Kto/co mnie wkurza na co dzień?
U! Ja miałam dokładnie taką samą biologicę jak nopebow. Nie lubiłyśmy się wzajemnie.
Do kompletu była moją wychowawczynią.
Rzeczona profesorka też jest moją wychowawczynią 😁
Ale... Utarłam jej nosa i wiecie, jaką mam satysfakcję? Zawsze miałam trójki, a w tym semestrze same gładkie czwóreczki. Nawet gdy brała mnie po złości do kartkówki to udało mi się wybronić.
Wchodzę dzisiaj na idziennik, a tam... proponowana ocena 4! 😜 Co miała kobietka zrobić skoro jednoznacznie wychodzi czwórka. Widzę już jak jej się ręce trzęsły jak mi te ocenę wystawiała. 😀iabeł: A warto zaznaczyć, że u nas na dobry trzeba sobie mocno zapracować.
Mnie w szkole denerwuje też ta okropna niesprawiedliwość... Nie jestem typem płacząco - błagająco - podlizującym się, jeżeli zasługuję na 2 to zasługuję, nie wyciągam ocen na ładne oczy. Przyjmuję to do wiadomości po prostu, przez cały rok byłam śmierdzącym leniem to teraz mam takie oceny, a nie inne. Trudno. Ale jeśli jest osoba, która ma szkołę jeszcze bardziej gdzieś, niż ja, a lepiej na tym wychodzi to już zaczynam się denerwować. Jest w mojej klasie taka dziewczyna, która przez cały rok żyje sobie od 1 do 1, nie chodzi do szkoły, opuszcza wybrane lekcje, nie poprawia itd. A dlaczego jest lepiej traktowana, niż reszta? Bo płacze i co jest najlepsze, mdleje. Ciągle. Przed każdym znaczącym sprawdzianem. I to nie jest mdlenie prawdziwe, udawane, sama kiedyś mi powiedziała. Najgorsze jest to, że niektórzy nauczyciele się na to łapią. Chociażby pan z historii, przekładał jej zaliczenie semestru do połowy kwietnia, kiedy termin był do 10 maja!!! Ale ja oczywiście napisałam w terminie, zaliczyłam, ale miałam wtedy nawał innych sprawdzianów i dostałam 2. To jest frustrujące. Na szczęście pani od polskiego nie jest taka, mam nadzieję, że koleżanka w końcu się przekona, że to już jednak przesada i będzie musiała zrobić coś, co naprawdę przyniesie jej trochę trudu... Tyle, że zostały 3 dni, a ona nadal nic nie robi. Nie życzę jej źle, nie chodzi mi zupełnie o to. Ale niech do niej w końcu dojdzie, że całe życie tak nie można robić...
Tej mojej udało mi się wlepić w 3 klasie tróję na koniec roku. Jak dostałam z matury 5, to z nieskrywaną stysfakcją powiedziała, że i tak muszę zdawać ustny, bo miałam 3 po drodze. A to, że nie zdam na żadne studia, a na biologiczne na pewno, to standard był w jej gadce.
Trzeba przyznać pokemon że podziwiam twoją hardość. :kwiatek:
Miałam podobną sytuację tylko, że ja sobie odpuściłam walkę, a sprawa z nieuczciwym ocenianiem obiła się o dyrektora.
Marzyłam ,aby iść na medycynę czy weterynarię . Przez dwie pierwsze klasy LO miałam świetną kobietę z biologii i świetne oceny, nawet wygrywałam konkursy.
W 3 klasie LO zmieniła się nauczycielka która wymagała od nas wiedzy studenckiej mimo, że książki były z zakresu szkoły średniej . Ja problemu nie widziałam tym bardziej, że materiał przerabiany był jak najbardziej adekwatny do tego, który jest na egzaminach wstępnych. Ksiażki pozałatwiałam, zapisałam sie na fakultet .... i w połowie roku zwiałam na historię ( tylko dla mnie była zgoda na przepisanie się z racji wczesniejszych ocen) Dlaczego? Bo pisząc kobiecie wszystko to co z książki ( praktycznie formułki wykute idealnie na pamięć i cytowane ) i tak dostawałam szmatki- jak zresztą 80% klasy.
Kiedy brałam kartki z oceną przy kobiecie otwierałam ksiażkę i pokazywałam jej, że stąd mam tą wiedzę, potrafiłąm jej wszystko powtórzyć. Pozostawała niewzruszona. W sumie to nie tylko dla mnie.
Na koniec roku ( i zakonczenie przedmiotu) wybroniłam sie na tróję tylko dlatego że we wcześniejszych latach miałam same piątki.
Z resztą klasy nie było wesoło bo 40% leciało na poprawki w sierpniu, kilka zdawało komisy.
Rodzina była trochę na mnie zła że odpuściłam, no ale... ja nie lubię kijem Odry zawracać. Tym bardziej ze towarzystwo wzajemnej adoracji ( grono nauczycielskie) uwielbiało panią z biologii.
Dzisiaj czasami żaluję że nie postawiłam sie do konca.
W 3 klasie LO zmieniła się nauczycielka która wymagała od nas wiedzy studenckiej mimo, że książki były z zakresu szkoły średniej . Ja problemu nie widziałam tym bardziej, że materiał przerabiany był jak najbardziej adekwatny do tego, który jest na egzaminach wstępnych.
ja od 1 klasy LO miałam nauczyciela, który na pierwszych lekcjach z danego działu podawał nam literaturę uzupełniającą, w postaci stosu książek akademickich 😂 Tym sposobem zanim zaczęłam studia to miałam sporo książek do histologii, cytofizjo, biochemii. Oprócz tego m.in ksiazki do botaniki i robaków. Może i z zaliczaniem przedmiotu nie było problemu, ale sam nauczyciel szpanował swoją ,,wiedzą", wymagał od nas niewiadomoczego i śmiać mi się teraz z niego chce, bo po pierwszym roku studiów widzę, że to co mówił to bzdury 🤣
A mnie wkurza facet od historii USA, bo wymyślił sobie, że sam jego egzamin będzie trwał... 3 godziny! Praktyczny z 4 przedmiotów trwał 4, ale przecież historia jest taka super mega ważna, bo trwała AŻ 1 semestr! Napiszemy sobie jeszcze PRZYNAJMNIEJ jeden esej, bo przecież wszyscy jesteśmy historykami. 😤
Wkurza mnie, że dziś dopiero środa... -.-
pogoda mnie wkurza! bardzo. jest duszno, czy to nie wiem, ciśnienie, ale nie mogę nic przeczytać, ani się uczyć, bo przysypiam. do 10 coś przyswoiłam, ale teraz już tylko spać, spać, spać. jak żyć, jak żyć :/
Dodaj do tego jeszcze 8 h w pracy gdzie latasz w pyle 😀 uwierz mi żyć nie umierać 😎
Wkurza mnie to, że wstałam o 6:50, to co miałam dzisiaj zrobić zrobiłam do 9:30, przeglądnęłam pytania do odznaki i umieram teraz z nudów... Zero motywacji, zero pomysłu.
A mnie wkurza to, że kawa mi się kończy zanim na dobre zacznę pić 🙂 przecież nie będę piła 5 na dzień!
Dodaj do tego jeszcze 8 h w pracy gdzie latasz w pyle 😀 uwiesz mi żyć nie umierać 😎
ja pracuję jako ankieter 😉 ale popołudniami. czas na naukę- wychodzi, że noc.
A mnie wkurza to, że kawa mi się kończy zanim na dobre zacznę pić 🙂 przecież nie będę piła 5 na dzień!
Mam ten sam problem , tylko nie raz wypijam 5 kaw dziennie 😵
Dołączam się do Was, w ogóle najchętniej bym piła kawę zamiast wody. 🤣
Nie wiem czy mnie to wkurza, ale czarna seria jest. Wjechałam na krawężnik żeby zaparkować. Cofnęłam żeby wyrównać i po czymś przejechałam. Wychodzę, a to kołpak mi odpadł i po nim przejechałam. Wzięłam kołpak, próbuję usilnie zamocować i tak się siłowałam, że wypadł mi palec ze stawu, kciuk normalnie strzelił w kosmos 😵 Żeby było ciekawiej, spojrzałam na palca i zamroczyło mnie na ten wspaniały widok, wywaliłam się z kucków na chodnik. Matko bosko jedyno, co za seria. Kołpak połamany, palec siny i boli jak skurczybyk.
rany julek, Dzionka, rozpadaj sie po slubie, cale forum czeka na zdjecia...ale takie ladne a nie z bombowym kciukiem! 😉
monia, pokemon, ineczkę/ anatola =)
sienka, żebyś wiedziała, że się rozpadam! A to jakaś wysypka, a to wybity (?) kciuk... 🙂 Nie no, będę na siebie uważać, ale na konia się chyba nie odważę już wsiąść 😉
Dzionka i jeszcze zadek stłuczony! 😉
W temacie kawy - wkurza mnie, że uwielbiam zapach kawy, a jak mam wypić... to aż mnie skręca i żołądek wywraca mi się do góry nogami.
Wkurzył mnie facet od niemieckiego. W pierwszej klasie chodziłam na hiszpański, a na niemiecki postanowiłam się przepisać na początku drugiej. Jako zaliczenie pierwszej klasy musiałam nauczyc się na pamięć jakiś śmiesznych tekstów na pamięć. Przebolałam, nauczyłam się i zaliczyłam. Dzisiaj wystawia oceny długopisem i on do mnie, że w poniedziałek mam zaliczyć test zawierający rzeczy z całej pierwszej klasy! 😲 Jestem ciekawa jak ja mam się na to niby nauczyc. Mam aż 5 dni...
Wkurzyłam się jeszcze na siebie. No szczyt wszystkiego po prostu! Konia mam od półtora roku, jako że bylam wtedy niepełnoletnia kon musiał być na kogoś z rodziny. Z odesłaniem paszportu do,zmiany właściciela postanowiłam poczekać aż skończę 18 lat o konia przepiszę na siebie. 18 lat skończyłam, załatwiłam wszystkie umowy kupna, ja jestem czwartym a w paszporcie miałam tylko hodowce. I wiecie co? Wysłałam wszystkie umowy oprócz tej swojej. Więc nadal,w paszporcie mam mamę. No blondynka no! Paszport byl u nich prawie 3 miesiące...
Jestem też zla, bo dostałam tą moją marną wypłatę za jakieś parę weekendów, ucieszyłam się że mogę sobie coś kupić i jeb.. Jestem ciekawa ile wydam,dzisiaj na weta.. Zawsze tan jest! Nie dość że mi nie zostanie nic kasy to jeszcze będę musiała u mamy zadłużyć..
Wkurzają mnie komary. Czemu ich jest tak dużo? 🤔 Gaszę w nocy światło, chwila ciszy...bzzzzzzzz! No to zapalam światło z zamiarem upolowania patałacha i... cisza. Pół nocy straciłam na taką zabawę w kotka i myszkę. Jeszcze żeby one w dzień dały spokój, to nie. Niczego się to cholerstwo nie przestraszy. Pełne słońce, upał pewnie ponad 30 stopni, a te latają.
No dobrze, wylałam swoje żale po trudnej, pełnej walki nocy 😂
Wkurzają mnie komary. Czemu ich jest tak dużo? 🤔 Gaszę w nocy światło, chwila ciszy...bzzzzzzzz! No to zapalam światło z zamiarem upolowania patałacha i... cisza. Pół nocy straciłam na taką zabawę w kotka i myszkę. Jeszcze żeby one w dzień dały spokój, to nie. Niczego się to cholerstwo nie przestraszy. Pełne słońce, upał pewnie ponad 30 stopni, a te latają.
No dobrze, wylałam swoje żale po trudnej, pełnej walki nocy 😂
Zapal na noc świeczki zapachowe, albo nawet zwykłe, będziesz miała spokój 😉 Z trwalszych sposobów proponuję inwestycję w siatkę na okna.
Spróbuję ze świeczkami, dzięki 🙂
Niemiłosiernie mnie wkurzył serwis, który tydzień temu wypuścił nasz samochód opowiadając w jakim jest świetnym stanie i że sprzęgło trzeba będzie wymienić za 100tys kilometrów. Wczoraj rozkrzaczył mi się na środku drogi :/ A pan w serwisie jeszcze na mnie wydarł twarz, że oni przecież nie rozbierają samochodu do zera i nie mogli wiedzieć, że tak się stanie 😵 . Dziś zadzwonili z wyceną za wymianę sprzęgła...
I wkurzają mnie ludzie którzy nie mają wyczucia i potrafią zranić dokładnie w najgorszym punkcie.
olencja, jak dla mnie masz dwa wyjścia - moskitiera na okno albo
coś takiego do kontaktu. Jedno i drugie działa.
Te wtyczki do kontaktu są świetna, można siedzieć przy otwartych oknach i zapalonym świetle i nic nie wlatuje. Ja tak co lato każdej nocy robię 🙂
Czy te wtyczki odstraszają inne robactwo, na. pajaki? 👀
olencja, my mamy w na wszystkich oknach moskitiery i przez całe lato żadnego owada 🙂 koszt niby spory, zależy ile masz okien (my mamy jeszcze na drzwi balkonowe), ale jednorazowy, a na zimę można zdemontować 🙂
Wtyczki do kontaktu mamy w planach kupić, tylko jak na razie nie ma czym pojechać, bo jedno auto w warsztacie, to do drugiego się kolejka ustawia 😂 a na tej naszej wsi, to czegoś takiego nie kupię 🙂
Jeśli chodzi o moskitiery, to na pewno nie w tym roku, okien mamy dużo, na dole i na górze balkonowe, a w tym roku jeszcze czeka nas trochę innych wydatków.
Pokombinujemy, dziękuję za rady :kwiatek:
Moskitier nie trzeba montować w ramach, wystarczy taśmą do okna, na dole obciążenie, 2 lub 3 pasy koniecznie założone na zakładkę.
Tu tak nieotwieralna
http://allegro.pl/siatka-p-owadom-biala-i-czarna-moskitera-i3327545879.html a tu na drzwi
http://allegro.pl/moskitiera-na-drzwi-drzwiowa-zaslona-3pasy-siatka-i3319196258.html