różne "patenty"

Halo- napisalam, ze ja mam klopoty w terenie z tym koniem,a nie inni. Cross-moze za duzo powiedziane ale widzialam na wlasne oczy tory przeszkodw terenie,gdzie jezdzilna niej poprzedni wlasciciel(fakt-jezdziec swietny!). Nie mam zamiaru mieszac w glowie nikomu - bo i po co? 😲 Po prostu roznymi drogami probuje dojsc do lepszych rezultatow - a kto pyta nie bladzi 😉.  Wczoraj bylismy w terenie- bez zadnych problemow. Bylo 11 koni - ona caly czas "musiala" byc pierwsza...caly czas staralam sie stosowac do wskazowek Sally Swift i ....udalo sie 😅 Przez 7 godz. tylko raz mnie spielo - kiedy rzucilam wodze w galopie - wystrzelila do przodu,jak torpeda, nie bylo natomiast klopotu z jej zatrzymaniem. Jaki z tego wniosek ❓ - ze,jak cos jest nie tak - jest to tylko i wylacznie moja wina ❗  Jazda bezwedzidlowa - jezdze tak czasami ale tylko na manezu,nie mam jeszcze odwagi jechac bez w teren. Wracajac do patantow - bede uzywala wytok; zadne wypinacze,zaden gog                                                                                                                          Bronze - za bardzo kocham konie (a zwlaszcza moja kobylke) aby traktowac je,jak sprzet.
. tylko raz mnie spielo - kiedy rzucilam wodze w galopie - wystrzelila do przodu,jak torpeda, nie bylo natomiast klopotu z jej zatrzymaniem. Jaki z tego wniosek ❓ - ze,jak cos jest nie tak - jest to tylko i wylacznie moja wina :


Może wreszcie poczuła się uwolniona 😉
Ciekawe, jak konie różnie reagują - właściwie tak, jak zostały nauczone 😀
Ja jeżdżę na bezwędzidłowym i w terenie  na luźnych zupełnie wodzach.
Gdy zaczynam je zbierać, to koń wie, że będzie zmiana chodu 🙂
Zapomniałam napisać, że po zmianie znowu luźne wodze ( teren).
Witam Wszystkich

Co zrobić z koniem, który w hali jak już się rozpręży to chodzi miodzie , jak i na maneżu ale tylko w określonym miejscu! W pozostałej częsci  maneżu zamkniętego  już nie bardzo bo lubi :wywieźć , pogalopować w stronę stajni itd
A o terenie z tym koniem usłyszałam że grozi trwałym kalectwem: ponosi staje dęba i baranków też nie szczędzi…
Ostatnim razem na maneżu próbowałam spokojnie na luźnej wodzy(według niektórych to działa) – skończyło się tak że Quń w pewnym momencie obrał kierunek do stajni- jak już udało mi się go wykręcić( co nie było łatwe na luźnej wodzy) w odwrotną stronę to konik pokazał mi swe niezadowolenie (To było zdumiewające naraz się przebudził i dostał jakieś TURBO) Wystrzelił jak pocisk z takim impetem że miałam Survival i skończyłam w gipsie z urazem barku!!!
I w czym tkwi problem tego końcia?

Pozdrawiam zapaleńców…

luizka10Co to za kuń na zdjęciu?? Normalnie toczka w toczkę podobne do mojej. Nawet ta sama nóżka biała, fryzura ta sama, chrapki też.

Ja takiego nicponia próbowałabym lonżować i spacerować z lonżą. Przynajmniej tobie nie zrobi krzywdy, a jak będzie miał ochotę pobuntować to przynajmniej Ty nie spadniesz
luizka10, do takiego konia trzeba nauczyć się jeździć... szukać instruktora a nie patentu.
luizka10- a Ty na nim skaczesz? Tak stale? Jak nie to może puść sobie puśliska nieco?
"patentem" będzie dosiad.
anetakajper To 11letnia klacz- ja ją nazywam potworzycą!
Charakterna i wielka kobyłka , jak już ruszy to jak czołg!
Bardzo przypadła mi do gustu gdyż pomimo wszelkich jej kaprysów bardzo dużo umie i czasami jak zapomni że jest zołzą To można z nią zrobic wszystko!Rozlużni się staje się przepuszczalna to sama radosc na niej jezdzic!

Chodzi na lonży - czasami tez pokazuje że się jej nie podoba!(tuli uszy i straszy)- może mam fioła ale mnie to bawi- przy zmianach tempa itd- to tak jakby mi mówiła "czego jeszcze chcesz"
A czy na lonży nie zrobi krzywdy???
Albo kiedyś była żle traktowana ,albo żle zajerzdzona! Jak się jej tylko  coś nie spodoba to zaczyna się cofac i staje dęba (uwiązy odpadają)
Ostatnio (była bardzo niespokojna) nawet przy siodłaniu stawała dęba! Ja do tego podchodze ze spokojem (niech staje- czekam az się uspokoi) Ale bywa to niebezpieczne np. w koniowozie, w boksie...jak gdzies nie ma ochoty wejsc...

A jeśli chodzi o dobrych instruktorów...To jak do tej pory trafiali się sami instruktorzy amatorzy...Tak jest w mojej okolicy...
Pozdrawiam

luizka10- a Ty na nim skaczesz? Tak stale? Jak nie to może puść sobie puśliska nieco?
"patentem" będzie dosiad.


Witaj

Oczywiscie że nie skacze stale. A jak nie skacze to mam dłuższe strzemiona. To zdjecie było zrobione na mojej może 4 jezdzie (po13 latach -gdzie wcale nie jezdziłam) Wiem że po pierwsze musze poprawic dsiad po drugie dosiad... Ale co dzień  jest lepiej. Szukam kogoś z doświadczeniem w mojej okolicy ale niestety bez rezultatów...

Szczęśliwi Ci którzy mają mądrych trenerów!!!

pozdrawiam
Czemu a nawet dlaczego pachnie mi to wirtualną historią?
Nie wiem sama, ale pachnie. Może ta fotka bez głowy budzi podejrzenia?
Pachnie Wam luizka10 wirtualem?
Jeśli się mylę- przepraszam.
Bronze   "Born to chase and flee.."
11 października 2010 13:48
Do Gosc10 - bez obrazy - naprawdę  😉 ale "coś nie tak' z koniem to w 99% problem z człowiekiem albo...z relacją pomiędzy człowiek - koń.
Zawsze szukam błędów w sobie...to trochę jak ze stwierdzeniem,że klient ma zawsze racje, w tym przypadku to koń prowadzi z człowiekiem niemą konwersację.
Nie znam Twojego stylu jazdy...ale z opisu wysnuł mi się obraz taszczącego konia, na którym jeździec próbuje zahamować trzymając za pysk i ta "ciężka" ręka wynika z braku równowagi, może strachu przed zachowaniem konia etc.
Dziewczyny dobrze napisały,że jeśli cos szwankuje to wracamy do podstaw....a z doświadczenia wiem,że ludziom się nie chce klepać dupo -godzin na ujeżdżalni.
patenty to droga na skróty - jak już brak argumentów.
Życze powodzenia...miłości do konia nie neguję...ideałem jest jednak sytuacja kiedy koń może powiedzieć to samo.
pozdrawiam
Tania
Nie będe Cie przekonywała -bo i po co?..po 13 latach znów chcę jeżdzic! czy to jest wirtualne? Mogę Ci przesłac fotki z głową..ale na priv!
Kraków jest niedaleko mnie...zawsze możesz podjechac i coś doradzic w realu!

pozdrawiam Tanie nie ufną...

Bronze
Dzięki za spostrzezenia. Czy ze zdjęcia wynika że mam ciężką rękę?
Zanim ja pojawiłam się w tej stajni to konik już przez lata się tak zachowywał... Nie jest to moje dzieło! Przez jakis czas nawet nikt na niej nie jezdził z obawy że kogos uszkodzi. Ja próbuje tylko go rozgryzc, bo nie wiem skad to jego a raczej jej zachowanie wynika... Zdjęcie dodałam tylko dlatego żeby pokazac jej gabaryty - i do tego mojej głowy chyba nie potrzeba.
Dlatego napisałam -może nie do końca w dobrym wątku!
Ale dzięki za wszystkie sugestie!

pozdrawiam

Proszę się zapoznać z regulaminem i nie zmieniać  treści postów w sposób zakłócający dyskusję, bo będzie poważniejsze ostrzeżenie.

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] edycja niezgodna z regulaminem
Tania
Nie będe Cie przekonywała -bo i po co?..po 13 latach znów chcę jeżdzic! czy to jest wirtualne? Mogę Ci przesłac fotki z głową..ale na priv!
Kraków jest niedaleko mnie...zawsze możesz podjechac i coś doradzic w realu!

pozdrawiam Tanie nie ufną...

Nie jestem nie ufna a tylko nieufna. A czemu fotka bez głowy znikła? To edycja postu zmieniająca jego treść. 😉
Tania

Widzę że ty nie jestes nieufna tylko czepialska!
Bronze, generalnie masz racje, ale patenty czasem pomagaja. w idealnym swiecie poczatkujacy jezdziec dostawal by dobrze wyszkolonego konia i uczyl sie pod okiem dobrego instruktora, potem trenera, po latach zaczalby prawidlowo szkolic mlode konie. w idealnym swiecie jednak nie zyjemy i czasem bledy w szkoleniu konia trzeba poprawiac uzywajac patentow. daleko przykladu nie szukam- w wyniku bledow ktore popelnilam, mialam powazne problemy z moim koniem. oczywiscie problem bylby do przejechania przez wytrawnego jezdzca, jednak nie mam mozliwosci obecnie skorzystac z takiej pomocy. uzylam patentu, kon pewien czas wten sposob pochodzil, nauczyl sie, ze nie wolno, a i nie da sie robic tego co do tej pory. patent jutro wraca na polke 🙂
Bronze   "Born to chase and flee.."
11 października 2010 18:03
Luizka10 i Gosc10 to te same osoby????
Z tego co pamietam Gosc10 pisała o arabce - a toto zdjecie na araba nie wygląda....ale ja juz sie pogubiłam kto jest kto....
tak czy inaczej....Katija- wszystko jest dla ludzi, pytanie tylko w czyje ręce trafia...A do korygowania konia potrzebna jest wiedza bynajmniej nie podwórkowa. Rozmowa wczesniejsza nawiazywała do uzywania patentów przez osoby, które z braku umiejętności łapią za patenty a to już ZUO 😤
Bynajmniej nie krytykuje, nie wytykam palcami tylko stwierdzam fakt - mam nadzieje,że nikt nie poczuje sie urażony. Sprawa do przemyslenia w serduchu każdego miłośnika koni - czy mam wiedzę i umiejetności? Nie - pracuję nad soba...przecież to najlepsza inwestycja na całe zycie !!! A poznałam sporo ludzi, którzy traktują konie jak sprzęt bo koń jest "gupi" i się nie słucha. I to jest plaga - jak dla mnie patologia, brak elementarnej wiedzy i szacunku dla zwierzęcia...ale zdaje sobie sprawę,że czym skorupka nasiaknie ..........te wzorce skądś się biorą.
Przepraszam bo robię  🚫
pozdrawiam

edit:literówka
Do Gosc10 - bez obrazy - naprawdę  😉 ale "coś nie tak' z koniem to w 99% problem z człowiekiem albo...z relacją pomiędzy człowiek - koń.
Zawsze szukam błędów w sobie...to trochę jak ze stwierdzeniem,że klient ma zawsze racje, w tym przypadku to koń prowadzi z człowiekiem niemą konwersację.
Nie znam Twojego stylu jazdy...ale z opisu wysnuł mi się obraz taszczącego konia, na którym jeździec próbuje zahamować trzymając za pysk i ta "ciężka" ręka wynika z braku równowagi, może strachu przed zachowaniem konia etc.
Dziewczyny dobrze napisały,że jeśli cos szwankuje to wracamy do podstaw....a z doświadczenia wiem,że ludziom się nie chce klepać dupo -godzin na ujeżdżalni.
patenty to droga na skróty - jak już brak argumentów.
Życze powodzenia...miłości do konia nie neguję...ideałem jest jednak sytuacja kiedy koń może powiedzieć to samo.
pozdrawiam                                                                                                                                                                              Luizka10 i ja to sa dwie rozne osoby. Ona po prostu "ciezka reke" czyli post do mnie wziela do siebie 😉
Bronze-no przeciez napisalam wyraznie,ze to moja wina! Moja klaczka napewno nie jest "koniem taszczacym",jak to ladnie napisalas. Bardzo chetnie klepalabym dupo-godziny ale niestety jest to niemozliwe. Moge byc u niej tylko 3 razy w tygodniu. Moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi na wiecej.Niestety nie jestem uczaca sie nastolatka i nie mam tyle czasu. Wrocilam do jazdy po kilkunastu latach przerwy i po prostu chce mile spedzac czas jezdzac na koniu. Ale chce to robic w miare dobrze-nie zrobic krzywdy jej i sobie. Nie sadze ,ze jezdzac z wytokiem sprowadzam konia do roli sprzetu.Aaa...zapomnialam - rownowage potrafie utrzymac ,a do koni nie czuje strachu tylko respekt 😉
Bronze   "Born to chase and flee.."
11 października 2010 19:27
Cóż, najbezpieczniej dla jeźdźca i konia jest ustalić sobie hierarchię i inne takie - na ujeżdżalni. Ale nie daj Boże - nie namawiam. Trzy razy w tyg to fajny grafik :-) więc powinno się udać. Wytok - racja, jakiś rodzaj patentu toto jest - najmniej jednak szkodliwy dla konia i jak najbardziej zalecany.
Super jak wam wychodzi z wytokiem, a jak nie to wiadomo co:-) ujezdżalnia.
powodzenia
Zdjęcia araba/arabki koniecznie do kącika arabów 🏇
Cóż, najbezpieczniej dla jeźdźca i konia jest ustalić sobie hierarchię i inne takie - na ujeżdżalni. Ale nie daj Boże - nie namawiam. Trzy razy w tyg to fajny grafik :-) więc powinno się udać. Wytok - racja, jakiś rodzaj patentu toto jest - najmniej jednak szkodliwy dla konia i jak najbardziej zalecany.
Super jak wam wychodzi z wytokiem, a jak nie to wiadomo co:-) ujezdżalnia.
powodzenia
Zdjęcia araba/arabki koniecznie do kącika arabów 🏇
OK-wedle zyczenia-postaram sie wstawic fotke. Ale uprzedzam-nigdt nie wstawialam tutaj zdjec i po porostu nie wiem,czy potrafie 😡
Gosc10, co wpis - to inne wrażenie. Najpierw - że jest problem z koniem (w szczególnych okolicznościach). Później, że jest problem z jeźdźcem (potężny). Na końcu - że w zasadzie już po problemie  🙂
Może po prostu "uruchamiając" siebie (konia też?) spanikowałaś trochę i wszystko miało wielkie oczy?

I tu rodzi się ciekawe pytanie. Do wszystkich. Czy w takiej sytuacji "patent" - np. czarna wodza - to dooobro czu zuuuo? "Patent" zakładany na kilka "prawie pierwszych razów", dopóki para się nie ogarnie? Imo - oszczędzenie mąk jeźdźcowi i koniowi, uniknięcie niepotrzebnej walki, uniknięcie urazu psychicznego (strachu  trudnego do opanowania), uniknięcie zupełnie zbędnej brutalności - to istotna wartość. Jakie minusy? Jak uważacie?
Halo-no przeciez pisalam - TO JA MAM PROBLEM Z KONIEM W TERENIE. Owszem uwazam,ze wytok w moim przypadku ma sens. Skad Ci sie wzielo przekonanie,ze czuje "strach trudny do opanowania" ❓
A ja coś takiego pisałam?  😲 Czy mogłabyś choć odrobinę wysiłku włożyć w czytanie innych? Oraz w formułowanie własnych myśli? Bo: w takim razie co zrobić aby ograniczyć zadzieranie głowy i chęć "pędu po kraniec choryzontu"'kobyły, która po kilku latach endurans nic innego nie potrafi robić? to nie ja pisałam? I chyba nie odnosi się to do umiejętności jeźdźca?
Ale pisalas tez,ze dobry jezdziec potrafi sobie z takim koniem poradzic (to nie byl cytat). Pisalam,ze Ja nie moge sobie poradzic z tym koniem,pytalam,jak JA mam sobie z tym poradzic (i w sumie odpowiedz otrzymalam-dziekuje m.in. Tobie). Szanuje cudzy czas i to,ze ktos zechcial odpowiedziec-dlatego czytam uwaznie wszystkie posty. Jezeli nie mam dostatecznych umiejetnosci aby "ograniczyc zadzieranie glowy i chec do....itd.",to po prostu pytam - co radzicie zrobic? - a wiec przyznaje sie do swojej niewiedzy,do braku umiejetnosci.
Gosc10, co wpis - to inne wrażenie. Najpierw - że jest problem z koniem (w szczególnych okolicznościach). Później, że jest problem z jeźdźcem (potężny). Na końcu - że w zasadzie już po problemie  🙂
Może po prostu "uruchamiając" siebie (konia też?) spanikowałaś trochę i wszystko miało wielkie oczy?

I tu rodzi się ciekawe pytanie. Do wszystkich. Czy w takiej sytuacji "patent" - np. czarna wodza - to dooobro czu zuuuo? "Patent" zakładany na kilka "prawie pierwszych razów", dopóki para się nie ogarnie? Imo - oszczędzenie mąk jeźdźcowi i koniowi, uniknięcie niepotrzebnej walki, uniknięcie urazu psychicznego (strachu  trudnego do opanowania), uniknięcie zupełnie zbędnej brutalności - to istotna wartość. Jakie minusy? Jak uważacie?
                                                                                                                                                                                HALO - nie pisalam "ze w zasadzie juz po problemie" - napisalam,ze w niedziele,na spacerze nie mialam problemow. Nie chce byc zlosliwa ale....czytaj uwaznie cudze posty 😉
Gosc10, a "nie miałam problemów" to nie znaczy "w zasadzie już po problemie"?  🤣
Wylooozuj  😎 W pewnym momencie myślałam, że próbujesz trollować, ale potem pomyślałam, że mogło tak się zdarzyć (w sumie wszystko co opisujesz), a jeszcze nie nauczyłaś się, że na r-volcie trzeba uważać na każdziutkie słówko (i pół-słówko!). Musisz po prostu poprawić jeździecką komunikację z koniem a może i "podrobić" konia odrobinę ujeżdżeniowo.
A ten 'strach' nie dotyczył Ciebie, tylko ogólnego problemu. Zdarza się, że ambitny jeździec próbując samodzielnie poradzić sobie z koniem, przeżywa "przygody", które na długo zniechęcaja go do wierzchowca, terenu, galopów, skoków itd.
OK - masz racje....nie "trolluje"; jestem osoba,ktora,jak cos nie wie,to po prostu pyta. Dziekuje wszystkim za rady i pouczenia :kwiatek:
"I tu rodzi się ciekawe pytanie. Do wszystkich. Czy w takiej sytuacji "patent" - np. czarna wodza - to dooobro czu zuuuo? "Patent" zakładany na kilka "prawie pierwszych razów", dopóki para się nie ogarnie? Imo - oszczędzenie mąk jeźdźcowi i koniowi, uniknięcie niepotrzebnej walki, uniknięcie urazu psychicznego (strachu  trudnego do opanowania), uniknięcie zupełnie zbędnej brutalności - to istotna wartość. Jakie minusy? Jak uważacie?"

Absolutnie nie czuje się kompetentna by dać odpwoiedź uogólniającą. Akurat co do patentów to mam zdanie, że jest to wybitnie indywidualna sprawa, odnośnie konkretnej sytuacji, konia, jeźdźca. Staram się ich unikać, bo mi życie pokazało, że nie umiem ich używać. Lepiej mi wychodziło używanie innych "patentów"

No w każdym bądź razie halo ja z zastosowaniem patentu w postaci wypinaczy na jazdę (cel, pomoc w opanowaniu bardzo wybuchającego podczas jazdy konia - zrywy, bryki, wścieki) mam niemiłe doświadczenia. Dodatkowe takie siłowe unieruchomienie konia wpadającego w panikę powodowało narastanie problemu. Koń stawał się jeszcze bardziej wybuchowy. A o wiele wcześniejsze zastosowanie na innym koniu czarnej spowodowało owszem, że koń stał się cichszy i posłuszny ale nie współpracujący - on był tylko taki automatyczny, nic od siebie. Ale akurat tutaj upatruję błedu w swoim użyciu czarnej, nie w niej samej. Jak zwykle wszystko zależy od tego, z czego wynika problem.

Mnie się taki patent nie bardzo podoba. I bawi mnie komentarz do niego-jaki to jest łagodny.
jest łagodny i ostry, jak wszystko. Z autopsji piszę.
a ja mam takie pytanie. Co polecacie do lonżowania koniaw celu:
a) budowy mięśni grzbietu i szyi - brak ich zupełny 🙂
b) konisko strasznie się wykoguca przy przejściach zarówno na lonży jak i pod siodłem, zdarza mu się bić o wędzidło, po kilkunastu minutach zwykle zaczyna odpuszczać, ale o wejściu na wędzidło nie za bardzo jest mowa, to tylko takie pozorne uspokojenie. Chodzi mi o jakieś delikatne wypięcie, które przede wszystkim będzie sugerować zejście w dół, a nie je wymuszać.
ja bym dala gog albo trojkaty.
katija  :kwiatek: spróbuje jutro trójkątów bo do nich mam dostęp, zobaczymy jak będzie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się