Sprawy sercowe...

Mandi- dlatego dla mnie związek na odległość to większa lub mniejsza iluzja. Po prostu jak się nie zna drugiego człowieka w realnym życiu to co to za związek. Trzeba się widzieć, chociaż co jakiś czas.
Przecież jeśli jesteśmy w związku, który poważnie traktujemy to chcemy kiedyś z tą osobą mieszkać, dzielić życie. Dla mnie takie związki na odległość to tylko sprawa czasu powinna być, a nie stałe rozwiązanie.
Konianka: Taki facet bardzo dobrze umie  ukierunkować kobietę na myślenie, że tylko on jeden jest w stanie ją kochać, że żaden inny nigdy jej nie zechce, ze jest jej ostatnią szansą i ona powinna za nim latać. Typ taki który nie traktuje kobiety jak partnerki tylko jak zdobycz. Ma, już się nacieszył, zdobycz nawet jak ma powody to nie chce odejśc, więc można swobodnie budować na niej swoje ego. Facet ma kompleksy i tyle, leczy się tobą. Olej go, nawet jak kochasz, za jakiś czas zobaczysz jakie to było korzystne. szkoda tylko, że zdążył cię zapędzić tak daleko w poczuciu braku własnej wartości. 22 lata to jeszcze żaden wiek, żeby się martwić, co tym bardziej pokazuje że utwierdził cię w takim przekonaniu. Trafiłam kiedyś na sępa, który utwierdził mnie w przekonaniu, że jestem tak koszmarnie szpetna ze tylko on jest w stanie mnie kochać, i że nikt mnie nigdy nie zechce, że jak nie on to będę zawsze sama. Panikowałam a miałam lat... 18 :]  w końcu nie wytrzymałam psychicznie i odeszłam. Co się napłakał pod moimi drzwiami to jego.  co się nabłagał o moj powrót, naobiecywał popraw to również. zmiana o 180 stopni od momentu kiedy się totalnie postawiłam i przestałam być jego marionetką od poprawiania samopoczucia i samooceny. a bzdury gadał, bo dziś wiem ze ze mną wszystko ok, i w cale po rozstaniu z nim nie byłam sama. Teraz jestem, również ja zerwałam. jestem sama pół roku  z wyboru i nigdy nie czułam się  pewniejsza, silniejsza, poprostu od lat nie czułam się tak dobrze 🙂 tego również tobie życzę, bo dawać się terroryzować jest łatwo, uciec ciężko, ale szybko się przekonasz że warto 🙂
W końcu, po wielu rozmowach, wyszło to, co ostatnio mnie tak martwi, w końcu mi się udało to nazwać, a on to zrozumiał. Na moje stwierdzenie, że nie stara się już tak, jak kiedyś, on jęknął, stwierdził, że słyszał to już od chyba każdej swojej byłej i przyznał, że po takim czasie czuje już, że jestem jego, i że nie czuje w związku z tym już takiej potrzeby starania się o mnie.
Nie spodziewałam się takiego podejścia z jego strony... Ale teraz przynajmniej już wie, o co mi chodzi. I od niego teraz zależy, co będzie dalej.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 czerwca 2011 10:07
W związku to naturalne, że z czasem przychodzi przyzwyczajenie i człowiek nie stara się tak, jak na początku. "Zwierzyna" jest już upolowana, nie trzeba za nią gonić. 😉 I niestety nie ma tak kolorowo, że obydwie strony starają się jednakowo... zawsze któraś jest tą "bardziej" starającą się. Oczywiście są od tego wyjątki, bo wyjątek potwierdza regułę :P
Ale to fajnie, że o tym porozmawialiście i doszliście do porozumienia. 🙂
Ja zakładam, że starać się trzeba cały czas, na przekór temu, że faktycznie przychodzi taki moment... W każdym razie powiedziałam o wszystkim, co mnie boli, on wie, przyznaje rację, i obiecuje to zmienić.
Ja powiem tylko tyle: było tak  💃 , po dzisiejszym spotkaniu jest tak  😕  😕  😕
Nie spodziewałam się, że to powie  😕
karolinag4 - Co się dzieje?  🙁
U mnie znowu jest nieciekawie.. I już nie umiem nic z tym zrobić, bo sama nie dam rady tego naprawić.
Powiedział (w tej kolejności), że chciał mi to dawno powiedzieć, ale nie wiedział jak: że ma dziewczynę, że mu się podobam, ale nie zamierza zerwać z nią. Odpowiedziałam mu, ze nie naciskam na niego, że to są jego decyzje. Jak wracaliśmy to wróciłam do rozmowy i powiedziałam mu, że nie zamierzam być jako trzecia/druga, nie chcę, żeby nasze relacje negatywnie wpływały na jego związek (z tego co wiem, to jego dziewczyna wie o mnie i jest zazdrosna - tak mi powiedział), i w takim razie zostajemy na koleżeńskich stosunkach. On odpowiedział, że chciał poznać moje spojrzenie na tę sprawę...

Nie wiem co myśleć, z jednej strony porządny facet - bo spotkaliśmy się 3 raz (znamy sie dłuuużej), ale że pyta mnie o zdanie - jak widzę tę sprawę - jako ta druga??  😕
Porządny facet powiedzialby o tym, że ma dziewczynę przy pierwszym spotkaniu, kiedy potencjalnie coś się kroi. Przy trzecim to wygląda jakby sprawdzał gdzie mu lepiej.

Na pierwszym i drugim  spotkaniu nie byliśmy sami - przyjechał na ursynalia - byliśmy razem z moimi znajomymi....
Dzisiaj było pierwsze spotkanie sam na sam...


Najgorsze jest to, że czuję, że to TEN facet.... 😕
karolinag4 - Bardzo Ci współczuję. Myślę że powinnaś dać sobie z nim spokój, podziękować mu za kontakt. Postąpił nie fair, i wobec Ciebie i swojej dziewczyny.
A jeśli to TEN facet, to los tak czy tak was połączy.
Tak jak pisałam wyżej, powiedziałam mu od razu, że nie zamierzam mieszać się i psuć ich związek...
Spytał się mnie czy kiedyś byłam w takiej sytuacji, odpowiedziałam że nie, on powiedział że też nie i nie do końca wie co robić  🙄. Ja też nie pytałam się więcej o jego dziewczynę.

Jesteśmy na relacjach koleżeńskich i tak będziemy się spotykać (ponieważ łączy nas hobby i zainteresowania umówiliśmy się na chodzenie na basen, siłownię od września).

Edit: jestem kompletnie załamana i gdyby nie to, że wypiłam piwa to już bym dawno ryczała w poduszkę  😕
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
22 czerwca 2011 19:32
karolinag4, ja powiem kontrowersyjnie,ale jeżeli Ci zależy,to walcz!
A jak wygląda ten jego związek? Bo wg mnie są dwie opcje - albo jest totalnym chamem i chciałby się zabawić z dwiema, albo w jego związku się sypie. No bo na logikę, nie zawróciłabyś mu w głowie, gdyby był szczesliwy i zakochany w innej...
Ktoś zależy, bardzo. Ale on powiedział, że nie zamierza z nią zerwać. A ja nie chcę niszczyć tego związku, choćby serce mnie bardzo bolało. Bo jaką ja mam pewność, że i mnie nie zostawi?

Czas pokaże, teraz to już jego decyzje...

Dodam tylko, że facet starszy ode mnie o 6 lat, jeszcze "chwila" i 30-stka na karku.


szepcik szczerze to nie wiem jak wygląda jego związek. Jak mi powiedział, że jest z kimś to tak mnie zatkało, że nie pytałam o szczegóły. Wiem tylko, że mieszka w Warszawie (K. jest z Lublina, ale mieszka i pracuje w W-wie).


Edit: dodam jeszcze w ramach uzupełnienia: poznaliśmy się w marcu bodajże. Na szkoleniu, ktore między innymi i on prowadził. Od samego spojrzenia nie mogłam oderwać od niego wzroku, i jego również co chwilę łapałam na spojrzeniu. Potem były maile nt. szkolenia, później całkowicie prywatne. Aż w końcu napisał do mnie smsa (nie dostał mojego numeru, wyciągnął z bazy danych szkolenia), pierwsze spotkanie, drugie... I teraz taka wiadomość...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
22 czerwca 2011 20:52
karolinag4, patrząc po moich znajomych, 30 latkowie to nadal duże dzieci...albo przypuść atak i zawróć mu w głowie i po prostu "odbij go",albo daj sobie szybciutko spokój...wersji pośredniej nie ma.
albo wybierze Ciebie,albo niech spada.
karolinag, koleś dziwnie sobie pogrywa, bo ma dziewczynę i wyciąga Twój numer z bazy po co? żeby pogadać o pogodzie? trochę nie halo...
Ktoś będę miała nad czym rozmyślać...

ankers dlatego między innymi jestem w takim szoku  😕 Mamy mnóóóstwo wspólnych tematów, ale dodał jeszcze coś co znowu mnie zaszokowało. Mianowicie: "jak nie odpisuję na smsy dłużej, to nie znaczy, że nie chcę. To taka gra...:" - i tu już nie pamiętam jak dokończył, ale chodziło o to, że to gra pomiędzy nim a jego dziewczyną.  😵


Jak ja to czytam wszystko to się załamuję. Gdyby to dotyczyło kogoś innego, to bym powiedziała "dziewczyno, zapomnij o nim!". Ale dotyczy mnie. I nie jestem w stanie nawet tak pomyśleć.
karolinag4, ale jednak DZIEWCZYNO, ZAPOMNIM O NIM.
Tak to troche wygląda, jakby chciał:
a) dokuczyć (?) swojej dziewczynie, może wywołać u niej jakąś zazdrość czy coś
b) sprawdzić się
c) sprawdzał Ciebie - wpadłaś mu może w oko, sprawdził czy by tu nie było fajniej i doszedl do wniosku, że stare gniazdo lepsze
Dla mnie typ jest spalony. Robiąc taki motyw raz (nie, nie zachowywał sie fair) zawsze może go powtórzyć, kiedy nadarzy się nowa okazja.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 czerwca 2011 21:53
karolinag4, Facet pogral nie fair, bo ewidentnie o Ciebie zabiegal, a potem wypalil z dziewczyna, 'grami' miedzy nimi itp. Moze Ty tez jestes elementem takiej gry? Znam pary, ktore pozwalaja sobie nawzajem na male 'wyskoki' (imo- uwazam takie zwiazki za dysfunkcyjne, ale zdazaja sie nawet takie malzenstwa), w ramach urozmaicenia.
Najwazniejsze- nie pozwol  sobie na bycie 'kumpela' teraz- czyli nie moge Cie miec, to chociaz na basen pojdzmy, albo gdzies- bez sensu, jak chce- moze Cie miec, jak nie- niech spada na drzewo. Inaczej to jest torturowanie siebie.
A jak Ci naprawde zalezy- pokaz, powiedz, uwiedz i zdobadz, odbij po prostu- nie ma  takiego wagonika, ktorego nie da sie odczepic...
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
22 czerwca 2011 22:18
A jak Ci naprawde zalezy- pokaz, powiedz, uwiedz i zdobadz, odbij po prostu- nie ma  takiego wagonika, ktorego nie da sie odczepic...
z autopsji moich koleżanek powiem tyle że odczepiały ten zbędny wagonik a potem same się stawały nim.

po 1. facet jak ma laskę i ogląda się za innymi a co gorsza podrywa będzie robił tak każdej swojej dziewczynie jaka by wspaniała i piękna nie była.
po 2. jak facet zostawia dziewczynę z która jakiś czas jest dla kogoś nowo poznanego to będzie tak wiecznie z kwiatka na kwiatek skakał
po 3. faceci to nie kobiety i w nieszczęśliwych związkach, czy niespełnionych nie siedzą długo, więc jakby z tą laską było coś nie tak to już dawno by ją puścił kantem.
po 4. karolinag4 puść go kantem, dla mnie to trochę poniżające żeby fajne dziewczyny latały za jakimś facetem co nie jest szczerzy i gra sobie na uczuciach.
po 5. jakby mu zależało na tobie to już dawno by zerwał z tamtą i przyleciał do Ciebie
po 6. to jest oczywiste że jesteś zakochana w nim po uszy bo go jeszcze nie poznałaś a my baby tak mamy że lubimy sobie wyidealizować facetów  :przytul: prawda o nim może okazać się bardzo przykra i zamiast księcia na pięknym rumaku zostaniesz ze stajennym z widłami. po za tym każdego czy to kobietę czy mężczyznę czasem w związku który trwa długo zastanawia się nad kimś innym jakby to było czy byłby lepszy/ lepsza ale w większości przypadków okazuje się że sobie po prostu drugą nowo poznana osobę idealizujemy i wyobrażamy taka jaką chcielibyśmy żeby była
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 czerwca 2011 10:30
Zgadzam się z Soliną. Mężczyźni, którzy mając dziewczynę/żonę/narzeczoną flirtują czy spotykają się z inną "nie wiedząc, co zrobić", to zwykłe bawidamki. Owszem, możesz o niego zawalczyć, ale potem równie dobrze możesz odczuć, jak czuła się jego wtedy już byłą dziewczyna... jak bardzo zabolało ją, że zostawił dla innej.
No chyba, że chcesz ją "uchronić" od takiego faceta.
Aczkolwiek z drugiej strony wspomniałaś, że o niej powiedział Ci na pierwszym spotkaniu sam na sam, więc w sumie zachował się trochę fair. Aczkolwiek normalny, zakochany facet wspomniałby o swojej kobiecie dużo wcześniej... choćby po to, żeby się pochwalić. Tak mi się wydaje 😉
Chyba powinnaś sobie go odpuścić... to bardzo niepewny grunt.
pony   inspired by pony
23 czerwca 2011 10:37
karolinag4-zadaj sobie pytanie,czy wogole bylabys w stanie byc z kims i zaufac komus kto tak traktuje swoja obecna dziewczyne. Czy nie balabys sie, ze tak samo moze w przyszlosci potraktowac Ciebie?
Dla mnie z tego co piszesz to nie dosc, ze calkowity cham (bo inaczej nie napisze🙂 to jeszcze tchorz. Bo boi sie powiedziec swojej obecnej, ze to koniec i zaczac z Toba, tylko ciagnie taka nieczysta gre.
Nie i jeszcze raz nie.
Czemmu z gory zakladacie ze jak ktos jest z jedna osoba a zaczyna mu sie podobac ktos inny to jest 'bawidamkiem' czy kims kogo powinnysmy z gory odpuszczac?


Sama bylam 2,5 roku z P. kiedy poznalam M. Do P po tym czasie bylam bardzo przywiazana, byl moja codziennoscia, byl tez pierwsza miloscia i niestety ogromnym uzaleznieniem. Po prostu nie umialam sobie wyobrazic zeby sie z nim rozstac, zeby go nie bylo, nawet w momentach kiedy bylo bardzo, bardzo zle. Po tych zlych momentach przychodzily przeciez te cudne, wspaniale i idealne ktore caly czas dawaly mi nadzieje na to ze tak idealnie moze byc caly czas.

Ale po poznaniu M zaczelam powoli wychodzic z uzaleznienia, i mimo ze rowniez nie zamierzalam sie z P. rozstawac to jednak tak sie stalo, chociaz bardzo balam sie porzucic to co znane i, jak mi sie wydawalo, mimo wszystko pewne.

Od 4 lat jestem z M i jest to na pewno zdrowszy zwiazek niz poprzedni - objawow uzaleznienia nie zauwazam, mimo ze dzielimy razem o wiele wiecej chwil niz dzielilam z P, gdyz od 3 lat razem mieszkamy. Czy bedzie 'happy end' nie wiadomo, zycie sie roznie uklada, ale ciesze sie ze M. poczekal, nie naciskal ale tez nie zniknal.

Daze do tego ze czasem warto dac troche czasu do namyslu temu komus kto jest w zwiazku, bo nie zawsze mozna tak latwo sie z niego wykalapuckac 🙂

uff o matko jakie uzewnetrznienie i wywod mi wyszedl 😀
yga   srają muszki, będzie wiosna.
23 czerwca 2011 14:52
edit:
cóż głupio napisał, ale jednak takie podejście jest najlepsze, zgadzam się  😉
Miej wy___ne, a będzie Ci dane!
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] calkowita edycja posta
yga, chciałabym mieć takie podejście.
dlaczego zawsze kobietom bardziej zależy?!
Dziękuję wszystkim  :kwiatek:
Na razie rządzą mną emocje, dam sobie czas na przemyślenia. Akurat K. teraz wyjechał, wraca w niedzielę, a ja w niedzielę wyjeżdżam, więc trochę czasu jest.

Mam w głowie tyle pytań, z jednej strony tak bardzo chciałabym go teraz zobaczyć i porozmawiać z nim, a z drugiej...

Eh, wiedziałam, że jest zbyt pięknie.
sienka, mogłabym się pod tym podpisać rękami i nogami...

dziewczyny nie wszystko jest białe albo czarne! z K byłam też dokładnie 2,5 roku, byłam do niego mega przyzwyczajona itp. pojawił się P na którego miałam oko już wcześniej ale wtedy nie było tematu i też nie wiedziałam co zrobić. Wybrałam najgorszą możliwą drogę - zdradziłam K z P... I w efekcie rozstałam się z K i byłam z P ponad rok (rozstaliśmy się ale zupełnie nie przez osoby trzecie). Gdybym nie pisała w pierwszej osobie wiem co bym od Was usłyszała na temat czegoś takiego - "zdradziła raz to będzie zdradzać zawsze", "nigdy nie będziesz mieć pewności że Ciebie z kimś takiim to nie spotka"... Zdradziłam raz i nie zrobiłam tego ponownie. Ba, nie zrobię tego już nigdy, bo wiem jakie to okropne uczucie i wiem jakie wyrzuty sumienia mnie później gnębiły (dalej gnębią, bo dalej nie jestem dumna ze swojego zachowania).

Dlatego nie piszcie - ktoś coś zrobił raz to będzie robił zawsze. Jasne, takie osoby też się zdarzają, ale z drugiej strony czy nie uczymy się na własnych błędach? Czy każde nasze zachowanie, wszystko co zrobiliśmy powtarzamy przez całe nasze życie??

Ale ten wywód to tak trochę abstrahując od sytuacji karoliny, gdyż...

karolinag4, dla mnie facet jest niepewny. Nie dlatego, że będąc z inną poznał Ciebie i zaczął pisać, nie dlatego że się spotkał, nie dlatego, że powiedział o niej dopiero na 3 spotkaniu, ale dlatego że jasno powiedział że się z nią nie rozstanie. Jeśli by mówił nie wiem co robić, itp... ale "nie zostawię" to dla mnie jasny przekaz. nie liczyłabym tutaj na cuda...
yga, zaraz dostaniesz uciszenie za całkowitą edycję posta :/
yga   srają muszki, będzie wiosna.
23 czerwca 2011 16:06
przyjmę na klatę  😉
cóż innego mi pozostało, jak mój przygłup dorwał się do klawiatury..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się