Ciekawe, kontrowersyjne artykuły.

Proponuję załozyc taki kącik.. jak ktos cos ciekawego znajdzie to niech wrzuci.

Znalezione na również konskim forum- ciekawy artykuł. Ktos moze bliżej zna sytuację? Czyzby telewizja na siłe szukała ciekawych tematów?

http://wiadomosci.onet.pl/1865879,11,item.html

caroline   siwek złotogrzywek :)
26 listopada 2008 16:07
http://www.tvn24.pl/-1,1574765,0,1,najmniejszy-konik-na-swiecie,wiadomosc.html



14😲0, 26.11.2008 /"Super Express"

Najmniejszy konik na świecie

MA 40 CENTYMETRÓW


Fot. Eastnews

Takie konie zazwyczaj są różowe i pluszowe. Ale ten mały kucyk jest w 100 procentach prawdziwy. Tylko trochę inny niż wszystkie, bo ma 40 centymetrów wzrostu…
Urodził się dziesięć dni temu, w stadnine w południowej części stanu Victoria w Australii. Narodziny tego źrebaka wywołały olbrzymie poruszenie i podniecenie wśród lokalnej społeczności. Zorganizowano nawet konkurs na wyłonienie imienia dla "noworodka". Mieszkańcy hrabstwa do piątku mogą nadsyłać swoje propozycje.

Hodowcy przecierali oczy

Kiedy kucyk - miniaturka przyszedł na świat, nawet hodowcy przecierali oczy ze zdumienia. Zwierzak jest o około 20 cm niższy niż jego koledzy. To prawdopodobnie najmniejszy koń na świecie - informuje "Super Express".

Weterynarze nie potrafią wyjaśnić tego fenomenu. Zwierzak jest w dobrej kondycji, a wzrost nie wpływa na jego zdrowie. Każde dziecko marzy o takim przyjacielu. Jednak szczęście uśmiechnęło się do Sama Leitha z Melbourn w Australii, który od rodziców dostał kucyka miniaturkę.

tka/tr

:O Toć mój jamnik jest większy!
Ale swoją drogą kucyk może mieć ciężkie życie jako maskotka australijskiego dzieciaka... Może, a nie musi 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 listopada 2008 16:58
A jaki ma łepek niekształcony. Brrry...
Strzyga widziałam wprawdzie niewiele noworodków kucykowych, ale wszystkie miały właśnie takie łebki, a potem wyrastały na bardzo ładne konie. Ale ja się nie znam 🙂 tylko mówie co widziałam 🙂
jodzi, cała awantura z tego wynikła, poczytajcie sobie na głównej stronie naszej starej poczciwej volty.
Pojechał po miłość - znalazł śmierć
caroline   siwek złotogrzywek :)
12 marca 2009 17:00
Pierwsze okiełznanie konia

Najstarsi "zaklinacze" koni żyli w Azji 5,5 tys. lat temu, czyli o tysiąc lat wcześniej, niż dotąd sądzono - donoszą naukowcy w dzisiejszym "Science"

Uczeni od dawna zastanawiali się, kto jako pierwszy poskromił konie. Udomowienie tych zwierząt miało niebagatelny wpływ na rozwój ludzkości. Zmieniło prawie wszystkie nasze przyzwyczajenia - te dotyczące odżywiania się i komunikacji, a także prowadzenia wojny.
darolga   L'amore è cieco
12 marca 2009 18:24
caro, tylko pierwszy link działa... 😉
Bo to jest chyba tylko jeden link
tylko nazwa chyba trochę źle wpisana i wyszło takie coś  😉
darolga   L'amore è cieco
12 marca 2009 18:27
Racja 🙂 dopiero teraz kliknęłam :P
Stare, ale może nie wszyscy czytali:

http://www.hippika.pdm-promo.pl/prasa-lonzowanie_na_pojedynczej_linie.htm

Szczerze mówiąc, to nie dziwię się, że Monty Roberts uważa lonżowanie za szkodliwe, patrząc na lonżowanie w wykonaniu wielu osób.

Należałoby tylko dodać, że nieprawidłowo wykonany join-up też jest szkodliwy  😉

Julie, jak patrzę na takie "dogmaty"



to zastanawiam się, czy rzeczywiście Monty długo obserwował konie, bo z moich obserwacji wynika zupełnie coś innego. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego naturalnie równoważący się koń, nie może się naturalnie zrównoważyć na lonży. Straszną to śmierdzi demagogią i przekonywaniem, że klasyczne uj jest złe, bo... i tu następuje masa zupełnie niezrozumiałych dla mnie argumentów. To co on uważa "lonżowaniem na pojedynczej linie" dla nas jest ganianiem konia na sznurku i jest zupełnie pozbawione sensu.

Julie, masz stuprocentową rację. Wszystko co jest źle wykonane ma złe skutki, niezależnie od tego jaką metodę szkoleniową uznamy za słuszną.
a ja dołącze, że to jeszcze zależy od umiejętności. Moim zdaniem jeśli ktoś potrafi konia lonżować, to nie będzie problemów z utratą równowagi u konia.
Ja mam HITA!  😅 20 najlepszych koni takich jak E.T. itp. zostało sklonowanych i biega sobie po padokach np. stadniny Zangersheide. Jeden z klonów jest właśnie trzyletni przygotowywany do "Korung". Artykuł czytałam w jednej z gazet jeździeckich-niemieckich, po przeprowadzce zeskanuję i potłumaczę.
Co do tego lonżowania na pojedynczej linie. tak się zastanawiam, może do złego wniosku doszłam, ekspertem w tej sprawie nie jestem. Ale jak koń się usztywni i biega po lonżowniku bez liny, to też się może usztywniać do zewnątrz, prawda ? Czy źle rozumuje ?
Moon   #kulistyzajebisty
13 marca 2009 15:56
To co on uważa "lonżowaniem na pojedynczej linie" dla nas jest ganianiem konia na sznurku i jest zupełnie pozbawione sensu.
No właśnie - więc idąc dalej tym tropem - każdy, kto w ogóle lonżuje swoje konie, chcąc by ten element był częścią 'pracy', a nie formą 'polatania', raczej konia wypina, czy to na chambon, pessoe, czarną, wypinacze etc. = koń pracując w narzuconym ustawieniu chodzi równowadze, mam rację?
(Wiadomo, że trzeba umieć to zrobić i ogólnie umiec lonzować, ale to inna para kaloszy. No i nawet pokazane przez Monty'ego lonżowanie na dwóch 'linach' też raczej proste nie jest i też wymaga wprawy...)

Bo tak po prawdzie to nie bardzo rozumiem już... dla mnie też całość wygląda tak dziwnie, że klasyczna szkoła jazdy jest ble i fuj, bo... tak i już.

Edit:
Antoś, no właśnie - Mnie też to ciekawi - Ja np. częściej widzę konie 'luzem' opędzane na lince jak chodzą wygięte do zewnątrz, bez równowagi, niż jak właśnie pracują na lonży,na jakimkolwiek wypięciu, są 'gonione' od zadu i zrównoważone...
Jestem pewna, że Monty Roberts nigdy nie miał okazji zobaczyć prawidłowego lonżowania, albo widział tak niewielki odsetek, że wsadził wszystko do szufladki "złe".
Wcale mnie to nie dziwi, bo nieczęsto się widzi prawidłowe lonżowanie. Osobiście na palcach jednej ręki mogę policzyć znane mi osoby, które robią to dobrze.

Uważam też, że zalecanie lonżowania na dwóch linach, zamiast na jednej nie jest dobre.
Metoda z dwoma linami z założenia jest bardzo dobra (może nawet lepsza od jednej) ALE:
-tylko dla doświadczonych, którzy bez problemu radzą sobie z jedną,
-nie ryzykowałabym z młodym, szalonym koniem, którego dopiero uczymy poruszania się po kole,

Na codzień widzę ludzi, którzy plączą się ze zwykłą lonżą- owijają naokoło ręki, ciągną po ziemi, potykaja się o nią...
Do tego nie raz widziałam konia, który nagle bryka, fika i się odwraca o 180 stopni w locie i np. owija się lonżą dookoła nóg czy głowy, a człowiek nie zdąży nic zrobić, bo trwa to sekundę.

No i teraz, jak to połączyć i dodać drugą linę, to katastrofa gotowa.
Przecież Monty Roberts tak radził...

Moim zdaniem powinien podkreślić, że jeśli ktoś nie ma doświadczenia, to nie powinien brać się za lonżowanie W OGÓLE, a nie że dwie są lepsze od jednej.

Ciekawe co by powiedział o lonżowaniu (czy pracy na jednej linie, bo ni to PNH ni klasyka) w wykonaniu Karen Rohlf ?
Kto widział? Moim zdaniem kapitalne  🙇
(Jeśli ktoś nie wie o kogo chodzi, proszę lynk:
)

Moon   #kulistyzajebisty
13 marca 2009 17:53
Ciekawe co by powiedział o lonżowaniu (czy pracy na jednej linie, bo ni to PNH ni klasyka) w wykonaniu Karen Rohlf ?
Kto widział? Moim zdaniem kapitalne
(Jeśli ktoś nie wie o kogo chodzi, proszę lynk:
)


co by powiedział? Że to fenomen, w końcu konik lata wolny, zrównoważony i w ogole full natural.
Tylko pytanie ile czasu zajęło dojście do takiego stanu i jak owy konik pracował 'lonżując' sam-się na początku? 😉

Pani owej nie znam, wrażenie robi filmik, aczkolwiek sama pani chyba już lepiej siedzi na oklep niż w siodle...
Na tym filmie akurat nie ma lonżowania na pojedynczej linie, ale ona to robi codziennie.
Karen jest byłą klasyczną zawodniczką ujeżdżeniową (podobno z osiągnięciami) potem skończyła kilka kursów PNH u Parellich i stworzyła własną szkołę łączącą PNH z klasyką.
Polecam książkę z płytą DVD "Ujeżdżenie - naturalnie".
Babka ma naprawdę godne pozazdroszczenia pojęcie o anatomii i motoryce ruchu konia.

Karen stosuje coś pomiędzy lonżowaniem klasycznym a PNH-owym "driving game".
Czyli sznurkowy kantarek i lina. Tylko, że w odróżnieniu od PNH wygina, gimnastykuje i zbiera konie na wszystkie strony! Beż żadnych wodzy pomocniczych, tylko kantarek. To jest sztuka!
Zwraca uwagę na każdy mięsień konia, w kłusie biegnie tuż obok i np. głaszcze lub odpycha batem odpowiednie miejsca... i takie różne cuda.
Nie mogę znaleźć w necie żadnego filmu, ale więcej o niej jest tu:
http://www.dressagenaturally.net/
Na pierwszym zdjęciu z lewej widać jak pracuje na linie i koń jest prawidłowo ustawiony.

Ciekawe, co by na to powiedział Monty Roberts... 😉

O! Mam:

Tu w prawdzie jest jej uczennica i nie jest to tak precyzyjne jak w wykonaniu Karen, ale widać mniej więcej o co chodzi. Rozluźnienie, chody boczne...
Widzicie tam coś złego? Bo ja nie.
Pierwsze okiełznanie konia
Najstarsi "zaklinacze" koni żyli w Azji 5,5 tys. lat temu, czyli o tysiąc lat wcześniej, niż dotąd sądzono - donoszą naukowcy w dzisiejszym "Science"
Uczeni od dawna zastanawiali się, kto jako pierwszy poskromił konie.


Jest prawdopodobne, że nastąpiło to na obszarach bliskich nam geograficznie:

Mutacja tworząca R1a1 powstała u osoby zamieszkującej stepy Euroazji ok. 15 000 lat temu (Europa południowo-wschodnia, Północny Kaukaz lub Azja Środkowa). Według niektórych teorii do mutacji doszło w cieplejszej strefie klimatycznej nazywanej ukraińską ostoją LGM. Badacz Semino pierwszy wykazał związek R1a1 z kurhanowcami (ich potomkowie to Scytowie i potem Sarmaci), pierwszymi ludźmi mówiącymi w językach praindoeuropejskich, oraz pierwszymi, którzy oswajali konie, dosiedli ich i rozprzestrzenili haplogrupę R1a1 po Europie i Azji.[8].
Istnieją też poglądy, że mutacja powstała na terenie Indii lub Afganistanu i stamtąd rozprzestrzeniła się w przeciwnym kierunku[9].


za: http://pl.wikipedia.org/wiki/R1a1

W Europie najwięcej procentowo "nosicieli" haplogrupy R1a1 jest na Łużycach - stąd pewnie dlatego nawet w czasie procesji Wielkanocnej nie mogą powstrzymać się od dosiadania koni 🙂

http://www.pk.org.pl/artykul.php?id=366

ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
10 grudnia 2009 13:47
Podbijam

interesujący śpioch:

http://ulubiency.wp.pl/kat,89794,title,Kon-wyscigowy-ktory-zasypia-na-torze,wid,11761969,wiadomosc.html?ticaid=19413

Zestaw leków powinni mu może zmienić?  😂
...narkolepsja?
nie znalazłam wątku stricte o prasie jeździeckiej więc podpinam się tutaj

czy ktoś ma może KiR teraz jakiś ostatni numer z haflingerem w śniegu na okładce?
i mógłby mi zeskanować artykuł o Biskwicie??  :kwiatek: :kwiatek:
będę bardzo wdzięczna 🙂


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się