Sprawy sercowe...
Z tego co widzę i rozmawiam ze znajomymi i znajomymi znajomych, to w pokoleniu 30-latków zdrady, rozwody to norma. Z 90% osób tak robi, zarówno kobiety jak i mężczyźni.
Jolaa to ten co z nim ślub co w grudniu brałaś ?
Dokładnie to samo chciałam napisać desire. 🙂 Bardziej jestem skłonna uwierzyć w to, że ktoś zdradzał, bo się faktycznie zakochał, ale nie wiedział jak się wyplątać z poprzedniej relacji (bo co by nie zrobić to strona porzucana i tak będzie czuła się skrzywdzona), niż że jakaś mistyczna siła Sprawiedliwości Za Nieszczęścia Innych wymierzy komukolwiek karę.
subaru2009 ślub wzięłam w sierpniu, o zdradach dowiedziałam się w lutym. Ale jego romans musiał się rozpocząć jeszcze przed ślubem, skoro ta kochanka pocięła sobie w dniu ślubu żyły. W sumie biedna dziewczyna, nawet 20 lat chyba jeszcze nie skończyła, on ją cały czas okłamywał. Ale z drugiej strony sama jest sobie winna, doskonale wiedziała, że on ma żonę. Jeszcze mu awantury robiła, że nosi obrączkę.
desire jeszcze nie złożyłam pozwu. W lutym się od niego wyprowadziłam, chciałam na spokojnie napisać pozew po Świętach Wielkanocnych, by emocje trochę opadły, ale w marcu mój tata bardzo zachorował i nie miała do tego głowy. I nadal nie mam. Same nieszczęścia na mnie spadają w tym roku.
Dramat .... Życzę dużo siły ! :przytul:
[quote author=jujkasek link=topic=148.msg2544555#msg2544555 date=1463541501]
Nie buduje się szczęścia na nieszczęściu innych ludzi. To ZAWSZE wraca.
sorry, ale pie%^&*nie.
Znam (i to swego czasu znałam aż za dobrze) osoby, które właśnie tak zrobiły.
Nie wróciło i podejrzewam, że nigdy nie wróci.
Możliwe, że wyjątek potwierdzający regułę, ale utwierdziło mnie to w głębokim przekonaniu, że nic nie jest i nigdy nie będzie sprawiedliwe, nawet karma.
[/quote]
desire high five! 🙇 🙇 🙇 Karma to pijana szmata, zawsze pomyli drogę 😂
espana, desire dobrze napisane, może w sumie macie rację. Czasem tylko nie pozostaje nic innego jak wiara w karmę i że dobre wraca 😵
Jolaa 🙂, o jej.... 🙁:przytul: znajdź siły i zamknij ten scenariusz życia na zawsze.
i puść w samych skarpetkach. 😀iabeł: w dodatku unieważnienie ślubu kościelnego masz w kieszeni.
espana, niech sobie i myli drogę, byle nie przyjdzie do mnie i nie dostanie mi sie podwójnie. 😂 😉
jagoda1966, gdyby dobro za wyrządzone/spotkane mi zło wracało to już dawno byłabym najszczęśliwszą milionerką. 😉 😂
A ja właśnie chciałam napisać o podobnym problemie (żonaty facet...) ale tylko utwierdzacie mnie w przekonaniu, że dopóki żonaty, to nie ruszać choćby nie wiem co...
DeJotka, pomijając dywagacje moralne, zastanów się, jak byś się w takim związku czuła. Podwójne życie partnera? Ty nigdy nie będąca numerem jeden? Albo ok, on stwierdza, że kończy związek, ale Ty wiesz, że rozwaliłaś komuś życie/rodzinę?
Dopóki płynie się na fali zakochania, wydaje nam się, że miłość zwycięża wszystko. Ale to są cholernie trudne układy, i kosztują wszystkie trzy strony (plus dzieci?) o wiele więcej, niż by się nam mogło wydawać.
Piszę to ze swojej perspektywy - mój mąż ma byłą żonę i syna, żadnego związku nie rozwaliłam, bo już dawno był ruiną, ale czasem jest mi totalnie ciężko. Jeśli jesteś jeszcze w miarę młoda - szukaj kogoś z czystym kontem. Jest łatwiej, i lżej, i fajniej jest pisać wszystko razem od nowa, bez obciążeń z przeszłości.
Dziękuję dziewczyny :kwiatek: Jest ciężko, cholernie ciężko, aż ciężko mi uwierzyć w to, że przed chwilą brałam ślub, a za chwilę będzie rozwód. No nie za taką chwilę, bo ja mu nie odpuszczę, piszę pozew z orzekaniem o winie, chętnie zapytam się jego kochanki przed sądem, jak często spędzała noce w hotelu z moim mężem. Ja mam wrażenie, że tym kochankom się w głowach poprzewracało, uważają, że to one są numerem 1. Jak mogła robić mojemu mężowi awantury o to, że nosi obrączkę, czy też o to, że kupił mi kwiaty? Dla mnie to już jest jakiś absurd.
DeJotka to jest kwestia Twojego sumienia, Twojego podejścia do życia i Twoich wartości. W moim przekonaniu facet, który szuka sobie kochanki na boku to po prostu nieodpowiedzialny dupek. Jeśli w małżeństwie coś się nie układa, to albo się próbuje je naprawić, albo się je kończy. A prowadzenie podwójnego życia… to tylko skazywanie ludzi na cierpienie. Bo cierpi i żona i kochanka. Facet może też cierpi, mój mąż cały czas płacze, że chce wrócić, ale ja nie wierzę w szczerość jego intencji.
desire, espana, karma nie działa tak, że jak dacie komuś 5 zł, to jutro znajdziecie 10 zł 😉
Jolaa trzymam kciuki, wiem jak jest ciezko, z autopsji. Badz dzielna i rob teraz duzo dla siebie :kwiatek:
faith dziękuję. Najgorsze jest to, że on cały czas do mnie wypisuje, że kocha, że tęskni. Ale nigdy nie napisał, że żałuje, nigdy nie przeprosił. On w ogóle wszystkiego się wypiera. Ale to już nie ma znaczenia. Najgorsze jest jednak to, że w marcu mój tata miał w domu nagłe zatrzymanie krążenia. Długo był reanimowany, udało się go uratować, ale od dwóch miesięcy jest w śpiączce i lekarze nie dają żadnych szans. Mam wrażenie, że stało się to przez moją sytuację z mężem, mój tata bardzo to przeżywał… Nigdy sobie tego nie wybaczę. Kochanka mojego męża niedawno napisała do mnie smsa, że to co się stało z moim tatą jest wyłącznie MOJĄ WINĄ, bo to ja doprowadzam ludzi do takiego stanu. Dodam, że kochanka mojego męża mnie nie zna, kilka razy się widziałyśmy, a raczej minęłyśmy w pracy mojego męża. Nigdy nawet zdania ze sobą nie zamieniłyśmy. Ciekawa jestem skąd ona wie tyle o mnie, o moich „działaniach” czy też o moim tacie… Mój mąż plotkuje nawet na takie tematy, straszne.
Jolaa 🙂, o ile kochanka będzie miała chęć zeznawać. Dla mnie absurdem jest to, że wiesz aż o tylu rzeczach i szczegółach, m.in. o awanturach między mężem a kochanką. 😲
edit😀oczytałam posta nade mną 🤔 - puść go w skarpetkach! 😀iabeł: a jego kochance ogoliłabym łeb na łyso, (chyba że kłaki prędzej bym wyrwała) serio. 🏇 jakim prawem ona sie wpierdziela w Twoje życie?! i nie mam tu już na myśli męża, a chorobę Twojego ojca.. brrr.
Murat-Gazon, oh, rili? 🙄 😉
[quote author=Murat-Gazon link=topic=148.msg2544725#msg2544725 date=1463566573]
desire, espana, karma nie działa tak, że jak dacie komuś 5 zł, to jutro znajdziecie 10 zł 😉
[/quote]
Karma w ogóle nie działa, bo jej nie ma. Z tego co się orientuję, to Ty chyba jesteś mocno wierząca, więc chyba w nią nie wierzysz 😉
Dodofon, darkroom to taki klub, który składa się z pojedynczych pomieszczeń, do których wchodzisz - uprawiasz seks z osobą tam będącą i wychodzisz. Bez pytań i zbędnych "formalności". Nie podejmuję się głębszej analizy, ponieważ nigdy w takowym nie byłam, wiem tylko, że są osobne kluby dla gejów. I że są oblegane.
desire, napisałam "nie buduje się" w rozumieniu "nie godzi się, tak NIE WOLNO". A że wraca, jestem głęboko przekonana. Ojcu kumpla wróciło po dobrych 20 latach. A że nie jest sprawiedliwie... to ja wiem niestety. Wiem, jak diabli.
desire kochanka nie ma wyboru, każda osoba powołana w charakterze świadka musi się stawić w sądzie. Nie jest rodziną, nie przysługuje jej prawo do odmowy składania zeznań.
edit: napisałam Ci pw.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 maja 2016 11:40
Jujka, a to nie kluby dla swingersów? U mnie jeden jest/był w mieście
jujkasek, 20 lat... póki co minęło jakieś.. 5.
ciekawe, może uderzy z zdwojoną siłą ta sprawiedliwość, której nie ma. i nie wierze, że będzie skoro po takim czasie te osoby mają sam miód.
Jolaa 🙂, jeśli zeznania narażą ją na hańbę to może odmówić. 🤔
safie, swingersi różnią się tym, że wszyscy ze wszystkimi w jednym pokoju, zmieniają się, patrzą itp. 😉
espana hmmm... "kto sieje wiatr, zbiera burzę" 😉 i tyle w tym temacie, bo swojej wiary i jej składowych analizować publicznie nie będę. Ale owszem, boska sprawiedliwość oraz prawo przyczyny i skutku istnieją - czy je nazwać karmą, czy jakkolwiek inaczej.
Jolaa dla mnie to w ogóle jakiś absurd, że kochanka Twojego męża ma Twój numer telefonu i wypisuje do Ciebie jakieś bzdury 🤔
Jujka, a to nie kluby dla swingersów? U mnie jeden jest/był w mieście
saifie, podobno to nie jest tożsame, choć w niektórych klubach dla swingersów są również darkroomy. Cały myk polega na tym, że wchodzisz tam i często nawet nie bardzo widzisz, z kim spółkujesz. W ogóle powiem Ci, że siedziałam przez pół wieczora tak 😲, a poczułam się, jakbym żyła na czubku piramidy. Podziemne (czy też pozadzienne) życie Warszawy (i nie tylko) wprawiło mnie w osłupienie 🤣 Tak to działa, szukajcie, a znajdziecie. Acz jak ktoś bardzo mądrze napisał wcześniej - póki nikomu nie dzieje się krzywda, to luz. Mnie się trochę tylko obrzydliwie robi, mimo wszystko i nie ma się co dziwić pandemii HPV wśród młodych kobiet - nie przez swingersów, a ogólnie, lekkie traktowanie spraw seksu. Ale daleko mi bardzo do ocen. A o klubie dla miłośników BDSM słuchałam naprawdę z wypiekami na twarzy. No mają ludzie fantazję 🤣 Żeby było tematycznie, jak na końskie forum przystało, kiedyś oglądałam program o fetyszach i lasce, którą jara bycie kucykiem. Ma zatem cały strój, grzywę na skórzanej czapce, kopytka (którymi opiekuje się kowal), a także wędzidło i cały osprzęt. Jej partnerka zaprzęga ją do rydwaniku i ta biega gdzieś przy torach wyścigowych 🤔 Luz. Ale wrażenie pozostało we mnie do dziś.
Jujka, a to nie kluby dla swingersów? U mnie jeden jest/był w mieście
W klubach dla swingersów są normalne imprezy, często jakieś wystawne bankiety itp. Są też osobne pokoje jeśli ktoś chce mieć prywatność. Ale możesz bzykać się z kimś na stole i nikt nie ma nic do tego 😂 W Brnie jest sporo takich przybytków, co więcej najczęściej kobiety wchodzą za darmo, a mężczyźni muszą całkiem sporo płacić, co brzmi trochę jak zawoalowana prostytucja.
desire ale na jaką hańbę? 😀 Ona jest dumna z tego, co robiła.
Murat-Gazon mój numer telefonu niestety ma przeze mnie. Kiedyś napisałam do niej smsa z pytaniem, dlaczego obraża mojego męża (od tego smsa zaczęłam podejrzewać jego romans, ale wtedy jeszcze myślałam, że to faktycznie jest jakaś szalona, zakochana 19-latka, z którą go nic nie łączy).
Jolaa a nie możesz jej zablokować? Albo nawet zmienić numer? Ja bym tak zrobiła, dla własnego spokoju.
Murat-Gazon pewnie mogłam to zrobić, ale każdy sms od niej był na wagę złota - kolejne dowody do sprawy rozwodowej. Ale już jej napisalam tydzień temu, że nie życzę sobie by do mnie wypisywała, że kolejnego smsa już zgłoszę na policję - od tego czasu mam spokój z jej strony.
A no fakt, przy rozwodzie z orzekaniem o winie to istotne dowody. Nie pomyślałam.
Jolaa 🙂, przykro to czytać 🙁 Jeszcze pamiętam wasz filmik ślubny, bo mi się spodobał... Aż się odechciewa brać ślub, trzymam kciuki za pozytywne zakończenie tego wszystkiego!