kącik skoków

Gillian   four letter word
17 grudnia 2010 09:28
no nie startuję, to fakt 🙂 więc w sumie przykład... kulą w płot  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 grudnia 2010 12:36
W ogóle Skrzyczyn w tym sezonie - według mnie mega klasa. fantastycznie prowadzone konie, spokojnie, rytmicznie, bez szarpania i obijania się o konia. Bardzo miło się na niego patrzy.
Gillian ze mnie tam żaden wielki skoczek, ale powiem Ci, że teraz skaczemy Reszkę na pełnowymiarowych (110-115) jak na nią przeszkodach raz na dwa tygodnie i to jest super. Jak ostatnio miałam taki właśnie trening była genialna, super się prowadziła, pięknie naskakiwała na wskazówkę i nawet nie musnęła o drąga kopytkiem, jakbym kiedys pomyślała, że będę w stanie doprowadzić ją w SPOKOJNYM tempie na ZWYKLYM wędzidle do oksera 115 to bym nie uwierzyła, a tak ostatnio było🙂 Ale to jest zasługa tego, że skacze teraz mało takich większych jak na nią przeszkód, ale...

no właśnie, ale bardzo często ćwiczymy spokój w dystansie i najazdy, kiedyś skoki z kłusa czy przez jakieś małe kopertki traktowałam trochę po macoszemu, ale teraz gdy osoba z którą obecnie trenuję zaczęła ode mnie wymagać na tych maleństwach wzorowego dosiadu, idealnego najazdu itd powiem Ci, że to się potem rewelacyjnie przenosi na większe przeszkody, a już nie mówię o tym jak dobrze robią Reszce takie ćwiczenia na maleństwach, jaka wtedy jest w jednym paluszku, a jak jeszcze poćwiczymy jakieś zatrzymywania przed/po przeszkodzie to już  w ogóle - ostatnio jak galopowałąm po przeszkodzie, była tak zdziwiona, że jej nie zatrzymałam przez co czekała na kolejne pomoce i NIE PĘDZILA po przeszkodzie co dla mnie jest po prostu nie lada wyczynem z tym koniem🙂

Co do przejazdów w Londynie, to widziałam pierwszą część i też własnie rzuciło mi się w oczy energiczne, rytmiczne ale przede wszystkim równe tempo i tak jak mówie, ze mnie żaden wielki skoczek, ale sama po sobie i Reszce widzę ostatnio jak to wiele daje. CZęsto miałam momenty, że chciałam przekombinować, chciałam wiedzieć lepiej niż ona i ją trzymałam jak głupia, ona oczywiście wtedy walczyła, usztywniałą się, a jeszcze często potem robiło się daleko do przeszkody i nie dolatywała, a odkąd naprawdę skiupiłam się na równym a nie wolnym tempie problemy z widzeniem zniknęły, bo jakoś tam samo zaczęło wszystko pasować🙂

Ale się rozpisałam, przepraszam, ale ostatnio bardzo mnie cieszą postępy jakie robi Reszka i chciałabym aby chociaż jakiś ulamek tego co jest na treningach udało się wykorzystać na zawodach.
Ktoś My w sezonie praktycznie nie skaczemy w domu, chyba że kopertkę.  😎

Ale często mnie zastanawia jak taki koń ma mieć chęci jak w domu skacze 2 razy w tygodniu + zawody weekend.  🤔

szemrana Bez przesady.  🙄

Uważam że jest parę polskich jeźdźców to bardzo ładnie jeździ parkury..np. Kiecoń, Lusina, Skrzyczyński, Sawicki
Ktoś My w sezonie praktycznie nie skaczemy w domu, chyba że kopertkę.  😎

Ale często mnie zastanawia jak taki koń ma mieć chęci jak w domu skacze 2 razy w tygodniu + zawody weekend.  🤔



To niech CIę nie zastanawia, bo ma. Koń w treningu nie ma problemów skakać 2 razy w tygodniu i co drugi weekend pojechać zawody, naprawdę.
Ja mówiłam o zawodach co tydzień. Kazdy robi co uwaza.
Kazdy robi co uwaza.
i potem wykorzystuje tylko ułamek potencjału swojego konia...z tym,ze to na regionalne podwórko czasami jest wystarczająco dużo, ale tylko na regionalne.
dla mnie, jak koń jest w pełni w sezonie startowym, skoki częściej niż 1 w tygodniu(czyli w tygodniu z zawodami, to zupełnie 0 skoków w domu) to puszczanie pary w gwizdek...ale każdy marnuje swoja parę tak jak lubi. 🤔wirek:
Londyn - fajnie obejrzeć tak bdb konie ...
Z polskich zawodników  najbardziej mi się podobają przejazdy - Skrzyczynski, Lusina, Kiecoń - chodzi o dosiad, jazda w dystansie, prowadzenie konia, akurat miałam okazję patrzeć na treningi Jarka i chciałabym w jednej milionowej tak jeździć naprawdę, w ogóle szacunek, bo wkłada naprawdę strasznie dużo pracy w to co robi i jak widać są efekty.

Tutaj oglądając zdjęcia bardzo mi się podoba jak jeździ Ktoś - oglądałam też filmiki i naprawdę z przyjemnością się Was ogląda , a zwracam na to akurat uwagę (na dosiad w skoku), bo jak przy mniejszych koniach nie miałam problemu tak już przy bardzo dużym koniu mam i jak wrócimy do skoków to dalej będę się uczyć. Wiem, że w skokach liczy się efekt na zawodach, ale jednak lubię jak ta jazda jest płynna, jeździec siedzi dobrze, koń jest prowadzony dobrze  i całość jest miła dla oka 😉

Ktoś My w sezonie praktycznie nie skaczemy w domu, chyba że kopertkę.  😎

Ale często mnie zastanawia jak taki koń ma mieć chęci jak w domu skacze 2 razy w tygodniu + zawody weekend.  🤔

szemrana Bez przesady.  🙄

Uważam że jest parę polskich jeźdźców to bardzo ładnie jeździ parkury..np. Kiecoń, Lusina, Skrzyczyński, Sawicki


Drameczko miła 🙂
Kilku ! No własnie jedynie kilku. I jest to niestety mniejszość.
Ben Maher to sobie nieźle na tych zawodach w Londynie radzi 😲
I do tego dziś 2.23m skoczył w potędze...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 grudnia 2010 09:36
maxowa, dziękuję za komplement...ale jeszcze dużo mi brakuje,do tego,bym była z siebie i swojego stylu zadowolona....kupę pracy przede mną...zaczęłam skakać wagony i nagle moje lądowania przestały być tak pewne,jak na poziomie 120-130...a bez lądowań nie ma dobrej jazdy w dystansie...jednym słowem - kupę pracy jeszcze przed nami,ale i Integro i ja odpoczęliśmy trochę nieplanowanie od siebie i chyba tego było nam trzeba,by za sobą i pracą zatęsknić....

co do skakania w tygodniu - nadal uważam,że koń ma być głodnych drągów i lepiej mniej tych treningów skokowych,niż więcej...jasne,że gdy ktoś dopiero zaczyna,to potrzebuje więcej skoków...musi się gdzieś tego nauczyć...ale im wyżej tym obciążenia większe,ale też doświadczenie rośnie...potrzeba coraz mniej...więcej pracujemy nad szczegółami,nad pilnością,przepuszczalnością czy techniką najazdów...nie trzeba skakać 130 na pełnym parkurze w domu,by nauczyć się poszczególnych elementów - jak mawia mój trener - "skok to jest deser,cała reszta jest ważna".
Lepiej nie dotrenować niż przetrenować  😉
Ponia   Szefowa forever.
18 grudnia 2010 12:04
[quote author=Ktoś link=topic=18.msg813195#msg813195 date=1292664988]
..nie trzeba skakać 130 na pełnym parkurze w domu,by nauczyć się poszczególnych elementów - jak mawia mój trener - "skok to jest deser,cała reszta jest ważna".
[/quote]
amen 😉
jak zwykle się z Tobą zgadzam :-)

Teraz na treningach ćwiczę przedewszytskim jazdę po łukach, najazdy z b. ciasnych zakrętów - z 2 foule, dobre wpisywanie się w ciasne zakręty i td  i to wszystko na drągaach na ziemi, i na szalonych 60-80 cm 😉

a Złocisz w dalszym ciągu ma z tego dużą radochę, wczoraj tak poprawiał zadem na tych mikro przeszkódkach,że aż sama się do siebie uśmiechałam😉
Jeżdżę na koniu
Mam on 8 lat i nie skakał, jedynie co to tak w tunelu powyżej 1m, i coś tam skakał, jak myślicie, jakbym się za niego wzieła mogłam bym pojechać na nim na zawody w tym sezonie ?  🏇
Ja ostatnio śmiałam się do siebie kiedy jechałam park w domu z samych drągów na ziemi  😁
a najsmieszniejsze jest  to, że takie mini parkurki czasem trudniej pojechać dobrze niż pełnowymiarowe przeszkody🙂 Jeździec podświadomie często mniej się na takich koncentruje a i koń a przynajmniej Reszka na początku strasznie się nakręcała na takich mini przeszkodach bo co to dla niej i najchętniej by galopowała jakby tam nic nie stało (a jak stoi wyżej była zupełnie inna w prowadzeniu i bardziej skoncentrowana), ale trochę pracy i jest obecnie dużo lepiej, choc dzisiaj i tak niby tylko koperta 'szalonej' wysokości a i tak jedynie z kilku skoków mogłabym być zadowolona w 100% bo takie niby nic a i tak tyle błędów można zrobić (ale i dużo naprawic).
Dramko  Palegro jak trafił do Praska to mieli 9 czy 10dni do MP ( na poznanie sie  i  "wjezdzenie" w siebie) ich trener wlasnie tak rozwiazak problem- dragi ulozone w parkur i galopowanie,galopowanie....no a 9-10dni pozniej para stala na pudle🙂
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
20 grudnia 2010 15:27
Mam takie trochę nietypowe pytanie. Oglądając ostatnimi czasy zawody, szczególnie podczas CSI w Poznaniu zauważyłam, że jeźdźcy tuż przed startem cofają konia kilka kroków, szczególnie przed rozgrywką. W Poznaniu 3/4 zawodników tak robiło. Czy to ma jakiś cel czy to tylko taki zbieg okoliczności?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 grudnia 2010 15:38
Jasne,ze ma...sprawdzają jak koń odpowiada na pomoce,czy jest oparty na wedzidle,w skrócie taka szybka kontrola posłuszeństwa konia.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
20 grudnia 2010 16:30
Ah no ja głupia... dzięki, ostatnio ciężko u mnie z myśleniem.. 🙂
nie głupia tylko mądra - kto pyta, ten...............więcej wie.
E tam - kto pyta, błądzi z innymi 🙂
Ja mówiłam o zawodach co tydzień. Kazdy robi co uwaza.


ja nie wiem kto na swoich koniach śmiga zawody co tydzień. Konie też muszą odpocząć.
Magdzior Dokładnie. Jak jade P,N to zawsze lepiej mi się prowadzi w N. W L,P zdecydowanie w P. L to Dramka przegalopowuje sobie przeszkody. Nie składa sie, nie cofa, tylko leci.  😁

xxagaxx A jednak są tacy.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
20 grudnia 2010 18:44
ja bym tam wysnula taka luzna teorie, ze konie zapieprzaja bardziej tam gdzie sie czuja pewniej. nie zapomnie jak Czarnym pierwsza MR jechalam. myslalam, ze bedzie jak zawsze a tu pilny jak nigdy w zyciu, wsluchany w kazde drgnienie palca no czysty szok. tylko zrzutek nie bylo na kogo zrzucic 😡
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
20 grudnia 2010 19:33
ooo,christine, masz już nowego konia?startujesz już znów?super...opowiadaj.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
01 stycznia 2011 18:48
podbijam,więc chyba wybaczycie,że post pod postem 🙂

jak nasza niepisana,noworoczna tradycja każe - poskakaliśmy dziś...ahhhh,wrotki podsumował,że końcówka była jak za starych dobrych czasów...koń głodny dragów,bo od wypadku skakał dopiero właściwie 3 raz...niewiele,niedużo,niewysoko...ale za to fantastycznie  😍 nawet strachy łyknął 🍴

uwielbiam tego konia...ciężko byłoby mi się z nim rozstać na zawsze  🙄
o no to super🙂 my skakałyśmy w poniedziałek nie bardzo wysoko ale technicznie, trudniejsze najazdy, krzywe linie i też bardzo dobrze nam się skakało🙂 a najbardziej cieszy mnie, że skaczemy teraz na treningach na zwykłym wędzidle i mam konia pod kontrolą 😍 nie ma to jak ujeżdżenie🙂

a co do noworocznych tradycji to u nas jest nią noworoczny teren,ale z racji, że w czwartek były u nas odznaki i hala była czasowo zajęta to wtedy byłyśmy w terenie więc dzisiaj padło na ujeżdżenie.
Ja mam nadzieje że cały rok nie będzie taki jak dzisiaj  🙄

Po pierwsze noga zadnia spuchnięta bo dramka musiała wczoraj kopnąć w ogrodzenie.

Po drugie odwilż kapało z dachu hali, a ponieważ dramka jest wyjątkowo wrażliwa na kapanie, cały czas się wściekała i rzucała głową na każde kapnięcie. Podsumując zero jazdy  😵
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
01 stycznia 2011 19:48
a ja sie nie ogarnelam 😡

no sa przypadkowo dwa.

jedno mlode i szalone chodzi pod siodlem od kwietnia, ale juz nabralo sily i sie zabawnie robi.
a drugie po torach, ale niesamowicie skoczne.

mamy zabierac na zawody wszystko co zyje do Robsonow. zobaczymy co z tego bedzie jestem super ciekawa i juz sie nie moge doczekac 😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się