Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Strzyga nie słuchaj ich, gramatyczny nazista jest świetny!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
01 czerwca 2013 19:50
Poprzedniego ava miałam ze 4 lata, czas na zmianę. A że obecnie na forum głównie wytykam ludziom błędy... :P
Wtrącę się, ale czy notbelive nie bywał już tutaj pod innymi nickami?
(I myślę tutaj o Chocopetrol, Prestige. Myślę, że starsze bywalczynie wątku Małolata wiedzą o jaką osobę mi chodzi.)

Napiszcie do moda, to go zbanuje.

_________
Nie zbanuje,
[quote author=katija link=action=profile;u=14827 date=1365282686]
bo cwaniaczek pousuwal konta, wiec ma czyste ip :/
[/quote]
i nie ma za bardzo podstaw, żeby dać mu bana :/

Jestem pewna, że jest to ta sama osoba co Konstantynpol, Prestige, Chocopetrol, highheels (kiedy to podawał się za dziewczynę)...
No i dlatego jestem przeciwna możliwości usuwania kont :/
galopada_   małoPolskie ;)
02 czerwca 2013 09:16
Wkurza mnie, że odpisuje na ogromną ilość pytań w sprawie koni, które są zadawane przez qniarki, albo kogoś, kto konia i tak nie chce kupić, tylko ma za dużo czasu w życiu i zabija czas przeglądaniem ogłoszeń. Najgorsze, że w większości przypadków nie da się od razu stwierdzić, czy ktoś pyta bo chce kupić, czy zawraca tylko d...głowę. Marnują tylko mój czas, a zgodnie z zasadą ,,klient nasz pan" jestem miła i cierpliwa nawet dla upierdliwych ludzi. Właściwie.... ktoś kto chce kupić konia pyta o konkrety i przyjeżdża a nie zadaje mi pytania o ulubioną paszę, preferowany przez konia kolor sprzętu itd. MASAKRA! A najgorsi są ludzie, którzy tak dużo ogłoszeń oglądają, że zadają mi co kilka dni te same pytania dotyczące tego samego konia!  😵
[quote author=galopada_ link=topic=20214.msg1783368#msg1783368 date=1369314950]
2) koszmarnie wkurza mnie, że w sklepach nie mają rano pieniędzy, żeby mi wydać resztę. Nie chodzi mi o małe sklepiki ale o supermarkety. Dzisiaj pani powiedziała mi, że nie ma mi jak wydać i czy nie mam drobnymi. Powiedziałam, że nie, a ta dalej swoje czy nie mam. Powiedziałam ponownie, że nie no i że w takim razie rezygnuję. I wtedy: czary mary puf! pieniądze się znalazły! 😜
[/quote]


Trochę nie fer z twojej strony uwierz mi ze  nawet w super marketach kasjerzy przy otwarciu nie dostają wypełnionej po brzegi kasy,tak jak u mnie to my dostajemy 200 zł w kasach a potem co sami uzbieramy to mamy,zdarza sie ze mamy papierki i tylko kilka sztuk bilonu,a na prawdę z rana potrafią przyjść osoby i za zakupy 10 zł zapłacic banknotem 50 czy nawet i 100 zł,wydała ci bo jeszcze miała ale pomysł co jakby za toba byla osoba ktora tez tych drobnych by nie miala.kasjerka na prawde nie miala by juz czym wydac.I to naprawde nie jest fajnie jak kolejka z kilkunastu osob kazdy ci placi 100zł-ką i nie ma drobnych w pewnym momencie juz nie raz tak było ze zostawalam totalnie bez bilonu i komu sie obrywa?Kasjerce bo jakto ona nie ma wydac,ludzie myślcie troche!
galopada_   małoPolskie ;)
02 czerwca 2013 09:50
TUŚKA nie piszę, że to wina kasjerek. To odgórnie powinno być załatwione, że w kasie ma być wystarczająca ilość pieniędzy, żeby wydawać resztę klientowi. Ja idę na zakupy i nie powinnam się martwić ,,ojej może nie będą mieli wydać, więc siłą woli moje 100 czy tam 200zł rozmienię na 10tki czy 20tki"  🤣 No i w przytoczonym przeze mnie przypadku, po stwierdzeniu, że w takim razie rezygnuje z tych zakupów pani znalazła w kasie odpowiednią ilość pieniędzy, żeby mi wydać.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
02 czerwca 2013 10:54
Cavaletti no co ty? I nic już się nie da z tym zrobić?
Co do Konstantynpola to nie jestem pewna ale highheels było, i to całkiem niedawno. Wiadomo przecież, że to jedna i ta sama osoba.
Jeszcze przed napisaniem posta tutaj sprawdzałam listę użytkowników, niestety nie znalazłam tych nicków. A szkoda.
Komary ! Pełno ich wszędzie, duże jakieś takie. Tragedia !
Wkurza mnie pogoda , pada od tygodnia , wszystko pływa i na dodatek obudził mnie deszcz (miał być przelotny deszcz a jest ulewa ),więc musiałam lecieć po konia na łąkę i przykrywać słomę  😤  jeszcze chrapiący mąż mnie wkurza  🤬 
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 czerwca 2013 09:51
Miłościwie Panujące Panie z Dziekanatu
Wkurzyła mnie ciotka chłopaka, nie kuma,że nie mozemy przyjść na imprezę rodzinną ( organizowana w restauracji, każdy za siebie płaci) bo cienko u nas z kasą, mamy być i już  :/
Wkurza mnie pogoda. Trzepię się z zimna, a siedzę pod mega grubym kocem...  🤔
Wkurza mnie mój komputer, na którym nic nie da się zrobić. Nawet głupiej płyty odtworzyć..
Wkurza mnie internet i fakt, że płacąc 50zł miesięcznie, przez ponad pół miesiąca nic mi się nie chce ładować-przeglądnięcie re-voltowskich ogłoszeń graniczy z cudem.
Wkurza mnie fakt, że przez ogromną sympatię jednego nauczyciela do mnie, muszę jutro zdawać po raz 3 wszystkie rzeki Polski, bo on za każdym razem wpada na pomysł zaliczenia innego materiału-nie mówiąc mi o tym.. Zaznaczę, że materiał całkowicie inny-na przykład zamiast rzek miałam parki narodowe, albo przemysł w Niemczech..
Wkurza mnie angielski. Choćbym nie wiem ile się uczyła, nic z niego nie wiem.
I wkurza mnie też niesprawiedliwość w szkole. Człowiek uczy się cały rok żeby mieć dobre oceny i ledwo na 3 wyciąga, a osoba która miała 8 jedynek NA CZYSTO, zaliczy jeden materiał ( mówiąc że margaryna jest w stanie gazowym) i ma dopuszczający. Tak samo z matmą-ja się uczę, owszem, na czwóreczkach ciągnę, ale taka osoba która uczy się codziennie i ledwo na dwa wyjdzie ma taką samą ocenę co osoba która licząc dwie osoby w ławce uznała, że je podzieliła i która uważa że 3x4 to 20. Gdzie tutaj sprawiedliwość?

Wkurzają mnie też ludzie. Zaczynam wątpić w istnienie człowieka, który zwraca się do kogoś nie dlatego, że coś chce.

Uff wyżaliłam się...
Wkurza mnie pogoda, przedwczoraj padało, wczoraj było gorąco, dzisiaj pada.... jak jutro?
A żeby mi się bardziej nie nudziło, wczoraj zahaczyłam nogą o dywan i wywinęłam orła, czeka mnie prześwietlenie kolana, wstępną diagnoza internisty - złamana rzepka w kolanie , bosko!  👿
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
03 czerwca 2013 18:36
Aa... Mam wodę w butach :/. Odkleiły mi się podeszwy. Bosko :/. A z domu mam wieść, źe zalało truskawki!! Jestem zua :/
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 czerwca 2013 21:33
Wkurza mnie, że pewna osoba mnie ignoruje...  👿
wkurzaja mnie ludzie przychpodzacy na konie jak na karuzele. to zywe zwierzeta sa do k**** nedzy. ;/ >.< po prostu nie znoszę. podejscie "to ja nic z siebie nie dam ale konik ma jechac jak trzeba..." oezu ...  😵
Wkurza mnie moje lenistwo, brak jakiejkolwiek motywacji i to, że kompletnie nie uczę się na bledach...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2013 08:27
Sosnkowa piona. Mam to samo :/
Wkurza mnie dowódca grupy rekonstrukcyjnej do której należę:
- na większość imprez nie bierzemy namiotu, bo ON nie chce spać w namiocie, na ogół wracamy zaraz po robocie, bo ON tak sobie życzy,
- na ostatni wyjazd z nami nie jechał, ale zabronił nam wziąć gar (do gotowaniu nad ogniem)  i ruszt, bo ON sobie nie życzy (i tak wzięliśmy :hihi🙂
- nie możemy wypić piwa, bo na pewno się "schlejemy", no chyba że ktoś bardzo MUSI to ewentualnie może. Tu rozumiem obawy, bo mamy do czynienia z prochem i na bitwę powinniśmy wychodzić na trzeźwo, ale czemu nie po bitwie?
- na biesiady które robi organizator imprez nie możemy zostawać, bo ON szybko chce wracać do domu, ewentualnie czasem możemy szybko coś zjeść
- nie mogę robić zdjęć podczas inscenizacji, bo ON sobie nie życzy
- nie wolno nam "zadawać" się z innymi grupami, bo ON sobie nie życzy,
- musimy być w pełnej gotowości co najmniej godzinę przed pokazem, bo inaczej na pewno nie zdążymy 🙄
- w zeszłym roku na imprezie w Tarnowskich Górach zrobił nam kilkukilometrowy marszobieg przed oficjalnym przemarszem po mieście. Zrobił to na złość, bo dzień wcześniej posiedzieliśmy w barze. Pomijam to, że część grupy prawie  wypluła płuca, a inna część została daleko w tyle. Grunt to przemęczyć ludzi w wełnianych strojach, z muszkietami na plecach w temperaturze ponad 20 C.
Ogólnie kiedyś było normalnie, mogliśmy się bawić. Teraz nic nam nie wolno, bo on jest dowódcą i on decyduje. Ewentualnie od czasu do czasu postraszy nas odejściem. Zdanie dwudziestu kilku osób się nie liczy. Przykre, że po kilku latach bycia w tej grupie wolę zostać w domu niż jechać z nim na imprezę czy pokaz. W ten weekend byliśmy bez niego i było naprawdę super, bez spin, nikt się nie spił, wszystko zrobiliśmy na czas, nikomu nic się nie stało.

Wkurzają mnie jeszcze powodzie. I właściciele psów, którzy spuszczają je ze smyczy w miejscach publicznych. Zwłaszcza tych psów które podbiegają do ludzi i ich obskakują. Mamy na osiedlu takiego typa, jak jego pies na kogoś skacze, to w ogóle nie reaguje, dopiero jak mu się zwróci uwagę. Już kilka razy musiałam bronić się torebką/ plecakiem. Zastanawiam się nad kupnem gazu, bo boje się tego psa. Straż miejską wzywaliśmy niejednokrotnie, ale niestety to nie działa.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2013 10:40
Kittajka ja bym się na serio zastanowiła nad zmianą dowódcy albo zmianą chorągwi. Bo to jest jakiś ponury żart. Nie wyobrażam sobie, żeby u nas Menel wprowadzał taki rygor czy zakazywał brania tego czy tamtego. No nie ma czegoś takiego! Dowódca jest od ogarnięcia na jaki wyjazd jedziecie, od ogarnięcia chlejusów(wypić można, czemu nie, ale nie użynać się w sztok przed bitwą!) i poprowadzenia manewrów. A nie od ingerowania w to, co poszczególni ludzie z grupy sobie robią czy zabierają na wyjazd 🤔
Jesteście komandorią czy macie swoją małą, prywatną grupę? Jeśli to pierwsze to zgłoście się do dowództwa odgórnego o zmianę dowódcy. A jeśli to drugie- postawcie się otwarcie. Albo on się ogarnie, albo Wy zrezygnujecie i znajdziecie lepszą grupę 😉
CzarownicaSa, ja już się dość długo nad tym zastanawiam. Z tym że u nas jest problem, bo nasza grupa działa nieco inaczej. Niestety nie mamy kogo poprosić o zmianę dowódcy, bo jako tako nikogo nad nim nie ma. Zmienić grupę bezproblemowo mogą tylko dziewczyny, bo mają własne stroje. Niestety chłopaki mają gorzej- mundury, broń, sprzęt obozowy jest własnością całej grupy, więc jeśli ktoś chciałby zmienić grupę, to musiałby inwestować w cały sprzęt, stroje itd. naraz. Pewnie będziemy musieli się postawić, tyle że to skończy się fochem, albo wszyscy dadzą sobie spokój, albo i tak nic się nie zmieni.
Za to najgorsze jest to, że za dwa tygodnie mamy załatwiony wyjazd na super imprezę, na którą wszyscy chcą jechać. Tyle, że w ten weekend rozmawialiśmy z organizatorem i trzeba będzie zostać na noc, albo nie przyjeżdżać wcale. Tyle że nasz dowódca wcześniej planował powrót po bitwie (pewnie nawet do biesiady byśmy nie poczekali). No i teraz nie wiemy czy w ogóle pojedziemy :zemdlał:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2013 11:25
Nie rozumiem tego. To tylko ON się bawi w rekonstrukcję, czy WSZYSCY się bawicie? Ja bym się jednak postawiła. I może warto pomyśleć w takim razie nad założeniem własnej grupy? Jak chce się bawić w taki sposób to niech bawi się sam. Możecie na razie jeszcze jeździć z nim, a w międzyczasie robić sobie stroje.
A w ogóle który wiek odtwarzacie?
CzarownicaSa, właśnie problem, że on się nie bawi. My chcemy się bawić, a on traktuje to jak dodatkową pracę. Niestety tu chyba jest problem łączenia życia zawodowego z pasją. No ale teoretycznie to nie nasz problem, że on nie umie tego rozróżnić. Jest jeszcze u nas kilka osób które mniej lub bardziej żyją z rekonstrukcji, lub sobie dorabiają odtwarzając inne epoki, ale one potrafią się zachować normalnie. Odtwarzamy XVII wiek.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 czerwca 2013 11:36
No to stroje faktycznie mogą być problemem, bo macie zdecydowanie bogatsze w dodatki niż my(XIII-XVw.).
Niefajna sytuacja :/ Czyli co, on Wam robi łaskę, że w ogóle jeździcie? Macie możliwość dołączyć do innej grupy(może ktoś by Wam na początek pożyczył stroje?)?
Łaski to może nie robi, ale coraz częściej jeździmy na płatne festyny, po których można szybko wrócić do domu. Ostatnio nawet uprzedził nas, że coroczna impreza w Tarnowskich Górach może być bez noclegu (jesteśmy z Pomorza)- już widzę jak ktokolwiek pojedzie 😁 Chociaż szczytem wszystkiego to było jak pojechaliśmy na imprezę na drugi koniec Polski i stwierdził że nie rozkładamy namiotu bo pada. I pół dnia obserwowaliśmy z autobusu jak inne grupy się bawią. Dołączyć nie było za bardzo jak, bo pod ich namiotami nie zmieściłoby się ponad dwadzieścia dodatkowych osób. Dopiero po południu kiedy przestało padać mogliśmy wyjść do ludzi. W ten sposób zostaliśmy "autobusowym regimentem". Poza tym organizatorzy imprez też już na nas krzywo patrzą, bo to trochę lipa jak zamówią jedzenia na x osób i z nim zostają, bo przez jedną osobę nie możemy poczekać godzinki dłużej do biesiady. No i z naszego sprzętu obozowego częściej korzystają inne grupy niż my, bo my przecież nie potrzebujemy, posiedzimy w autobusie. Tylko potem jest wielkie zdziwienie, że namiot wygląda jakby go ktoś opryskał gnojówką i że nie ma śledzi.
Część osób pewnie dałaby radę zorganizować stroje, broń itd., ale niestety nie wszystkich na to stać, więc im zostaje tylko nasz regiment. Na pewno tego tak nie zostawimy, bo coraz więcej osób się burzy i ma dość. Trochę lipa, że sami na to pozwoliliśmy. Na początku po prostu olewaliśmy jego gadanie i robiliśmy co chciał dla świętego spokoju. Teraz będzie ciężko odzwyczaić.
Ja ci szczerze współczuje takiego dowódcy i po raz kolejny się cieszę, że sama jestem swoim dowódcą. A jak bardzo nudzi mi się dowodzenie to jadę luzakować przy pokazach konnych Bractwa Rycerskiego Ziemi Ogrodzienieckiej i też się dobrze bawię 😀
Do szału doprowadza mnie pogoda. Latam w te i we wte chowając i rozwieszając pranie. Jakby nie mogło lunąć raz a porządnie tylko raz pada a 10 minut później już słońce.
Mazia   wolność przede wszystkim
04 czerwca 2013 14:29
wkurza mnie brak czasu i to że jak wracam z pracy to brakuje energii do roboty...
wkurza mnie matematyka. Niby umiem, wszystko rozumiem, a potem biorę zadania i znowu nic nie wiem. Paranoja  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się