Zdjęć nie mam za dużo, bo z własnej głupoty nie zabrałam aparatu 🤬. Te powyżej też są z telefonu.
Tak, my też jedliśmy codziennie posiłki na balkonie, z widokiem na wpływające do mariny żaglowce i motorówki, coś pięknego. Dopiero z rozmowy z gospodarzem okazało się jak turystyka wypiera lokalne rybactwo. Zabrali im kilka miejsc cumowania dla kutrów, większość miejsca zajmują prywatne łodzie niemców i włochów. Ale to raczej coś normalnego, zresztą oni sami żyją przede wszystkim z turystów. Tu też ciekawe, bo mimo, że nikt z nas przecież nie rozumie chorwackiego to dzięki ich zapałowi i niezmordowaniu jakoś udawało nam się wszystko dogadać. Wieczornym opowieściom nie było końca, a domowe wino tylko pomagało 😀.
Ze spaniem faktycznie było trochę problemów, ja spałam bez żadnego przykrycia, z oknem otwartym na oścież. O 9 musiałam się budzić i zamykać żaluzje, żeby jeszcze te 2 godzinki pospać 😁.
A mieszkaliśmy w Jezerze, na wyspie. Tylko kilka razy wyjechaliśmy poza, żeby pozwiedzać. Pojechaliśmy konkretnie wypoczynkowo i to się udało całkowicie🙂


