, to może warto zainwestować w metalową szafę, są różne rozwiązania
https://maxstorage.pl/
A z moich obserwacji wynika, że garaże często nie są bezpieczniejsze niż trzymanie auta pod chmurką, bo jak już ktoś wejdzie do garażu to nie widać co robi i mniejsza szansa że go ktoś zobaczy.
mindgame, to prawda. Jak mieszkałam we Wrocku na osiedlu z garażami podziemnymi to parkowałam na zewnątrz i przyznam , że auta mi tylko "skubali" co było wkurzające, bo chce jechać rano do pracy a tu proszę brak lusterek , wiec laweta itp.
Sąsiedzi mieli wykupione garaże, to jak mieli flow to z jednego garażu wyprowadzali po 3 auta tej samej nocy.
Ale teraz już się nie certolą, bo kradną nawet z podjazdów gdzie ludzie mają ogrodzone posesje.
Ale są za to kulturalni , bo zawsze zamykają bramę za sobą i nawet uśmiechną się do kamer 🤣
Na osiedlu obok nas szczytem była kradzież Dacia...
Perlica to co piszesz to jakiś obłęd.
W Krakowie spotkałam się z sytuacją że na zamkniętym osiedlu wybijali szyby ( najczęściej w klapie bagażnika) w samochodach zapakowanych w garażach i szukali skarbów. A dostać się do takiego garażu to też nie był problem bo wchodzili przez klatkę schodową, a jak ludzie podają kody dostępu np dostawcom pizzy to droga już krótka...
mindgame, wiesz wybijanie szyb to robią jacyś gówniarze.
Kradzież aut to jest zoorganizowana grupa przestępcza i zupełnie inny level oraz sprzęt. Tyle, że kiedyś był sposób na walizkę, potem na game boya a teraz mają już apki w telefonie.
Jak znajomemu chcieli zawinąć BMW x5 nowiutkie ( otworzyli, ale coś poszło nie tak i nie odpalili) to na Policji mu powiedzieli właśnie, że teraz kradną telefonem i nawet jak ich złapią to nie są w stanie udowodnić, bo każdy może mieć przy sobie telefon i sprawa się komplikuje bardzo.
W mojej okolicy kradną na potęgę auta.
Zaczęli tez okradać domy ( tu akurat była ogromna szajka Gruzinów na terenie Bielan Wrocławskich) i to już tak nie kulturalnie, bo jeden dom próbowali okraść przy właścicielach w biały dzień rozwalając siekierą okno tarasowe... nawet nie wiem jak to skomentować.
Perlica, o masakra, ja myślałam że w Polsce jest grzeczniej, a ja się tu z UK przeprowadziłam licząc na więcej spokoju xD u nas nawet na wsi 100km od Londynu notorycznie kradli, targetowali ludzi którzy np. cały dzień byli w domu ale wyskakiwali o konkretnej godzinie po dzieci do szkoly. Innym okradli sypialnie w biały dzień jak właściciel był w domu. Oczywiście w sypialni była biżuteria itd. Za to w okolicach teściów grasują od lat już goście skanujący kluczyki, chociażby w formie - auto na sprzedaż, przyjeżdżają na jazdę próbną i wtedy skanują kluczyk, potem wracają w nocy i zabierają auto...
Zaczynam dorastać do decyzji że może wypadałoby zrobić pozwolenie na jakiegoś straszaka, mąż nie zawsze jest w domu a ja z takich poręcznych rzeczy to mam tylko duża stalowa patelnie 🙃 którą pewnie niewiele zdziałam
PS. Jedyne co to przynajmniej w Polsce można iść na ulicy z telefonem w ręku, przynajmniej u mnie w mieście. Jak jestem w Londynie to mam telefon uwiązany do ręki/ciała bo znajomym już wielokrotnie próbowali zawinąć jadąc na elektrycznym rowerze/hulajnodze. Ale zapewnie zaraz ta "moda" trafi i do nas
donkeyboy, z telefonem ciekawe, bo taki telefon mało przydatny, można go zblokować po kradzieży i nic z nim nie zrobią.
No cóż, auta kradli zawsze i zawsze będą to robić, bo ludzie żydzą na AC i kupują lewe części, jest popyt.
Ale włamy do mieszkań /domów to jednak był kilka lat spokój, a od kilku lat jest znowu fala.
Ja nie mam w domu nic wartościowego, więc ja nie ogarniam co można wynieść z domu przeciętnemu ludziowi, chyba nie telewizor przecież?
Rozumiem, ktoś super bogaty to może mieć jakieś dzieła sztuki na handel na czarnym rynku czy drogą biżuterię, może złoto, ale taki ludź przeciętny...
Perlica, katalizator jest warty 1-2k na złomie a i tak się złodzieje tym trudzą 😀
Telefony są kradzione przez gangi, wysyłają je na kontenerze do Chin i telefony tam się "budzą". Rozbrajają je po prostu na części. Widocznie się opłaca skoro od paru lat już nie można wyciągnąć telefonu przed siebie bo zaraz ktoś go zakosi. Ostatnio widziałam że nawet Met Police robi ustawki żeby złapać takich złodziei 😀
Z "petty crime" właśnie chodzi o to że nie ukradną ci coś mega wartościowego, tylko masz okno wybite, zrobią obczajke, zabiorą ci nie wiem, laptopa, suszarkę Dysona i tyle. To już tacy bardziej "wyrafinowani" złodzieje się zabierają za kradzieże aut telefonami itd. tutaj nie wystarczy wybić okna i liczyć na łut szczęścia
donkeyboy, no, ale wiesz dla przeciętnego chłopaczka, niech dostanie 1 tys to przejdzie się raz w tygodniu jako hobby weekendowe, zrobi 4 auta, więc miesiecznie będzie miał 4x 4 czyli 16 koła na czysto. To jednak żyć nie umierać.
A widzisz, tak myślałam, że jakiś sposób musi być na telefony, bo niemiałoby to sensu.
Perlica, no jasne, ale też musi być siatka umożliwiająca zarobek. Jeśli skupy katalizatorów działają i nie robią nic z ludźmi którzy co tydzień przynoszą 4 katalizatory z różnych samochodów (tj. weryfikacja), to jest łatwy zarobek. Z telefonami podobnie - nie wiem jak działają komisy ale np. w UK nie jest tak łatwo oddać telefon do komisu którego nie można odblokować bo to dość oczywiste skąd ten telefon 🙂 te wysyłki do Chin to jest sprawka większych gangów które szukają łatwego zarobku. Podczas covida np. ludzie kradli popularne rasy psów do rozmnażania bo szczeniaki się sprzedawały na pniu za kilka tysięcy funtów. A ludzie kupowali od "sprzedawcy" który przyjeżdża pokazać pieski na stację benzynowa - bo chcieli pieska na już bo lockdown
Ale propo tych kradzieży aut na telefon/skanowanie/wstaw dowolne to dotyczy chyba jednak w większości aut nowych? Zdecydowanie łatwiej podrobić sygnał do samochodu z keylessem i go ukraść niż bawić się w to samo, ale z furą na konwencjonalny, stary kluczyk?
Feniksowa, generalnie mówiąc tak.
donkeyboy, nie no wiadomka, racja.
Feniksowa, Wogóle są auta bez key less? Nie ma takich, jak zamawiałam rok temu to żadna ze znanych marek nie produkuje bez keyless niestety.
Wiadomo, że starego auta nikt nie kradnie, bo niby po co.
Perlica, owszem kradną starsze auta. Od czasu jak ciężko kupić czysta benzynę kradną kilkuletnie hondy np. Ty chyba nie orientujesz się w markach japońskich ale to są bardzo mocno kradzione auta i to właśnie te kilkuletnie gdy jeszcze były czyste benzyny a nie hybrydy. I to jest info od ubezpieczycieli i to różnych. Ja z pełną świadomością kupowałam słabsze wyposażenie bez keyless właśnie po tym jak znajomym zarąbali dwie hondy (jeden accord i jedna crv) spod domów na wsi. Ja dodatkowo mam zabezpiecxenie, że nie da się odpalić silnika u mnie jak ze specjalnym chipem nie wsiądę na fotel kierowcy. I tak już mi moje kilkuletnie auto raz chcieli ukraść ale psy zrobiły raban i to wystraszyło typów. Nagrali się potem na kamerze sąsiadów ale oczywiście w zakrytych twarzach. U nas jest też plaga i praktycznie nie ma dnia, żeby na grupie gminnej ktoś nie wpisał info ale nie wrzucił filmów z nagrań że ktoś w nocy chodzi o sprawdza auta a czasem i domy.
Była akcja u nas w gminie nie tak dawno że facetowi ukradli mazdę kilku miesięczną. Dostał odszkodowanie ale stwierdził że dobra może nowe auto to bez sensu i kupił poprzedni model kilkuletni. Ukradli mu w tydzień. Serio to się słabo robi. Dla mnie auto to jest podstawowy środek transportu i nie musi być super nowy byle by był niezawodny i byle by nie było chętnych złodziei na niego. Trzeba może zacząć patrzeć co najmniej kradną. Tylko pewnie to nie będą niezawodne auta wtedy 🤣
No tych najnowszych już faktycznie nie robią bez keylessów, od taki postęp technologiczny by każde auto było najlepiej palone na przycisk.
Ale te starsze auta też kradną, chociażby bmw podchodzące pod kategorię klasyków, rzadsze ,kultowe modele czy właśnie japońce ze względu na słabszą dostępność części.
Po prostu przyszło mi na myśl że te keylessowe są jednak o wiele łatwiejszym łupem, co nie znaczy że samochody na konwencjonalny kluczyk są w stu procentach bezpieczne.
Feniksowa, no dokładnie tak jest. Dlatego ja mam ten dodatkowy system. Choć to mnie nie chroni przed wywiezieniem auta laweta choćby. Dlatego w sumie się cieszę, że mój pies odpala jak ktoś się do domu zbliża. Niestety tylko jeden - drugi nawet głowy nie podnosi 🤣