Sprawy sercowe...

Bo wiecie o co im chodzi z tymi storczykami? "Co z tego, że pół roku ładnie kwitnie, skoro drugie pół sterczą same badyle"?  😁
Mój storczyk nr 1 niestety średnio mi rośnie, jak zakwitnie to na dość krótko.

Btw znajomi się zaręczyli. Są razem niecały rok.... Taka niespodzianka, dwoje ludzi, którzy pozornie do siebie totalnie nie pasują - a są bardzo szczęśliwi.  Podobał mi się tekst kumpla: "Ja od początku byłem pewien, tylko ją musiałem przekonać"  🤣
W tym wątku po raz pierwszy (chociaż zbieram się od jakiegoś czasu), ale akurat temat mnie dotyczący został poruszony, więc..
Tak a propo nie zauważania podrywu przez facetów..
Jesteśmy razem prawie 8 miesięcy, jednak czuję (zresztą on też i mówi o tym otwarcie), że jest to związek bardzo na serio..
Kiedyś (jakiś miesiąc razem) powiedział mi, że jego ex (daaawna ex) do niego pisała, pokazał mi smsa.. Oczywiście ona była pijana i pisała, że nadal go kocha i czy może do niego wrócić i takie bzdury. Bardzo mi się to nie spodobało, ale cieszyłam się, że Ł. mi o tym powiedział, a nie kasował smsy po cichu. Jednak kilka dni później ona napisała znów. I znów pijana gadanina, że "co by było, jeśli bym cię nadal kochała".. Powiedziałam sobie - ok, zdarza się, babka ma jakiś problem ze sobą, ale Ł. wszystko ci mówi, więc jest ok. Z ciekawości weszłam na jej profil na facebooku i zobaczyłam co? Że ma męża. Więc od razu do Ł. poszłam, żeby się dowiedzieć finalnie o co chodzi i jak to wszystko było (mimo że nie lubię znać poprzednich związkowych szczegółów, ale sytuacja tego wymagała). Dowiedziałam się, że byli razem kilka miesięcy, spotykali się u niej, aż pewnego dnia Ł. dowiedział się, że owa ex ma narzeczonego. I narzeczony również dowiedział się o Ł. Jak tylko to wyszło na jaw, to Ł. ją zostawił, gadali z narzeczonym pani ex i wszystko sobie wyjaśnili (że to ona ukrywała przed jednym i drugim to wszystko). Ale ex nie odpuszcza i pisze często. Jak dla mnie za często. Ostatnio pisze takie "normalne smsy" typu "co u ciebie?". Zwracałam uwagę, że mi się to przestaje podobać, że ex do niego zarywa i że nie chciałabym żeby dalej pisała. Ale on na to "przecież się z nią nie spotkam, ani nic nie zrobię, czasem piszemy, to zwykła znajoma"... I wiem, że on mówi prawdę - że on nic "złego" w tym pisaniu nie dostrzega.. Nie wiem już co z tym cholernym babskiem robić.. Nie zabraniam absolutnie kontaktów z koleżankami, ale ona nie jest koleżanką - ona jest jakąś piranią, która czeka aż do Ł. się będzie mogła dobrać..
Może coś doradzicie, jak wybić z głowy jej pisanie albo jemu odpisywanie?  😕
Możesz mu powiedzieć, że to Ci się nie podoba i Cię rani takim nawet pisaniem. Co z tym zrobi już będzie raczej świadczyć o nim😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 marca 2013 15:04
Fokusowa mój K. usilnie chciał się przyjaźnić z byłą. Nie pozwoliłam- po prostu nie pozwoliłam. Powiedziałam, że to zbyt duże ryzyko, że mi się to nie podoba, że zwyczajnie uczucie może wrócić i ja się na to nie zgadzam- bo TERAZ jest ze mną, a nie z nią. I nie widzę celu w utrzymywaniu kontaktów. Na każdej imprezie z jej obecnością byłam rzepem, nie odstępowałam go na krok i nie pozwalałam na rozmówki i wspominki. Z perspektywy czasu K. mówi, że dobrze zrobiłam, bo on by się łudził i być może wrócił.
Powiedz swojemu mężczyźnie, że zwyczajnie się boisz, dużo stresu Cię to kosztuje i nie chcesz, żeby utrzymywał z nią kontakt. Bo dla niego to tylko koleżeństwo, a dla niej wybitnie co innego.
I niech zwyczajnie będzie fair w stosunku do jej męża- raczej nie byłby zadowolony, gdyby wiedział o jej wiadomościach 😎 Bo zakładam, że nie wie.
Jej mąż raczej nie wie...
Z tym pisaniem to nawet nie mam już argumentów.. Mówiłam, że nie podoba mi się to, że się boję, że to co było kiedyś może wrócić, wiem że Łukasz mnie kocha i że  nie zrobiłby niczego złego, ale jednak jestem zazdrosna, a według niego nie mam o co.. 🙁 Chyba musimy poważnie porozmawiać o tym, chociaż najchętniej to bym po prostu tą ex zabiła, gdzieś zakopała i miałabym święty spokój..  🤣
Z perspektywy czasu K. mówi, że dobrze zrobiłam, bo on by się łudził i być może wrócił.
serio???  🙄
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 marca 2013 16:49
A co w tym dziwnego?
Scottie   Cicha obserwatorka
18 marca 2013 16:50
Też mi się to rzuciło w oczy- mnie by taki tekst zabolał. Może chodziło o to, że jakby Czarownica to olała to jego ex w końcu by sobie 'wybłagała' Konrada?

Uważam, że trola nie należy karmić i odpowiadanie nawet na zwykłe smsy typu 'co tam?' to dawanie nadziei tej drugiej stronie. Poza tym nie rozumiem- ta dupa zdradzała swojego narzeczonego, on o tym wiedział a mimo to się z nią ożenił??????
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 marca 2013 16:51
Scottie dokładnie o to chodziło. Zwłaszcza, że to ona z nim zerwała(któryś raz z kolei z resztą- ciągle się rozstawali i do siebie wracali, aż ja się wstrzeliłam w któreś rozstanie).
Fokusowa, a ja myślę, że ex faktycznie może być tylko znajomą. Ja ze swoim ex też utrzymyję kontakt, od czasu do czasu spotykamy się. Mój T. również utrzymuje kontakt ze swoją ex. I żadne z nas nie ma z tym problemu, kwestia zaufania.

Uważam, że nie masz się za bardzo o co czepiać i denerwować 😉 Jeżeli jednak Tobie to aż tak przeszkadza to porozmawiaj ze swoim facetem jeszcze raz i powiedz wyraźnie, że Ci to nie odpowiada.

edit: przeczytałam jeszcze raz Twój post i faktycznie jeśli ona chce wrócić, to masz troszkę racji. W takiej sytuacji też pewnie wolałabym aby ten kontakt był zerwany.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 marca 2013 17:43
Czarownica- tak czy inaczej zabrzmiało to tak, jakby K traktował Cię jako zapchajdziurę- gdyby nie to, ze go pilnowałaś, to by Cię zostawił dla ex, bo byłaś dla niego mało wazna.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 marca 2013 17:55
Gdyby nikt się wtedy nie pojawił, to wróciłby do eks. Ale pojawiłam się ja, zbajerowałam i... jestem. U nas to trochę skomplikowane, bo żadne z nas nie planowało stałego związku. On był miesiąc po rozstaniu, ja wolna, szalejąca dusza. Zaiskrzyło już po pierwszym spotkaniu, ale sama miłość-miłość pojawiła się później. No i ze mną zszedł się 3 miesiące po tym, jak ona z nim zerwała, a z nią był 4 lata- uczucie od tak nie znika. A ja doskonale zdając sobie z tego sprawę nie pozwalałam na kontakty.
I w sumie racja, chyba byłam taką zapchaj dziurą- ale z perspektywy czasu nie żałuję, bo uważam, że się opłaciło 😉 I póki co jest super. A co będzie potem- czas pokaże.
a ja się wyłamię i powiem, że zabranianie kontaktu to chyba najgorsze co można zrobić. wtedy zacznie to byc owoc zakazany, poza tym może się odezwać męska przekora i poczucie skrzywdzenia "mówię jej o wszystkim, nic złego nie robię, a ona mi zabrania" i prosty wniosek-lepiej zacząć kłamać, to przestanie sie czepiać...

ja bym pokazała, że ex nie stanowi dla mnie żadnego zagrozenia, olałabym i udawała, że kompletnie mnie to nie interesuje, bo niby dlaczego powinno, pokazuję mu, że mu ufam i że jestem pewna siebie. jeśli byłoby upierdliwe i mężczyzna sam by jej nie olał to nalegałabym bardzo grzecznie na spotkanie we trójkę, skoro tak za nim stęskniona, a ja bardzo chętnie poznam jego koleżankę. oczywiście na spotkaniu pokazałabym dosadnie czyj jest ten mężczyzna. zazwyczaj wtedy baby rozumieją aluzję i odpuszczają, a my mamy czyste łapki i podziw faceta.



słuchajcie, gryzę się i nie wiem co robić. wiem, że facet zdradza żonę i malutką córeczkę. wiem, że jest wstrętnym pasożytem i nie wierzę w jego opowieści o żonie zołzie i nibyżerozwodzie. jego znam pobieżnie, mój facet trochę lepiej, bo to brat jego przyjaciela. jej na oczy nie widzieliśmy. mój się burzy i ostrzega, że jesli powiem to ja będę tą najgorszą, jeśli sie wtrącę, bo nie znamy jej i nie można tak z buciorami do cudzego życia, bo i tak pózniej będzie na mnie.
prosiłabym o pomoc, powiedzieć na przekór mojemu, dać spokój, bo nie moja sprawa? wysłać anonim? (i tak będzie na mnie...)
Isabell-serio???Ty pytasz???
Nie wolno Ci sie tracac to ich zycie! Nie jestesw tym zwiazku i nie wiesz co sie tam dzieje!
To,że jemu nie wierzysz nie znaczy,że nie mowi prawdy...

A zdradza zone,a nie córeczke.....
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 marca 2013 18:03
Swoją drogą to śmieszne- gdyby nie K., to chyba byłybyśmy z jego eks wielkimi przyjaciółkami- lubimy to samo, słuchamy takiej samej muzyki, mamy podobny styl bycia, ubioru i zainteresowania. Ogólnie dogadujemy się zajefajnie 😎  😁

Isabelle i jak się wyda- nie przyznawaj się, że wiedziałaś. Będzie pretensja.
kot,  dla mnie to ma też drugorzędne znaczenie, czy ona jest zołza czy nie. jaka by nie byla to dla mnie świnstwo.

pytam, bo jeśli ja bylabym w takiej sytuacji to wolałabym wiedzieć. wolałabym, żeby ktoś mi powiedział. żebym zostawiła drania póki jestem młoda i mogę sobie ulozyc szcześliwie życie. dlatego pytam Was o zdanie 🙁
ja bym nie powiedziala. moze zona wie o wszystkim, sama godzi sie na taki układ (czysto hipotetycznie)
nie chciałabym, zeby kompletnie obca mi osoba byla "jedyna sprawiedliwa" (oczywiscie nic personalnie Isabelle :kwiatek: )
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
18 marca 2013 19:07
Isabelle, To jest ten problem wlasnie - czy ona chce wiedziec, czy domysla sie i udaje slepa, czy faktycznie nie ma pojecia. Bo to jest wszystko rownie prawdopodobne. Wiele kobiet zamyka oczy na pewne rzeczy, woli udawac, ze nie wie, nie widzi, zyc dalej. Jesli jest po porstu nieswiadoma, nie ma pojecia, to pewnie chcielaby wiedziec- zadna kobieta nie lubi byc oszukiwana, robiona w przyslowiowego 'wala'.
Ale- Ty tego nie wiesz, nie dowiesz sie, bo musialabys ja wybadac, poznac, a nie ma na to szans. Wiec odpusc. Bo jesli ona sie domysla/wie, tylko z wyboru nic z tym na ten moment nie robi, to wejdziesz jej z zabloconymi butami w zycie. No bo jak bedzie mogla dalej udawac, ze jest ok, skoro obca baba przychodzi i mowi 'ja wiem'. Musialaby cos z tym zrobic. A tak- nic nie musi. Zostaw. Odpusc temat.
efeemeryda   no fate but what we make.
18 marca 2013 19:11
Ja bym powiedziała, skoro się nie znacie to chyba nie zależy Ci zbytnio na jej opinii czy sympatii?
Też miałam kiedyś nieszczęście być w podobnej sytuacji i nikt mi nie powiedział, czego żałuję do dziś.
Też mi się to rzuciło w oczy- mnie by taki tekst zabolał. Może chodziło o to, że jakby Czarownica to olała to jego ex w końcu by sobie 'wybłagała' Konrada?

Uważam, że trola nie należy karmić i odpowiadanie nawet na zwykłe smsy typu 'co tam?' to dawanie nadziei tej drugiej stronie. Poza tym nie rozumiem- ta dupa zdradzała swojego narzeczonego, on o tym wiedział a mimo to się z nią ożenił??????


Tak, narzeczony się o tym dowiedział, a mimo wszystko się z nią ożenił.. No cóż..
Isabelle - gdyby  tu chodziło o "zwykłą ex" to ok, ale ona regularnie piszę pijane smsy, że go kocha i że chciałaby z nim być i że załuje tego co zrobiła, że ona za nim tęskni itp.. Chociaż z jednej rzeczy jestem z mojego faceta dumna, bo jak kiedyś po raz kolejny coś napisała to on odpisał, że jest ze mną szczęśliwy i że nie ma czasu z nią gadać, bo właśnie ze mną miło spędza czas.. Ale to babsko dalej się czepia, jak rzep psiego ogona 🙁
A co do zdrad - Ty nie znasz tej żony? Bo jeśli to by była jakaś znajoma, koleżanka, przyjaciółka to bym chyba powiedziała, ale jeśli to zupełnie obca osoba... Chyba bym się nie wtrącała, zresztą jest duże prawdopodobieństwo, że ona i tak Ci nie uwierzy - bo jej mąż by nigdy, a przychodzi jakaś obca i mówi, że zdradza..
Mogę śmiało połączyć jeden i drugi wątek -

nie wyobrażam sobie bliższych kontaktów mojego faceta ze swoją byłą. Sama myśl o niej jest dla mnie stresująca i niezbyt przyjemna. Zachowywałyśmy jako znajome pozory sympatii, ale swego czasu rozpowszechniła na mój temat zupełnie niezgodną z prawdą opinię i wyrządziła mi dużo krzywdy, kręcąc się wokół mojego byłego. Dużo osób o tym wiedziało, dużo to widziało, nikt jednak, a ona zwłaszcza nigdy nie przyznała się, że dawała się mu podrywać i jakoś nie czuła się tym zażenowana. Gdybym miała jeszcze raz być w takiej sytuacji, choć nikomu jej nie życzę, sto razy bardziej wolałabym wiedzieć, że nie jestem traktowana uczciwie, niż łudzić się, że można związek naprawić, dając z siebie więcej. Moim zdaniem czasem warto się wtrącić, zwłaszcza, jeśli istnieje podejrzenie, że strona zdradzana nie ma o tym pojęcia.
A mojego mi chyba ktoś podmienił.

Fakt, siedzę na L4 juz ponad tydzień, trochę niedomagałam, ale co nie powiem, że mam ochotę - zaraz mi robi i przynosi do wyrka.
Normalnie nie poznaję, bo zawsze ja go o coś prosiłam. A teraz, on sam z siebie wszystko robi
Chyba coś ode mnie chce  😁
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
18 marca 2013 20:56
Fokusowa - IMO nie rób nic. Jeśli naprawdę Cię kocha, to żeby nie wiem co ex robiła, on nie pozwoli się odbić, bo mu zależy na TOBIE. Jeśli jednak wróci do ex, to znaczy, że Cię naprawdę nie kochał - a na co Ci ktoś taki? W takim przypadku lepiej wcześniej niż później...
Chyba rzeczywiście poczekam.. Będzie mnie zazdrość zżerała troszkę, ale ufam mu.. Gorzej z nią  😁 Zaraz (OBY!) zacznie się wiosna, będzie ciepło i przyjemnie, będziemy się częściej widywać, będą lepsze humory i tak dalej, więc nawet nie będzie miał czasu i ochoty z nią pisać..  😀
Dziękuję wszystkim  :kwiatek:
odnośnie kontaktów z byłą.
mój T. jeszcze przed ślubem zdał mi relacje z kim był itd. i w drugą stronę też, co by niejasności nie było. i kiedyś ostatnia jego eks próbowała z nim esemesiki zacząć pisać itd. ale on się nie dał w to wmanipulować. zresztą o każdym jej odzewie mnie informował. mi coś tam w środku się budziło (ale nie wpadałam w panikę) ale to od niego zależało czy będzie się z nią kontaktował itd. ale on nic a nic. więc chyba faktycznie mnie kochał już wtedy  😁
nie wiem, ale dla mnie zaufanie to podstawa. nie muszę ani nie chcę go o cokolwiek podejrzewać. nie mam zamiaru go w jakikolwiek sposób sprawdzać, bo mu po prostu ufam. wiem, że mnie kocha i nie w głowie mu inne.
nie raz żartujemy, że może chce sobie już młodszej poszukać. albo takiej co nie będzie mu czasem jojczyć jak zostawi szufladę otwartą itd.
czy też dostanie smsa, to się pytam na którą jest z tą drugą umówiony, o nie chcę żeby się spóźnił  😁 i wszystko ze śmiechem, bez złośliwości i podejrzeń. pod tym względem jestem jego pewna. ma ten mój mężczyzna zasady i uczucia.
a u nas ostatnio ok. nie ma jakichś polotów. bo co chwile któreś chore. do tego ciągle coś do roboty mamy. ale jest ok. "chodząca futryna" (smoczyca) robi swoje, ale, jakby to ująć, zostaje jej coraz mniej czasu na to. więc mam zlewcze podejście w sumie. a w niedzielę jak wracaliśmy od moich rodziców  bocian był przy drodze  👀 idzie ta wiosna, choć się wlecze...
ash   Sukces jest koloru blond....
19 marca 2013 10:47
tak trochę obok tematu....w jakim celu byłe partnerki/byli partnerzy chcą się spotykać i spędzać czas ze swoimi ex?
Ja tego nie rozumiem i mnie to wkurza 😀
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
19 marca 2013 11:08
ash, To jest czasami taki sentyment po prostu, cos jak znajomi z liceum, dawno nie widziana rodzina. Ludzie, z ktorymi dzielilo sie jakis fragment zycia, jakas czaso-przestrzen i nie mozna udawac, ze ich nigdy w tym zyciu nie bylo. Stad takie odezwanie sie, spotkanie, to taka mala podroz sentymentalna.
W innych przypadkach taki sentyment przybiera forme zalu za minionym, tesknoty - najczesciej za obrazem czlowieka, niz czlowiekiem prawdziwym. Wszak pamiec ludzka ma specjalne wlasciwosci- przechowuje czesto tylko te dobre wspolne chwile, podniosle wydarzenia, wymazujac codziennosc i jakby troche zapominajac, ze kiedys w przeszlosci zdecydowalismy sie rozstac, a to przeciez nie oznacza, ze  bylo cudownie. Wtedy to chec powrotu, kolejnej proby, odgrzania tego kotleta i sprawdzenia, czy jest jeszczw zdatny do spozycia.
Pokrotce tak to dziala.
mi sie wydaje ze sentyment tak, ale czesciej jednak chca "zbadac teren" - takie to troche dziecinne lechcenie ego, czy ex jeszcze cos do mnie czuje, czy teskni, czy, jesli ma nowego partnera, jest naprawde szczesliwy. A jesli nie, to na pewno bedzie okazywal uczucia wiec "jestem wygrana", ta do ktorej on bedzie wzdychal do konca zycia. Oczywiscie czesto sa to mzonki, ale wydaje mi sie ze wiele dziewczyn, szczegolnie mlodych, chce byc "ta jedyna" i chocby mialy z tym facetem nie byc to musza sprawdzic sile jego uczuc. Na ile beda testowac to juz indywidualna sprawa - jedne sie upra az dojda do celu czyli odbija chlopaka (albo przynajmniej beda probowac do upadlego), a jedne jak dowiedza sie ze chlopak jest szczesliwy dadza sobie spokoj.

ale uwazam ze exy to temat zamkniety. Wierze ze czasem sie zdarza, ze ludzie sa dalej przyjaciolmi i mozna tak funkcjonowac, ale w wiekszosci nie. I ja sie ciesze ze moj maz nie ma zadnych kontaktow z exami bo bym go powiesila  🤣
ash   Sukces jest koloru blond....
19 marca 2013 11:13
szafirowa, w sumie racja, ale ja i tak tego nie czaję 😀
Każdy poszedł dawno w swoją stronę, każdy ma swoją rodzinę itp.
Może jestem dziwna, ale nie są mi potrzebni do życia moi ex.
Było, minęło i tyle.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
19 marca 2013 11:18
Ash - nie, nie jesteś dziwna. Mam tak samo.
Ok, kiedyś byli w naszym życiu, ale kiedyś to nie teraz. Skoro to przeszłość, to niech tam zostanie, a nie wkracza do tego co obecne i aktualne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się