Ogier w fundacji - co zrobić? Prośba o opinię.
ninevet, a kto odda dobra klacz hodowlana, na ktorej MOZNA zarobic, do fundacji? Ciezko, tak na zdrowy rozsadek, wyobrazic sobie taka sytuacje.
różne rzeczy sie zdarzają.
Patrząc np. na araby - wcale nie tak trudno. Stephen Drew, Waliszewski, Kubasiewicz... Wszyscy mieli w swoich rękach (bardzo) dobre konie, kwalifikujące się do natychmiastowego odebrania (przekazania fundacji).
Własnie o tym też mówie 🙂
Może nie koniecznie fundacja powinna te źrebaki hodować ale dlaczego nie może robić tego adoptujący (oczywiście w porozumieniu z fundacja i za jej zgodą) ?
Owszem, rozne.
Reasumujac moja opinie - Nikiki, gdybys reprezentowala jakakolwiek inna fundacje, to reakcja bylaby taka sama. Moja na pewno.
To nie dlatego, ze to Centaurus.
Po prostu pomysl pomnazania koni w jakiejkolwiek fundacji, ktora czesto ratuje bidy z roznych dziwnych kryc i sytuacji, jest jak dla mnie nietrafiony i jakos powoduje duzy zgrzyt.
Ja jestem na Nie w tym konkretnym przypadku ale nie wszystko jest takie czarno białe 🙂
warto poruszyć jedną jeszcze kwestie...a nawet dwie:
* czy aby krycie- naturalne- nie wiąże się aby- z minimalnym a jednak ryzykiem dla zdrowia konia? Oczywiście można wiele rzeczy dopilnować- ale zawsze może dojśc do wypadku- kopnięcia itd.
* warto chyba zdawać sobię sprawę z kosztów "utrzymywania" stanówki, kosztów badań, licencji, przygotowania stancji dla przyjezdnych koni, wyszkolenie pracowników, mat dezynfekujących...i innych takich...
Kto poniesie te koszta? Fundacja?
edit literówki
Tak więc właśnie - nikt żadnych kosztów nie poniesie - bo to tylko POMYSŁ, i to mój na dodatek 😉
Ogólnie fundacja pracuje nad innymi formami niż zbiórki i wieczne żebranie - jak np Zimowa Paczka - tak żeby każdy skorzystał.
Ferie itd są organizowane - ale dla tych, których nie stać na ferie, i są to ferie/ czy też wakacje - nieodpłatne dla takich dzieciaków/młodzieży.
wypowiem się w imieniu Fundacji PEGASUS, dla której zajmuję się kampanią reklamową (ulotki, plakaty, zdjęcia).
u nas żaden koń nie pozostaje ogierem. wszystkie są kastrowane, bez względu na pochodzenie, czy papiery. przykładem - trafił do nas niedawno młodziutki fryzyjczyk, którego właściciel nie zdecydował się na leczenie zerwanego ścięgna. niby nic, koń ma się świetnie i nadawałby się do dalszej hodowli. ale pytanie takie - po co? w Polsce (już nie mówię o Europie czy świecie) jest mnóstwo innych koni, które są nadal w hodowli i wypełnią "lukę", którą pozostawi po sobie Wouter het Kasteel. nie ma sensu doprawiać kolejnych koni, ratujmy te, które już są. świat sportowy i hodowlany na tym nie ucierpi, a my zapobiegniemy dalszym tragediom.
i tu pytanie - kto wpadł na pomysł zarabiania na kryciu? fundacje nie mogą sobie na to pozwolić - jeśli Centaurus ma status OPP, może zarabiać tylko na zorganizowanych zbiórkach lub poprzez sprzedaż gadżetów na imprezach (np. EWC). nawet datki muszą być księgowane, KAŻDY, nawet najmniejszy. czyli krycie nie wchodzi w grę.
kastrujcie tego ogiera, bo to bez sensu.
dziękuję, pozdrawiam, idę do fryzjera,
Dominika
To samo co z psami i kotami - dopóki w Polsce nie rozwinie się większe poczucie odpowiedzialności w postępowaniu ze zwierzetami, i tak jest nadmiar zwierząt niechcianych, więc nie pomnażajmy ich, tylko skupmy się na poprawie losu tych, które już są.Rozmnażany powinien byc tylko materiał hodowlany najwyższej klasy, na który jest z góry określone zapotrzebowanie.
Nikiki tylko bogaczy stac na sponsoring i na rozrzutnosc (nie dopatruj sie zlosliwosci bo jej nie ma) 💘
Szanuje pracę fundacji i rozumiem jak mało kto ile czau, energii i pieniędzy trzeba poswiecic dla chorych zwierzat. I dlatego nie powinniscie trwonic pieniędzy i ferie organizowac odpłatnie. Nie za jakies duże pieniązki ale tak aby Wam a konkretnie zwierzakom przynosiło to dochód. Nie możecie myslec o dzieciach (choc ładnie to z Waszej strony) ale przede wszystkim o dopbru Waszych podopiecznych.
Teraz dlaczego jestem przeciwna rozmnażaniu zwierzat przez fundacje, chocby były najpiękniejsze, z najlepszymi papiermai z licencjami i pan Bóg wie z czym jeszcze? Tak jak Wy staram sie jak mogę pomoc tym skrzywdzonym i niechcianym konikom. Tak jak Wy wiel ile tych "nieszczęśc" chodzi i błaga o pomoc. Mamy nadmiar koni, nie możemy ot tak sobie tworzyc następnych. Od hodowli są specjalsci i im zostawmy tą "robotę" oni zanją rynek , wiedzą ile tych koni potrzeba,na jakie konie jest zapotrzebowanie , na jakie rasy itp itd. Takie nierzoważne rozmnazanie zwierząt prowadzi do nastęnych nieszczęsc. Do niskich cen koni a to kolejne przeklenstwo koni. Dzis spokojnie można kupc ładngo koika za 2000zł- i kiedys jesli np rolnik szanowal konia to między innymi dlatego ,że przedtsawiał on duża wartosc. Dzis Rolnik sprzedaje i kupuje konie po cenie rzeznej. Wiecie ilu znam gospodarzy któzy rok rocznie na jesien sprzedaja swoje konie do handlarza rzeznego a na wiosnę kupuja nowego? Mnóstwo takich jest!! Koszt utrzymania zwierzaka przez zimę jest duży a pozytku żadnego. Więc po co? Sprzeda i kupi. Gdyby zas cena konia rzeznego różniła sie od ceny konai użytkowego, gdyby ten cały proceder przestal istniec -może i podejscie wielu Rolników by się zmineiła? Nie wiem, wiem jedno mieszkam w srodowisku wiejskim na codzien widzę bark szacunku do zwierzat, traktowanie ich przdmiotowo i zle. Dlatego cieszę się ,że istenieją fundacje, ludzie dobrej woli którzy pomagają zwierzakom w potrzebie. Podziwiam i mam do Nich wiele szacunku ale ludzie któzry widzą tyle nieszczęsc nie powinni ich rozmnażac.
Dobra - dziękuję bardzo za Wasze opinie - były mi bardzo pomocne 🙂
To ode mnie.
A tu oświadczenie Fundacji Centaurus, konkretniej Ewy Mastyk - prezesowej Zarządu fundacji :
"Ze względu na prośbę kilku osób (mailową i telefoniczną) udzielamy wyjaśnienia w kwestii ogiera Książę Wlkp.
1. Książę jest i był cennym materiałem hodowlanym, nie na miarę olimpijską, niemniej podniesiono mu bonitację za potomstwo (do 82 pkt z 80), ponadto jest jednym z nielicznych już ogierów z czystą linią wlkp, kwalifikującym się do dotacji.
2. Książę został zakupiony przez zaprzyjaźnioną nam osobę za znacznie wyższą kwotę niż potem został nam odsprzedany przez tą właśnie zaprzyjaźnioną osobę. Zapewniam, że zaprzyjaźniona osoba na tym nie zarobiła, a jedynie pozostała z paroma tysiącami debetu.
3. Fundacja nie sprzedawała, nie sprzedaje i nie będzie sprzedawać żadnych ze swoich koni, i nie podlega to konsultacji, uzgodnieniom ani referendum w tej sprawie.
4. Statut żadnej z fundacji nie określa, czy fundacja może rozmnażać konie, czy nie. Statut jest formą prawną i nie wnika w tak szczegółowe zagadnienia - warto się zapoznać.
5. Licencja. Książę wlkp został zakupiony z licencją, niemniej ani zaprzyjaźniona nam osoba, ani później my, mimo zachęty ze strony hodowców i związku nigdy nie wykorzystywaliśmy Księcia jako reproduktora ani nie przedłużaliśmy licencji.
6. Książę wlkp nie zostanie wykastrowany ze względu na jego wiek i spore ryzyko powikłań (opinia lek wet Krzysztofa Kmiecika) ani dziś, ani za 5 lat. Ryzyko i obowiązki z tym związane spoczywają na nas, więc nikt nie jest tym obciążony. Książę ma zapewnioną opiekę, codzienne wybiegi i bardzo duże własne pomieszczenie.
7. Jeśli zaś chodzi śledzenie losów potomstwa, myślę, że każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że jest to nierealne.
8. Papier konia. Bezwzględnie będę twierdzić, że papier nie zapewnia koniowi przyszłości, a jedynie atrakcje człowiekowi (wizualną i finansową). Wystarczy wspomnieć liczne ogiery, które zostają ze stad sprzedawane na rzeź (mimo dobrego papieru, ale w wyniku np wypadku, który powoduje nawet wizualne niedogodności), a konie ze świetnym papierem lądują w sporcie, albo rekreacji albo są eksploatowane w Chodowli (celowo użyty błąd, bo nie mówię tu o zwykłej, rozsądnej hodowli) - zainteresowanych zapraszam serdecznie do naszej siedziby, z przyjemnością okażę papiery i wszelakie dokumenty różnych koni ze świetnym pochodzeniem, które nie urwały się z choinki, ale zostały, jak świeże bułeczki, zakupione od handlarzy w stanie wskazującym na maksymalnie wykorzystanie i wyniszczenie przez człowieka. Co je do tego doprowadziło ? Dobry papier właśnie. Zapraszam również do stajni - poznajcie sportowców, nie tylko z Polski, a wśród nich świetne konie, które ledwo zeszły z podium, mistrzów ujeżdżenia, powożenia w zaprzęgach (mamy już dwie rozedmy, papier nie uchronił..) i skoków. Mamy też ledwo trzymające się na nogach klacze hodowlane, w wieku powyżej 20 lat.
Co im dał papier ? Nic. Papier daje człowiekowi, nie koniowi. Mogę wyliczać od ręki: znajoma ma konie z innych fundacji ze świetnym papierem, które chwilę temu zgarniały tytuły i medale, a potem fundacje znajdywały je po handlarzach, ledwo przypominały KONIA. Tak więc argument o pochodzeniu, które gwarantuje koniowi dobre życie - jest dla mnie nieprzemyślany.
9. Oczywiście fundacja liczy się ze zdaniem osób pobocznych i dziękujemy Wam za cenny wkład. Mimo, że większość opinii to raczej czyste emocje i niewiele w nich informacji, najpewniej kilka jest ciekawych, postaramy się w wolnym czasie prześledzić watek. Myślę, że żadne wyjście nie jest tutaj dobre, podobnie jak w przypadku handlu przez fundacje vs adopcje. Nie wyobrażam sobie kontrolowania potomstwa i potomstwa tegoż potomstwa, a może jeszcze koni które z nimi stały i owies jadły, a idac hurtem - jeszcze ze stajni kilometr obok.
Można rzucać piękne hasła, ale to fizycznie nierealne, wiec po co.
Podsumowując watek.
Fundacja nie używa Księcia i nie będzie używała jako reproduktora. Nie ma opcji handlu końmi. Pojawiały się opinie zachęcające do tego, jednak dopóki siwy jest naszym koniem i to my o nim decydujemy - krył nie będzie. Nie zostanie również wykastrowany ze względu na ryzyko powikłań. Jeśli ktoś ma jakieś rzeczowe pytania, zapraszamy na maila, postaramy się wyczerpująco odpowiedzieć.
Fundacja ma swoje plany i pozostaną takie, niezależnie od tego co forumowicze sądzą. "
Reasumując - koniec tematu 🙂
Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam
Wera
To tak trochę kamyczek do ogródka stad ogierów- jeśli jest cenny materiał genetyczny -powinien trafić do banku nasienia i tam sobie być do wykorzystania.
U nas wciąż to jest tak ...... szkoda słów.
Ale odpowiedz fundacji, a konkretnie
Podsumowując watek.
Fundacja nie używa Księcia i nie będzie używała jako reproduktora. Nie ma opcji handlu końmi. Pojawiały się opinie zachęcające do tego, jednak dopóki siwy jest naszym koniem i to my o nim decydujemy - krył nie będzie. Nie zostanie również wykastrowany ze względu na ryzyko powikłań. Jeśli ktoś ma jakieś rzeczowe pytania, zapraszamy na maila, postaramy się wyczerpująco odpowiedzieć.
jest chyba dosc wyczerpujaca. Dobrze, ze pojawil sie oficjalny glos fundacji w tej sprawie.
Prezs dała odpowiedz krótka i rzeczową. Szkoda tylko ,że tak kategoryczną bez możliwosci romów, negocjacji czy chocby spokojenj rozmowy.
Nie rozumiem dlaczego fundacjia nie może sprzedawac zdrowych koni???!! 🙁 Dal mnie jest to logiczny sposob na zarobienie pieniązków na leczenie innych które akurat są w potrzebie.
Adopcja adopcją, wiem ,że za to tez sa pobierane pieniązki (taka kaucja bezzwrotna) ale sa to małe pieniązki, natomiast Wy potrzebujecie dużych, konkretnych pieniązków. Wiem bo sama leczyłam i leczę konia, wiem ile kosztują operacje , zastrzyki ,przyazdy wetów , kowali. Wszystko jest fajnie jak zwierzę jest zdrowe a chore? Majątek, Więc logiczne byłoby ,ze dzieki tym co są zdrowe lub po chorobie doszły do zdówka były odsprzedawane.
No ale cvóż pani Prezes kategorycznie wypowiedziała się w tym temacie- wiec nie ma o czym i z kim dyskutowac.
Świetnych wolontariuszy ma fundacja, pozazdrościć 🙄
Nikiki młodzieza byłam ładnych pare lat temu 😵 ale dziekuje serdecznie za odmlodzenie bo po urodzeniu dziecka czuje sie jakos staro 😁
ale masz racje do centaurusa czuje obrzydzenie, zrazila mnie ta fundacja do siebie dodatkowo super pomysły i wolontariusze ktorzy tam pomagaja zawsze dolewaja oliwy do ognia zwlaszcza wypowiadajac sie na forum 😵
Nie rozumiem dlaczego fundacjia nie może sprzedawac zdrowych koni???!! 🙁 Dal mnie jest to logiczny sposob na zarobienie pieniązków na leczenie innych które akurat są w potrzebie.
Fundacja nigdy nie sprzeda zdrowego konia, bo straci nad nim prawną opiekę. Rzadko, ale niestety zdarza się, że koń wraca do nas z adopcji - z powodów finansowych, czy chociażby to, co przytrafiło się ostatnio Diagonalowi - doprowadzenie go do stanu, w którym do nas trafił. Dzięki temu, że koń jest nadal prawną "własnością" Fundacji, mamy nad nim kontrolę.
Mogę powiedzieć, że miałam kontakt z tym ogierem i ma naprawdę świetny charakter .
Hm......monia twoja opinia zupełnie nowe światło na pojecie "świrniętego "ogra 🤔
dla mnie odpowiedź na pytanie postawione w pierwszym poście odpowiedź jest nie i chyba nie wymaga uzasadnien: NIE.
trochę o samej fundacji...
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,2776.0.html
asds Ja się wypowiedziałam na temat ogiera ,dla mnie on był naprawdę grzeczny jak na ogiera .
Na temat fundacji nie będę się wypowiadać i że fundacja chce kryć ogierem to i tak czy ja powiem temu NIE i tak zrobią co chcą .
Czy ta farsa fundacyjna się kiedyś wreszcie skończy? Co rusz słychać o jakichś aferach, a to komuś konie zginęły, a to ktoś zbierał na wyimaginowane konie, a teraz - krycie ogierem! No pokręciło was czy co?
I kto za tym stoi? Centaurus. Gdybym ja była na miejscu ludzi zajmujących się tą fundacją to bym po prostu nie próbowała się dalej kompromitować.
Po takich objawieniach fundacyjnych i lekceważących wypowiedziach o tych którzy, nie popierają tego typu działań ludzie mają dylemat-pomagać czy nie pomagać ?
Proszę o uważniejsze czytanie ;>
A tu oświadczenie Fundacji Centaurus, konkretniej Ewy Mastyk - prezesowej Zarządu fundacji :
"Ze względu na prośbę kilku osób (mailową i telefoniczną) udzielamy wyjaśnienia w kwestii ogiera Książę Wlkp.
1. Książę jest i był cennym materiałem hodowlanym, nie na miarę olimpijską, niemniej podniesiono mu bonitację za potomstwo (do 82 pkt z 80), ponadto jest jednym z nielicznych już ogierów z czystą linią wlkp, kwalifikującym się do dotacji.
2. Książę został zakupiony przez zaprzyjaźnioną nam osobę za znacznie wyższą kwotę niż potem został nam odsprzedany przez tą właśnie zaprzyjaźnioną osobę. Zapewniam, że zaprzyjaźniona osoba na tym nie zarobiła, a jedynie pozostała z paroma tysiącami debetu.
3. Fundacja nie sprzedawała, nie sprzedaje i nie będzie sprzedawać żadnych ze swoich koni, i nie podlega to konsultacji, uzgodnieniom ani referendum w tej sprawie.
4. Statut żadnej z fundacji nie określa, czy fundacja może rozmnażać konie, czy nie. Statut jest formą prawną i nie wnika w tak szczegółowe zagadnienia - warto się zapoznać.
5. Licencja. Książę wlkp został zakupiony z licencją, niemniej ani zaprzyjaźniona nam osoba, ani później my, mimo zachęty ze strony hodowców i związku nigdy nie wykorzystywaliśmy Księcia jako reproduktora ani nie przedłużaliśmy licencji.
6. Książę wlkp nie zostanie wykastrowany ze względu na jego wiek i spore ryzyko powikłań (opinia lek wet Krzysztofa Kmiecika) ani dziś, ani za 5 lat. Ryzyko i obowiązki z tym związane spoczywają na nas, więc nikt nie jest tym obciążony. Książę ma zapewnioną opiekę, codzienne wybiegi i bardzo duże własne pomieszczenie.
7. Jeśli zaś chodzi śledzenie losów potomstwa, myślę, że każdy myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że jest to nierealne.
8. Papier konia. Bezwzględnie będę twierdzić, że papier nie zapewnia koniowi przyszłości, a jedynie atrakcje człowiekowi (wizualną i finansową). Wystarczy wspomnieć liczne ogiery, które zostają ze stad sprzedawane na rzeź (mimo dobrego papieru, ale w wyniku np wypadku, który powoduje nawet wizualne niedogodności), a konie ze świetnym papierem lądują w sporcie, albo rekreacji albo są eksploatowane w hodowli (celowo użyty błąd, bo nie mówię tu o zwykłej, rozsądnej hodowli) - zainteresowanych zapraszam serdecznie do naszej siedziby, z przyjemnością okażę papiery i wszelakie dokumenty różnych koni ze świetnym pochodzeniem, które nie urwały się z choinki, ale zostały, jak świeże bułeczki, zakupione od handlarzy w stanie wskazującym na maksymalnie wykorzystanie i wyniszczenie przez człowieka. Co je do tego doprowadziło ? Dobry papier właśnie. Zapraszam również do stajni - poznajcie sportowców, nie tylko z Polski, a wśród nich świetne konie, które ledwo zeszły z podium, mistrzów ujeżdżenia, powożenia w zaprzęgach (mamy już dwie rozedmy, papier nie uchronił..) i skoków. Mamy też ledwo trzymające się na nogach klacze hodowlane, w wieku powyżej 20 lat.
Co im dał papier ? Nic. Papier daje człowiekowi, nie koniowi. Mogę wyliczać od ręki: znajoma ma konie z innych fundacji ze świetnym papierem, które chwilę temu zgarniały tytuły i medale, a potem fundacje znajdywały je po handlarzach, ledwo przypominały KONIA. Tak więc argument o pochodzeniu, które gwarantuje koniowi dobre życie - jest dla mnie nieprzemyślany.
9. Oczywiście fundacja liczy się ze zdaniem osób pobocznych i dziękujemy Wam za cenny wkład. Mimo, że większość opinii to raczej czyste emocje i niewiele w nich informacji, najpewniej kilka jest ciekawych, postaramy się w wolnym czasie prześledzić watek. Myślę, że żadne wyjście nie jest tutaj dobre, podobnie jak w przypadku handlu przez fundacje vs adopcje. Nie wyobrażam sobie kontrolowania potomstwa i potomstwa tegoż potomstwa, a może jeszcze koni które z nimi stały i owies jadły, a idac hurtem - jeszcze ze stajni kilometr obok.
Można rzucać piękne hasła, ale to fizycznie nierealne, wiec po co.
Podsumowując watek.
Fundacja nie używa Księcia i nie będzie używała jako reproduktora. Nie ma opcji handlu końmi. Pojawiały się opinie zachęcające do tego, jednak dopóki siwy jest naszym koniem i to my o nim decydujemy - krył nie będzie. Nie zostanie również wykastrowany ze względu na ryzyko powikłań. Jeśli ktoś ma jakieś rzeczowe pytania, zapraszamy na maila, postaramy się wyczerpująco odpowiedzieć.
Fundacja ma swoje plany i pozostaną takie, niezależnie od tego co forumowicze sądzą. "
Pomysł przekazałam p.Ewie - "My decyzje bedziemy podejmowac wylacznie ze sponsorami i ze zwiazkiem hodowcow koni, a nie z forum"
Na forum odezwałam się, bo interesuje mnie Wasza opinia po prostu - ot miła jestem.
No cóż droga Nikiki, bądź dalej miła i przekaż szanownej Pani Prezes żeby o pieniążki na swoje akcje żebrała również poza różnymi forami skoro tak bardzo nie interesuje ją opinia potencjalnych darczyńców.
Bo niestety ale wygląda to tak, że po kasę bądź dary rzeczowe (co miało miejsce całkiem niedawno właśnie na tym forum "gówniarzy" i "laików"😉 to się łapy na forum wyciąga ale już zdanie na temat tego co fundacja z konikami robi bądź robić chce to już Centaursa nie interesuje 🙄
No cóż - Centaurus znowu pokazał, że brakuje im podejścia do potencjalnych darczyńców, co z tym zrobie, to już Wasza sprawa. P. Ewa Mastyk przekazała nam swoje stanowisko - nie chce, niech nie dyskutuje - Jej sprawa. Nikiki może niefortunnie skonstruowała pierwszy post, może to zasłanianie się fundacji osobą swojej wolontariuszki (?) - nieistotne w zasadzie.
Ja jestem za kastracją o ile stan konia na to pozwala - będzie mu się żyło łatwiej. Zdecydowanie jestem przeciwko używaniu go w celu krycia.
Moim zdaniem sprzedaż zwierząt przez fundacje w ogóle nie wchodzi w grę. Adopcje - owszem, ale sprzedaż, jak już zostało wspomniane, pozbawia fundację możliwości nadzorowania takiego zwierzaka, a nie po to ratuje mu się tyłek, żeby później zaryzykować, że sytuacja się powtórzy.
Ano oczywiście że źle sformułowałam, nie każdy siedzi w mojej głowie przecież.
O paczce pisałam ja, prezesowa nawet nie wiedziala o tym, bo na fora nie zaglada - nie ma na to czasu - tylko ja jeszcze czasem się odzywam na tym forum - korzystając z odrobiny czasu i profilu pracy (przede wszystkim siedzenie przed kompem 😉 )
W wiekszosci postow jest tylko agresja - bardzo niemiło - ale coz... pytanie zadalam, dostalam na nie "odpowiedzi", dostaliscie oswiadczenie fundacji - temat uwazam za wyczerpany.
A ja myślę, że Nikiki oddała Centaurusowi niedźwiedzią przysługę.
Wpadła na pomysł (i na prawdę pomijam tu, czy był on mądry, czy głupi) i wydawało jej się, że to świetny pomysł na zarobienie dodatkowych pieniędzy dla fundacji na zwierzaki. Po czym, nie przemyślawszy sprawy do końca, nie wgłębiwszy się w niuanse takiego przedsięwzięcia i tak naprawdę mając o tym blade pojęcie wypaliła z, jak jej się wydawało, świetnym pomysłem na forum, w ogóle nie pytając o zdanie nikogo z centaurusa z Centaurusa. A sprawe przedstawiła tak, jakby to fundacja się zastanawiała nad taką możliwością, a nie Nikiki.
Po różnych zarzutach w tym wątku Pani Prezes Centaurusa odpowiedziała rzeczowo i konkretnie jaka jest sytuacja z Księciem i jakie są plany fundacji co do tego konia, miło z jej strony.
Wg mnie tłumaczyć to się powinna Nikiki, dlaczego podszywa się pod fundację, bo choć później zawzięcie tłumaczyła, że to jej pomysł i jej własna inicjatywa z wątkiem, to pierwszy post zmylił chyba wszystkich i dał do zrozumienia, że fundacja ma genialny pomysł krycia fundacyjnym ogierem i zarabiania na tym kasy.
edit./ Bombal dzięki, bo mi cóś z tym wilkiem od początku nie pasowało, ale ponieważ chodzę w stanie otępienia umysłowego i mózg mi zdrętwiał, to nic tylko wilcza i wilcza mi się po umyśle kołatało 😉
Ja również uważam temat za wyczerpany. No chyba, że chcemy go przekształcić w ogólne rozkminy na temat możliwości dodatkowego zarobku przez fundacje itp, itd.
Ale w tym wypadku trzeba będzie zmienić tytuł tematu.