Kenna - nie nie nie, to nie tak 😉 tylko niech te nagrody beda z sensem - jesli konkurs jest dla dzieci, to niech nagroda nie bedzie polar XXXXXXXL. Jesli jest to konkurs skokow przez przeszkody (na koniu) to breloczek niech bedzie z koniem, a nie z pilka nozna.
Ja nie wiem dlaczego, ale mi na zawodach zawsze najbardziej zalezalo na Flos 😁 innych nagrod moglo nie byc, jesli bylo flo 😉 pucharek, nawet plastikowy, to byl taki szal-cial 😉 kazdy chcial (alez mi sie zrymowalo 😂 )
nie mniej jednak, jesli masz zawody na 15-20 osob (a z mojego pierwszego klubu takie wlasnie pamietam, np. otwarcia sezonu - tylko zawody klubowe i jeden konkurs ujezdzenia L i skokow LL, czasami jesli starczylo kasy na nagrody to byl jeszcze konkurs zrecznosciowy) i bierzesz wpisowego 15 zl i startowe np. 25 zl od konkursu, to co roku byly flos dla wszystkich i 3 pierwsze nagrody w postaci pucharkow/nagrody rzeczowej. A sama organizowalam zawody kilka razy i naprawde da sie. Sponsora mialam tylko raz, przez reszte czasu jechalismy tylko na startowym. Ale jakos zawsze sie udawalo miec konskie nagrody.
ale to moze byly inne czasy, na nagrode byla szczotka, uwiaz albo ksiazka to sie kazdy cieszyl.
kenna- mam ten sam problem, sponsoruje konkurs kucykowy- chce sie zamknac w 500zl z nagrodami, na razie jakies ksiazki, komplety ochraniaczy kucykowych, szczotek, kantarkow uwiazopw itp. za rok mam sponsora na 4 razy wieksza kase, ale wlasnie na najnizszy konkurs -debiuty na styl, zeby zarabiaczom nosa utrzec
wlasnie dziwne sa nagrody rzeczowe od sponsorow- firm, ktorzy najczesciej daja swoje produkty bo ich to nic praktycznie ni ekosztuje,zestaw 30 past do butow, czy mikroszmatek to jakos tak..gorzej niz upragnione flo
Wiecie mi sie wydaje że jeżeli nie ma się sponsora i trzeba sie zmieścić w wyznaczonej kwocie to już lepiej kupić jakąś dobrą czekoladę czy jak juz ktoś wspomniał plastikową szczotkę czy coś w tym stylu a nie na siłę kombinować i uszczęśliwiać zawodników... 😎
My organizowaliśmy w stajni zawody otwarte, amatorskie 3 dniowe, skoki, ujeżdżenie rajd. Ludzi było sporo, konkursów też, sponsor się znalazł- sklep jeździecki, podarował 9 czapraków i jedna osoba prywatna, a reszta nagród, opłacenie sędziego itp. szło ze startowego. Dało się i wyszło wspaniale, nagrodami były w/w czapraki, ogłowie, kantary, baty, rękawiczki, za pierwsze miejsce dodatkowo ręcznie malowane szklane puchary... Jak się dobrze pokombinuje to się wszystko da 🙂 A że trzeba łazić i prosić, no cóż, przywilej organizatora :P
A żeby ot nie robić. W podstawówce 4 lata pod rząd wygrałam konkurs kolęd- za każdym razem dostałam encyklopedię muzyczną tom pierwszy litery ab 🙂 Jakby nie mogli już kolejnych tomów kupować chociaż :P
Odnośnie wypowiedzi Kenny - wygrałam całe mnóstwo breloczków, książek, rozetek na podwórkowych zawodach i jest mi z tym dobrze. Problemem jest, kiedy mamy zawody ogólnopolskie, a jak wiadomo, żeby się na nie dostac trzeba mnóstwo kasy wywalic na treningi, pasze, hotele, itp., zajmujemy pierwsze miejsce i w podzięce za tą całą harówę dostajemy... długopis. Ja do materialistek nie należę, ale takie coś uważam jako brak szacunku dla czyjejś ciężkiej pracy.
Ja widziałam dwa bardzo fajne rozwiązania na zawodach ogólnokrajowych. Były to rozgrywki niskiej klasy (skoki góra 105 cm, dresaż między P a N), więc można było zapomniec o jakichś konkretnych sponsorach, a co za tym idzie - nagrodach.
Pierwsze mistrzostwa odbywały się w ośrodku, gdzie pracował pewien dobrze znany zawodnik. Dla wszystkich, którzy przejechali parkur na czysto odbył się pokaz szkoleniowy prowadzony przez tego zawodnika. 30 minut pokazywał nam, jak się pracuje z trudnym koniem, jakie są sposoby, aby w przyjemny sposób zwalczyc jakiś zły nawyk. Powiem wam, że taka nagroda była dla mnie 1000 razy bardziej wartościowa, niż jakaś rozetka, puchar, czy kosz słodyczy. A organizatorzy nie nakosztowali się sporo, gdyż ów zawodnik i tak, i tak tego dnia pracował, więc podejrzewam, że 30 dodatkowych minut nie zrobiło na nich większej różnicy.
Nagrody na drugich mistrzostwach były na podobnej zasadzie, też "użyto" wysokiej klasy trenera pracującego w tamtym ośrodku. Różnica polegała na tym, że najpierw obejrzał razem z nami parkur i wytłumaczył, na co zwracac uwagę, a potem oglądał przejazd konkursowy każdego z nas i po ukończeniu udzielał kilka cennych rad, po czym była możliwośc przejechania parkuru jeszcze raz. Powiem, że po tamtych zawodach bardzo poprawił mi się styl przejazdu i też sobie taką nagrodę bardzo cenię.
Jak się chce, to można wymyślic coś fajnego 😉
Mi się kiedyś udało wygrać.. pasztet 🤣
na ubiegłorocznych MPMK w Książu nagrodą był min stołek pod prysznic... 🤔wirek:
Ja dziś wygrałam szampana białego półsłodkiego w LL 🤔wirek:
Jestem niepełnoletnia, jak większość startujących w tym konkursie 😁
Ja bym chciałam wygrac szampana. Za cała skrzynke tez bym sie nie obraziła 😜 😜
Jeszcze mi się przypomniało, ze wygrałam kiedys 6 szklanek chyba z ustronianki (czy jakiejs innej wody)
no cóż, nie końska nagroda, ale szklanki sie przydają 😁
aaaa, leżę i kwiczę 😂 o mamo, jakie ludzie mają pomysły!! 😵
Ja na Mistrzostwach Małopolski wygrałam śliczną derkę i komplet czaprak+owijki, za to na Mistrzostwach Śląska... szczotkę, zgrzebło i kopystkę 🙄
Najlepsze nagrody są na zawodach huculskich 😜 W jednym roku wszyscy zawodnicy otrzymali bon na 200zł do stoiska jeździeckiego (który był na zawodach i miał super asortyment!). A oprócz tego za pierwsze 5 miejsc były nagrody rzeczowe, m.in. rowery, odtwarzacze DVD, czapraki Lamicella, ogłowia, kaski (nie zwykłe toczki ale super kaski Lamicella), ochraniacze, rękawiczki, baty itp.
Ja uważam, że jak organizator nie ma pomysłu na nagrody, to najlepiej kupić po prostu jakieś ładne flots, albo dać bony na jakąś kwotę w sklepie jeździeckim.
Ja na Mistrzostwach Małopolski wygrałam śliczną derkę i komplet czaprak+owijki, za to na Mistrzostwach Śląska... szczotkę, zgrzebło i kopystkę 🙄
Było już w tym temacie powiedziane, organizatorzy nie zawsze mają pieniądze na nagrody. Moim zdaniem lepiej dostać nawet te szczotki, niż jak Lychee białego szampana 😵, albo zestaw herbatek które zalegają w Herbapolowych magazynach.
Ale szczotki raczej każdy ma, a herbatki zawsze wypić można, taką pyszną waniliowo-truskawkową, po całym zimowym dniu w stajni 🙂
Od maja jeszcze kilka opakować zamkniętych leży u mnie, trochę dostał dziadzio, sąsiadka 😉
[quote author=Strucelka link=topic=17338.msg502180#msg502180 date=1267288232]
Ja na Mistrzostwach Małopolski wygrałam śliczną derkę i komplet czaprak+owijki, za to na Mistrzostwach Śląska... szczotkę, zgrzebło i kopystkę 🙄
Było już w tym temacie powiedziane, organizatorzy nie zawsze mają pieniądze na nagrody. Moim zdaniem lepiej dostać nawet te szczotki, niż jak Lychee białego szampana 😵, albo zestaw herbatek które zalegają w Herbapolowych magazynach.
[/quote]
gdzie jak gdzie, ale na Mistrzostwach Śląska fundusze ośrodek raczej ma. Myślę, że za 150 zł wpisowego da radę coś zakupić.
startując właśnie na Mistrzostwach Śląska w jednym roku dostałam pucharek, medal i pościel 🤔, w kolejnym pucharek i plecak, a teraz medal i puchar bez nagród rzeczowych.
btw Strucelka gdybym zamiast pościeli dostała szczotki końskie cieszyłabym się 🙂