Autorytety w jeździectwie

wrotki, a czy ty uważasz się za autorytet jeździecki? i czy inni uważają Cię za autorytet jeździecki. Jeżeli tak to dlaczego?
absolutnie się nie uważam i absolutnie sobie nie wyobrażam ze ktoś mógłby uważać, powiem więcej nie rozumiem dlaczego ktos mógłby sądzic że jest inaczej i każdy kto mnie zna od szkoleniowej strony wie ,że to ostatnia rzecz która chodzi mi po głowie- jako osoba z natury wątpiąca pojęcia autorytet nie używam w pracy zupełnie.
mówię tylko o rzemieślniczej pracy i o tym jak łatwo zostać mistrzem w środowisku nieudaczników...co narazie mi nie grozi, bo nadal wolę być ogonem słonia, niż głową myszy 😀
znamy jej (...) przyszłość

Też kibicuję Penelope 🙂, ale z ta znajomością przyszłości to przesadziłaś!
Ja tam wolę być głową, bo głowa zawiera rozum( nawet jeżeli mały) Ogon ma głównie kontakt z gównem.Nie wiem czemu słoniowe ma być lepsze od mysiego- jest tylko większe i inaczej śmierdzi.
P.S. Ciekawe dlaczego Polska, mająca tak wspaniałe tradycje w WKKW nie może od ćwierć wieku dochować się znaczących sukcesów w tej dyscyplinie, podobnie jak w skokach
Ja tam wolę być głową, bo głowa zawiera rozum( nawet jeżeli mały) Ogon ma głównie kontakt z gównem.Nie wiem czemu słoniowe ma być lepsze od mysiego- jest tylko większe i inaczej śmierdzi.
bądź sobie czym chcesz...udajesz kowboja to i możesz udawać nawet samuraja lub krasnoludka...twój problem jakie przebieranki cie kręcą 😁
w każdym razie mi większą radość sprawia porażka z mistrzem niż zwycięstwo z jakąś pierdołą.
Mnie tam nic do tego, za kogo ktoś się przebiera , może być i za angielskiego gentlemana na polowaniu.
Halo , czy mogę Cię prosić o odpowiedź na moje pytanie skierowane do Ciebie z 3 posty na drugiej stronie tego wątku? 🙂  :kwiatek:
wrotki, a kto jest Twoim niekwestionowanym autorytetem w jeździectwie?
to bardzo intymne pytanie i mogę tylko powiedzieć,że mam autorytety jeżeli chodzi o pewne bardzo wąskie dziedziny...mam świadomość że ktoś w jednej sprawie może być geniuszem a w innej kompletnym niedorajdą.
mogę napisać,ze cenie bardzo za determinację w dążeniu do celu u W. Pruchniewicza, wyjątkowe miejsce ma u mnie J. Wierzchowiecki za wiedzę, za pomysł na jeździectwo i za umiejętność sprzedaży tej umiejętności swoim podopiecznym, P. Piasecki to tytan pracy i podejrzewam że nie ma bardziej pracowitego człowieka w polskim jeździectwie...szkoda że nie można się tego tak po prostu od niego nauczyć...
mam tez oczywiście jeździeckiego idola...ale nie można go nazwać autorytetem bo naprawdę nie wiem czy jest dobrym człowiekiem- to ze ktoś bajecznie jeździ na koniu , nie znaczy przecież że nie może w domu bić żony czy kopać psa...
wrotki tak jak piszesz chyba nie istnieje autorytet wszechmocny i wszechwiedzacy, a nazwiska które wymieniasz dla mnie i chyba nie tylko też są znaczące. Co do idoli to rzeczywiście czasem przetwają i zmieniają się w autorytet, a czasem -gleba 😉
A co sadzisz o Paalmanie, taki głos z przeszłości?
Cejloniaro Osobiście obecnie autorytetu w PL nie mam, wredna jestem, do każdego mam jakieś "ale".  Ocenę utrudnia fakt, że sytuacja zmienia się dynamicznie - i ktoś godny podziwu i wzorowania się na nim (powiedzmy 2 lata temu) - dziś już nie jest. W druga stronę - bywają osoby, które są bardzo OK dziś, a ich przeszłość uniemożliwia zaliczenia do autorytetów.
Kiedyś bardzo ceniłam Ś.P. rotmistrza Gutowskiego. Blisko pozycji autorytetu (dla mnie) jest mój trener, ale też mam zastrzeżenia.
Nie w PL - przykrość  😕, nie znam osobiście kilku osób, które chętnie bym "przetestowała" w roli autorytetu. Tyle oceny subiektywnej.
W PL wiadomo, kto jest uznawany za autorytet, przynajmniej przez daną "frakcję zwolenników". Do wymienionych już nazwisk dorzucę M. Hannsen, M. Morsztyn, J. Lawina, W. Markowskiego, M. Skrzypczyka, W. Mickunasa, T. Mossakowskiego; W. Frankowski i J. Okoński też powinni mieć miejsce na takiej "ogólnej" liście.
A co sadzisz o Paalmanie, taki głos z przeszłości?
cóz...to historia i w kwestiach technicznych bardzo już nieaktualna- niech za przykład robi kwestia liczenia dystansów odbicia konia do oksera.
z drugiej strony wielu ludzi katuje swoje konie "paalmanem" a tak naprawdę ich zwierzęta nie maja nic wspólnego z rumakiem który jest opisany na samym początku w rozdziale o wyborze konia, a zam autor pisze,ze właśnie z takim koniem można korzystać z jego doświadczeń.
Znam osobiscie wielu jezdzców i trenerów z polskiej najwyzszej pólki (skoki). O ile wylacznie jezdziecko czesc z nich moglaby byc dla mnie wzorem do nasladowania tak moim autorytetem nikt z nich raczej nie zostanie. Dlaczego? Bo nie rzecz tylko w talencie, wiedzy praktycznej i wynikach. Chodzi równiez o charakter, osobowosc, inteligencje, przenikliwosc, rozsadek, charyzme, moralnosc i zyciowa madrosc. Z tym pierwszym nie bywa problemu, bo niezlych jezdzców (ponoc) u nas nie brakuje, niestety drugie to czesto czarna rozpacz.
A może autorytet to taka osoba, której inni (nawet posiadający niewiele niższy status) obawiają się publicznie sprzeciwić?
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
27 stycznia 2010 18:33
halo z tą przyszłością chodziło mi raczej o to, że ta osoba z dnia na dzień nie przestanie się chcieć rozwijać i pogłębiać swojej wiedzy, że nie siądzie na laurach, albo że "sodówka" nie pójdzie do głowy. przynajmniej ja gdybym kiedyś poznała swój autorytet chciałabym być pewna, że następnego dnia nie zastanę tej osoby łapiącej motyle w siatkę, mówiącej po klingońsku i szukającej skarbów w piaskownicy 😉

autorytet nie powinien raczej dopuszczać do tego, że ludzie się go obawiali. w końcu skoro jest już aż tak szanowaną osobą to powinien umieć przyznać się do błędu i umieć dyskutować...
halo chciałabym być pewna, że następnego dnia nie zastanę tej osoby (...)mówiącej po klingońsku

Ale, rybko, na to nigdy nie ma żadnej gawrancji 🙂 U nikogo 🙁

Nie - to nie autorytetu ludzie się boją, gdy nie chcą się sprzeciwiać - to zwolenników/"wyznawców".
Autorytety także nie pytań się obawiają, tylko reakcji swoich zwolenników  😁
W kilku ostatnich postach dopiero znalazłem , moim zdaniem własciwe spojrzenie na autorytet. Dla dziecka jego pierwszym autorytetem ,bywaja rodzice, dla nowicjusza na koniu-
Pani instruktor ! (pani powiedziała  :respect🙂
W miarę jak sie rozwijamy , dokształcamy , zmieniamy poglady - zmieniamy tez autorytety.

Hmmm no wyzawcy są bardzo groźni 🙂 najbardziej jak są wyśmiewani. Drwiny i kpiny akurat mają mało wspólnego ze sprzeciwianiem się. Zresztą co to za słowo... Ale obawa jest też przed wyznaniem kogo się ma za autorytet. Obawa przed wyśmianiem.
Znasz baśń Andersena "Nowe szaty cesarza"?
Znam 🙂 to taka dyżurna baśń do wszystkiego na re-volcie 🙂 doskonała do pogrążenia kogoś, o kim się mało wie i kto śmie myśleć odrobinę inaczej 🙂
wrotki i właśnie Paalman to kolejny przykład autorytetu tamtych czasów i widać  jak zmienia to co związane z końmi i jeździectwem. Ja jestem z  innej bajki i dla mnie autorytetem będzie ten dla którego dobro konia jest najważniejsze, ważniejsze od wyników za wszelką cenę, a reszta przy okazji 😉
[quote author=Ktoś link=topic=15271.msg458897#msg458897 date=1264531807]
im więcej wpisów w tym wątku,tym bardziej skłaniam się do tego,że często słowo :autorytet mylone jest ze słowem: idol...[/quote]

Święta racja!

Znam kilka osób, których zdanie bardzo cenię ale autorytet to za duże słowo.
Taki Paalman został u nas autorytetem niejako przypadkiem, jako autor pierwszego po wojnie podręcznika (po polsku) ukazującego proces szkolenia konia od A do Z. Szkoda tylko, że z jego książki większość przyswoiła sobie jedynie pracę z młodym koniem na chambonie, która do dziś pokutuje w bardzo wielu stajniach.
Żeby nie mówić o tym, kto na miano autorytetu nie zasługuje, to powiem , że dla mnie autorytet stanowi (nie na 100%) np Fillis, D'Orgeix, Skulicz, M. Roberts ( niektórych być może zdziwi zestawienie pierwszego z ostatnim) . Zastosowane się do ich wskazówek dawało z reguły dobre rezultaty. Zresztą uważam , że przesadne sugerowanie się autorytetem innych od pewnego poziomu może stanowić przeszkodę w pracy, podobnie jak lekceważenie doświadczenia "starych mistrzów" . Nawet jeżeli nie zgadzam się z czyjąś  koncepcją jazdy staram się dostrzec dobre strony, mogące wzbogacić moją technikę, a nie odrzucać coś a priori bo należy do innego stylu, innej kultury czy dyscypliny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się