własna przydomowa stajnia

Cobrihna, derby, lacuna, rox przekaże tacie że jego dzieło się podoba 😉 Pewnego dnia rano wyjechałam na zakupy, a jak wróciłam na obiad to paśnik był już gotowy, jedynie bez części siatkowej bo nie wiedział co tam dać 😉

Lacuna no moje konie na szczęście jeszcze nie wpadły na pomysł żeby nową rzecz rozbrajać, ale w ogóle mam wrażenie (tfu, tfu, odpukać oczywiście), że mam jakieś takie mało szkudliwe osobniki 🙂
U mnie dziś konie poszły tylko na chwile na łąkę do czasu aż ogarnęłam wszystko przy stajni (łącznie z jakimiś remontami bo mi drzwi opadły i musiałam je zeszlifować, oraz zamontować dodatkowe kółko do wiązania). Po ostatniej nocy zrobiły taki gnój w boksach że dziś mi ręce opadły - efektem czego wyszło po 2 worki pelletu na boks 🙁
Być może to wina przebywania na łące przykrytej śniegiem. Tak czy siak, dziś już padokowane i liczę że po następnej nocy przerażenie mnie nie ogranie.
Gorzej, bo mimo dwóch siatek z sianem, po dwóch stronach stajni, Dukat koniecznie musi jeść siano z tej samej siatki co Klusek. Klusek z racji łakomstwa, sianem nie lubi się dzielić (choć i tak nie pożarł Dukata od razu jak to ma w zwyczaju przy innych koniach), ale i tak Dukat za dużo tego siana nie skubnął. Znając Kluska, sytuacja powtórzy się jak znajdzie drugą siatkę po drugiej stronie stajni 🙁 No i Dukat czuję że do wieczora się przegłodzi  🤔wirek:
A pokazywałam mu kilka razy jego siatkę - to nie! bo Kluska tam nie ma i tyle. No ręce tylko załamać...
Evson,
wywal to co jest do cna, nawieź odpowiednią warstwę żwiru i zagęść go, zrób podsypkę z piasku i ułóż płytki chodnikowe 35x35
takie płytki można kupić w b.dobrym stanie po 1 zł za sztukę
Ponadto jeśli w tym miejscu stały wcześniej zwierzęta a posadzka była przepuszczalna to wątpię aby ziemia chłonęła końskie siku - jeśli na to liczysz, dodatkowo podłoże może wręcz przepuszczać wodę z zewnątrz i będziesz miała cały czas mokro.
Ja bym wylała jednak posadzkę betonową (oczywiście odpowiednio ocieploną i zabezpieczoną przed wilgocią) i położyła na to maty - drogo ale warto
U mnie też konie zrobiły gnojownik....masakra. Zaraz idę za to się wziąć. Dzisiaj wyjdą tylko na chwilę na padok jak zostanie dokończony.
Dzisiaj zimno aż nie chce się wychodzić.
wolę zimno niż mglę i zgniliznę - w tym roku w stodołach dobre siano sie marnuje ponieważ z wierzchu pleśnieje
i tak sobie myśle - biedne konie w dużych pensjonatach - tam zapewne nikt siana nie ogląda "pod lupa" tak jak ja 😉
Czyli nie tylko u mnie konie zrobiły gnojownik w boksach, a tak ładnie wczoraj im pościeliłam. Co do siana, tu akurat u mnie jest ładne, ale powoli dochodzę do wniosku że mam mało i będzie trzeba na wiosnę dokupić, a jak zebraliśmy to tak się cieszyłam ze mamy dużo siana i spokojnie starczy do nowego a tu kicha.
wczoraj chciałam Wam wrzucić zdjecia robione o 8 rano ale neta nie miałam cały dzień.Niestety u Nas właśnie wyglada już tak jak na zdjęciach.Od wczoraj zmieniło się tylko to że jest mróz 😉
Witome na Kaszubach!
Angela, no u Was zima jak z obrazka 😉
U mnie aż tyle nie napadało i wczoraj część stopniała już. Dziś mróz i słoneczko🙂
Ja po wczorajszym poranku byłam tak zmordowana że o 10.30 poszła bym spać.
A to dopiero pierwszy dzień zimy był 😀
o f...ck... ZIMA ....
a ja się parominutowym drobnym gradem przy plusowej podniecałam...
u nas straszliwie wieje, pada przy kilku na plusie - taka najgorsza piździawa na przemian ze słońcem.
duży stoi w plandece od niedzieli -bo przewidzieć kiedy co będzie nie sposób..
horse_art u mnie nie pada...  🤔 aż tak daleko do Ciebie nie mam (z pracy)...
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
27 listopada 2013 09:22
Angela zdjęcia cudowne, ale wolałabym oglądać śnieg tylko na zdjęciach;d
jejku a ja mam chyba odwrotnie niż wszyscy ;] rozczulilam się tymi zdjęciami, są przepiękne i nie mogę się doczekać takich widoków za oknem. Ponad rok temu wyplakalam się w tym wątku na jesień, na depresję, na problemy ze stajnią i wszystkim i wiecie co. Wzielam się w garść i dziś mogę powiedzieć że jest cudownie. Konie pod samym domem w kapciach można iść psy wszystkie z wspanialą i prostą infrastrukturą koty na parapecie ahhhh do magicznego obrazka brakuje mi tylko śniegu. Może lubię go tak bardzo dla tego że wraz z nim pojawia się mrozik = znika bloto = jest bialo i pięknie i siwy koń jest siwy a nie szaro czarny ;]]]]
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
27 listopada 2013 09:56
śnieg jest ok - mniej więcej od połowy grudnia do nowego roku  🤣
Ale najgorsza jest ciapa, błoto, brudne buty, przemoczone buty, zimne stopy  😤
No i najgorsze w zimie jest to, że robi się ciemno o 16  🙁
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg1936064#msg1936064 date=1385544088]
horse_art u mnie nie pada...  🤔 aż tak daleko do Ciebie nie mam (z pracy)...
[/quote]
teraz jest własnie "na przemian ze słońcem😉 ) nie pada, ale wieje od Zalewu strasznie.

a pogoda tu tak zmienna i różna, że w brzózkach pada, leży śnieg a w trzebieży (8 km) - nie. w Drogoradzu słońce, a jasienicy (praca gagi- ok 10 km) leje....

duże akweny, lasy daja mikroklimat i pogode b.lokalnie zmienną

edit:
i ta wilgoć...
Lotoska, mi mineła złość na przedzieranie się w śniegu jak zobaczyłam uradowane pyski tarzające się na przemian albo wszystkie razem w świeżutkim puchatym śniegu.Ametyst uwielbia taką pogode a koniska jak dzieciaki wariują ganiajac się i tańcząc w puchu .
ale wczoraj jak padało było na plusie.Wracałam koło 20-tej i.... na drodze była masakra .Mając nowe opony zimowe z agresywnym bieżnikiem jechałam na lodzie jak na letnich  🤔.
Na wieczór był już mróz i trzyma dziś do tej pory.
Wiatru nie ma -całe szczęście bo bym już dery wyciągneła a tak mordy wykapały się dziś po raz drugi 😀
Ja wiem że i zima i śnieg ma mroczne strony, bo i ciemno szybko i zimno i opal drogi jak cholera i na drogach ciulowo i chlapa się robi ale jakoś tak dziś pomyślalam że lepiej jest cieszyć się z 5 milych aspektów zimy niż martwić 36 innymi mniej przyjemnymi. Tak jak pisalam wcześniej wrócilam do swoich wypowiedzi z przed roku i pomyślalam że zawszę może być gorzej a w tej chwili jest dużo dużo lepiej niż bylo i będę się cieszyć nawet z tego że o 16 jest ciemno i nic się cholera zrobić nie da zwlaszcza jak o 15.30 się wraca z pracy ;]] Pozdrawiam caly wątek i czekam niecierpliwie na śnieg ;]
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
27 listopada 2013 10:42
U mnie - północna wielkopolska pogoda dopisuje tzn. od kilku dni brak większego deszczu, brak śniegu, brak wiatru jest tylko zimniej. W nocy -5. Zatem zostawiłam konie na nockę na padoku. Nie wiem, czy im to pasiło (kn pewnie tak), ale co tam niech się hartują, bo jak przyjdzie zima stulecia to będzie ciężko.
Przymrozki na razie mnie witają, ale woda z węża jeszcze posiada chęci do współpracy zatem źle nie jest. Konie wyluzowane, co by nie powiedzieć, że w odpowiednim momencie ich energia podnosi się i eksploduje, biegają jak szalone. Z nosa nic nie leci, futro niezłe mają to im temperatura niska nie wadzi. Nie narzekam jak na razie.
U mnie też ładna pogoda (środek świętokrzyskiego). Słoneczko świeci tak intensywnie że nawet nie czuć niskiej temperatury. Śniegu zero. Jak jeździłam na kobyle to przez pierwszą część jazdy co chwilę coś z siebie ściągałam, a że ja zmarzluch jestem to kilka warstw miałam na sobie. Co do futra to jedynie młoda ma zadowalające ale to pewnie z racji wieku, kobył i rudzielec taki średni misiek.
U mnie małpki chodzą po podwórzu,gdzie stajnia stoi. Dałam siana i niech pochodzą. Padok jeszcze porządnie ogrodzony nie jest to wolę losu nie kusić a podwórze jednak jest bardzo duże , więc i pobrykać i powariować mogą diabły.
Jest tak zimno ,że aż wychodzić się nie chce...
Mi wczoraj porwało ogrodzenie -od cieżaru tego śniegu.Sznurek popękał w połowie ogrodzenia a druty na ziemi.. Nie wspomnę o taśmie bo pociągneła słupki za sobą.Dobrze że wyczułam że coś chyba nie tak i zaciągnełam koniowate na padok drewniany pod dom.
Zawsze zimą mam jakiegoś większego stracha że pastucha porwą itp - może to po tamtej ucieczce na środek jeziora .?. sama nie wiem.
Wczoraj naprawiając ogrodzenie załatwiłam sobie 3 pary butów. Snieg był tak mokry że te wodoodporne i z goretexem też puściły .Dziś zdecydowanie lepiej 😉
to posypało nieźle w takim bądź razie.
Ja też mam stracha co do ogrodzeń. Dopóki nie będę miała wszystkiego jeszcze w drewnie u góry ogrodzonego to nie będę siedziała spokojnie,bo te szatany to chwila moment i już ich nie ma.Zazdroszczę tym co mają takie spokojne koniki co nawet jak sznurkiem mają ogrodzone to nie uciekają ^ ^
nasicc a konie u Ciebie długo już są?
Bo ja mam ogrodzone i żerdziami i pastuchem (jednocześnie). na najmocniejszym padoku są 2 żerdzie i 3 grube taśmy 40mm pastucha. i wylazły.. i też zazdroscilam innym, że konie na sznureczkach i tyczkach stoją..
Tylko jak mi się konie w nowym miejscu ustały, wybrykały, to już nie kombinują. Dla Twoich też jest nadzieja, że i na samym pastuchu stać będa 😉
Ja już od sześciu lat mam konie prywatnie.
Ale poprzednie właśnie nie wychodziły i rzadko się zdarzało żeby też wyskoczyły. A te małpy to mi przez siatkę 160cm teraz wyskoczyły i je ganiać trzeba było 😀
a dalej u mnie mają inni konie,to to ogrodzenie jest takie niskie i tylko cienka plecionka i nie wychodzą. Moje to by chyba to od razu rozwaliły i poszły w samopas. Za dużo żarcia i energii chyba mają w tych tyłkach.
Moje nie mają aspiracji skoczków, więc ogrodzenia górą na pewno nie pokonają. Gniada szanuje sznureczek, zaś siwa niekoniecznie, bo to pospolita mynda jest. Najczęściej kopytem dolną taśmę przydeptywała, co by przecisnąć się i wyjść, ale po zmianie elektryzatora oraz słupków na drewniane to już wcale nie próbuje. Dostała z prądu dwa razy i to całkiem mocne, więc się poddała.
Angela Wow, szok! Ja rozumiem w górach, ale Kaszuby? Toż to niedaleko. U nas ani płatka, tylko przymrozek.

Ja już od sześciu lat mam konie prywatnie.

choliwka, to współczuje. w sensie nie, ze sześć lat konie, ale że takie łobuzy..
przeprowadźcie się z na północny zachód  od szczecina- z każdej strony woda (duza rzeka, wielkie jeziora, zlew i morze niedaleko - zobaczycie co to wilgotność  i wiatr 😉 sniegu i mrozu mamy mało - zima przychodzi później. ale za to ciągle wilgotno co temperaturę odczuwalną obniża z 500% 😉
przecież 98-99 % to prawie jezioro w powietrzu... +ostre wiatry... czuje zmiany pogody jak stary góral - wszystko mnie boli. po koniach też to widać, że odczuwają
jak przyjda mrozy i snieg (a nie marznąca czy odmarzająca breja) -to zbawienie. i dla koni i dla ludzi. przy -10 nie jest tak zimno jak koło zera czy kilku nawet na plusie
a osusz spoconego konia jak polar w sekunde jest mokry - od zewnątrz (i to nie przez parowanie z konia). do tego kilka stopni - więc koń się poci bo mu ciepło. a mokrego strach puścić bo wieje tak że czujesz jak uchem wlatuje i nosem wylatuje... straszny mam z tym problem (brak stajni - ale i w stajniach wilgotno). na dworze oczywiście nic nie schnie...

potem na wiosne temp długo niższa - bo woda zimno oddaje... (tak jak jesienią oddaje ciepło) i też wilgoć 😉 nie ma duzych różnic tem. - poza anomaliami ....coraz częstszymi....
generalnie mamy błoto i breje 😉
latem kilka dni mega upałów (a zimą mrozów). 
tu gdzie mieszkam- miedzy wodami 😉 zupełnie juz mikroklimat - tygodniami nie pada (a pare km dalej tak)bo woda sciąga albo wlasnie leje ciągle z tej samej w kółko- bo chmura nie ma jak wyjść poza teren...

się wyżaliłam :P ził wilgotno, wieje od wody i jest przeraźliwie zimno ...
No dokładnie 😀 mama się śmieje,że trzeba młodej pustaki do szyi przywiesić,żeby nie skakała ^ ^ bo to taki łobuz i prowokuje inne.  ^ ^ Ale ogólnie w obejściu grzeczna i kochana

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się