Teraz będzie długo, bo z komputera.
_Gaga
Siano kupiłam na początku grudnia 2013r. (pytałam się chyba nawet w tym wątku o plandekę) i dałam je do szopy mojego narzeczonego. Szopa stała pusta, drewniana, kiedyś dawno temu jego dziadek trzymał w niej jakieś zwierzęta.
Owies dostałam wczoraj (WOW!!!) ale o tym później, jak podam przykłady zachowań znajomej.
Co do uciekania... Czy tylko mój koń ucieka?
Wam Forumowicze nigdy nie uciekły koń/więcej koni?
Bo wydaje mi się, że większości chyba tak, no może nie każdemu - niektórzy mają na prawdę solidne ogrodzenia, w które włożyli kupę kasy.
Z chłopem ze wsi jest taka sprawa, że on na prawdę nie wie co mówi 😉
Najpierw wersja 1 najstarsza - "Dobra, niech pani go przyprowadza, damy radę"
Wersja 2 "No ale żona mnie zabije jak tu będą dwa konie"
Wersja 3 "A bo syn dziecko małe ma i jak wejdzie" (no przez furtkę z zaczepami na górę i dół, z którą ja czasami miałam problem)
Wersja 4 najnowsza "Niech pani zobaczy, ja nie wiedziałem, że pani się zdecyduje i w tych boksach zrobiłem klatki dla królików" - faktycznie... Całe 3 boksy z 4 zapełnione klatkami z uszatymi...
Co do transportu - fakt, ja znalazłam 2, z czego jedna pani powiedziała mi najbliższy termin na następny tydzień, nawet nie mogła powiedzieć kiedy dokładnie, czy początek czy koniec.
Transport 2 - pani ma miot małych szczeniaczków i nie może zostawić ich samych... 🤔 🤣 (trochę mnie to zdziwiło, ale nie wiem w sumie jak to jest z chowaniem szczeniąt)
Konia przewoził mi znajomy tej znajomej, zawodowy kierowca, właściciel 5 koni - na nich zna się chyba najlepiej na świecie. Super człowiek, jak mu opowiedziałam historię z jego koleżanką to złapał się za głowę.
I to on pomoże mi z transportem do docelowej stajni.
horse_arttak, mam 3 pensjonatowe stajnie na oku, ale biorąc pod uwagę Częstochowę i jej "super" warunki...
Dzisiaj robię rundkę po stajniach ale chyba wybiorę tą
klikOna nie jest w samej Częstochowie, tylko w okolicach Olsztyna (może ktoś kojarzy ruiny zamku w Olsztynie 😉)
elena111w język gryzłam się już parę razy.
Pozwolę sobię napisać najpierw moje, a później koleżanki, która konia wyniosła dopiero po 2 latach więc będzie ich więcej (100% prawdy - osoba zaufana!)
Przykład 1:
Ja: Mogłabym Ci zapłacić 17stego? (zawsze płacę do 10)
Ona: Ale przecież masz bogatych rodziców (tak? nie wiedziałam) więc oni mogą ci zapłacić.
Przykład 2:
wstęp: moja babcia wychowała się na wsi, prawdziwej wsi 😉 i na wszystkich świętych jak pojechała odwiedzić wszystkich, to śmiała się, że przywiezie mi worek owsa od wujka.
Myślałam, że żartuje ale babcia dumnie pokazuje mi bagażnik a w nim 3 worki owsa.
Zawiozłam ten owies do znajomej, bo przecież ja jeść go nie będę, a "gdzie koni 5 tam jest co jeść ale przecież dodatkowy nigdy nie zaszkodzi" 😉
Ja: Hej, przywiozłam trochę owsa.
Ona: O fajnie, połóż w garażu.
No sory... Nie wiem jak Was ale mnie się zrobiło hmm... dziwnie?
Nie oczekiwałam zapłaty, wystawienia pomnika, odśpiewania hymnu.
Ale zwykłe Dziękuję by się przydało chyba?
Przykład 3:
Ja: Przywiozłam kosz na śmieci, bo wiesz w tych reklamówkach się nie wygodnie trzyma.
Ona: O super, świetny pomysł.
Znowu nie było dziękuję ale to jakoś przeżyłam.
Po jakimś tygodniu:
Ona: Psy wygrzebują z tego kosza śmieci, które walają się po całym placu. Zrób coś z tym, mam dość!
I teraz przykłady znajomej, która trzymała u niej konia. Istotne może tu być, że koń, którego miała to źrebak po klaczy ukochanej znajomej JEJ.
1.
Koleżanka: (imię tej, która wyniosła się od tej znajomej):
Zróbmy ogrodzenie deska od drzewa do drzewa, nie rób rogu w środku.
Ona: Do cholery to jest moje podwórko.
2.
Koleżanka: Chcę przyciąć (imię konia) ogon.
Ona: Tylko nie tnij na prosto bo mi się tak nie podoba.
3.
Koleżanka: Chciałabym aby z (imię konia) postępować w taki a nie inny sposób.
Ona-ale ja uważam inaczej. jak sobie chcesz ale ja będę robiła po swojemu.
4.
Ona: Chcę dopuścić (imię jej suki) masz jeszcze pół godziny?.
Koleżanka: Ale po co ci kolejne psy? przecież masz już ich 5. Nie, nie dopuszczę (imię jej psa)
Ona: No to cześć. obraziła się odwróciła na pięcie i poszła.
Nie wiem jak Wy, ale przez takie zachowania straciła w mych oczach.
Przeszła niezłą przemianę odkąd wstawiłam do niej konia. Z 3 lat, które się znamy i uważałam ją za super kobietę, awansowała w zaledwie 3 miesiące do totalnego lenia, skąpiradła i osoby niepoważnej.