własna przydomowa stajnia

LSW, no mnie nikt nie wyganiał ze smyczą o 6 rano 😉 a psa mogłam przygarnąć jako dziecko.Był tak do mnie przywiazany że nawet tramwajem za mną jeżdził i wiedział gdzie mnie znaleźć 😀
To tak na marginesie 😉
Ja przez prawie 3 lata sama robiłam wszystko kolo koni -czy to święto ,choroba czy zamieć śnieżna -silą wyższą bo to mój pomysł był przygarnać konie a druga sprawa ,że wszyscy pracowali po za gospodarstwem a ja nie.
Lubię to robić choć teraz już nie sama to robię a z mężem czy zięciem czy córką.
Sprzątam codziennie bo czuję że tak chcę ale konie idą do stajni jak się ściemnia i rano na padoczek.
Jak gdzieś jadę pozałatwiać sprawy i nie idę tego dnia do stajni to czuję tęsknotę za pyskami i pierwsze co robie to stawiam auto koło stajni i muszę zajżeć czy wszystko ok.No i jest ok
Gaga napisałam,że średnio potrzebuję 2 - 2,5h na posprzątanie 13 boksów a to wychodzi sredno ponad 10 minut na boks.. Obornik zas składamy niedaleko stajni.

Angela jak ja to rozumiem, ja pracuje ,jestem codzien sporo czasu po za domem ale jak wracam to zamiast sprzatac , gotwoac czy po prostu siedzieć w domu biegnę do stajni.
psa mogłam przygarnąć jako dziecko.Był tak do mnie przywiazany że nawet tramwajem za mną jeżdził i wiedział gdzie mnie znaleźć 😀

OT, ale - też miałam psa, który swobodnie SAM jeździł miejskimi autobusami  🙄 Do dziś mnie to zadziwia - numery linii umiał czytać, czy co? Nie tylko trafiał do domu - ale i od domu fundował sobie "stopa" (do suki?). Czekał grzecznie na przystanku, wsiadał zawsze tyłem (wiedział, że z przodu kierowca pogoni), gapowicz jeden. Wiedział gdzie wysiąść, ba! - przesiąść się. Owszem, dużo jeździł z nami, uwielbiał. Ale potrafił też "wykorzystać" linię, którą nigdy z ludźmi nie jechał  🙇. Rzecz jasna, robił to "na gigancie" - czyli kilka razy się zdarzyło, przyuważyliśmy i śledziliśmy gada. Jego matka, wywożona do domów docelowych, wracała po kilkadziesiąt kilometrów "na własną łapę", z różnych, obcych lokalizacji (dostaliśmy szczeniaka z matką, z myślą, że jej znajdziemy inny dom - nie udało się). To w ogóle był pies niezapomniany - prze-dziwo. Z chodzeniem po drabinie, aportami przez wodę, samodzielnym zaganianiem bydła itd.
No to mi schodzi przy dwóch dużych boksach ścielonych pelletem i trocinami 1-1,5h w zależności czy muszę ze strychu ściągać siano czy nie. Na ogół robię to co drugi dzień 🙂
Niestety od jakiś dwóch tygodni czekam na nowe widły, i męczę się wyszczerbionymi skutkiem czego część "prezentów" po nocy muszę wybierać ręcznie przez co schodzi dłużej 😵
Mam nadzieje, że przynajmniej te jedne z dwóch zamówionych dotrą.
halo, hahaha dokładnie.Do tego siadał zawsze na przejściu dla pieszych i kiedyś kobieta zaczepiła mnie zadając pytania jak go nauczyłam odróżniać światło?
Myślę że nie widział koloru a poprostu wstawał jak ludzie ruszali bo ja zawsze kazałam mu siadać przed ulicą i czekałam na światło -ruszał ze mną.Nigdy za to nie dowiedziałam się skąd skubany wiedział kiedy mam szkołę a kiedy praktyki bo czekał albo pod szkołą albo szedł na przystanek.No i mama mówiła że zawsze jak przychodził czas końca lekcji to skamlał pod drzwiami jakby miał zegarek w głowie i wiedział ,że już czas.
Co do tego tramwaju to go nie raz nakryłam -jak mówisz -wsiadał do tyłu aby kierowca nie pogonił 😀
No i raz widziałam jego dzieci 😀 Były kropla wymaluj mój Agis ale czy takie mądre to nie wiem.
Składam chołd mojemu psiakowi :kwiatek:
[quote author=Angela link=topic=19013.msg2000014#msg2000014 date=1391355875]
psa mogłam przygarnąć jako dziecko.Był tak do mnie przywiazany że nawet tramwajem za mną jeżdził i wiedział gdzie mnie znaleźć 😀

OT, ale - też miałam psa, który swobodnie SAM jeździł miejskimi autobusami  🙄 Do dziś mnie to zadziwia - numery linii umiał czytać, czy co? Nie tylko trafiał do domu - ale i od domu fundował sobie "stopa" (do suki?). Czekał grzecznie na przystanku, wsiadał zawsze tyłem (wiedział, że z przodu kierowca pogoni), gapowicz jeden. Wiedział gdzie wysiąść, ba! - przesiąść się. Owszem, dużo jeździł z nami, uwielbiał. Ale potrafił też "wykorzystać" linię, którą nigdy z ludźmi nie jechał  🙇. Rzecz jasna, robił to "na gigancie" - czyli kilka razy się zdarzyło, przyuważyliśmy i śledziliśmy gada. Jego matka, wywożona do domów docelowych, wracała po kilkadziesiąt kilometrów "na własną łapę", z różnych, obcych lokalizacji (dostaliśmy szczeniaka z matką, z myślą, że jej znajdziemy inny dom - nie udało się). To w ogóle był pies niezapomniany - prze-dziwo. Z chodzeniem po drabinie, aportami przez wodę, samodzielnym zaganianiem bydła itd.
[/quote]

i jak tu nie wierzyć w reinkarnację  😂

a mnie powoli zaczyna ogarniać przerażenie jak patrzę na ponad półmetrową zaspę śniegu przed stajnią...  😵

jak to wszystko popłynie to mi stajnię zaleje...
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
02 lutego 2014 17:48
any o rety  👀

u nas roztopy, ble
ja dzisiaj pojechałam z córka na mały spacerek i..kon mi wpadł w zaspe. Myslałam już,że nie damy rady , w panice zastanawiałam się jak pomóc konikowi, czy powinnam zejść ale kurcze mnie z tego czegoś w ogóle by nie było widać. Kobyła dała radę, wracając do domu cholernie uważałyśmy. Takich zasp między polami jest od cholery. Nawet nie chcę myśleć o jakiejś gwałtownej odwilży, wiele gospodarstw, wiele dróg zaleje.
Jejuu jak ja chciałabym mieć tyle śniegu... U nas, na dolnym Śląsku jest.... Plus 6  🤬
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 lutego 2014 18:11
z dwojga złego ja też wolę śnieg niż roztopy  🤬
z resztą śnieg zawsze lubiłam...
Bo to co teraz... nie lubię tego "powietrza roztopowego" chyba wiecie o co chodzi  😲
U nas nawet nie ma tego powietrza zimowego, tylko jest ciepło jak na wiosnę a na doprawkę tego wszystkiego jeszcze dzisiaj padał deszcz..
Oj przestańcie narzekać... jesień źle, zima źle, wiosna źle...  🤬
Ja się cieszę że jest cieplej 🙂 wody nie trzeba nosić ani koni w 5 derek ubierać 😉
Gaga Szczerze to ja właśnie nie przepadam jak ludzie narzekają na pogodę, np. pada deszcz źle, bo za dużo (tego deszczu), nie pada też źle, bo za sucho, ale bez przesady żeby w zimie był śnieg tylko przez dwa dni i to tyle tego śniegu co jak to się mówi, "kot napłakał" a potem plus 6 .. Więc można trochę ponarzekać :P
Dla mnie cały czas mogłoby być te plus 6, a potem (czyli od 5 lutego) już tylko cieplej
co do małej ilości śniegu - powiedz to ludziom na Lubelszczyźnie. Część miejscowości jest nadal odcięta od świata...
_Gaga, jestem ZA. U nas ok 40-50 cm śniegu na polach. Jak się jedzie drogą to człowiek czuje się jak w tunelu.
u mnie juz resztki śniegu. i 3 stopnie na plusie. zdjęłam nawet tłuściochowi derke. eh. duży (młp) już nie tylko mentalnie jest konikiem polskim (w sensie tej swojej przybranej rodzinki...). nie mam pojęcia od czego on tłusty...

i powiem wam, że wolalam jazde jak bylo te -15 -żywy, chetny, pojetny... no inny koń! teraz wsiadłam i znów zamula, do tego jakiś niepewny - gir nie wyciąga (chyba boi sie, że może być slisko albo twardo... rano np cześć terenu była twarda... gdzie indziej ten dziwny piach sliski... a na części ujeżdzalni po której jeździłam idealnie...)
a jak przypomniałam sobie, ze mam polarową treningówke na moje nogi to było już mega super 😉

chyba w celach treningowych musimy się na syberie wynieśc ;]

z fajnych info, koniki troche pochudły (no... przestały być na wyźrebieniu spożywczym, bo tłuste dalej, no moze troche mniej) i coraz lepiej z ich ochwatem (i z obserwacji i z oglądania kopyt przy werkowaniu). skoczek już dobrze (chyba go przewialo ze 2 tyg był jakiś sztywny i "nieswój"😉, siostra już chodzi czysto (podbita, ochwacona... rok temu?) i nie udaje (ta.."koń kuleje? kuleje...dopóki wie, że patrzysz..) i nawet matka fajnie jak na siebie się porusza (b. ciężki ochwat). jestem mega zadowolona 😀
Mi karmienie koni zajmuje 20 min x 3 = 1h. Tak długo bo mała je dosyć wolno ,ale w tym czasie mogę przygotować sobie siano. Sprzątanie i podścielenie 2 boksów zajmuje mi coś około 30 min. Mam spory kawałek taczką ,ale nie spieszę się jakoś bardzo z tym zawsze. 😉

Co do kosztów utrzymania samo siano + słoma (wszystko kupuje) to wychodzi miesięcznie 150 zł na głowę.  Mojej 3 worki owsa wystarczą na rok. Koń pensjonatowy ma swój owies przywożony przez właścicieli.

U nas bardzo dziwna pogoda. Przez 3 tygodnie temp wahała od -5 do -25. Teraz mamy w ciągu dnia +3 ,a w nocy -5. Śnieg pomału się topi ,ale bardziej zamienia się w lód. Więc można jeździć na łyżwach. Kobyłki doszły do siebie. Nie dojadają sianka czyli mam nadzieje ,że mrozy ustały.
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2000463#msg2000463 date=1391375718]
powiem wam, że wolalam jazde jak bylo te -15
[/quote]

Wypluj to natyschmiast, lub przypomnij sobie "zachowanie" swojego auta przy - 15
Przypadkiem coś Ci nie zamarzło?  😉
+ 5 jest OK, jeszcze fajniej byłoby +25 , ale cóż - taki mamy klimat  😂
U mnie bardzo podobnie zarówno z jedzeniem jak i pogodą. Niby ocieplenie, ale nadal ślisko jak cho... a. Też mam stajenkę z dwoma końmi 🙂 Z owsem nie szaleję, bo roboty kobyłki nie mają za wiele teraz, pogoda nie sprzyja. Zresztą ja zasadniczo za dużo owsa nie daję, nie ma takiej potrzeby, wyjdzie na dzień od 1 kg do 2 w porywach, zależy co robią.  Nie żałuję codziennie marchwi i co jakis czas jabłek (w ramach rozsądku oczywiście).

Ja już też poproszę o +25, byłoby super. Pogodziłam się z tym, że w tym roku narty są nierealne w naszych polskich górach (a to mój drugi konik 😉, więc zima może już się kończyć 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
03 lutego 2014 13:43
będzie lato będziecie narzekać na robaki\
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
03 lutego 2014 18:04
Dziś przestało wiać tak mocno i poszłam koniom chleb zanieść, obejrzeć nogi klaczy z grudą, a potem łaziłam po jeziorze i się ślizgałam. Muszę łyżwy od kuzynki pożyczyć, mimo że są jeden rozmiar za małe, bo chcę pojeździć na łyżwach  😍
Mama zawsze wspomina, jak za czasów jej dzieciństwa jeździło się zimą do kościoła saniami, do których zaprzęgano 2 konie. W pewnym miejscu zaspy były równe z dachem budynku gospodarczego i kopało się tunel, żeby można było przejechać.
Pamiętam, że kiedyś to dużo śniegu było zimą, jeździło się jak w korytarzu. Do dziadka nie można było dojechać samochodem więc samochód zostawiało się we wsi, a dalej (2-3km) zasuwało na piechotę, a tata musiał mnie nieść, bo mnie nie było widać w śniegu.
Jak dla mnie każda pora roku ma swoje zalety i wady, i każdą porę roku lubię.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
03 lutego 2014 19:57
Jak dla mnie każda pora roku ma swoje zalety i wady, i każdą porę roku lubię.


no nareszcie jakiś pozytyw na pogodę  🙄

też tak mam 😉
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2000886#msg2000886 date=1391426790]
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg2000463#msg2000463 date=1391375718]
powiem wam, że wolalam jazde jak bylo te -15
[/quote]

Wypluj to natyschmiast, lub przypomnij sobie "zachowanie" swojego auta przy - 15
Przypadkiem coś Ci nie zamarzło?  😉
+ 5 jest OK, jeszcze fajniej byłoby +25 , ale cóż - taki mamy klimat  😂
[/quote]

auta w planie syberyjskim nie uwzględniam 😉
koń reaguje na mrozy odwrotnie niż auto  😉 jemu styki lepiej pracują :P
kurcze nieżle mnie to auto nastraszyło.... stary bez komputera był zdecydowanie mniej stresogenny. czasem jakieś dzwieki dochodziły, coś smierdziało, jakies lapki się paliły itd... ale migajacych napisów na panelu rozkazujacych coś zrobić bo niebezpieczeństwo nie było.... ten to pewnie będzie w końcu chciał jakis olej wymienić czy coś ;] marudny jest;]
dobrze, że myć nie trzeba (środek pomijam - czarna tapicerka wcale nie maskuje brudu) - i to jego największy plus.
i na tym polu zgadza sie z koniem. koń też czysty z natury 😀


Po raz pierwszy od długiego zimowego czasu mogę śmiało napisać , że jest jakoś tak pozytywnie . Zrobiony zapas siana i słomy , wysprzątana stajnia , zakupy treściwego na miejscu , kopytka zrobione. Konie po zimie wypucowane . Można się trochę rozwinąc i porozglądac . I powoli  planować odpalenie starszego na wiosnę , dalsze cywilizowanie Aliena ,  generalny remont ujeżdżalni oraz zagospodarowanie nowego padoku . Chandro,  precz, i nie wracaj  🙂
Konie po zimie wypucowane 

Bardzo optymistycznie zabrzmiało 🙂 Ale nie wiem czy to już po.
jagoda1966   toć prawie marzec, czyli po zimie zdecydowanie
Moje zaczęły linieć jeszcze przed mrozami  🤔wirek: zatem nie spodziewam się powrotu niskich temperatur  😅
Słonczko grzeje mnie w plecy (w biurze) szkoda, że zwierzaki zostawiłam w derkach 🙁
I u mnie dzis piękne sloneczko ale na drogach maaaasakra. Cały czas lód i to taki jak na torach łyżwiarskich. Nie wiem jak długo ma być plus i słoneczko ale szybko ten lód nie odpusci. Jechałam dzis samochodem dosłownie 20km/h.
Derkę dzisaj ma tylko dziadek ale temu nie zdejmę jeszcze długo derki,sierśc ma długą malo podszerstku do tego stare konisko z bolącycmi stawami nie chce wogole sie ruszac. Tylko zmieniłam derkę z zimowej na trochę lżejsza.
aneta   foto by Tynka
04 lutego 2014 10:47
dominoxs z chęcią bym zobaczyła jak Alien wyrósł :kwiatek: Może jakieś małe zdjątko?
No mam  nadzieję,  ze już za nami najgorsze . Było tak zimno i paskudnie , że zdarzyło mi się machnąć ręką na słomę w ogonie , i tylko od czasu do czasu szybko przeleciec szczotką przed wrzuceniem derki . Przy takich temperaturach jak teraz,  to ja mogę  czyścić , czesac , podcinać , a nawet - spryskiwać i polerować na wysoki połysk 🙂 Konie u mnie tez powolutku gubią  zimowe okrycie , zresztą  nie ofutrzyły się jakoś szczególnie mocno i wyglądają wyjątkowo krótkowłoso . Czyli- wiosna  😅
Aneta , cieszę się że ktoś pamięta o tym małym  bękarcie 🙂 Zdjęcie mało aktualne , bo z lata ( oby przyszło szybko nowe🙂  , a Alien to to w zielonym kantarze.
dominoxs, ale masz śliczne płoty i stajnie!  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się