naturalna pielęgnacja kopyt
lira widzę że nie dowierzasz 😀 W chwili obecnej strugam sama , wcześniej pomagał mi Janek Ciołek - kowal i strugacz w jednym . Niestety jest on endemitem w naszym cudownym kraju i rzeszy kowali i zna się na swojej robocie , a nie udaje że się zna .To on zaszczepił we mnie bakcyla żeby coś dłubać samemu i dał tarnik . A teraz nasza forumowa Wiwiana pomaga mi i często się z nią konsultuje wszak mamy do siebie jak rzut beretem 😉
zabeczka - miło było poznać.
kury jedzące skrawki kopyt mnie rozwaliły 😂
szuwar ja zgłupiałam do reszty. Czy w drugim linku jest lewe przednie kopyto? Jeśli tak to czy nie jest podwinięta wewnętrzna ściana? Bo już nic nie rozumiem. Pytam bo laik jestem ... i chciałabym uściślić
777 wszędzie lewe przednie , nie jest podwinięta wewnętrzna tylko zewnętrzna, to widać na zdjęciu rtg.
A teraz przepraszam idę się uczyć bo jutro mam egzamin 😀iabeł:
szuwar, nie , że nie dowierzam , po prostu mnie to ciekawi . A jak masz takie wsparcie , to tylko powodzenia życzyć 😀
777, widzimy to samo ... Myślę też , że sposób poruszania się tego konia generuje podwijanie się zew. ściany , natomiast pozostaje pytanie czemu wewn. nie ''leci'' na zewnątrz , jak to zazwyczaj się dzieje u ''beczkowców'' ? To jest dla mnie ciekawe.
Ale szuwar ma taką pomoc , że raczej wie co robi .... Tu trzeba chyba eksperymentować i .... czekać
lira zobacz na moje posty z maja / czerwca zeszłego roku tam są zdjęcia tego kopyta w stanie wyjściowym . Owszem wtedy wewnętrzna strona i ściana leciała do wewnątrz . Ale to kopyto już jakiś czas nie jest zostawione samemu sobie i ta ściana wewnętrzna odbija powoli , a ja ją jeszcze robię na grubość i zaokrąglam . Zresztą , wszystko na RTG czerwcowym widać jak wtedy kopyto wyglądało .
Lwinka u mnie to pigment, kobyła ma pasiaste kopyta i te ciemne plamki są takie od zawsze🙂
Nie wiem jak u Was się sprawdza przy skośnych kopytach piłowanie podeszwy od strony mniej obciążonej (w przypadku szuwar to jest wewnętrzna)- ale u mnie to się nie sprawdziło, a efekt był taki, że owa strona nieobciążona (wewnętrzna) przy ruchu na twardym podłożu "wisiała w powietrzu" a koń stawiał nogi jeszcze bardziej do wewnątrz i jeszcze bardziej obciążał zewnętrzną ścianę. Tyle że u mnie nie ma tak dużej asymetrii jak u szuwar.
Z tą kropą na LB na moich zdjęciach - nie przypuszczam żeby to było uszkodzenie tkanki twórczej na czubku kości kopytowej. Kobyle nigdy nie pękała ściana w tym miejscu (pękają jej tylko podłużnie na zewnętrzynych ścianach jak się spóźnię ze struganiem). Z rtg było ok, ale fakt że nie było zdjęcia z przodu kopyta i nie wszystko można było zobaczyć.
Jak "daleko" może sięgać uszkodzenie tkanki twórczej na czubku kości kopytowej?
mojej młodej podwija się zewnętrzna, po wewnętrznej jest flara, wyłożona ściana wsporowa i jest wyżej 😵 Ale ona ma krzywą pęcinę, śpi z przekrzywionym kopytem 😤 Na szczęście stawia kopyto prosto, od piętki, za to ruch jest taki zawijający na zewnątrz. Bardziej obciążona jest strona niższa, czyli zewnętrzna- widać po tym jak koronka się buntuje.
A moja wizja jest następująca- obniżam ścianę wyższą i robię na grubość (z reszta mam tam flarę)a tej ścianie zewnętrznej pozwalam grubnąć. Flary tam nie ma, a by koronka nie obrywała staram się o łuczek.
Kobyłka od znajomej bardziej mnie niepokoi, bo mocno "uwala się" się na zewnętrzną i ją podwija. Z grubsza jej postawa wygląda tak (fotki po rozkuciu, gdy były jeszcze flary od podków i kopyta na pierwszy rzut oka wyglądały ok)
szuwar , my różnie nazywamy tę samą rzecz tzn. ja pytam dlaczego wew. ściana nie leci na zewn. ( od kopyta ) , a Ty nazywasz to , że leci do wewnątrz (do ''środka'' konia ) , czyli w stronę prawego kopyta. Ale to tak dla uściślenia. 😉 .
Oglądałam te majowe zdjęcia i tam ta wew. ściana się nie podwija . Fakt , jest za wysoka , ale flara też nie jest jakaś kosmiczna . I wydaje mi się , że zostawianie obecnie trochę wyższej tej zew. spowodowało podwinięcie tej wew. . Mi by było szkoda robić takie coś przy wąskich kopytach , bo jak potem ''odwinąć'' tę ścianę ? No oby się wszystko udało , zwł . to przemodelowanie w stawach , ale mam mieszane uczucia 🤔
Masz w planie kontrolny rtg , żeby monitorować ewentualne zmiany w stawach ? Bo naprawdę jestem ciekawa efektu .
Moja konina stawia zadnie kopyta bardziej na zewnątrz. Czy mam rozumieć że obciąża najbardziej zewnętrzne ściany?
Podwinięta ściana to właśnie ta zewnętrzna - na dodatek się obłupuje bo - jak przypuszczam nie wytrzymuje takiego obciążenia -
Czy ja dobrze rozumuję?
Kowal chciał okuć na takiej zasadzie że podkowa na zewnętrz była by szersza o1-2 mm od kopyta. Jednak na razie nie chce kuć
Kto mi powie którą ścianę obniżać a którą zostawiać dłuższa ?
Co do uciekającej ściany poza pion (inside the vertical) Marjorie Smith w swojej galerii wskazuje na sposób korygowania ścian
http://www.barefoothorse.com/barefoot_PhotoGallery.html galeria nr 1 zdjęcie 26C
777- mój Smyk tak staje. zewnętrznego kąta nie ruszam w ogóle, tak samo jak ściany wsporowej (ona się ściera do podeszwy i nie ma potrzeby przycinania). Wewnętrzną stronę robię na grubość, bo powstaje flara i tam zawsze kąt jest wyżej, więc go obniżam. Ściana wsporowa jest po tej stronie do przycięcia. Działa- koń się bardziej nie krzywi 🙂
Super. Dzięki wielkie. Teraz jak już mogę jako tak nogę zgiąć to sama się biorę za kopyta - na pewno gorzej nie zrobię niż ów kowal którego robotę wstawiałam wczesniej :kwiatek:
Może już ktoś o to pytał,jeśli tak to znaczy, że przegapiłam, ale jeśli nie to..
Czy zimą jest mniej czy też więcej martwej,proszkującej się podeszwy czy też pora roku nie ma przy tym zadnego znaczenia?Podczas dzisiejszego strugania stwierdziłam,że mój kon nie ma nic a nic martwej podeszwy i nie wiem czy wszystko sobie sama wytarła czy też to podeszwa nie chce puścić.Jedynie udało mi się troszkę przy ścianie wsporowej i w kątach wsporowych wydrapać.Natomiast latem tej martwej podeszwy było całe mnóstwo i jeszcze trochę.Zmiana jaka zaszła od lata to śliczne miseczki we wszystkich kopytkach 🙂 Dodatkowo w tyłach powstało coś jak callus,ale nie jestem pewna czy to callus czy też wyciągnięty pazur.Zdjęć brak,gdyż zapomniałam apataru.Następnym razem postaram się to obfocić.Ale zastanawia mnie to ...
Tak jest zwykle zimą przy dużej ilości śniegu: głębsze miski i zero martwej podeszwy. Dodaj do tego poprawę stanu strzałek.
Raczej nie śniegu tylko błota.A faktycznie strzałki niczego sobie,mimo tego ciągłego błota.Bałam się,że się rozlecą lub pogniją mocno ,ale odpukać nic złego się nie dzieje.
matko i córko 😲 dobrze,że skończyłam jeść
po chwili..
wyglada jak nowotwór,ale trudno zgadywać nie mając dodatkowycj informacji..
może usunięty rak rzekomy?
O ludzie, a ja się znowu załamałam. Tak się cieszyłam, że koń jedzie do domu - pod względem kopytowym :/ i dupa!!!! jest fatalnie :/
pozawężały się przody i tył, które już były bardzo ładne 🙁 dodatkowo na tyłach porobiły się jakieś małe flary czort wie po co 🙁
koń ma super czysto w boksie, kopyta czyszczone 4 razy dziennie, je tylko wysłodki i siano, podłoże na padoku dla kopyt rewelacyjne. Czego zabrakło? ruchu... 🙁 niestety nikt mi go nie postępuje, tyle co sam podrepta po wybiegu czyli za mało. Ja jestem u niego raz w tygodniu więc za dużo nie podziałam.
No jak nie urok to przemarsz wojsk 😵
A mi się chyba ponownie opuściła nieco kość kopytowa.
Kilkanaście dni temu, no..jak jeszcze nie było śniegu, koń chodził cały czas po padoku trawiastym i wygryzał resztki przy samej ziemi. ( ponoć już nie szkodliwa ta trawa? Bo były przymrozki już? Tak zrozumiałam)
Jeśli nie TO, to nie wiem co mogło być przyczyną, że znów kopyta stały się:
-dłuższe
-miska płytsza
-przy grocie strzałki nie ma żadnych rowków a sam grot wypada bardzo płytko w misce
-na wszystkich kopytach pojawiły się czerwone podbiegnięcia na puszce idące wokół kopyta ( spore powierzchnie tych podbiegnięć- widać, że puściło łączenie)
-mniej wyczuwalne są te zgrubienia nad koronką ( były do tej pory wypukłe, dobrze macalne, a teraz znów jakby się zapadły wewnątrz kopyta)
Nikt mi go niczym nie dokarmił. Je tylko siano, słomę i sieczkę dla ochwatowców. Stępuje 5 razy w tygodniu po 1,5-2 godziny.
No tylko te nieszczęsne resztki trawy......
NIE MAM SIŁY.
Niby nie kuleje, niby nie maca, ale nie podoba mi się wygląd jego kopyt. ;/
prawy przód- płaska miska, widać jak grot jest blisko ziemi (dodam, ze ma wytarty callus, bo grzebie w boksie podczas karmienia. Ale mam już ugadanego stajennego, żeby jemu pierwszemu sypał)

lewy przód-podobnie

lewy przód- widać jak prześwieca czerwone zabarwienie i długie kopyto przy płaskiej podeszwie ( nie było takie długie, było krótsze)

tyły zrobiły mi się jakieś kapciowate, wyjechane do przodu i też prześwieca czerwona barwa ( kurde- NIE było tak;/)
moim zdaniem nie musi być od trawy...u mojego konia kopyta zawsze "padają" na przełomie lutego i marca...co roku jak w zegarku 🤔
a to już niedlugo...czekam :emota2006097:
piglet- zerknij na fotki proszę, dołożyłam. Bardzo bym chciała, żeby to nie było od trawy, bo ja już nie wiem co z nim robić.
No przecież po jakimś padoku MUSI chodzić. ;/
Skoro nie od trawy, to od czego? 😲
Ja powoli zaczynam mieć dość.
ja to bym chciała, zeby było od trawy bo bym przynajmniej wiedziała od czego to jest i mogłabym jakoś na to wpłynąć...a tak to naprawdę nie wiem 😕
u mnie na pewno nie jest to od trawy, bo moje konie stoją cały rok na "trawie" (dzika łąka/ugór) chyba że akurat ta trawa jest groźna w środku zimy 🙄 ale jak nie stały na trawie tylko na padoku błotnistym to było to samo...
ja już zrobiłam bardzo dużo, wiele zmian i ulepszeń wprowadziłam...konie sa na dworzu ile się da, mają 24h na dobę dostęp do siana w siatkach, jedzą wyłącznie specjalną pasze, owsa od 3 lat nie widziały...werkowania kopyt pilnuję, w boksach czysto, zbudowałam na wlasny koszt specjalne padoki tylko dla nich- sucho i czysto- sama sprzątam wszystko co parę dni, chodza do karuzeli codziennie plus praca pod siodłem/na lince tyle ile dam rade...
moim zdaniem powodem jest stopniowe pogarszanie się stanu kopyt w okresie jesienno zimowym spowodowane zmniejszoną ilością ruchu(plus ewentualnie jakieś braki żywieniowe)
ja już w zeszłym sezonie zaczęłam bardziej wnikliwie to obserwować i widziałam, ze już w listopadzie stan kopyt zacząl się pogarszać...trochę gorsza strzałka, gorsza linia biała, bardziej płaskie itp stopniowo z dnia na dzień koń zaczynał gorzej chodzić, była wyraźna niechęć do ruchu i pewnego dnia następuje zalamanie i dupa koń kulawy i ledwo lezie/kuśtyka 🤔
bogiem a prawdą kopyta mojego konia nigdy nie wyglądaly tak dobrze jak teraz i nawet w zeszłym tyg galopowała po grudzie i brykała, więc naiwnie wierzyłam, że może w tym roku mnie to ominie i że może jakoś udalo mi się to zatrzymać, ale wczoraj jak koń wychodził z hali dziarskim krokiem i mial kopyta nabite mocno podłożem, to w momencie gdy stanęła na beton to cofnęla nogę, więc już się pewnie zaczyna... fuck :/
Moja chodzi non stop po trawie, jeszcze wczoraj poszła sprawdzić na padok czy już zielone źdźbła się pojawiły, bo siwa to taki dziwny typ konia, że siano owszem, ale pójdzie i wyje trawę z korzeniami. W porównaniu do jej towarzyszki, która idzie na łatwiznę i się stołuje w miejscu, Młoda spaceruje. Nie zauważyłam, by kopyta uległy jakieś zmianie, a jeśli już to na razie notuje zmiany na plus. Ostatnio narosła nam ściana pod innym kątem, kopyto bardziej wygląda na poprawne. Do strzałek nic nie mam, a do podeszwy tym bardziej. Koń po grudzie chodzi od piętki, ale widzę, że "szanuje" podłoże. Nie tyle, co maca, ale wygląda na to, że czuje po czym chodzi i wie, że to jest lód, a to jeszcze nazbyt twarde na jej kopyta. Kłusować też kłusuje, ale również delikatnie. No, na obecnym etapie mi to w zupełności wystarcza. Mam żywe porównanie, że mój koń chodzi lepiej niż inny.
Hm...widzisz....a ja sobie przejrzałam zdjęcia kopyt z ubiegłej zimy i widzę, że wtedy kopyta były bardzo w porządku. Nie było cech tego opuszczenia kości. Kopyta przednie były niższe ale zarazem miski głębsze.
W ubiegłym roku ewidentnie posypało mi się kiedy koń poszedł w kwietniu na padok trawiasty i przez miesiąc żarł to co próbowało wyrastać. I wówczas widziałam związek.
Ale teraz? 😵 Jeśli już teraz, nie wiedzieć czemu, jest opuszczenie kości, to co będzie w maju, kiedy zacznie rosnąć świeża trawa? Znaczy się..wiem co będzie...znów pójdzie na piach i będzie wpadał w deprechę. Albo będzie stał w kagańcu i też nie będzie mu to robiło na psyche dobrze. Jestem zła i zniechęcona.
Fotki z zeszłego roku- świeżo po zimie. Kopyto jest króciutkie.

A zarazem głębsze.
To Wy macie trawę 😲.
Kurcze, moje tak zadeptały pastwiska, po których teraz chodzą, że trawy nie uświadczysz. Zostało tylko błoto i z pewnością korzenie ... Nie wiadomo co gorsze w takim razie ... czy trawa czy bagno 🤔 .
Ja się muszę w końcu zmobilizować i też zrobić zdjęcia, liczyłam na konkretny mróz dzisiaj ( znacznie ułatwiłoby mi to pracę ) ale za wcześnie się zaczęłam cieszyć.
O ile to trawą można nazwać to tak, mam trawę. Już ździebełka widziałam 2 tygodnie temu, ale siwa uwielbia takie okazje wyłapywać i pewnie, co mogła to zjadła. To ogólnie osobnikus-pospolitus, więc wszystko z nią możliwe. U mnie podłoże zamarznięte, błota nie uświadczysz, także dziś kopyta robimy i sprawdzamy stan aktualny.
Aleks powiem tak, ja błota nienawidzę. Jeżeli mam czyścić kopyta i je robić to wiem już jak wyglądają pod spodem i trzeba męczyć się z doczyszczeniem. Samo błoto jako takie, nie wpływa na stan kopyt mojej Młodej. Może je trochę "rozleniwia", bo zamiast twardo to jest miękko.
Być. - Ja też nie znoszę, ale nie mam wyjścia w tym roku niestety. Listopad trwa u nas od listopada ... w tym było 3 dni zimy i wykorzystałam ten czas maksymalnie na struganie. Kalinowe tyły robiłam już w boksie przy czołówce ( czego także nie lubię ) bo na nią samą potrzebuję dwóch dni i to było o jeden dzień za dużo 😉 jak dla naszej tegorocznej zimy ...
Jak to mówią jednak .. jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ...
Mam jeszcze to szczęście, że w razie czego jest betonowa podłoga wylana przed szopą poza wybiegiem, więc jak mi podłoże nie pasuje to idę tam i robię. Chociaż i tak preferuje jak Młoda jest luzem, bo sama chętniej podaje kopyta i współpracuje tak od serca, a wiadomo, że jak błoto to praca ta nie ma sensu. Koń opuści na chwilę kopyto i już od nowa czyszczenie. Frustrujące na dłuższą metę.
No więc właśnie. U nas póki co brak sensownego miejsca do strugania. Strugam zwykle pod drzewami, wieszam siatkę i wszyscy są zadowoleni.
Mnie głownie chodzi o kopyta Dukata ... o ile Aleks i Kalina sobie radzą bez względu na podłoże i czy jest mokro czy nie, nie jest najgorzej o tyle Dukat ... ja już sama nie wiem, może mam za duże ciśnienie na te jego kopyta.
Druga rzecz to jak piszesz frustrujące jest ciągłe czyszczenie z błota kiedy odstawi nogę. Dlatego tylko boksy wchodzą w grę póki co, a tam mam za ciemno, nawet z czołówką. Zdjęcia poza tym muszę robić z lampą, a Rudy nie zawsze jest z nastroju nie zawałowym 🤔 . Choć ostatnio już był bardzo dzielny kiedy błyskałam fleshem 😉.
Nic to, trzeba się za robotę brać ...