naturalna pielęgnacja kopyt
Z własnego doświadczenia polecam olej lniany tłoczony na zimno.Wcierałam u nasady kopyta, tuż przy koronce.Można pewnie i w całe kopyto,zważywszy na fakt że szybko ulega wytarciu to moim zdaniem nie ma szans na zadziałanie.Byloby dobrze aby konik miał możliwość moczenia kopyt w rosie lub w wodzie np. przy wodopoju lub stworzenia miejsca z wilgotną ziemią lub błotkiem.Oczywiście należy zapewnić również suchy teren,aby nie obróciło się to w gnicie.
kotbury, w odróżnieniu od ciebie śledzę wątek (i tematy kopytne) od początku jego istnienia. To już z 10 lat będzie.
Serio - nikt nie będzie dobrze ruszającemu się koniowi ze zwartą linią białą pocieniał kopyta i cofał punktu przełamania "w imię zasad naturalnego werkowania"
A tego to wcale nie jestem pewna 🙁, wcale.
I tak, doświadczenia z pediatrami (i lekarzami w ogóle, i... GPS-em :hihi🙂 wskazują, że skuteczną pomoc uzyskasz jak jesteś konkretnym fachowcem, przynajmniej solidnie wiesz o co biega. Z mechanikami samochodowymi - też.
Nie cały ruch kontrolowany musi być pod siodłem. I tak, wychodzi mi że każdy ruch pod siodłem, a już na pewno wysiłek sportowy - szkodzi. Musi szkodzić kopytom. Bo na tym świecie nie ma nic za darmo. To samo co stanowi istotę życia (i procesów naprawczych) - wywołuje zniszczenie i w rezultacie śmierć. Choćby oddychanie komórkowe.
Jakie "sportowe"? No różne. I RÓŻNE kopyta. Jednak w dyscyplinach olimpijskich dziś oczekuje się od konia podobnego stylu ruchu: z wysoką akcją kończyn, z długą fazą podparcia, bardzo ekspresyjnego, z wolnym rytmem a dużą dynamiką. I na dobrych, elastycznych podłożach. Kopyto takiego konia musi być inne niż turystyczno-rajdowego po górach.
Jak to jest z tą gęstością kości? Bo ja czytałam, że decydują dwa czynniki: genetyczne i odchów za źrebaka/młodego. Natomiast obciążenia sportowe właśnie będą w opozycji do zwartości kopyta, będą wywoływać przeciążenia w tkankach, mikrourazy i... procesy gojenia. Cały sport, także "czysto ludzki" jest na tym oparty. Kwestia wiedzy, racjonalności, "dania na wstrzymanie" - żeby wzmacnianie organizmu do solidnych wysiłków nie odbywało się zbyt dużym kosztem, żeby nie fundować zrywów i kontuzji. Kilka razy tu poruszałam, że konie w zaawansowanym treningu nie mają kłopotów z poziomem cukru we krwi - piorunem regulują ten poziom. A te "tylko padokowe", niewytrenowane - miewają. Wysoki poziom cukru we krwi uszkadza kopyta na pewno (a jednocześnie bywa potrzebny do procesów gojenia), jakby cukier był... naturalnym sterydem(?)
I właśnie kwestia suchości kopyt. Wiele tu można znaleźć, że najważniejsze jest "nawilżenie wewnętrzne". To może trzeba zadać pytanie co to takiego właściwie jest? Kiedy kopyta są "wewnętrznie wilgotne"? Ano, wg procesów biochemicznych, są wilgotne wtedy, kiedy są... nieco rozpulchnione. Te same czynniki wywołują jedno i drugie. Elastyczność jest wilgotna. Kruchość/twardość jest sucha. Podobno koniom, które potrzebują elastycznej puszki kopytowej trzeba też wspomagać nawilżenie, zewnętrzne i wewnętrzne. Rodzajem gruntu, konkretnym moczeniem kopyt, rozpulchnianiem koronki, obfitszym żywieniem... No niby żadna Ameryka - że konie z torfowisk mają inne kopyta niż te z pustyni, a konie półkrwi (z dużą domieszką tych z terenów wilgotnych) inne niż araby.
Rzecz w tym, że w związku z tym współczesny koń sportowy półkrwi nie powinien mieć kopyt zbliżonych do pustynnego dzikiego, bo... to sprzeczne z naturą (i odmiennym funkcjonowaniem).
coś kojarzę, że nadmiar/niedobór selenu ma wpływ na takie płytkie pęknięcia. Mogę się mylić.
U nas jest niedomiar. Jest go tak mało, że nie ma wyniku, bo jest poniżej zakresu metody. Ale ja mam suplementację opracowaną na podstawie badania siana i włosa, a trawa jest taka sama jak siano, bo siano z łąk własnych.
Ale halo- kopyta spełniają wiele funkcji i każde takie same 😉 A to, jak kopyto (zdrowe) wygląda uzależnione jest (przynajmniej tak być powinno) od kształtu kości kopytowej i chyba tyle w temacie 😉 Jasne, że przez odpowiednie warunki hodowli i selekcję osobników przeznaczonych do rozrodu możemy jakoś tam wpłynąć na eksterier i interier ale nie jest to tak łatwe jak tupnięcie nogą 😉 Gdyby tak było- cechy konia można by "zamawiać" a tak nie jest.
Podam przykład z mojego podwórka, bo te są mi zawsze najbliższe i dobrze znane. Mamy araba, który urodził się i wychował na mazurskich łąkach- jego kopyta w niczym nie przypominają kopyt innych znanych mi arabów. Są płytkie, z krótką przednią ścianą, szeroką koronką, szeroką strzałką i piętkami- tego konia na boso w góry na dłużej nie wezmę. Smyk (hc) urodzony w Bieszczadach w hodowli tabunowej- jako 3mies źrebię trafił na Śląsk. Ruchu nie miał mało ale po miękkim. Miskę ma głęboką ale kopyta drobne ze ścianami, którym bliżej pionu. Doskonały skalny koń, po miękkim chodzi tak sobie, raczej jest mu niewygodnie. Jasiek- urodzony w Sudetach, źrebak klaczy chodzącej rajdy. Kopyta bardzo twarde (pewnie określono by je jako mało elastyczne) ale dzięki odpowiedniej stymulacji szerokie, dające dobre podparcie niekoniecznie idealnie prostym nogom 😉 Mgiełka (hc/oo) urodzona u mnie siostra Smyka ma kopyta radykalnie odmienne niż on, bo warunki hodowli były zupełnie inne. Wpływ na kopyta jakiś tam mamy ale raczej krótko, potem jesteśmy zdanie na to, co się wykształciło. Tak sądzę. Ja 😉
A w naturze- jeśli jakiś osobnik się nie przystosuje do warunków zostanie czyimś obiadem.
kochani podacie mi link gdzie kupujecie armex? Wpisuje w szukajce ale chyba ślepa jestem bo nie mogę znaleźć a wiem że było to tu pisane.
Proporcje to 10ml armex, 10ml aktywatora na litr wody, tak?
Tutaj jest link do allegro:
http://allegro.pl/armex-5-5k-dwutlenek-chloru-legionella-i5647307824.htmlA tutaj
dea pisała jakie robi proporcje:
(...) 10ml armexu i 10ml aktywatora, dopełnić do pół litra.
Aktywator jest w zestawie z armexem, dopełnia się wodą
mikstura super bardzo dziękuję, właśnie znalazłam go na allegro u sprzedawcy z linku 🙂
czyli 10ml armex 10ml aktywator i dopełnić wodą tak by było pół litra
kasik, no właśnie. Gdy mowa o normie (bez patologii) dla danego konia to niewiele jest do powiedzenia gdy zakończy się intensywny okres rozwojowy. Różne zdrowe kopyta będą... zdrowe, ale różne. Różne kształtem.
Fajnie, gdy ten kształt będzie z grubsza odpowiadał funkcji... dobra - nie funkcjom kopyta, tylko warunkom i wymogom, w jakich te funkcje będą realizowane.
Z wygryzania się w te wszystkie enzymy, bakterie, sposób połączenia lameli wynikałoby, że za sprężystość (tylnej części) i za duże wysiłki (bardzo wydajny ruch) "płaci się" mniejszą zwartością kopyta. Czyli trzeba wszystko starannie rozważyć, całościowo, nie unikając dialogu pomiędzy sposobem użytkowania konia a kształtem kopyta. Nie to, że kopyto da się "ulepić" całkiem inaczej, ale jest pewna skala, rozpiętość kształtów, i jest optimum. Chodzi mi o to, żeby poszukując optimum uwzględniać sposób użytkowania konia, żeby nie było tak: uuu - kopyta daleeekie od wzorca (jakiego wzorca???), trzeba robić tak a tak, koniecznie, żeby wzorzec doścignąć, huk z użytkowaniem konia. No, dobremu strugaczowi nie trzeba o tym przypominać, że nie tylko ma działać kopyto, ale i cały koń (jak jest użytkowany).
I teraz sobie myślę, że swojego zwierza chyba rozkuję. Ale nie będę ingerować mu w tył kopyta (tylko niezbędności), za to przód przydałoby się się czujnie pilnować, tyle, żeby nie wyjeżdżał do przodu.
edit: chcę zmienić kształt kopyt zgodnie z moim "nowym" myśleniem, że jest zasadniczy podział na dwie funkcje: przód od dźwigania, tył od pchania i sprężystości.
edit 2" kasik, nie zagłębiałam się mocno w "Sztraser", jesteśmy w wątku "naturalna..." 🙂, ale teraz rozumiem, że ona cały czas w ten sposób "myślała" - żeby tył kopyta miał dużą elastyczność. Tymczasem wzorce naturalne-naturalne - niekoniecznie.
To ja się znowu wcisnę z Trixi.
Różnica między zdjęciami 10 dni, a zrost mega imponujący. Niewiarygodne, że koń który mało co chodzi ma taki szybki przyrost kopyt 😲
Konie mnie zadziwiają.
tajnaa, widzisz - dla mnie teraz jak najbardziej wiarygodne. Bo wzrost nie zależy od ruchu, tylko od odpalonych procesów gojenia/narastania/uelastyczniania (jednocześnie swoistej destrukcji). Ruch potrafi je odpalić, ale nie słaby/równy/umiarkowany/poniżej granicy stresu (organizmu). A potężny stres - odpala aż przyrost ochwatowy 🙁
Tak to teraz widzę, no. Jakby to była ta sama bajka we wszystkim: stan zapalny jest zbawienny i niszczący, zależy; szybko rosnąć jest fajnie, ale bez przesady...
Ja tu dość emocjonalnie piszę, ale przez ciebie 😀 zmieniło mi się całe postrzeganie biologii organizmu. Przez tę nieszczęsną "kolkę od wody".
Z tym chodzeniem/niechodzeniem to powiem tak. Koń chodzi siano-woda, a przez czas, gdy stoi odciąża raz jedną nogę raz drugą. Przestępuje z nogi na nogę i to zastanawiając się dłużej też można nazwać w cudzysłowie chodzeniem. Ten koń jest i tak dla mnie Mistrzem Świata, że praktycznie z kością na wierzchu się nie położył.
Stan zapalny to nie takie samo zło, to kopniak organizmu do naprawiania.
No, siły życia są potężne. Wola przetrwania. Potrzeba ozdrowienia. A w procesach, które to regulują... można się zakochać. Jakie to jest zmyślne, jakie perfekcyjne w funkcjonowaniu. Jednak tak "obliczone", żeby ostatecznie "kosztowało". Ostatecznie 🙁 każdego z nas będzie to kosztowało... wyczerpanie sił życiowych 🙁
Dokładnie to samo co nas leczy i goi - to samo (kiedyś 🙂 ) nas zabije. To mi się zmieniło w postrzeganiu świata.
Nie życie-śmierć = opozycja. Tylko... jedno i to samo. Gojenie = niszczenie. Te same procesy.
Dlatego jestem w lekkim szoku. Przez ciebie 😀.
halo mi wystarczyło filozofię skończyć 😉 całe życie spartolone 😜
o Matyldo! Nie czas już na psychoanalityka?? 😜
Jak to jest z tą gęstością kości? Bo ja czytałam, że decydują dwa czynniki: genetyczne i odchów za źrebaka/młodego. Natomiast obciążenia sportowe właśnie będą w opozycji do zwartości kopyta, będą wywoływać przeciążenia w tkankach, mikrourazy i... procesy gojenia. nowaniem).
Badania pokazuję, że to proces, który trwa przez całe życie. Przerywanie go (zamykanie w boksie) i jeszcze na dodatek dawanie obciążeń sportowych - to niejako najgorszy scenariusz jaki można fundować. Stąd np. tak szybkie przejście od zapalenia tkanek miękkich (obszar ścięgna i trzeszczek) do fizycznych uszkodzeń trzeszczek (kości) = zmiana nieodwracalna powyżej pewnego poziomu zmian.
kotbury, no trwa przez całe życie (całe życie mamy kości) ale jak w szczegółach? Rozwój nie trwa bez końca.
"Szybkie przejścia" są oczywiste, bo tak to właśnie jest - te same procesy. Gojenie-niszczenie, niszczenie-gojenie.
Jakimś rozwiązaniem jest umiar, żeby nie przekraczać pewnych zakresów. Tryb boks- obciążenia z pewnością nie jest umiarkowany 🙁. Ale tryb łąka 24/7 i w sobotę/niedzielę w d* w ostrym terenie też nie jest.
Wyrywkowo, bo czasu i sił mało...
halo - jeśli podkowa absolutnie nie zmienia amortyzacji to skąd wyraźnie widoczne na filmikach przenoszenie wstrząsów w górę nogi? Jeśli nie zaburza rozszerzania i mechanizmu kopyta, czyli krążenia, to skąd wyniki badań termograficznych i chłodne okute nogi?
I drugi wątek, z rolami przodu i tyłu kopyta się nie zgodzę - od napędu absolutnie jest przód, bo to nim się koń odpycha. Tu faktycznie zbyt krótki może działać na niekorzyść ekspresyjności. Tył jest od amortyzacji, to już bardziej podobne do podparcia, bo siły działają na tył kopyta z grubsza "pionowo", ubijająco i zagęszczająco róg, przód za to poddawany jest ścieraniu, bo pracuje w fazie odbicia, właśnie trąc o podłoże, z grubsza "poziomo" (dzięki temu tarciu jest odbicie).
Skoro masz taki pęd do poszerzania wiedzy i przemyśleń i jednocześnie widząc ostatnie wnioski, podrzucę Ci jeszcze Maureen Tierney i jej Hoof Guided Method. Znasz? Bodajże też od folbluta wyszła 😉
dea, nigdzie nie pisałam, że podkowa nie zmienia amortyzacji, na pewno nie na twardym.
Co do termografii to jeszcze nikt nie potwierdził, że ma znaczenie naukowe, chyba, że potwierdził i może dysponujesz linkiem?
A ja się nie zgodzę z twoim pojmowaniem roli tyłu i przodu kopyta, bo najwyraźniej mamy zupełnie inne wyobrażenie o całościowej mechanice ruchu konia. Zaczynając od tego, że mimo że koń jest czworonogiem, to nadal ruch jest "kontrolowanym upadkiem". Rolę "co do czego" oglądam w kontekście ruchu całego konia, a nie czy wektor pionowo.
Przodem kopyta w życiu koń nie nada sobie wyniosłości i obszerności jednocześnie, to doskonale czuć z siodła. Czuć co musi sprężynować (a w związku z tym być dynamiczne - jak trampolina) a co sprężynować nie musi. I potwierdza to... budowa kopyta. Gdyby tylna część była od dźwigania - byłaby zwarta i klockowa. Bo zwarte i klockowe są właśnie fundamenty i dźwigary. A trampoliny i odskocznie - nie.
M.T. nie znam 🙁 Dziękuję za wskazówkę do poszukiwań.
A jakie Waszym zdaniem pełni funkcje sciana kopyta?
Powinna byc wyzsza, nizsza, miec mustang roll, łuczki?
Chetnie podyskutuje na ten temat i podziele sie swoimi obserwacjami
Hej dziewczyny tak trochę z innej beczki ale nie do końca.. Potrzebuje zdjęcie prawidłowego, zdrowego kopyta w podkowie.. Ktoś coś? Ja się jakoś doszukać nie mogę..
prawidłowych nie ma ale są takie
Taką zamkniętą podkowę jak na trzecim zdjęciu w jakich przypadkach się stosuje?
albo takie nieszczęście chodzące
tulipan - a to już zależy, generalnie w celu wzmocnienia tyłu kopyta, odciążenia ścięgna ZG, ułatwienia lądowania od piętki i tym samym ochrona trzeszczki, położone piętki i zawinięte ściany wsporowe. Zależy od przypadku.
Tak jak tu, rokowania "ostrożne do złego", zapalenie ścięgna ZG, zaawansowana trzeszczkoza, diagnoza od dr. Golonki - stąd podkowa z poprzeczką w celu ustabilizowania ŚZG, potem zajmiemy się resztą, koń podkuty 3 razy, teraz chodzi na boso. Trzeszczki oczywiście nadal dają o sobie znać ale jest użytkowany i doszedł do siebie.
halo - na pewno tył ma znaczenie w sensie zbierania energii, podobnie jak pęcina, ale to przód się odpycha. Jedno i drugiema znaczenie pewnie.
Termografia odzwierciedla krążenie, potrzebujesz dowodu na to?
Jeszcze co do ilości ruchu w systemie boksowym - uprę się, że się nie da naoddychać na zapas. Mówisz, że się konie nie ruszają non stop, jeśli mają swobodę. Oczywiście, že się nie. Np. jak jest upalny dzień, to tkwią w cieniu i tylko ogony się bujają. Ale za to nocą łażą, łażą, łażą. I to ma znaczenie, že połażą, postoją, połażą, postoją przez kilkanaście godzin okresowo dając kopa krążeniu i stymulując zakończenia nerwowe. Nie uwierzę, opierając się na swoich obserwacjach, že konie na swobodzie 22h stoją-jak-w-boksie i 2h intensywnie lejąpot. Nie - zbyt są na to "leniwe" - wcześniej zaprzestaną wysiłku (i tu rola treningu, plus kierunkowanie ruchu, by był optymalny), ale za to szybciej niż po dobie wznowią aktywność. Tak, nie mam na to badań, to moje "wydajemisię", wsparte obserwacjami. Bezpośrednimi, i pośrednimi - kondycji i wyglądu kopyt po przeniesieniu do rozsądnej stajni wolnowybiegowej (czyli takiej, w której konie mają powód žeby łazić - wystarczy spore pastwisko i wiata z kilkoma paśnikami: w trybie stacjonarnym tuptają między workami z sianem, w trybie wędrownym eksplorują dalsze końce, žeby sprawdzić, czy coś nie odrosło). Z drugiej strony chętnie zobaczę przypadek konia, któremu poprawiają się kopyta przy 22-23h w boksie. Jak taki znajdziesz, koniecznie dokumentuj. Zupełnie szczerze piszę, chętnie zweryfikuję swoje obecnepoglądy, jeśli jestem w błędzie. Tak jak np. na podstawie obserwacji sfalsyfikowałam tezę, jakoby konie umierały zawsze od kalorii (ach te folbluty.... obserwowałam jednego, który rozkwitł również kopytowo, karmiony ciętym ielonym owsem, według ortodoksów - morderstwo).
Gdzieś tam jeszcze było, czy to Ty pisałaś? że w odbitym kopycie kutym widać odbicie strzałki - mogę się w weekend przejść po okolicy (5 stajni w naszym lesie mamy, pełen przegląd koni, użytkowania i warunków utrzymania) i porobić zdjęcia ziemi. Ile chcesz róžnych fotek samych podków odbitych? i odbić bosych kopyt z wyraźnie widoczną strzałką do porównania? szczerze to nie kojarzę odbicia podkowy i strzałki, chyba nigdy nie widziałam. Može u was jakoś inaczej strugają pod podkowę?
Epikea - na logikę słuszne jest, że to co na spodzie kopyta, ma przenosić ciężar - proporcjonalnie. Wg mnie nie jest słuszne ani stawianie wyłącznie na ścianie ani pozbawianie ściany roli w przenoszeniu ciężaru - z jakiegoś powodu połączenie listewkowe jest tak mocne, jak jest. Jak dokładnie, to już zależy od konia. Mam wśród podopiecznych takie egzemplarze, dla których 2mm nad podeszwę to już przerośnięte kopyto i strugam je do podeszwy. Inne tego nie tolerują, wyraźnie șkracają wykrok przy takim potraktowaniu - im trochę zostawiam. Dużym kobyłom nawet te pół cm czasem, ale wtedy dokoła kopyta leci mustang roll, żeby nie prowokować odrywania. To zależy też od warunków - czy podłoża miękkie, czy twarde, czy sucho, czy wilgotno itp. Nawet z łuczkiem sprawa nie jest prosta. Niektórym koniom nie pasuje i już, chcą może tej sztywności i lekkiego ograniczenia pracy kopyta. Nie da się dać jednej recepty pasującej wszystkim - sorry 😉 Według mnie taka jest tylko jedna - słuchać konia. Jeśli koń po struganiu rutynowo chodzi gorzej, traci pewność, skraca wykrok - jest strugany źle. Nie mówię o ciężkiej rehabilitacji, gdzie może być różnie, górki i kryzysy chwilami, choć jeśli kryzysy przeważają, też wypada pomyśleć. Mówię o "użytkowym", sprawnym koniu.
lukaszpodkuwacz, no takie zdrowe zupełnie to one nie są tyle,ze czyste,widać,że świeżo po robocie no i podkowy wymyślniejsze.. no ale fotki się przydadzą,dzięki :kwiatek:
zdrowych, prawidłowych i zaje****ych nie ma. Ja w każdym razie nie widziałem.
Ale takie można robić, choć mają kilka problemów.
dea, przód odpycha SIĘ. Pomyśl o mechanice ruchu CAŁEGO konia.
Termografia (jak sama nazwa wskazuje) nie odzwierciedla krążenia, tylko temperaturę.
Nie, nie wierzę, żeby w trybie 22/d w boksie kopyta się Poprawiły. Wszystko co można zrobić (ale można), to żeby się nie pogorszyły. Cenię sobie porównywanie podobnego do podobnego. Koń, który ma 2 godz. intensywnego ruchu dziennie (jazda, karuzela czy spacer) i resztę spędza na padoku, będzie miał lepsze kopyta od "samego siebie" bez tego ruchu. I od "samego siebie" bez padoku. Ale to nie znaczy, że każdy koń 22/d w boksie będzie miał gorsze kopyta od każdego 24/d na padoku! A może być i taki układ, że ten sam koń w trybie 22/d w boksie będzie miał lepsze kopyta niż w trybie 24/d na padoku, ale bez intensywnego ruchu i z innymi błędami chowu.
A koni w boksie nikt nie muruje do ziemi. Ruszają się. Z intensywnością podobną do spokojnych przemieszczeń kolegów na padoku (szczególnie tych, które są w intensywnej robocie - im nie w głowie/nogach "wygłupy"😉. Tylko nie pokonują przestrzeni. Czego niektórzy Ludzie przeżyć nie mogą - bo "koń jest do pokonywania przestrzeni".
Jasne, że zawsze lepiej "być młodym, pięknym, zdrowym i bogatym". Zawsze lepiej, żeby koń miał wszystko. czego potrzebuje on, i czego potrzebuje... człowiek. Ale nie zawsze da się mieć wszystko. Są priorytety. Nikt nie zamknie w boksie konia do rehabilitacji kopyt! Ale tego do rehabilitacji ścięgien to już tak. Teraz zamknęłam w boksie konia 🙁 Bo koledzy padokowi robili z młodego ruinę emocjonalną. Wychodzi gdy ma spokój, z kolegą czy dwoma. + 200 do samopoczucia. Kwitnie. A dresażysta CC łazi po padoku. Kuty na 4 i nawet bez ochraniaczy. Bo nie trzeba. Bo on nie głupi, żeby sobie krzywdę robić, ani dać sobie krzywdę zrobić, ani inne zaczepiać - no asertywny na maksa.
Widuję stajnie, gdzie nie ma padoków, wcale lub są szczątkowe. Nie to, żeby to było fajne, ale... Dziwnym trafem, takie konkretnie rujnowane widuję tam, gdzie mają "tyyyle wolności". I... głupich opiekunów.
Mogę ci zrobić zdjęcia odbić kopyt kilku koni na naszym placu. Żaden kwarc, grunt rodzimy. Gdzie jest podkowa - jest i strzałka. Same podkowy widać na tych odcinkach w terenie, gdzie... tych bosych nie widać w ogóle (oprócz asfaltu, gdzie nie ma ani jednych, ani drugich). U nas pod podkowę strugają Dobrze. I żaden koń, który nie potrzebuje nie nosi podków.
Niektóre, "biedactwa", "straciły" podkowy - bo tak poprawiły się kopyta.
Mówisz, że ruch na padoku niczym nie różni się od tego ' ruchu ' w boksie? No przykro mi, ale jak kon może się ruszyc w boksie, ile kroków naprzod jest w stanie zrobić, ile razy położy kopyto od pietki w boksie? Zazwyczaj to jest obrót do siana i w drugą strone do poidla .. Na prawde, jak można porównywać ruch na padoku, do kilka kroków w boksie ( chyba, że ktoś ma boks wielkości małej kwatery 😁 )
Mam świeży przykład, kon w treningu sportowym, 4h na padoku plus intensywny trening każdego dnia, po 4 miesiącach strzałka wyraźnie zawezona, marniejsza - dodam, że wcześniej 24h na padoku plus lekkie jazdy, jak widać ruch w boksie i trening nie wystarczył 😉
Również protestuję przeciwko sugestii, że ruch w boksie to to samo.
Moja klacz jest typem "wędrownika boksowego", zamknięta w boksie ciągle po nim łazi, no chyba że je.
Rzecz w tym, że jak była jeszcze utrzymywana w trybie około 8 godzin pastwisko + reszta w boksie, po którym wędrowała - to i tak miała gorsze kopyta niż obecnie w trybie wolnowybiegowym (w boksie było czysto 😉). A śmiem twierdzić, że mogło być tak, że po tym boksie wędrowała w danym czasie nawet więcej niż w tym samym czasie po wybiegu. Ale liczy się jakość ruchu, poprawna mechanika wszystkiego, a nie fakt, że koń drepcze. Tak samo - treningi na koniu chodzącym od palca nie poprawią jego kopyt, jeśli będzie cały czas chodził od palca.
Natomiast zgadzam się, że złe warunki na padoku mogą pogorszyć sprawę, zamiast ją polepszyć. Pierwszy przykład z brzegu - padoki niesprzątane. I wystarczy.