Kupno konia

Marzena , też kiedyś byłam nią zainteresowana , wydaje mi się , że cena taka bo ona większą część życia spędziła na matkowaniu , chyba dużo nie umie jak na 7 lat , ale oprócz tego wydaje mi się , że wszystko z nią w porządku 🙂
Jest nieregularna na zad.
Witam,

Nie wiem czy wcześniej był poruszany podobny wątek, jeśli tak to przepraszam. Sprawa jest mi bardzo ważna. Mam jedno bardzo ważne pytanie. 
Czy zamiana końmi "omija" prawo do pierwokupu ? Czy koń nie jestem również pewnym rodzajem zapłaty za drugiego konia ? Czy koń mógł zostać sprzedany za granicę, jeśli jest zarejestrowany ( rok od sprzedaży z kupującym, który później wymienił zwierzę ) na poprzedniego właściciela.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków
Wymiana barterowa jest możliwa ale ważne żeby towar był wolny od wad prawnych . Zastrzeżenie sprzedaży wpisane do umowy zakupu konia raczej eliminuje prawo do zbywania towaru , bez znaczenia na formę zapłaty za niego . Barter to też forma zapłaty  😉
Gdzie można poprosić o pomoc w celu wyciągnięcia konsekwencji ? Chodzi mi również o możliwość odzyskania konia w formie odkupienia lub jakiejkolwiek innej.
Znam kilka koni po tym ojcu i u wszystkich były chipy. Może też coś u niej w nogach siedzi? Zad mi się nie podoba.
No zdaje się że u prawnika  🤣
RobaczekTomcia A znalazłaś konia czy dalej go szukasz.
Jakby ktoś widział jakieś okazje na hucułki, lub słyszał po znajomych, to ja chętnie...
Klaczki od 2-ch lat, z dobrym charakterem z papierem, nadające sie w przyszłości do rekreacji (i hodowli).
Dwa m-ce temu zjechaliście mnie, ze twierdziłam, ze fajny hucuł to koszt około 8 tysiecy, ze szalona jestem... nadal nie znalazłam niczego tanszego... te z hodowli z duzysz stadnin tez niestety tańsze nie są. (Pisałam wczesniej o klaczach 3 do 5 lat jakoś tam podjezdzonych)
Ciągle poszukuje. Mam jedynie kontakt z Panem, ktory kupił ode mnie Soje. Pan nie wie gdzie ona jest, gdyż ją wymienił na innego konia :\
Ciągle poszukuje. Mam jedynie kontakt z Panem, ktory kupił ode mnie Soje. Pan nie wie gdzie ona jest, gdyż ją wymienił na innego konia :\

No ale chyba wie z kim wymienił? Bo jak wymienił to ma konia nr2, jakiś paszport czy cuś? Gdzieś go odbierał wiec chyba ma namiary na nowego właściciela?
Może tu się ktoś bardziej orientuje... Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje :kwiatek:
Jest koń do kupna, ale okazuje się, że nie ma paszportu. Kupujący chce kupić, sprzedający sprzeda. Czy można kupić konia bez paszportu na umowę? Tzn, co w takiej sytuacji się powinno zrobić - czy można nabyć takiego konia za pomocą "normalnej" umowy kupno-sprzedaż z adnotacją, że koń nie ma paszportu i nowy właściciel zobowiązuje się zrobić? Czy to w ogóle nie ma opcji, bo koń bez paszportu nie ma prawa ruszyć się ze stajni? Koń ma chip. Czy to da się jakoś zorganizować, żeby obecny właściciel nie musiał wyrabiać paszportu, czy się nie da?
Nie wiem czy ta informacja okaże się przydatna, bo swojego drugiego konia na zasadzie adopcji przejęłam, ale nie miał paszportu i zwiedził znaczną część Wielkopolski. Późniejsze przejęcie klaczy na własność też odbyło się bez dokumentu.

Sankaritarina, jest osobny wątek dotyczący paszportów 🙂
No, ale sprawa dotyczy kupna konia + tutaj chyba więcej osób zagląda, więc stwierdziłam, że zapytam tu.
Obrót końmi bez paszportu jest zabroniony prawem, nie pamiętam sankcji, co najmniej pod karą grzywny
desire   Druhu nieoceniony...
19 sierpnia 2016 10:19
Sankaritarina, skoro koń ma chip i da się go po nim zidentyfikować to lepiej żeby obecny właściciel konia wyrobił jednak paszport - ciekawe czemu jeszcze tego nie zrobił...
Skoro ma chip to powinien obecny właściciel dostać duplikat paszportu. Koń z chipem paszport musiał mieć.
Bo ludziom sie nie chce... przeciez to dodatkowy koszt i czas na wypełnienie wniosku.
Nowy właściciel może wystąpić o duplikat paszportu. Wet musi wydać tylko papierek, ze odczytał czip i podac numer plus UKS.
Jesli kon ma czip to i paszport musiał mieć, tylko pewnie zaginął.
Wiekszego problemu pewnie nie bedzie, najwiekszy to z transportem konia, bo bez dokumentu nie moze opuścić stajni.
Skoro koń na chip to gdzieś jego paszport jest. Sprawa jest moim zdaniem śmierdząca potencjalnie. Po pierwsze jak zmienił właściciela? A jeśli były kradziony? A jeśli nie dokonano zapłaty za niego w części lub w całości. W Polsce, podobnie jak w innych krajach paszport konia nie jest dokumentem potwierdzającym własność, a jedynie zawiera rejestr właścicieli. Niestety w Polsce nie do pracowaliśmy się takiej karty jak w Niemczech, nie pomnę jej tytułu, szkoda. Może ktoś wie to niech poda. Nie zaryzykowałbym kupna takiego konia, bo zawsze któryś z poprzednich właścicieli może mi go zabrać, gdyż transakcji dokonano wiedząc o wadzie prawnej.
Paszport jest tylko dokumentem, który potwierdza czy to ten koń, a jesli ma chipa powinien miec paszport. moze paszport poszedł z innym koniem (jakiś przekret) zwiazki hodowlane maja bałagan.
Jak swojego konia przepisywałam na siebie to mi ten pan ze zwiazku mówił, że miał taka sytuacje, ze na jednego konia został wyadny duplikat (bo niby paszort zginał), ale nie zostało to zarejestrowane w zwiazku hodowców i jeden paszport tego samego poszedl z innym koniem a drugi został przy tym koniu. Sprawa dopiero się rozwiazała gdy nowy właściciel chciał zapisać konia na siebie i okazało sie ze koń jest niezgodny z paszportem.
zawsze któryś z poprzednich właścicieli może mi go zabrać, gdyż transakcji dokonano wiedząc o wadzie prawnej.

Nie, jeżeli koń będzie u Sankarity co najmniej trzy lata i kupi go ni mając świadomości, że jest kradziony (musi udowodnić, że kupowała w dobrej wierze i nie wiedziała, że jest kradziony). Jeśli kupuje wiedząc, że koń był kradziony, to odpowie za paserstwo.
Obrót końmi bez paszportu jest zakazany, ale o ile nie posiada wad prawnych, można takiego konia kupić, przy czym strony ustalają kto odpowiada za wyrobienie paszportu lub jego duplikatu (argumentując to tym, że sprzedający zgubił paszport).
Bo ludziom sie nie chce... przeciez to dodatkowy koszt i czas na wypełnienie wniosku.
Nowy właściciel może wystąpić o duplikat paszportu. Wet musi wydać tylko papierek, ze odczytał czip i podac numer plus UKS.
Jesli kon ma czip to i paszport musiał mieć, tylko pewnie zaginął.
Wiekszego problemu pewnie nie bedzie, najwiekszy to z transportem konia, bo bez dokumentu nie moze opuścić stajni.



dla mnie sprawa śmierdzi...
a jeśli np. NOWY właściciel wystąpi o duplikat... a w bazie się okaże że taki koń już padł/pojechał na rzeź???
Dziwna sprawa - ktoś ma KUPCA a nie chce wyrobić papierów.
Niech potencjalny kupiec WYPISZE wszystko za "leniwego" właściciela i właściciel niech to podpisze, niech kupiec załatwi wszystko - jeśli mu zależy - ale jeszcze na starego właściciela - to sie dowie - czy nie ma jakiegoś smrodu... no sorry to są z 2 telefony i z 2 kartki do wypisania...
Dodofon, tylko najgorsze jest to, że i na takie konie bez paszportu się chętny znajdzie.  🤔
Ostatnio próbuję kupić szetlanda i bardzo rzadko się zdarza, że ktoś sprzedaje takiego kuca z paszportem. Na 6 kuców do których właścicieli dzwoniłam paszport miał tylko jeden. Hitem był pan, który przez telefon twierdził że kuc paszport ma, a na miejscu jak przyjechałam oglądać to stwierdził że jak kupował tego kuca to miał paszport, ale potem paszport spłonął w pożarze (?) i teraz kuc paszportu nie ma.
Ludzie nie widzą problemu w sprzedawaniu takich koni, tylko po prostu umowy nie chcą spisywać i zaznaczają że transport takiego konia leży w interesie kupującego.
Dodofon, raczej myślałam o tym, że nowy nabywca bierze duplikat na siebie, aby mieć pewność, że poprzedni właściciel niczego nie pokręci. Przeciez bez paszportu i tak konia nie zabierze... jesli by sie okazalo, ze kon "ubity", sprzedający zwraca koszt duplikatu i okrywa się rumieńcem.

Edit: może i tylko dwie kartki do wypisania, do tego dochodzi wet z czytnikiem i kolejne kartki i koszty. Do PZHK tez chyba w takim przypadku lepiej pojechać, niż wysyłać papierki pocztą.
Koń bez paszportu to samobieżne mięso i nic poza tym. Takie wkręty że paszport spłonął w pożarze, zjadł go pies, wypadł z bukmanki podczas kupna konia, to może dziecko dziecku powiedzieć. Naprawdę, to nie jest jakiś wielki wydatek ani wielki kłopot, a kłopot z koniem bez paszportu, i to wielki kłopot (np w przypadku gdy okaże się że koń jest kradziony / przywłaszczony) może pojawić się szybko i mocno uderzyć w nowego właściciela. Ryzyko takie samo, jak kupowanie konia z drugiego końca Polski którego się na oczy nie widziało... Przy kupnie/sprzedaży, w związku małżeńskim i na drodze najlepiej sprawdza się metoda ograniczonego zaufania.
Z ludźmi jest różnie, kiedyś myślałam że np jak ktoś nie wpisał konia do księgi głównej, mimo że oboje rodziców - tych z paszportu, miało księgę główną, że to właśnie oszczędności na badaniu DNA, że się ktoś zagapił, że to niewiedza itp itd dopóki nie spotkałam się osobiście z takim koniem, a dokładniej klaczą, gdzie nowa właścicielka chciała źrebię od niej wpisać do księgi głównej (matka miała wstępną a urodziła klaczkę) i przy wyrabianiu licencji matce, na badaniu DNA wyszło że nie jest po tym ogierze który widnieje w papierach... Sytuacja może nieco inna niż z brakiem paszportu ale pokazująca, że można się nadziać.
Ostatnio znajoma miała taką sytuację, pojechała oglądać klacz ponad 200km a na miejscu właściciel pokazując paszport, niby żartem napomknął że w sumie to ona nie jest po tym ogierze tylko po jego synu ...  😵 a znajoma wspominała że klacz byłaby m.in. do hodowli w przyszłości..
Inny przypadek o którym słyszałam, pewien znany hodowca dość już dawno temu mając ogiera taranta z  licencją (wówczas były rzadkością) ponoć nie chciał żeby innym się taranty rodziły i jak klacz przyjeżdżała na stanówkę krył innym ogierem.. za czasów jak jeszcze badań DNA się nie robiło. Nie wiem na ile ta historia prawdziwa ale zasłyszana z dość dobrze zorientowanego w świecie końskich hodowców źródła.
Jak koń ma czip to można przecież sprawdzić w PZHK historię konia, kto jest właścicielem itd. Ja wyrabiałam dwóm szetlandkom paszporty, bo kupiłam je z litości od jakiegoś leśnego dziadka. Jedna miała  taki stan kopyt, że się do TOZu nadawała a nie na handel. Znajomy Wet sprawdził czy nie mają czipów, pobrał krew do badań i przywiozłam je do domu. Nielegalnie !!! Nie pamietam dokładnie, ale chyba łącznie z badaniem kosztowało mnie to około 300 pln za konia. Teraz laski dokonują u mnie żywota jako żywe kosiarki i przytulanki.

A taka obserwacja co do kucy, to ludzie często traktują je jak chomiki: nie rejestrują, nie badają, rozmnażają bez licencji itd.
Hey 🙂 mam okazję zakupić konia typu hucuł o wzroście około 125cm
Chciałam zapytać ile taki koń jest w stanie unieść na swoim grzbiecie bez uszczerbku na zdrowiu
czy 80kg osoby średnio zaawansowanej tzn nie klepiącej tyłkiem o siodło to będzie dla niego za dużo?
konik by chodził głownie w tereny 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się