Kto/co mnie wkurza na co dzień?
Jak osioł chce być osłem, to nim zostanie i nawet najbardziej pracowity i zaangażowany nauczyciel tego nie zmieni. Jeżeli ktoś chce pracować jak najlepiej, to rozumiem trudność tego zawodu, ale dla olewaczy - marzenie! Bo czy się stoi, czy się leży...
No nie wiem, bo nauczyiele (tak patrząc na moją mamę) są rozliczani z wyników matur, testów itd, chociaż tu może dużo zależy od dyrektora w danej szkole.
U mnie jest inna sprawa- studenci dostają pod koniec przedmiotu kwestionariusz, więc jakbym ich olała i by mnie obsmarowali, to na przyszły rok nie dostanę godzin- a więc nie będzie kasy. Nie mówiąc już o tym, że promotor by mi chyba łeb ukręcił, bo jest profesorem organizującym akurat ten przedmiot laboratoryjny na którym mam zajęcia.
U nas (niee wiem jak na innych uczelniach) sa na wirtualnej uczelnu ankiety dotyczace tego, jak oceniamy podejscie, sposob przekazywania widzy, przydatnosc zajec i tak dalej. Mamy mozliwoscocenienia osob prowadzacych cwiczenia a takze wyklady.
Podstawowy wymiar czasu pracy nauczyciela (nie dotyczy przedszkoli, placowek wychowaczych itp) to 18 godzin tygodniowo .
.
JAko praktykujący nauczyciel sprostuję, że pensum to tak naprawdę to 18+2 godziny zw. karciane.
karolina_, w takim razie mój były nauczyciel o matmy powinien dawno wylecieć, bo on nawet nie wiedział, jaką jesteśmy klasą i jaki temat akurat przerabiamy. Zaczynał temat z podręcznika dla klasy wyżej i się dziwił, że w naszej książce co innego jest. Albo wysyłał pod tablicę któregoś z uczniów i kazał jemu tłumaczyć materiał, a sam sobie krzyżówkę rozwiązywał.
O rany, te ankiety na studiach to, przynajmniej na UW, pic na wodę. Przez dwa lata próbowaliśmy usunąć babkę, która nam wykładała ważny przedmiot na psychologii, bo RAŻĄCO zaniedbywała swoje obowiązki, np. nie przychodziła za dyżury na które się z nami umawiała, a jak przychodziła to nieprzygotowana i przez 2 godziny trzymała nas w pokoju i opowiadała o swojej rodzinie czy podróżach, nie dając nam wpisu po który przyszliśmy. Napisaliśmy pismo, byliśmy u dziekana, zebraliśmy podpisy - i nic, dalej wykłada ten przedmiot.
W prywatnych placówkach jest krótka piłka - rodzice się skarżą, nauczyciel wylatuje.
anai, fakt, zapomnialam o tych obowiazkowych bezaplatnych, niemniej- dalej daje to 20h.
Ale - wyobrazcie sobie (szczegolnie Strzyga) klase- bagatelka 8 osobowa, 8 latkow - wszystkie dzieci z mniejsza lub wieksza wada sluchu, plus do wyboru do koloru - ADHD ma polowa, ktores nie chodzi, jedno nie mowi, jedno nie pisze, jedno non stop placze i rzuca sie po ziemi, kazde ma dodatkowo stwierdzone lekkie lub umiorkowane uposledzenie. Te, co mowia i czytaja bardzo czesto wyszczekane jak rasowy gimnazjalista. Wszystkie dzieciaki urodzone w 5-6 miesiacu ciazy. I nie masz z nimi 45 minut, tylko wszystkie lekcje 5 dni w tygodniu. Rodzice (czesto sami niepelnosprawni) maja mega wymagania i oczekiwania, jakis material trzeba zrealizowac, dzieciaki trzeba ocenic i jeszcze... nie zwariowac by sie przydalo.
Banalna praca, nie? Pani kasjerka by sie z przyjemnoscia zamienila.
bo to pewnie zalezy kogo dotyczy ankieta. jak grubej ryby, profesora nadzwyczajnego czy chocby dr hab, to ta ankieta to faktycznie pic na wode. wyniki na pewno bardziej uderzaja w doktorantow i mlodych doktorow.
kujka, dokładnie - to był profesor, na nasze nieszczęście :/
Kujka- otóz to 🙂 a że ja profesorem nie jestem i nie będę, to niestety muszę się przykładać 😉 Chociaż powiem Wam, że u nas po chyba 3-4 latach narzekań (ja już zdażyłam studia skończyć) zmienili babkę od fizjologii- jako wykładowca była do zniesienia i wykłada dalej, ale jako organizator przedmiotu masakra - wykłady nie powstawiane do internetu, testy z błędami, eseje i lab reporty oddane po 3 miesiącach, gdzie jest termin 4 tygodnie na oddanie prac pisemnych i ogólnie totalny olew na studenta - koleżanka jechała na ślub, miało jej nie być na jednych laboratoriach (a są bezwzględnie obowiązkowe) - babka ją tak usilnie olewała, że koleżanka musiała załatwić zwolnienie i pójście z inna grupą u dziekana. Teraz przedmiot organizuje ktoś inny i jest ok podobno.
Czy tylko ja jestem w złym nastroju podczas diety, wszystko mnie drażni 😤
Organizm walczy to normalne. Zrzucisz trochę i powinno być lepiej 😉
Osz, (*^&^%$##^&😉(,
ja *&%^%*(*##.
Uhhhhhhhhhhhhhhh, paruje mi uszami. A profesjonalizm nie pozwala mi nawet wywnetrzyc sie na temat. Praca, praca mnie wkurza....
zabeczka17, dzieki, przyda sie...Po prostu kuoniarka w nietuzinkowym wydaniu "uczy ojca dzieci robic". Rany...........
Wczoraj, pod dużym spożywczakiem. Parking główny zajęty, pozostały miejsca pod "ślepą" ścianą. Niby teren sklepu, ale nie monitorowany. Czwórka meneli. Trzech facetów i kobieta. Pijani, agresywni, okropni. Domagający się pieniędzy.
Ja, w krótkich żołnierskich słowach, odmówiłam. Jednak płacił prawie każdy. Pani z dziećmi, starszy pan, młody chłopak.
Poszłam na zakupy, pełna obaw o auto. I sobie pod nosem mruczałam co myślę. Na to otrzymałam darmowy wykład od starszego pana, przed chwilką "skasowanego". Pan uświadomił mi, że to ludzie biedni, potrzebujący, nieszczęśliwi a ja im ośmieliłam się odmówić pomocy. No świat zwariował?
I drugie: tuż obok mojego domu - na nowiuteńmiej elewcji odnowionego budynku nasmarowane coś (tag ?) a przed budynkiem nasmarowany samochód. Tym samym.
I co? Dowiem się, że to biedny artysta, co na farbki i szkołę nie ma ?
👿
A mnie wkurza to że za własną głupotę trzeba płacić. I po co mi to było? Mam żal do siebie że 5 lat temu nie ucięłam ostro tematu, który z samego poczatku wydawał się być totalnym absurdem.
Dzisiaj mi się odbija obrzydliwą siarą. Nie posłuchałam swojej intuicji, znajomych - aby trzymać się od takiego bagna z daleka. Niestety zabrak zdrowego rozsądku ponosze konsekwencje.
Wkurza mnie to, że dałam drugą szansę ze szczerymi intencjami, podczas gdy powinnam trzymać się od tego podołu jak najdalej. Dzisiaj otwieram oczy ze zdumienia - jak mogłam być tak naiwna sądząc, że cokolwiek się zmieni. Nic, no trzeba mieć twardą d.., żyć dalej i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
armaquesse, Ty tego nie lub, bo ja jestem na skraju zalamania nerwowego 😉
Dziś super pogoda , po prostu cudo !! wybieram się właśnie żeby załatwiać papierki ,odwalona i z uśmiecham na twarzy , wychodzę i co widzę ? moje konie stoją pod bramą uwalone w błocie i spocone jak diabli . Rzuciłam papiery i torebkę na ziemie i lecę otworzyć bramę , cholery zerwały się z kitami do góry i wyrwały drogą w strone wioski . Więc biegnę za nimi a one mają mnie głęboko w du.... zaczęłam krzyczeć że oddam je na mięso i wtedy całe stado zawróciło 🤔wirek: Zaczęły biec do mnie takim cwałem że myślę sobie , zabiją mnie 😵 na wariata łapałam konia w galopie żeby stado się zatrzymało . Udało się złapać jednego za kantar ,przeciągnął mnie dość spory kawałek ale gnojka nie puściłam .
Teraz stoją wszystkie w boksach bez jedzenia i picia a syn będzie miał szlaban za to ,że nie zamyka ogrodzenia . Moje białe spodnie nadają się tylko do śmietnika a ręka ? nie mam pojęcia co z nią będzie 😤
Wkurza mnie akcja Vivy- odkupienie "świnki blondynki".
Smarcik a możesz po krótce przybliżyć o co chodzi? Coś mi się gdzieś obiło o uszy o jakiejś śwince, ale nie wiem o co chodzi? 👀
Tutaj jest artykuł. W skrócie wkurza mnie fakt, że Viva kupiła świnię za 2 tysiące złotych. Oczywiście zrobiła sobie świetną reklamę, bo przecież wszyscy kochają świnkę uciekającą przed policją. Ale jak emocje opadną to ludzie zaczną się zastanawiać, czy jest sens dawać pieniądze fundacjom, skoro robią takie rzeczy (taka świnia jest warta maksymalnie 200zł). Za te pieniądze można by pomóc zwierzętom, które naprawdę tego potrzebują, np wykupić konia (albo 10 świń).
eee 🤔wirek:
Nie bardzo rozumiem :P No fakt zwykła świnka za 2 tysiące, gospodarz zrobił interes życia. 😁
Ale faktycznie robić bojkot o jedną świnkę? Przecież to chyba normalne jest, że zwykle ludzie na wsiach hodują takie zwierzęta nie hobbystycznie tylko na ubój, na jajka, na mleko itp. I to jeszcze świnka, która gdzieś tam uciekła i zrobiła furorę, bo policjanci nie mają pojęcia o łapaniu zwierząt? No nawet nie była bohatersko uratowana z jakiegoś targu, transportu ani nic.
Wkurza mnie jak ktoś wysyła mi ciągle na fb jakieś zaproszenia na nie wiadomo co i polubienia jakiś dziwnych stron. Np. dziś nagminnie ,, zmagania wydziałów UEK" no nawet nie studiuję tam, nie bywam, nie kojarzę jakoś za bardzo kto tam studiuje. Na własnej uczelni się nie udzielam, a co dopiero mam się obcą interesować...
pewna osoba non stop wysyła mi zaproszenia do jakiegoś klubu na imprezy... dosłownie na drugim końcu Polski 😵
Mnie wkurza zawsze i codziennie, że ludzie obrażają się na mnie gdy:
a) coś mi zawdzięczają
lub
b) zrobią mi krzywdę
Przedziwne, co? Zdarza się Wam, czy tylko ja jestem taka pechowa?
Ta zasada sprawdza się w 100%. Szczególnie podpunkt b)
wkurzają mnie nowoczesne zwroty, których nie rozumiem. już definicję "hejtera" opanowałam. a tu dziś "harlem shake". wygoglowałam.
...Jak powstało Harlem Shake? Wszystko zaczęło się od vloggera Filthy Frank ... Jakby zliczyć wyświetlenia wszystkich virali Harlem Shake, które powstają na całym świecie
i znów dwa słowa, których nie znam i dalej musiałam kopać, żeby się dowiedzieć.
może nie jestem wybitnie uzdolniona językowo, ale czytam przynajmniej 3-4 książki tygodniowo, i nigdy nie narzekałam na zasób słów. A teraz nie daję rady przeczytać wielu artykulów bez przekopywania się przez ten dziwny slang...
czuję się jak członek społeczności Amiszy.
to są jakieś neologizmy słowotwórcze, vlogger to videobloger, a to drugie - nie mam pojęcia 👀
czasem czuję się jak UFO pośród swoich znajomych, oni o czymś rozmawiają, przerzucają się jakimiś dziwnymi wyrazami jeden przez drugiego, a ja stoję z miną krowy wpuszczonej do galerii sztuki nowoczesnej - nie kumam.