Reportaż o naturalnym werkowaniu pod patronatem trenera Mickunasa
robi się coraz zabawniej
ja myslę ze pan trener nie wie co firmuje to raz
a dwa to nie wiedziałam ze kucie koni to "zuo" i z tego co wiem akurat "swedish school" dopuszcza je również
P.S. po dwa jaja dla kazdego
P.S. 2 . mowię wam moderacja nas obszczeka że oftopujemy 😂
sznurka masz traumę po ostatnim upomnieniu ... hehehe 😉
tak, popadnę w depresję i będę się moczyć w nocy
ja,jak czegoś nie rozumiem,to jest mi raczej smutno i staram się zrozumieć,a nie śmiać...zbyt wprost przekładasz moją analogię i tyle.
sznurka,a jazda 6 latkiem na ME?
jeszcze 2 lata temu dziwił się startując konia ze startboksu,że jest nieokuty...teraz sam to popiera.
trzeba pamiętać,że pan Mickunas jest zawodowcem do wynajęcia jak każdy inny celebryta występujący w reklamie...czy Schumacher jeździ multiplą tylko dlatego,że widziałam go w reklamie w TV?a Andy McDowell nie miała operacji plastycznych,bo podziałały na nią kremy które firmuje swoim nazwiskiem.
ja straciłam wszelkie złudzenia jak zobaczyłam że na forum trener daje ciche przyzwolenie guli na puszczanie konia luzem w towarzystwie innego na padok w chambonie... i uwaza ze puszczanie konia luzem na spacer w lesie nie jest niczym niebezpiecznym...
tak jak uwazam ze kazdy z nas może zrobic coś głupiego z koniem i jak ktos to powieli to jego problem, tak uwazam ze głupoty albo niekompetencja i pobieżna wiedza firmowane metką są niebezpieczne
tym gorzej dla metki...
edit - i tak już off topic mam we krwi...ale właśnie wyobraziłam sobie w tym kontekście wielki salon ferrari i wydzielone przy nim malutkie stanowisko rat lukasbanku na dowód - 30 rat 0% 😂
napisałałabym ale zaraz bedzie jazda ze wypominam komuś wiek;]
z tego co wiem akurat "swedish school" dopuszcza je również
sznurka, teoretycznie kucie tylko przy złamanej kości kopytowej.
No taa.... jak się chce sprzedać bubel to najlepiej jest sygnować go jakimś znanym nazwiskiem. 😉
P. Mickunasowi się chyba bardzo nudzi.....
naprawde Was nie rozumiem... moze geriatria mnie juz zżera
reportaz JESZCZE nie powstał hej, halo
słowa krytyki moga byc oczywiscie, ale PO OBEJRZENIU go a nie teraz
nie wiecie co będzie, JAK bedzie to przedstawione
a tak btw dla mnie to jak zdyskusja o filmie, którego jeszcze nie ma, mają byc dobrzy aktorzy i malo ciekawy tytuł.. a moze z tego wyjsc całkiem fajna rzecz- duzo zależy od REZYSERA
Ktosina chyba mało wiesz o Trenerze i raczej nie zdajesz sobie sprawy, jak i skad między innymi ten reportaż się bierze. Ale to już Twoja sprawa, że chcesz wystawiać recenzje książkom wcale ich nie czytając. Może sama Go zapytaj? 🙂
Złota, można się domyślić, jak to będzie przedstawione 😉 I jak to luzie odbiorą przede wszystkim. Co z tego, że w reportażu gro osób powie, że "werkować naturalnie powinien fachowiec z doświadczeniem..." jak obok tego będzie widnieć reklama kursów "naturalnego werkowania" z kursami Strasser na czele i założę się, że 7/10 osób zwróci uwagę na te kursy, a nie na szukanie naturalisty-profesjonalisty, pojedzie tam, ktoś im po raz pierwszy w życiu wytłumaczy coś więcej o kopytach [normalni i dobrzy podkuwacze przychodzą, robią, nie dyskutują, tylko mówią jak im się coś nie podoba i odpowiadają na pytania (a przynajmniej większość)], oni zrobią wielkie "ŁAAA", wywerkują kilka martwych kopyt i wrócą do domu, werkować swoje konie. Pal sześć, jeśli tylko swoje - są przypadki, w których i przy takim werkowaniu koń chodzi i żyje. Lepsze takie niż żadne - hodowanie zawijających się kopyt jest dużo gorszym złem. Gorzej, kiedy taki domorosły znawca zacznie się oferować znajomym, jako "werkowacz-naturalista".... Przyjedzie do konia z ochwatem i co? Tego już na trzydniowym kursie nie było.
E tam. Czego nie da się kowalowi, to zabierze weterynarz. 😉
Sankaritarina- rozumiem Twoje myslenie- w pewnym sensie masz rację🙂
ale dajmy temu reportazowi powstac, byc moze nie bedzie o domorosłych naturalnych kowalach, po kursie- bo jaki doswiadczony koniarz weźmie takiego do swojego konia.. bez przesady. Raczej moze byc o samej idei
będzie widnieć reklama kursów "naturalnego werkowania" z kursami Strasser na czele
Nie sądzę, żeby Strasser się tam pojawiła.
będzie widnieć reklama kursów "naturalnego werkowania" z kursami Strasser na czele
Nie sądzę, żeby Strasser się tam pojawiła.
w sumie też nie sądzę, Ona jest jednak dyplomowanym lekarzem weterynarii, a nie domorosłym znachorem.
Ktosina chyba mało wiesz o Trenerze i raczej nie zdajesz sobie sprawy, jak i skad między innymi ten reportaż się bierze.
a możesz uzasadnić na podstawie czego wnioskujesz że Ktosina wie za mało,żeby formułować swoją opinię na temat Jego obecności w tym przedsięwzięciu?Ktosina w sumie pisała o faktach które są łatwe do sprawdzenia, a liczenie na ludzka niepamięć jest bardzo niepewną metodą budowania wizerunku...
będzie widnieć reklama kursów "naturalnego werkowania" z kursami Strasser na czele
Nie sądzę, żeby Strasser się tam pojawiła.
Źle się wyraziłam. Nie chodziło mi o samą panią [i jednocześnie nie twierdzę, że jej metody są w każdej sytuacji absolutnie złe -> dyplomu lekarza weterynarii przecież nie kupiła, opracowała metody dla koni z ochwatem oraz innymi dolegliwościami opisywanymi jako "ciężkie", które faktycznie w tym wypadku działają, co jednak nie oznacza, że jak jeden mąż każdy ma zdrowego konia "przerobić" na tę metodę] tylko o te trzydniowe kursy.
Sankaritarina- napiszę tak. Nie wierzę, by na taki kurs jechały osoby, którym nie zależy by się czegoś dowiedzieć. Kurs kosztuje sporo, zwykle trzeba jechać daleko od miejsca zamieszkania, być może nocować w hotelu. Myślę, więc że na taki kurs wybiorą się raczej osoby podchodzące do sprawy na poważnie.
Druga sprawa. Przed kursem dostajesz materiały by zapoznać się z teorią, więc jeśli się przyłożysz wcześniej to 3 dni kursu wykorzystujesz na piłowanie kopyt i weryfikowanie swojej wiedzy, zadawanie pytań by rozwiać liczne wątpliwości.
Po kursie, z tego co wiem, masz możliwość konsultacji internetowej z osobami, które siedzą w temacie.
Nie rozumiem, czemu tak źle oceniasz kursantów i z góry zakładasz, że to banda debili, która jest w stanie co najwyżej nie popsuć końskich kopyt bardziej niż są popsute. 😉
Nikt nie jest alfą i omegą i wiadomo, że doświadczenie po kursie jest zerowe, co nie znaczy, że kursant nie będzie w stanie prawidłowo strugać kopyt swojego konia, nie?
( zwłaszcza, że podejrzewam iż wszyscy przyjeżdżają ze zdjęciami swoich kopyt celem nakierowania ich co do pracy przy tych kopytach 🙂😉
A że mogą przyjechać głąby i potem robić koniowi krzywdę? To nie jest powodem, by bronić ludziom dostępu do wiedzy. Tak myślę. Tak jak dajmy na to młoda matka posiadająca dziecko. Naczyta się gazet dla mam o leczeniu biegunek, a że głąb to nic nie zrozumie, pokićka i nakarmi dziecko lekami, których coraz więcej jest dostępnych bez recepty, nie konsultując tego z lekarzem.
Czy to powód, by ograniczać ludziom dostęp do wiedzy?
Moim zdaniem nie.
Po kursie NIE MASZ uprawnień do werkowania cudzych koni.
Odczytałam, że jesteś przeciwna temu by ludzie robili tego typu kursy i werkowali swoje konie. Stąd mój post. 🙂
Widzę, że nie tylko nie rozumiesz tego, co piszą inni, ale również tego, co piszesz sama
Problemy ze zrozumieniem całej sytuacji widzę u Ciebie Trusiu jak i u Sznurki.
Stajnia Bodzanów jest moją stajnią,do której zapraszam kogo mi się żywnie podoba.
Jestem dumna i bardzo zadowolona,że Pan Mickunas przyjął nasze zaproszenie.
W mojej stajni pozwalam kręcić reportaże takie,jakie mi się podobają i jeśli nie są one nie zgodne z polskim prawem,to wara Wam od tego 🤦
Moje konie są strugane przez takie osoby jakie mi odpowiadają,a ludzie w mojej stajni również mają prawo wybrać sobie tego,kto im w tej dziedzinie odpowiada.
Jako argument powagi tego reportażu podałaś, że Mickunas nie dyskredytuje werkujących. Nasuwa się wniosek, że uważasz, że Mickunas jest w jakimś stopniu autorytem w tej dziedzinie.
A ciekawe dlaczego nie wysnujesz innego wniosku,np.takiego,że Pan Mickunas chętnie rozmawia z ludźmi z końskiego światka robiącymi coś ciekawego i pro końsko?
Ciekawe czemu nie wysnujesz wniosku,że może Pan Mickunas też chce się czegoś w tym temacie dowiedzieć i będzie w tym reportażu osobą pytającą,a nie autorytetem w dziedzinie werkowania?
A może właśnie tak będzie jak wyżej napisałam?
Cały czas plujecie Trusiu i Sznurko,na to,czego jeszcze nie ma.Reportaż jeszcze nie powstał,a Wy już zdążyłyście wylać na to kupę kupy 🤔wirek:
Czyli rozmowa z Mickunasem potwierdza wartość tej pracy
Dla mnie wartość TEJ pracy potwierdza mój koń,który swobodnie dziś biega z ogonem do góry,nie kulejąc,a jeszcze parę miesięcy temu i przez ostatnie 5 lat,klacz kulała i aż płakać mi się chciało kiedy widziałam jej "niepełnosprawność".
Poza tym gdzie widzisz, żeby ktoś krytykował samą metodę, że aż musisz przytaczać przykład swego konia?
Przykład ten podałam,bo miałam taką chęć i podam go jeszcze parę razy dopóki chęć mnie nie opuści 😅
Ten kurs, na którym była Himenez i Paweł, daje uprawnienia do werkowania swojego zdrowego konia.
... moj mąz tez jest po kursie, robi nasze konie, konie znajomych ...
No proszę,drogie Panie,to mając powyższe na uwadze,może teraz pani Trusia powylewa beczkę jadu na panią Sznurkę 🤣
no bo przecież mąż pani Sznurki dopuszcza się "przestępstwa" werkując nie swoje konie i to wszystko odbywa się za wiedzą pani Sznurki 😲 😂
Natomiast Ty F. firmujesz nazwą swojej stajni, a Mickunas swoim nazwiskiem działalność dość kontrowersyjną
A ja sobie mogę sobą,swoim nazwiskiem i swoją stajnią firmować cokolwiek mi się podoba 😅nic Wam do tego 🤬
I nie sądzę aby pan Mickunas firmując coś sobą pytał Sznurkę lub Trusię o radę w tej kwestii.
I myślę,że sam osądza co jest kontrowersyjne,a co nie i twierdzę,że ma w tym lepsze rozeznanie od Was,Trusiu i Sznurko.
Z utęsknieniem czekam na kolejne reportaże chwalące prowadzących samochody bez prawa jazdy, krojących ludzi bez dyplomu lekarskiego i projektujących budynki bez uprawnień budowlanych
Dekret Piłsudskiego "O kwalifikacjach osób trudniących się zarobkowo podkuwaniem koni" przestał obowiązywać w 1989 roku. Obecnie zarobkowe podkuwanie i oczywiście struganie kopyt nie wymaga żadnych szczególnych uprawnień, poza zgłoszeniem do ewidencji działalności gospodarczej
I zrozum Trusiu,że każdy może dokonać wyboru takiego,jaki mu odpowiada.Zwie się to wolnym rynkiem.
Na wszelki wypadek dodam, że mimo że też byłam na tym kursie i sama werkuję swoje konie, nie pretenduję do trzeciej czy czwartej czy którejś bohaterki tego reportażu
No nikt Cię nie zaprasza w rzeczy samej 🤣
widze ze Trener skumal ze natural to dobry sposob na zarobek 😁
A ciekawi mnie to bardzo, z czego wnioskujesz,że pan Mickunas ma zamiar na tym zarabiać?
Sam wg Ciebie zacznie werkować "po naturalnemu"?
[quote author=Złota link=topic=15176.msg452644#msg452644 date=1264192862]
reportaz JESZCZE nie powstał hej, halo
słowa krytyki moga byc oczywiscie, ale PO OBEJRZENIU go a nie teraz
nie wiecie co będzie, JAK bedzie to przedstawione...
[/quote]
I to jest najbardziej zaskakujące w całej tej dyskusji,jak widać na dzień dzisiejszy,o niczym 😁
I nie sądzę aby pan Mickunas firmując coś sobą pytał Sznurkę lub Trusię o radę w tej kwestii.
I myślę,że sam osądza co jest kontrowersyjne,a co nie i twierdzę,że ma w tym lepsze rozeznanie od Was,Trusiu i Sznurko.
z tym ,ze nikt nikomu nie może zabronić oceny takich decyzji i oceny te nie muszą być zawsze zgodne z kalkulacjami autorytetu...
i pamiętać trzeba ,że autorytet jest jak pieniądze, można go juz mając pomnażać, a można go zmarnotrawić...
ja naprawdę jestem ciekaw, co Pan Mickunas ,jako DT na zawodach, zrobiłby, gdyby sędzia nie chciał wypuścić na deszczowy kros bosego konia...
A ja się pytam dlaczego kilka osób uczestniczących w tej dyskusji przyjęło założenie,że Pan Mickunas uważa werkowanie naturalne za jedyne oświecone?Dlaczego powyższe osoby zakładają,że Pan Mickunas odrzuca podkuwanie koni?
Dlaczego założyliście coś za kogoś i tępo idziecie tym tokiem rozumowania?
Pan Mickunas nie ogłosił nigdzie swojego stanowiska dotyczącego tej metody ani nie wziął jeszcze udziału w naszym jeszcze "niepowstałym" reportażu,a już sporo osób postanowiło na tym psy powieszać 🤔wirek:
Pan Mickunas nie ogłosił nigdzie swojego stanowiska dotyczącego tej metody ani nie wziął jeszcze udziału w naszym jeszcze "niepowstałym" reportażu,a już sporo osób postanowiło na tym psy powieszać 🤔wirek:
samo uczestnictwo takiego autorytetu oznacza afirmację...a od afirmacji do reklamy droga jest bardzo krótka.
z resztą bardzo chętnie się przekonam, czy nasze przewidywania się sprawdzą, czy nie...
powiem więcej- stawiam butelkę whisky przeciwko butelce mineralnej, że Pan Wojtek będzie bardzo pozytywnie zaintrygowany "naturalnym werkowaniem" 😎
...wbrew Cejloniarze, sądzę ,że nie tylko ona dobrze Go zna. 😉
Idąc dalej Twoim tokiem wnioskowania reklama czegoś nie musi oznaczać,że dana osoba uznaje jakąś rzecz za jedyną słuszną.
Równocześnie można być czymś pozytywnie zaintrygowanym,a mieć szerszy punkt widzenia danej kwestii.
Sądzę,że założenie,że pan Mickunas odrzuci całkowicie swoje dotychczasowe poglądy na temat podkownictwa i strugania, nazwijmy to tradycyjnego-jest na wyrost.
Sądzę,że tego człowieka cechuje otwartość na nowe i dlatego interesuje się i chce uczestniczyć w takich,jak nasze przedsięwzięciach.
I nie pamiętam kto z forumowiczów ma pod swoim awatarem tak mniej więcej brzmiące motto:
"rozum powinno się mieć otwarty, ale nie aż tak aby wypływał"
a mam wrażenie,że niektórym w tej dyskusji właśnie się to zdarzyło
Idąc dalej Twoim tokiem wnioskowania reklama czegoś nie musi oznaczać,że dana osoba uznaje jakąś rzecz za jedyną słuszną.
ale musi oznaczać ,że uważa ją za cos najlepszego...łatwo o utratę autorytetu jeżeli się okaże ,że tak jednak nie jest, że jest jednak doskonalsze rozwiązanie
Sądzę,że założenie,że pan Mickunas odrzuci całkowicie swoje dotychczasowe poglądy na temat podkownictwa i strugania, nazwijmy to tradycyjnego-jest na wyrost.
problem polega na tym,że do tej pory nigdzie jakoś tych poglądów nie ogłaszał, nie publikował i nie demonstrował...można powiedzieć,że wchodzi na rynek z zupełnie nowym produktem swojego autorytetu 😎
I nie pamiętam kto z forumowiczów ma pod swoim awatarem tak mniej więcej brzmiące motto:
"rozum powinno się mieć otwarty, ale nie aż tak aby wypływał"
a mam wrażenie,że niektórym w tej dyskusji właśnie się to zdarzyło
ludzie różne rzeczy wypisują sobie w podpisach lub pod awatarami...w moim podpisie długo można było przeczytać "po owocach poznacie ich, a nie po słowach" i mówiąc szczerze ciągle, w ocenach, tego się trzymam 😎
[quote author=F link=topic=15176.msg452919#msg452919 date=1264202455]
Idąc dalej Twoim tokiem wnioskowania reklama czegoś nie musi oznaczać,że dana osoba uznaje jakąś rzecz za jedyną słuszną.
ale musi oznaczać ,że uważa ją za cos najlepszego...łatwo o utratę autorytetu jeżeli się okaże ,że tak jednak nie jest, że jest jednak doskonalsze rozwiązanie[/quote]
Nie,nie musi Wrotki.Można uważać,że dane kwestie są równolegle dobre,a zastosowanie ich zależne jest od danego przypadku.
Sądzę,że założenie,że pan Mickunas odrzuci całkowicie swoje dotychczasowe poglądy na temat podkownictwa i strugania, nazwijmy to tradycyjnego-jest na wyrost.
problem polega na tym,że do tej pory nigdzie jakoś tych poglądów nie ogłaszał, nie publikował i nie demonstrował...można powiedzieć,że wchodzi na rynek z zupełnie nowym produktem swojego autorytetu 😎
Jak na razie i z poglądem na werkowanie naturalne nie wszedł na rynek, więc może poczekajcie na Jego autorskie sądy w tej kwestii,a przestańcie tak usilnie swoje wywody doczepiać do jego postaci.
I nie pamiętam kto z forumowiczów ma pod swoim awatarem tak mniej więcej brzmiące motto:
"rozum powinno się mieć otwarty, ale nie aż tak aby wypływał"
a mam wrażenie,że niektórym w tej dyskusji właśnie się to zdarzyło
ludzie różne rzeczy wypisują sobie w podpisach lub pod awatarami...w moim podpisie długo można było przeczytać "po owocach poznacie ich, a nie po słowach" i mówiąc szczerze ciągle, w ocenach, tego się trzymam 😎
A czemu już nie widnieje?A sam w ocenie Swojej osoby się tego trzymasz?Nie pytam złośliwie,ja również wyznaję taką zasadę i to zarówno w stosunku do siebie jak i do innych.
Dobrej nocki Wrotki 🙂
Można uważać,że dane kwestie są równolegle dobre,a zastosowanie ich zależne jest od danego przypadku.
jasne i zapewne to tylko zbieg okoliczności,ze reklamuje te, a nie te inne...równoległe. 😁
Jak na razie i z poglądem na werkowanie naturalne nie wszedł na rynek, więc może poczekajcie na Jego autorskie sądy w tej kwestii,a przestańcie tak usilnie swoje wywody doczepiać do jego postaci.
na razie to ciagle Ty z największą częstością odmieniasz Jego nazwisko przez wszystkie przypadki...a co do prognoz, to moja propozycja zakładu ciagle jest aktualna 👀
A czemu już nie widnieje? bo nie musi, wszyscy to już wiedzą od jakiś 7 lat 😉
Nie znam całej dyskusji, jak macie ochotę polemizujcie sobie dalej. 😉
Z tego co zrozumiałam- pomysł mi się podoba. Ważna jest tylko forma, by widz nie miał ochoty, bez namysłu, łapać się za nóż, a raczej by zachęcać do przemyśleń, szukania i drążenia, nauki.
Trener też ma prawo firmować co chce, to on się naraża, lub prowadzi. I wara nam od tego - jego życie, jego sprawa. I jak każdy ma prawo zmieniać poglądy, dokształcać się, szukać. Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów.
Sama mam ostatnio ciekawe obserwacje na temat pracy amatora i zawodowego kowala- obydwaj po tym samym kursie. Jeden pracuje zawodowo, drugi robi swoje dwa konie (maniakalnie je prowadzi z stałą wysyłką fot do kontroli). Statystyka amatora jest lepsza od statystyki zawodowca ( tu ciężko podać przykłady, bo nie czas i miejsce). Dlaczego taki wynik? Z moich dociekań i przypuszczeń - u tego amatora jest chęć nauki, szukania, systematycznej analizy błędów, stały kontakt i wymiana info, fot z osobą szkolącą i po prostu rzetelna praca zgodna z metodą dała bardzo satysfakcjonujące wyniki, mimo błędów po drodze. Natomiast zawodowiec robi trochę nową metodą, ... trochę na swoją modłę.
Czasem łatwiej jest dobrze wyszkolić zielonego człowieka, niż oduczyc czegos, nauczyć, przekształcić nawyki u starego wygi. Tym bardziej będę dopingować projekt.
tunrida, Nie no, aż tak mocno generalizować też się nie da. Nie twierdzę, że tam jeździ banda debili.😉 Znam przynajmniej jedną osobę, która zainteresowała się tematem rozczyszcza sobie swojego konia, ale..... no właśnie, nie usiłuje "nawracać" innych na jedyną i słuszną drogę, a jakoś tak jak popatrzyłam na różne internetowe dyskusje oraz na ludzi "żywych", którzy wrócili z tego typu kursu, to większości zdawało się, że Boga za nogi złapali i tym samym - mają prawo do twierdzenia, że kowal z kilkakrotnie dłuższym doświadczeniem to i to robi źle, że właściciel jest głupi, bo ciągle struga konia "klasycznie", ale gdyby chciał normalnie czyli "naturalnie" to on, kursant, chętnie się podejmie.... 🤔wirek:
No coś tu nie gra. Ale może spotkałam tę gorszą stronę mocy. 😉
ja tam i tak jestem "anty" i swojego konia nie mam zamiaru sama werkować. Może jakby miał wszystkie cztery nogi idealnie proste = to werkowanie również byłoby proste.
Bronić dostępu do wiedzy nie można, choć niektórym by trzabyło. 😁 [to nie jest personalny przytyk 🙂 ]
Mam czarne myśli związane z tym reportażem, ale fakt, gadamy o tym, jak dobry będzie rosół z kury, która jeszcze po podwórku spaceruje. 😉 Pożyjem, zobaczym.
F i Triolet: skoro już tak wystrzeliłyście z grubej rury o amatorszczyźnie i wartości merytorycznej, to pozwolę sobie pociągnąć temat.
Trusiu, jesli już odwołujesz się do moich wypowiedzi, to bardzo Cię proszę o zacytowanie posta albo przynajmniej zrobienie tego precyzyjnie - nigdzie na przykład nie pisałam o amatorszczyźnie, nie bardzo też wiem, w jakim kontekście miałabym o tym pisać? Jeśli natomiast wystrzałem z grubej rury jest dla Ciebie apel o ocenę wartości merytorycznej gotowego produktu, to owszem, przyznaję się do tego bez zastrzeżeń, chociaż określeniem, które mi się nasuwa, jest raczej "zdrowy rozsądek", niekoniecznie zaś porównania balistyczne.
Z utęsknieniem czekam na kolejne reportaże chwalące prowadzących samochody bez prawa jazdy, krojących ludzi bez dyplomu lekarskiego i projektujących budynki bez uprawnień budowlanych.
Idąc dalej tym tropem, należałoby w pierwszej kolejności zakazać wątku o naturalnej pielęgnacji kopyt. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do przywoływanego reportażu, już istnieje! O zgrozo!
W tym wątku natomiast toczy się rozmowa o własnych cokolwiek mglistych wyobrażeniach dyskutantów w oparciu o śladowe przesłanki. Mnie się to wydaje mało konstruktywne, a w tej postaci, jaką przybrało tutaj - wręcz destruktywne.
Do moderatorek: wnoszę o zamknięcie tego wątku. Wszystko, co można było powiedzieć, już zostało powiedziane, dalej czekają nas tylko jałowe przepychanki i argumenty ad personam.
Jeszcze wracając do samego kursu - raczej nie należy tu przyrównywać werkowania po tym kursie do jazdy bez prawa jazdy, ale do jazdy po prawie jazdy. Może jeszcze niektórzy pamiętają, ile umieli, wychodząc z radością i satysfakcją ze swojego WORD 🤣 Ile umieli, po przejechaniu 10, 20, 100 tys. km. Część z nich się rozbiła, część nie. Część obtarła samochody na parkingach, dało się wypolerować i jeżdżą dobrze. Część kierowców zwodowych powoduje poważne wypadki - z rutyny i z powodu braku myślenia o tym co robią. Część kierowców jeżdżących latami nie ma odpowiednich odruchów i jeździ zimą gorzej nawet niż ja 😂
A wszyscy kiedyś zaczynali. I jeszcze: każdy po tych 30 godzinach praktyki może jeździć, chociaż niejeden zagraża życiu ludzi dokoła (!!!) o mieniu nie wspominając.
Myślę, że to dobre porównanie. Bo tu nie chodzi tylko o doświadczenie - choć jest ono BARDZO ważne, wręcz krytyczne - ale kiedyś trzeba je zdobyć! Nie o profesjonalny papier, bo niestety ludzi z różnymi profesjonalnymi papierami (np. lek. wet.) mogłabym znaleźć, którym nie zostawiłabym swojego konia do zrobienia prostego zastrzyku :/ Myślę, że chodzi o rzetelną ocenę swoich umiejętności na dany moment, pasję i chęć rozwijania się - o to o czym wspomniała Dorotheah.
Masz wybór, oddać konia komus, komu ten koń wisi i chce przy nim spędzić 15 minut, "następny proszę", i komuś, kto nie będzie spał po nocach, jeśli tenże koń skróci wykrok. Możesz też spać spokojnie i ufac, że papier wystarczy - odważne, zaiste - albo samemu wziąć odpowiedzialność za ewentualne niespanie po nocach. Chociażby tylko po to, żeby WIEDZIEĆ, kto jest lepszy.
No własnie, po owocach oceniamy? to co z tym koniem, od którego zaczęło się zamieszanie, kulawym w pień, teraz biegającym? A może ktoś pamięta pierwszą odważną? Chyba jej na tym forum nie ma, mahonaneczka miała nicka. Pamiętam oglądanie historii kopyt jej konia, na jakiejś podlinkowanej stronie. Pamiętam wielkie zdziwienie, że sama dała radę, własnie z chorym koniem, tam, gdzie profesjonaliści się poddali.
Poza tym, myślę, że stawiając kucie w opozycji, mylicie tutaj pojęcia - co niektórzy. Kucie, według TEJ akurat szkoły (co do Strasser się nie wypowiadam) jest dużo mniejszym złem niż niezbalansowanie kopyta. Więc jesli stawiać w opozycji, to proszę bardzo: do wysokich piętek, długiego pazura w kształcie miski - "żeby lepszy kąt był", do prostowania nóg na siłę, metodą zostawiania z jednej strony więcej ściany (produkcja oderwanych ścian, seryjna).
Poprawnie zrobione według zasad "naturalnych" kopyto może zostać okute i na pewno od kończyny nie odpadnie. Swoich koni, na podstawie swojej obecnej wiedzy i doświadczenia (niewielkiego), kuć nie zamierzam, ale to nie znaczy, że metoda to wyklucza.
Co do rownoległości Trenera jeszcze: niedługo na Hipologii będzie wisieć równolegle artykuł o trzeszczkach napisany przez polskiego weterynarza o tradycyjnym podejściu (już wisi) oraz tłumaczenie artykułu Rameya. Strona w stronę. Równolegle. Nic nie słyszałam o tym, żeby ten pierwszy miał iść do piachu.
Serdecznie pozdrawiam i sama żem ciekawa, co z tego reportażu wyjdzie, mieszane mam uczucia...
Można uważać,że dane kwestie są równolegle dobre,a zastosowanie ich zależne jest od danego przypadku.
jasne i zapewne to tylko zbieg okoliczności,ze reklamuje te, a nie te inne...równoległe. 😁
Jak do tej pory niczego nie reklamuje i w związku z tym nie występuje żaden zbieg okoliczności,o którym piszesz.
Również słowo:reklamuje-które usilnie starasz się narzucić w stosunku do domniemanej postawy Pana Mickunasa jest na wyrost.Sądzę, że byłoby bardziej na miejscu używanie słowa:zainteresowanie metodą(nawet nie napiszę,że życzliwe,bo nie odważę się decydować za kogoś o jego nastawieniu).
Jak na razie i z poglądem na werkowanie naturalne nie wszedł na rynek, więc może poczekajcie na Jego autorskie sądy w tej kwestii,a przestańcie tak usilnie swoje wywody doczepiać do jego postaci.
na razie to ciagle Ty z największą częstością odmieniasz Jego nazwisko przez wszystkie przypadki...a co do prognoz, to moja propozycja zakładu ciagle jest aktualna 👀
Częstotliwość moich wpisów w tym wątku wypada dość marnie w obliczu zajadłego zaangażowania niektórych osób.
Zakładu z Tobą nie podejmuję-bo whisky nie jest moim ulubionym alkoholem 🙂
A czemu już nie widnieje? bo nie musi, wszyscy to już wiedzą od jakiś 7 lat 😉
A to gratuluję plonów choć w obliczu 7 lat gratulację wydają się być spóźnione,ale nie zaliczam się do tych wszystkich,którzy wiedzą 🙂
Czy ci wszyscy zażarci dyskutanci i autorka tegoż wątku mogliby racjonalnie mi wyjaśnić po jaką cholerę wywołują burzę o nic?
Co Wami kieruje w tak przemożnej chęci decydowania za kogoś o jego poglądach,zakładania takiej a nie innej reakcji i krytykowania czegoś co nie zdążyło zaistnieć?
Samo chęć pana Mickunasa w uczestnictwie w rozpatrywanym i już rozdrapywanym reportażu nie świadczy o tym,co on sądzi na temat naturalnej metody werkowania.
Z tego,co mi wiadomo człowiek ten jest ciekawym świata i różnych metod i pomysłów w rozwiązywaniu wszelakich końskich problemów.
I NIE MA W TYM NICZEGO NAGANNEGO.
Nie sądzę aby zajmował w jakiejkolwiek kwestii radykalne stanowisko,sądzę,że zawsze stara się zobaczyć daną sprawę w wielu jej aspektach i możliwościach.
A jak to będzie tym razem?-zobaczymy 🙂
Ja ze swojej strony powiem tak:
Jeździłam kiedyś skoki na wspomnianej wyżej klaczy.Mój koń był kuty raz na 4 raz na 2 nogi,wkręcałam w razie potrzeb hacele czy to na trening,czy zawody czy w teren.
I nie odżegnuję się od tamtych czasów ani nie neguję swojego postępowania ani na dzień dzisiejszy nie uważam aby naturalna metoda werkowania była jedyną słuszną.
Ani Paweł ani Asia werkujący obecnie u nas w stajni większość koni nie wyrazili do mnie ani w mojej obecności poglądów,które można by uznawać za radykalne-czyli nie ogłosili,że niosą jedyną,niepodważalną prawdę w tym temacie.
Na dzień dzisiejszy dla moich koni,a także koni będących u mnie w pensjonacie dyskutowana metoda ma rację bytu.
Nikt z nas nie jest zawodowym sportowcem i żaden z koni nie chodzi ciężkich krosów ani wielgachnych parkurów na śliskich podłożach.
Nikt nie jeździ rajdów po kamienistych ścieżkach.
I nie występują u nas warunki z powodu których nasze konie musiały by być podkuwane.
Mamy zarówno na ujeżdżalni jak i na hali piasek,a tereny obfitują w miękkie drogi polne.
Na dzień dzisiejszy żaden z posiadaczy koni od as ze stajni nie musi się borykać z problemem,że jego koń zgubił podkowę,podkuwacz nie ma czasu od razu przyjechać i w związku z tym trzeba sobie odmówić jazdy.
Dla naszych warunków ta metoda jest dobra.
Nie będę się wypowiadać w kwestiach konieczności lub nie podkuwania koni sportowych.
Natomiast na dzień dzisiejszy mogę z wielkim zadowoleniem stwierdzić,że stan mojej klaczy prowadzonej przez wiele lat przez bardzo dobrego podkuwacza,zarówno kiedy jej nogi były zdrowe jak i przez następne 5 lat jej niedomagania,a także diagnozowana przez jednego z najlepszych hipiatrów w Polsce-poprawiła się ogromnie dopiero po zastosowaniu metody naturalnego strugania.
I to nie od razu,ale stan kiedy nie kuleje został osiągnięty po 9 miesięcznym systematycznym,co 4-tygodniowym rozczyszczaniu jej kopyt.
Mogę również podać przykład klaczy,której od wielu lat pękała przednia ściana kopyta,a było to spowodowane asymetrycznym zrostem linii koronki,a przez to przez kopyto caly czas leci blizna,która od strony podeszwy "puszczała"i robiła się szpara.
Klacz była kuta na przody w podkowy z dwoma skrzydełkami i taka podkowa likwidowała skutek,czyli ścieśniała kopyto uniemożliwiając pękanie.
Natomiast kiedy klacz chodziła boso(mając źrebaka)kopyto pękało coraz bardziej.
Na dzień dzisiejszy klacz chodzi bez podków,a pęknęcie jest coraz mniej widoczne,a kopyto ma swobodę w poszerzaniu się na boki bez konsewkwencji w postaci pękania.
I tyle ode mnie.
Dla mnie metoda dobra-z prostej i logicznej przyczyny-DZIAŁA.
I nie rozumiem co byłoby nagannego w tym gdyby pan Mickunas zajął stanowisko,że stajnie takie jak nasza i konie takie jak nasze(a takich jest większość w Polsce-czyli bardziej lub mnie zaawansowanej rekreacji)mogą korzystać z tejże metody?
Ale co Trener powie na ten temat i jakie zajmie stanowisko?-NIE WIEM i nie będę spekulować, tak jak niektórzy tu czynią i zakładając jedyną wersję zdarzeń, od razu ją krytykują.