Kupno konia
No ja cię całkowicie rozumiem, bo mam taki sam problem z głową. 😉 Sama zreszta wiesz, że utknęłam w PL tylko i wyłącznie z powodu jednego konia. I gdybym miała taką opcje to bez zastanowienia bym go kupiła bez względu na rtg i inne problemy. Zwłaszcza, że po takim czasie konia też znasz a każda nowa osoba musiałaby się nauczyć najpierw co i jak. Plus nigdy nie wiadomo, z dobrego domu też może zostać sprzedany dalej.
KaNie, myślę, że nie ma co brać sobie problemów na głowę.
mindgame, I to jest całe podsumowanie. Skoro KaNie znając konia x lat tak rozmyśla to albo to jest ukochany ale naprawdę chory koń, więc wizja utrzymywania emeryta przez 20 lat jest realna, albo po prostu jest osobą która musi mieć czystego na RTG (co nie znaczy że będzie też czysty na USG, scyntygrafii, rezonansie itd) konia bo inaczej nie będzie z tym spać spokojnie. Też imho dla mnie koń ma pasować do nabywcy dla dobra obojga - ten widać chyba nie pasuje, powody każdy ma swoje.
karolina_,
Jak Ty wszystko mnie wiesz 😅
Nie potrzebuję konia z czystym RTG, ale to nie jest wada bez znaczenia. A koń nie jest chory 😅
Moje pytanie bylo tu proste i tylko jedno. Czy ryzykowalibyscie zakup konia z takim RTG? A Ty lecisz po tym czy kon do mnie pasuje , czy ja do konia, pewnie jest chory, po kija robie RTG pleców przezież w DE sie nie robi ( wtf?).
KaNie, - ja bym to przemyślała jeszcze nie pod kątem samego konia, ale tego jak ogarniesz się z nim i życiem 🙂 Bo to u mnie pół roku temu był jeden z głównych powodów odpuszczenia kupna drugiego - realnie nie mam na to slota czasowo-emocjonalnego, musiałabym swojego dziada na emeryturę wysłać. To byłaby dla tego konia kara, on bez roboty czuję się źle. Za dużo mi dał, żebym go tak w kąt wyrzuciła. Dwóch nie ogarnę, albo ogarnę po łebkach i do d*** z taką robotą. Nie wyobrażam sobie życia bez koni, ale życie chce jednak mieć 😅 U mnie też wchodziły emocje, bo to syn ogiera na którym zaczynałam jeździć, mega do niego podobny. Tego ogiera potwornie kochałam, a padł rok temu i więcej dziecków nie będzie. Przeryczałam całą noc na newsa o padnięciu i plułam sobie w twarz, że odkładałam odwiedziny tak długo, że nie zdążyłam, że nie dałam rady go na starość odkupić jak sobie obiecywałam. Z drugiej strony nie wiem czy jakby padł przy mnie to nie bolałoby jeszcze gorzej, tak to jednak emocje są wyblaknięte.
Pomyśl co przy ewentualnych przeprowadzkach, czy znajdzie się stajnia dla niego, czy przy pracy przy koniach będziesz jeszcze miała siły i chęci regularnie go wsiadać, czy to będzie jednak za dużo. Czy znajdziesz czas jak dziecko wejdzie w okres, gdzie trzeba będzie wozić do szkoły i pomagać z lekcjami. Czy jak będziesz chciała skoczyć na wakacje to będzie miał się kto nim zająć itd. Ratowanie jest super, koniki są super, ale czasem trzeba być też trochę egoistycznym 😉 a to jednak nie będzie konik do podrzucenia do jazdy byle komu, czy odstawienia z roboty bez konsekwencji.
I tak jak pisałam - mój ma np. te chrząstki i może jest jak Ty piszesz, że mógłby być lepszy, nie wiem. Wyszło to w wieku nastoletnim, powodów tak realnie większych nie ma, raczej typ konia (masa) i jego ogólna tendencja do zwapnień, a międzyczasie ja rozwijałam na tyle, że ciężko to porównać z czasami małolata. Jest lepiej, ale to lepiej wynika z zaawansowania treningu i lepszej mnie. Dla mnie istotne jest to, że on śmiga, nie pokazuje dyskomfortu, jest poprawny w ruchu i nawet się poprawia/odbudowuje po kontuzji, nie ma przeszkód do użytkowania 🙂
keirashara,
Wiesz jego nie trzeba ratować. Jedyne co, to nie chce zeby trafił w złe rece. Bo to zloty koń. Malo jest takich pro ludzkich koni, takich zadowolonych z kontaktu z czlowiekiem, takich szczerych i dajacych na jeździe 1000% z siebie. On czegos moze nie umieć, ale dla Ciebie bedzie sie starał to zrobić i to sie bardzo czuje. Dlatego mam taka slabosc do niego i dlatego chcialabym go mieć.
Stopuja mnie rzeczy w stylu czas, pensjonaty( ewentualne bujanie sie z padokami, syfem w boksie i za mala iloscia siana ) i fakt ze ja jednak bedę ciagle w pracy jeżdziła i to sie pewnie przez wiele lat nie zmieni. Wizja pensjonatów mnie przeraża najbardziej. Jestem w wersji 50/50. Moje doswiadczenie z posiadaniem konia i ogolnie prowadzeniem stajni, mowi mi ze to najglupszy pomysł na swiecie , a moje serce mi mowi że moglabym byc bardzo szczęsliwa z tym koniem.
Najszczęsliwszabylabym gdyby znalazł super dom. Ale to nie jest wybitny koń. Powiedzialabym nawet ze pod amatorem bedzie wyglądal jak szkolkowy tuptak, a profesjonalista go nie kupi, bo to nie jest koń samograj i nie jest to nowoczesny typ do wygrywania. Trzeba sie okropnie napocić zeby sensownie, pieknie i lekko na nim jeździć. A film sprzedazowy jaki nagrali, to pokazuje go w wersji upasionego ślazaka bez ruchu, chociaż to nie prawda. Ale ja na nim robię 20 minut rozgrzewki w stepie i w chodach bocznych, zanim zaczne cos innego jeździć. A do filmu mialam 20 minut na calą jazde 🙄
KaNie,
Trudna decyzja
Ale powiem ci tak: jak jest między wami taka zajebista chemia, to wbrew rozsądkowi - kupuj. Bo potem będziesz do końca zycia żałować, że tego nie zrobiłaś. I rozkminiać co by było gdyby...
Z własnego doświadczenia wiem, że taki jeden jedyny życiowy koń zdarza się tylko raz w życiu
I czasami warto posłuchać swoich uczuć, przeczuć, intuicji, czy jak tam zwał, a nie tylko rozumu
TO taka moja, może niezbyt popularna, opinia...
KaNie, post wyżej był trochę ironiczny. Po prostu mam wrażenie, że traktujesz to co wyszło na RTG jako chorobę, bardzo boisz się że to się pogorszy i konia wyślę na łąki. W tej sytuacji kupno to branie na głowę problemu i tak naprawdę duży i niepotrzebny stres z czegoś co ma być przyjemnością.
Może zobacz kto się trafi jeśli chodzi o kupców? Akurat może się znajdzie fajny dom, jak nie, to masz wiecej czasu żeby pomyśleć, możesz w tym czasie np. wysłać to RTG na konsultacje do 2-3 klinik i poprosić o opinie, możesz się rozejrzeć za pensjo itp.
KaNie, a jakiego kochającego domu szukasz?
Weź mi na priv więcej napisz, filmiki daj i cenę.
U nas teraz "ruch w stajni"mocny. Młodzież kucykowa się przesiada na duże konie w typie ambitna rekreacja/mały sport.
Czy np.dzierżawa z przeniesieniem tu by wchodziła w grę?
KaNie, nie kupuj konia, skoro po zmianie pracy nadal będziesz jeżdzić.Będzie ci sie chciało po pracy jeszcze siadać na konie?
Ja rozumiem Twoje rozterki, bo mnie też wkurzają takie rzeczy odnośnie pensjonatów czy zdrowia koni.
Ja bym dała wiele by nigdy konia nie kupować, bo teraz nie umiem go nie mieć, a to same problemy i skarbonka bez dna.
karolina_,
Mylisz sie. Nie traktuję tego jako choroby, ani nie boje sie wyslania konia na łąki. Boje sie jedynie tego ze trening może powodowac jego dyskomfort. Jego samopoczucie to moj stres, nie pieniazki i ewentualna wczesna emerytura.
Pensjonatu szukać nie muszę, bo moge go zabrać ze sobą do pracy.
Perlica,
Nie wiem czy bedzie mi sie chciało. Możliwe że nie. Przy czym on jest moja jedyną szansa na jezdżenie fajniejszego ujeżdzenia, bo idę do stajni skokowej.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 marca 2023 16:44
KaNie, ja bym kupiła go na Twoim miejscu bo skoro jesteś z nim tak połączona to się nie pozbędziesz myśli o tym koniu jeśli pójdzie gdzieś w obce ręce. Poza tym możesz żałować tym bardziej jak idziesz skakać, on Ci może dać to szczęście, o którym wspominałaś w realizowaniu się jednak wciąż w ujeżdżeniu i byciu razem. Może to takie mocno nacechowane emocjami, mniej rozumiem, ale na prawdę czasem w życiu tego logicznego dyktatora można odstawić na drugi plan, tym bardziej że finanse tu nie są przeszkodą.
KaNie, - a on tak poza tymi plecami to zdrowy? Jakieś RAO, alergie, wrzody, ślepota, rzeczy w nogach? Kurka, szczerze, to dziś prędzej bym kupiła konia z mniej perfekcyjnym RTG, który chodzi bez dyskomfortu niż z czymś w układzie pokarmowym czy oddechowym, no chyba, że byłoby ileś tych rzeczy, bo to jednak ryzyko sie mnoży.
Jesteś w stanie pogadać z jakimś fizjo, który go zna albo kimś takim? Lub może skonsultować z innym wetem, bo temu mam wrażenie średnio ufasz? 😉 Może to by pomogło? Z RTG jest tak na prawdę trochę loteria, jeśli coś nie jest ewidentnie nie tak, tylko takie "niejasne".
keirashara,
Nic nie ma. Ani alergi, ani wrzodow, ani nawet zgnitej strzałki. W nogach czysto, nawet trzeszczki czysciutkie. Zero zwyrodnień, czipów itp. Kopyta tip top.
Jesli znajdziesz mi dobrego fizjo w Meklenburgii to Cię ozłocę . Tu nawet weci nikogo z fizjo nie polecają. Więc fizjo nie mamy na stałe. Tzn nie mam takiego do konsultacji.
No temu wetowi nie ufam. Chetnie bym zrobiła RTG jeszcze raz u kogos innego.
KaNie, a nie dojedzie do Ciebie fizjo z Polski? Kasia Łukaszewicz na przykład? Z zach-pomu może nie ma daleko (?)
KaNie, - to zrób jeśli to możliwe, myślę, że Ci to dużo pomoże w decyzji 🙂
Jestem w szoku z tym fizjo, bo nawet w PL idzie znaleźć, choćny dojazdowego, zawsze myślałam, że DE z tym lepiej stoi 😮
Moze w innych regionach DE jest lepiej. Tu gdzie mieszkam jest bieda, a ludzie tez jesli już są to mega slabi.
Kiedys wezwalam osteopate do klaczy co bólowa nie była, ale mi slabo zadem pracowala. Nie tak jak młody koń powinien. Koleś cos tam jej porobił, poczarował i powiedział ze z grzbietem jest wszystko w porzadku, ma super ruchomość i teraz to juz powinno być dobrze. Teraz sie zastanawiam gdzie tam byla ruchomość w odcinku ledźwiowo krzyżowym. Bo tam sie okazalo ze kregoslup w lędzwiowym jest zrosniety totalnie. Wszystkie kregi to byla jedna masa, bez przestrzeni miedzy soba. To nawet nie byl KSS tylko taka wrodzona wada.
karolina_,
Mylisz sie. Nie traktuję tego jako choroby, ani nie boje sie wyslania konia na łąki. Boje sie jedynie tego ze trening może powodowac jego dyskomfort. Jego samopoczucie to moj stres, nie pieniazki i ewentualna wczesna emerytura.
Pensjonatu szukać nie muszę, bo moge go zabrać ze sobą do pracy.
KaNie,
w tej sytuacji chyba tez szukalabym czystego konia, takiego co do ktorego tego stresu miec nie bedziesz. Bo nawet jesli inny wet czy dwoch niezaleznych fizjo powie Ci cos podobnego co pierwszy wet, to nie wiem czy rozwieje to Twoje watpliwosci wystarczajaco, zebys nie miala z tego powodu nerwow. A masz w koncu miec z tego konia radosc a nie stresy i nerwy.
karolina_,
Generalnie nie mam po co szukać, bo poza nim nie chce zadnego konia 😉
KaNie,
karolina_,
Jego samopoczucie to moj stres, nie pieniazki i ewentualna wczesna emerytura.
Pensjonatu szukać nie muszę, bo moge go zabrać ze sobą do pracy.
Przepraszam ale sama napisałaś chwilę wcześniej
Stopuja mnie rzeczy w stylu czas, pensjonaty( ewentualne bujanie sie z padokami, syfem w boksie i za mala iloscia siana ) i fakt ze ja jednak bedę ciagle w pracy jeżdziła i to sie pewnie przez wiele lat nie zmieni.
Nie wiem czy miałaś swojego konia.
To wywala życie do góry nogami.
Reszta argumentów była przytaczana tu wielokrotnie i raz sama je podajesz a innym razem zaprzeczasz.
Znam tą bitwę rozumu i "serca" 😉
Sama tak weszłam w posiadanie klaczy hodowlanej - a pojechałam po profesora 🤣
KaNie, hmm. No to jest ciezka sprawa - bo to brzmi troche jakby to byl zakup kierowany sercem a nie rozumem. Watpie czy konsultowanie tego RTG/konia albo pytanie w internecie pomoze Ci w podjeciu decyzji w takim razie - chyba musisz sie sama zastanowic jak sie bedziesz czula za rok czy dwa jesli ten kon sie sprzeda (oczywiscie zakladajac ze do top domu).
Iskra de Baleron,
Wiesz, nie mam pojecia jak bedzie z nowa praca, dlatego na chwile obecna o pensjonacie myslec nie musze, ale skad mam wiedziec jak sie zycie potoczy? Koń trochę żyje, więc domyślam sie że może mnie to czekać.
Miałam konia ponad 10 lat. Uśpiłam Go w 2015. Moj byl na dokładke ogierem. Pensjonaty i kowali wspominam jako horror.
A tak ogolnie to mozemy w sumie przestać kontynuować ten temat. Ja juz wszystko wiem co chcialam ( a nawet wiecej niż chcialam 😉 ). Mam jeszcze 1,5 miesiaca czasu na decyzję.
KaNie, To ja się nie mogę doczekać jak będziesz w stajni skokowej i co poopisujesz o skoczkach, systemie pracy tam itp.
A w tej pracy będziesz skakać? Czy ujeżdzenie skokowe bardziej?
P.S. Zakupom koni mówimy stanowcze nie 👎🤣
Perlica,
Bedę skakać i bede jeździla ujeżdżenie. Moim warunkiem przyjecia pracy tam bylo siodlo ujeżdzeniowe na te konie 😅 I będe je miała 😆 Ale wiadomo, to juz nie bedzie taka sama ujeżdżeniowa praca. Tyle ze mi plecy będa odpoczywaly po skokowce.
Moge tez startować, ale nie chcę. Wolę sobie w domu na spokojnie jeździć. I ja nie mam charakteru na rywalizacje i publiczną jazdę.
Poza tym nie moge sie doczekać aż zaczne normalnie jeździć i wyjdę z mikro hali i mikro ujeżdzalni. I jak wyjde na 3km tor do galopu 😍
KaNie Anne Kohler, z tego co pamietam mieszka właśnie w Meklemburgii. Do nas przyjeżdża regularnie, złego słowa nie powiem.😉
flygirl,
Hahah, a wiesz że mialam do Niej dzwonić? Bo ona akurat u nas nie była, a kolezanka tez mi ją polecila.
KaNie, mi się tak ułożyło, że nie mogłam kupić klaczy, która była dla mnie właśnie takim magicznym koniem życia. Minęło 10 lat. Nie ma tygodnia, żebym o niej nie myślała i nie żałowała, że się nie udało. Mimo, że mam innego konia te 10 lat. To gdybym miała możliwość kupić tamtą klacz teraz (a ma w tym roku 19 lat) to bym się ani sekundy nie wahała.
Tylko aktualnie ma lekką kontuzję, więc może nie być w stanie już teraz ci go obejrzeć, ale zadzwonić podpytać nie zaszkodzi.😀
Fokusowa,
Ja wiem że tak to jest z końmi. Moj 1 koń to była własnie taka moja milość zycia. Nigdy nie pojawił się w moim życiu już taki koń jak on.
Ten ktorego chcialabym kupić to nie jest mój koń życia. Ale za to fantastyczny przyjaciel i nauczyciel. Cale moje ujeżdżenie i milość do ujeżdżenia, to jest właśnie ten koń. Jest jednym z tych koni dzieki ktorym mam możliwość zrobic wielki krok do przodu w swojm jeżdziectwie. I choćby z tego powodu zasluguje na wszystko co najlepsze. Nie wiem czy kiedykolwiek, jakikolwiek koń odegrał tak ważna role w moim rozwoju. Myślę że nie.
Ale waham się mimo to.