Ja sanek nie posiadam niestety. Z czasów przyuczania jeźdizłam za Tiną sankami małymi - w życiu nie zdarzyło mi się wjechać w zad....
Choć czasem lądowałam tak:

gdzie śnieg wpadał mi górą i wylatywał nogawkami 😎
Teraz mam oponkę od naczepy tira - doskonała do odśnieżania, pojeździc też sie da no i nie ma mowy o wjechaniu w tyłek konia i jakie przeżycia na muldach, dołkach itp (zdj z zeszłego roku jak mało śniegu było)

W stajni gdize pracuję jeźdizmy saniami w parę koni plus kilka saneczek takich wiekszych (do 3 osób małych) z tyłu.