kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Gillian   four letter word
10 sierpnia 2011 20:13
ani ja ani koń nie mamy licencji na ten rok i mieć raczej nie będziemy już. Podobno mogę startować na zawodach regionalnych ale poza konkursem?
żaczkowa   gone with the wind
10 sierpnia 2011 20:19
Gillian, ale ty nie masz jakiej licencji? (wykupionej?)
Jeśli koń nie ma licencji, startuje w konkursach towarzyskich. Nie wiem, jak to jest z regionalnymi, bo u nas czasem robią towarzyskie do kl. L włącznie i nie ma problemu. 😉
Gillian   four letter word
10 sierpnia 2011 20:25
regionalnej, w WZJ. Jeździmy trochę więcej niż L, więc trochę mi się nie uśmiecha powrót do szalonych 80-tek.
Pytam, bo takie coś mi się obiło o uszy.
w stajence niedaleko mnie koles daje koniom regularnie sliwki wszelkiego rodzaju i zyja, gdyby jescze czesciej widzialy kowala to wygladayby calkiem niezle 🙂
Tylko śliwki mogą działać przeczyszczająco więc należy uważać - szczególnie u klaczy ze źrebakami, bo może się niefajnie skończyć.
Ja to w ogole nie jestem za dawaniem koniom takich wynalazkow jak ogorki sliwki czy ziemniaki. Owies sianko marchewki jablka buraki kukurydzka, ew jakies dodatki do owsa np banan. Raz dałam mojej kobylce gruszke i nektarynke i tez jej nic nie bylo, ale to tylko kawaleczkek na sprobowanie nigdy w zyciu bym tego nie stosowala jako codzienna pasza
Kukurydza - rozumiem, że konia na rzeź tuczysz?
haha nie 🙂 kukurydza w małych ilościach jako urozmaicenie diety i uzupelniacz aminokwasow. podobnie jak banan kukurydza ma duzo witamin A D E K i wit z gr B, a z makroelementow zawiera potas magnez selen żelazo 🙂
Sisisa, Tylko, że kukurydza to normalna pasza i nie wiem po co ten przytyk do rzeźnych koni. Mój też zjadał kukurydzę, kiedy był "na utuczeniu" i nie miałam zamiaru go na rzeź tuczyć.😉
Odnośnie ogórków, gruszek, śliwek - też nie rozumiem karmienia koni tymi rzeczami skoro nie ma takiej potrzeby. Na przytycie jest sporo innych sposobów. Urozmaicenie jedzenia też za specjalnie koniom potrzebne nie jest, bo one, w przeciwieństwie do nas, lubią mieć stałą dietę [nie chodzi mi o karmienie konia monotonnie tylko owsem i sianem, ale o takie dodawanie co chwilę innych "smaczków". A to jabłuszko, a to bananek, a to 5 rodzajów musli, bo koniś na pewno będzie chciał mieć jedzenie urozmaicone...]. Z resztą, na każdym kontynencie karmi się konie inaczej.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2011 08:27
Mój uwielbia śliwki,a sporo spada z drzewa na pastwisko,ale mają z zalecenia zostać usunięte i już ich wcinał nie bedzie.
Tylko banany mogą uczulać konie - znam taki przypadek. A co powiecie na temat liści z kapusty, obierek z ziemniaków, arbuzów i malin? Wszystkie moje jadły i żyją.
ovca   Per aspera donikąd
11 sierpnia 2011 09:30
Czy "gumy" mają jakaś swoją profesjonalną nazwę? mówię o długim gumowym sznurku z karabińczykami po obu stronach 😉
Już bym wolała te banany i mandarynki niż liście kapusty, obierki z ziemniaków i arbuzy. Liście malin to nic złego, dużo wit C.
Obierki z ziemniaków i ogólnie same ziemniaki są ponoć całkiem niezłą paszą, ale muszą być odpowiednio podane. Źródła mówią, że podaje się to z solą i chyba jeszcze czymś, koniecznie sparzone albo pieczone. Niestety, są "kolkorodne", zazielenione zawierają substancje trujące. Ojciec też tak karmił swoje konie robocze i twierdził, że ani razu nie dostały od tego kolki, ale ja bym się swojemu bała podawać.  Z karmieniem kapustą się nie spotkałam i też raczej mi się to dobrze nie kojarzy. W którejś książce są opisane okłady z kapusty, ale karmienie... Nie wiem.
To, że koniowi nic od tego nie było jeszcze nic nie znaczy. Mój regularnie wcina jabłka, które spadną na padok. Właścicielem jabłoni jest sąsiad i drzewa mu z placu przecież nie wytnę. Początkowo te jabłka zbieraliśmy, ale jak raz i drugi nie zdążyliśmy [wszyscy do pracy, koń w 10 minut wyrzucony na padok], koń się tego najadł i nie spotkał go nawet kawałek biegunki, to zostawiliśmy, niech sobie zjada. Też tego nie jest tam na kilogramy, tylko spadnie może z 5 małych jabłek.

ovca W sklepach nazywane często "chambonem gumowym", ale dla mnie to przekłamana nazwa, bo się potem myli z tym chambonem "normalnym" i ludzie głupoty w sklepie kupują.
ovca, czambon gumowy.
Moje kiedyś jadły liście z kapusty i kalafiora. Zależnie od dnia to różnie im to smakowało, raz wchłaniały wszystko w okamgnieniu a nieraz leżało to to przez pół dnia na padoku.
A hitem dla moich koni są pędy winogrona 🙂
A i wenecja w zeszłym roku wcinała jeżyny aż się jej uszy trzęsły 😀

Surowych obierków z ziemniaka się nie powinno dawać ze względu na zawartość trującej solaniny.
A parowane ziemniaki to standardowa pasza koni/zwierząt tuczonych na rzeź, a jeszcze lepiej jak mają dużo soli, bo koń dużo pije i jest cięższy jeszcze o parę kilo.
Pytanie bardzo żółtodziobowe 😡.

Jak podać koniszczu jabłko jako nagrodę? W całości, czy lepiej mu pokroić na pół/ na cztery części? Można w ogóle podać w ten sposób, czy lepiej jeszcze wykroić środeczek z pestkami?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2011 11:50
Możesz podac w całości,jak jest duże to koń sam sobie je zje po kawałku,ewentualnie możesz na pół przekroić.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
11 sierpnia 2011 11:51
Zależy od wielkości jabłka 😉 W całości lepiej nie, bo jabłko jest okrągłe i śliskie, wiec może sie koń zakrztusić. Spokojnie na pół wystarczy. I nie trzeba wykrajac środków 😉 ani obierać
zależy jak je, i jakie są duże te jabłka. Moja całego na pewno nie pogryzie, muszę dawać w małych kawałkach, koń obok natomiast pochłania w całości 😎
nightmare   Dobra Lama nie jest zła <3
11 sierpnia 2011 11:54
Spotkałam się kilka razy z przypadkiem jazdy na czambonie, ja za to znam teorię, że nie jeździ się na czambonie. Jak to jest naprawdę?!  :kwiatek:
Super 🙂 . Jabłka są wiejskie, z prywatnych ogródków, więc raczej małe. Ale przekroję na pół, niech się konio cieszy podwójnie. 🤣
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2011 11:56
Ja podaje całe,na ziemie,koń odgryza po kawałku 🙂 ale można pokroić,bo są konie łapczywe,które mogą od razu chwycić całe i się zakrztusić
żaczkowa   gone with the wind
11 sierpnia 2011 12:00
nightmare, generalnie na patentach się jeździć nie powinno, chociaż... mój kucyk kiedyś chodził pod dzieckiem i miał czambon założony, żeby nie łobuzował. 😉
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2011 12:01
Czasem jak koń jest bardzo "elektryczny" a jade w teren to zakładam gumy,żeby mieć nieco większą kontrole w razie w.
Ja daję przekrojone na pół.
No to ja mam pytanie na miarę prawdziwego żółtodzioba. Chodzi o jazdę na kontakcie. Instruktorka zawsze mi tłumaczyła że zewnętrzna wodza ma być stale napięta i dawać oparcie a wewnętrzną działamy pulsacyjnie. Za to ostatnio ktoś mi powiedział że jest na odwrót i to zewnętrzną wodzą "pulsujemy" w razie potrzeby. Taką samą teorię wyczytałam też w internecie. Więc jak to jest?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
11 sierpnia 2011 13:03
Pierwsza teoria jest słuszna 😉 ta od instruktorki,a wiadomosci z neta nalezy niemalże zawsze weryfikować,aby miec pewnosc
Też mi się wydawało że ta pierwsza jest słuszna, biorąc na logikę że ta zewnętrzna wodza ma być oparciem szczególnie przy woltach i kołach. Incognito dzięki  :kwiatek:
Gillian, jesli masz znajomego sedziego to pewnie możesz. Tak generalnie to niestety nie. Bez wykupionej licencji możesz brac udział jedynie w ZT oraz w konkursach w formule towarzyskiej rozgrywanych przy ZR. Do wyższych klas "poza konkursem" nie dopuszczą, bo w sumie z jakiej racji ?? To tak każdy by teraz mógł sobie postartować wyżej i ominąć wszelkie opłaty i tym podobne. Pozatym nie mają w tym momencie w systemie dowodu, że masz prawo do startów powyżej L.
Spotkałam się kilka razy z przypadkiem jazdy na czambonie, ja za to znam teorię, że nie jeździ się na czambonie. Jak to jest naprawdę?!  :kwiatek:


ja na co dzień widzę ludzi skaczących w czambonie (skórzanym)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się