Dziewczyny, miałyście do czynienia z naderwaniem ścięgna zadniej nogi?
Na razie to diagnoza prawdopodobna, bo zauważyłyśmy to dziś, wet nie dała rady być "na już",będzie jutro, ale ja nigdy czegoś takiego nie widziałam, stąd jestem ciekawa,czy z "takim czymś" miał ktoś do czynienia.
Pechowcem jest 15 letnia klaczka, prawą zadnią nogę podciąga sztywno i dość wysoko w kierunku brzucha, zakres ruchomości jest ograniczony, a ścięgno jakby...nie wraca do normalnej długości po rozciągnięciu-nie kurczy się. Normalnie pracy tego ścięgna jako tako nie widać a u niej w chwili dania nogi do góry tworzy się widoczna falbanka, po prostu widoczny zawijas układa się pod skórą. Nie widać,żeby ją to bolało, nie ucieka od nacisku, chętnie chodzi, odpoczywając czasem odciąża prawą nogę,czasem lewą, więc nie sprawia jej też problemu przyjęcie obiążenia tylko na ten prawy zad.
Na fotce zadeczek mojego konia, ale zaznaczyłam, w jaki sposób wygląda to, kiedy jest faza dania nogi w górę,widać zygzak.
edit.
Okazało się,że to żadne ścięgno a po prostu zerwany trzeci mięsień strzałkowy.