naturalna pielęgnacja kopyt
m.indira po krótce historia Smyka- hc 6 lat, wychowany na miękkim podłożu, okuty na przody 1,5roku, na tyły pół roku.... chodził od palca, ale nie był nigdy wrażliwy nawet na trudnym podłożu, stał mocno podsiebnie, po okuciu tyłów zaczął się ścigać.
Rozkułam, bo zaczęłam dociekać dlaczego mój koń ma problem z chodzeniem po górkach, dlaczego się ściga, dlaczego wraca nie raz z terenu ze sztywnym zadem jak przy mięśniochwacie...Ściganie, brązowe zabarwienie moczu i sztywny zad ustąpiły bardzo szybko po rozkuciu. Za to z probleme "stania na czubku kości kopytowej" walczę....
Początkowo strugałam bardzo zachowawczo i wciąż zwracano mi uwagę na problem z przedkątymi. Koń się na nich opierał zamiast na kątach wsporowych. W kwietniu po raz pierwszy postanowiłam wyciąć mu podeszwę na przedkątych by uzyskać łuczek. Efekt był taki, że podeszwa na przedkątych zaczęła się proszkować i koń stanął na kątach wsporowych. Kilka tygodni temu rudy zaczął gorzej chodzić (przyczyn pewnie było kilka ale najważniejsza jak sądzę, to mniejsza ilość ruchu pod siodłem a dla konia z przykurczem to nic dobrego), sztywniej stawiał prawy przód (ten gorszy). Postanowiłam ponownie zaingerować w podeszwę (stąd widoczne na zdjęciu cięcie)... rudy ma wciąż za wysokie piętki, kopyta rosnące jak rurki.... Róg twardy jak skała, podeszwę, która nie chce puścić... eksperymentuję na nim, bo nic innego mi nie pozostaje... byłam przekonana, że ukosując ścianę nie pogorszę jego stanu (z resztą o to właśnie pytałam w Stokrotce) a pomóc mogę 😡
Z tą trawą...
trawa ma wiele cennych dla koni składników pokarmowych. Natomiast współcześnie wiele pastwisk dla koni, a nawet dzikich łąk zawiera gatunki traw, które są zbyt bogate w cukry niestrukturalne (NSC). Wypas na nich, bądź siano z nich może zaszkodzić kopytom, szczególnie jeśli wypasamy na bardzo młodej trawie (przed kwitnieniem), bądź na trawie silnie nasłonecznionej. Wypas nocą czy we wczesnych godzinach porannych jest stąd znacznie zdrowszy, niż w południe lub po południu.
Ważne więc by jak sie sieje pastwisko, robić to odpowiednimi gatunkami traw. A takze by było ono jak najbardziej róznorodne. Dobrze jak oprócz tego rosną tam inne rośliny zielone - krzaki, drzewa, zioła itp. Dodatkowo oczywiście trzeba o pastwisko corocznie dbać.
Ja wypasam swojego konia co roku (od maja do października) i uważam, że jest tyle pozytywów wypasu, że nie powinno się z niego rezygnować. Aczkolwiek trzeba sobie zdawać sprawę, że koń pasący się na 'słodkich trawach' może okresowo gorzej chodzić po twardym podłożu. Mogą też się pojawić małe obrączki na kopytach.
Natomiast konie ochwatowe nie powinny być wypasane! No chyba że na jakiś chabaziach totalnych. No ale to są konie chore, one muszą być żywione bardzo restrykcyjnie by dało się je skutecznie rehabilitować
lira o czym innym mówiłam, własnie o tym co pokazała rzepka, o takie zawężenie mi chodziło, jasne że jak chodzi od piętki to nie powinno się zawężać, nie powinno, bo znam przypadki gdzie jest wąskie a przyczyna tego leży w szerokości strzałki i jej narastaniu, nawet gdy patrzę na zdjęcia Kasikowych kopyt to wydają mi się same w sobie wąskie i mam dziwne wrażenie że górą piętek są szersze niż u dołu przy strzałce czego nie można powiedzieć o zdjęciu zamieszczonym przez Dea, gdzie strzałka i piętki pięknie rozpychają kopyto
kasik i mamy wyjaśnienie całej sprawy, konia nie znam, nie znam jego kopyt, mówię to co widzę i pytam dlaczego? jaki cel, teraz Twoja wypowiedź wiele wyjaśnia
sama mam do czynienia z huckami, duża stadnina i kilka małych ale bardzo znanych, przykurcze, przetrenowania, zerwania powięzi, przesilone stawy, sztorce, wąskie, i palczaki i ta mentalność kucia
ale jak widze jak hasają konie które robię już dwa lata(hucuły), jak na bosaka gonią po terenie Ruadawki, jak mają zdrowe, mocne kopyta dające radę po kamykach, błocie, i po górach wiem że idę w dobrym kierunku i tego Tobie też życzę
Dea, kąt spiłowałam przypadkiem i zobaczyłam niestety dopiero to na zdjęciach. Muszę zacząć je robić zawsze i przeglądać, widac na nich kompletnie inaczej niż na żywo, wtedy będę miała możliwość poprawek szybko po struganiu. Zaskakujące jest, że praktycznie nie potrfię nie zahaczyc tarnikiem piłując kąty wsporowe, o strzałkę a na zdjęciu jest naprawdę do niej daleko.
Czy mam wypiłowac te kąty do braku martwej podeszwy nawet jeśli będą wtedy one niżej niż ściana przedkątna?!
Chodzi o Juna, który ma całkiem dobre przody, przypsute przeze mnie.
blucha, dziękuję, nie wiedziałam że grot strzałki nie może wystawać. Przyjrzę się temu i zadbam o to. Ale to co nie powinno wystawac to nie tylko czubek (2 cm) tylko chyba tak do połowy strzałki? Czy tylko sama końcówka grotu?
Zaokrąglenie/piłowanie na grubość robi się tylko z tej warstwy rogowej, do linii wodnej, tak? tzn. do drugiej warstwy ściany patrząc od zewnątrz? Jeśli tak, to znaczy że z jakiegoś powodu źle to wykonuję, mimo że wiem, skoro na zdjęciach wygląda inaczej niż byc powinno.
Pomyliłas blucha jednak kopyta jeśli chodzi o kontuzje u Lipca. Dyskutowaliśmy o fatalnych przodach i tylko się do nich odniosłam. Tyłu są bez porównania lepsze i niskie, choć oczywiście wymagają poprawek w struganiu wskazanych na zdjęciach przodów.Własnie na tyle (lewym) jest kontuzja, która aktualnie nie wiem w jakim jest stanie. Koń nie kulał praktycznie a teraz tak. Podejrzewamy ropę, bo miał krwiaczka i lekko spuchniętą koronkę. Jak się nie poprawi to wzywamy weta. Przody latają po wszystkim - twardym, miękkim, kopnym - bez żadnego uszczerbku, do tej pory od piętki (teraz nie biega bo kuleje na tył)
Mesophie
ja Ci sugeruję, żebyś znalazła kogoś kto do Ciebie przyjedzie "na konsulatacje" i na zywo Ci trochę to wszystko wytłumaczy
nie obraź się, ale jak zobaczyłam te twoje zdjęcia to 😲 🤔zok:
rozumiem, że chcesz pomóc koniowi, ale zdjęcia sugerują , ze nie masz pojęcia o pojęciu i obawiam się że postępując dalej w taki sposób możesz swojemu koniowi zrobić poważną krzywdę :jogin:
Zacznę najpierw od poprawek i dokładnego pilnowania katów i długości nim zacznę komuś głowę zawracać... Tym koniom kopyta rozpadały się dosłownie w rękach.
i to jest właśnie niestety całe ZŁO tego wątku w czystej postaci ❗
zamiast od razu napisać Mesophie, że nie ma wiedzy ani talentu i żeby się zgłosiła do kogoś kto się zna na rzeczy, są jej udzielane rady i wskazówki ... i teraz dziewczyna podbudowana tym wszystkim rusza do akcji i będzie robić "poprawki" tej masakry 😵
sorry Mesophie, że akurat na Ciebie padło...
m.indira to zjawiasko, o którym piszesz.... że kopyta zdają się być szersze od piętek niż u dołu.... hmmm dziwne, bo jak wet robiła rtg to była bardzo niezadowolona, że fotka nie jest taka przejrzysta/szklista od strony piętek. Kilka razy powtarzała i wciąż widziała "kropki" w tyle. Wytłumaczyła to w ten sposób, że koń musi mieć bardzo zbitą tkankę w piętkach 😲. W sumie to pozytywne dla nas, tylko nie jestem pewna czy prawdziwe.... Kopyta "macała" Aquarius i Ansc i obie potwierdziły, że strzałka gąbczasta wydaje się być ok. Tylko faktycznie mimo ogólnej poprawy kopyt ich tył wygląda jak u źrebaka....Za to kopyto straciło 1cm na długość i zyskało 1cm na obwodzie, obecnie ma 11,5x 11,5cm....wiem, że nie wygląda... 🤔wirek:
foto z zeszłej jesieni, po rozkuciu l.p:

obecnie:

i jeszcze od podeszwy p.p:

kontra

ale tak jak mówię- walczę 🙁
a co do rajdów- właściciel tych nieszczęsnych przeszczepów zaliczył w tym roku 2rajdy jeden po Jurze -3dni/150km boso (bardzo fajne podłoże) i transsudecki- ok 500km po bardzo trudnym kamienistym podłożu- spora część, szczególnie strome, kamieniste podejścia z luźnymi kamieniami i drewniane stopnie na boso, bo w butach po takim podłożu poruszał się nieporadnie... Jak chodził dużo ruch miał super, ostatnie kilka tygodni to porażka, byłam chora i patologie w ruchu powróciły 🙁 Rudy zaczął szurać i łazić z palca. Od ok tygodnia walczę rozciągając Smykulca, masując gulę powstałą za prawa łopatką i jest lepiej...O czas na jazdę ciężko ale wkrótce powinnam zakończyć sezon na hipoterapię i będzie więcej czasu... a może spadnie śnieg i znowu wyruszymy na nocne podboje lasu 😉
ogólnie czasy, w których konie były pod opieką kowala zaliczam bo bardzo beztroskich....
No i pytanie o skosy na przedkątnych.... podpinam się.... pomagają czy mogą napsocić?? Szczególnie chodzi mi o taki typ kopyt jaki ma Smyk....u niego w sumie nie zauważyłam negatywnych skutków ale jaka jest ogólna tendencja/teoria??
Klami swoimi wypowiedziami chcesz nam coś udowodnić? Bo walczysz tak zażarcie /i za picie/ 😜
i to jest właśnie niestety całe ZŁO tego wątku w czystej postaci ❗
zamiast od razu napisać Mesophie, że nie ma wiedzy ani talentu i żeby się zgłosiła do kogoś kto się zna na rzeczy, są jej udzielane rady i wskazówki ... i teraz dziewczyna podbudowana tym wszystkim rusza do akcji i będzie robić "poprawki" tej masakry 😵
sorry Mesophie, że akurat na Ciebie padło...
Amen.
I o ile ja jestem za tym by właściciel współpracował ze strugaczem, np podstrugując kopyta miedzy wizytami, o tyle uważam, że całkiem przez internet się nie da (albo może się udac tylko w jakiś wyjątkowych sytuacjach - stosunkowo proste kopyta i jakis wrodzony talent właściciela).
Trzeba się konsultować z kimś na żywo (choć oczywiscie też nie każdemu uda sie samemu dobrze postrugać nawet jak mu wisi nad głową ktoś doswiadczony). Albo pojechać na jakieś kursy... choć i wtedy w dalszym ciągu jeśli ma możliwość, to dobrze, by dalej się z kimś na żywo konsultować. Mi np po tym jak byłam pierwszy raz na kursie kopytowym i jakiś czas strugałam swojego konia, najwięcej dało jak odwiedzałam tak o, towarzysko Gosię i Kubę w Stokrotce i sobie patrzyłam jak oni robią te konie tak na co dzień. A potem trzymałam tam swojego konia i też mogłam się poradzić. I to jest zupełnie co innego patrzeć na żywo jak ktoś robi lub radzić się na żywo, niz przez internet. Bo strugać całkiem przez internet to jest g warte niestety.
Kursów kopytowych naprawdę jest teraz trochę. Ludzi, którzy są po kursach i mają już jakiś bagaż doświadczeń praktycznych też się da znaleźć, choć niestety wciąż ich mało. Ale to od biedy chociaż przejechać się do takiej osoby, zobaczyć jak ona struga, popytać jak ona robi inne konie, co jak i dlaczego... no nie wiem, cokolwiek, możliwosci trochę jest 😉
Bo takie robienie samemu kopyt, szczególnie patologicznych, bez wzywania specjalisty jest trochę jak leczenie samemu zwierzęcia. Ryzykowne...
Poza tym nie podchodź do tego, że będziesz zawracac komuś głowę - jeśli wzywasz specjalistę na poradę, to jest to normalna usługa, płacisz za nią, więc to nie problem. Chyba, że wzywasz kogoś kto wiesz, że skończył kursy, ale nie chce wynagrodzenia - wtedy może komuś i zawracasz głowę, ale no trudno, najwyżej ci odmówi i tyle. Ale jednak sporo jest ludzi, którzy chętnie pomagają 😉
kasik - ja uwazam, że nie powinno się robić takich skosów. W ogóle jestem przeciwna próbom wymuszania łuczków. Pare razy próbowałam z tym eksperymentować i wcale nie pomagało, wręcz spowalniało rehabilitację.
odnośnie wypowiedzi Klami - nie mam czasu śledzić całej tej dyskusji i o co tam chodzi, ale zauwazyłam jedno zdanie, które w sumie jest prawdą: coś może nie wyjść. Strugacz też może popełnić błąd i trzeba to brac pod uwagę. Ja kiedyś miałam taką sytuację, że już po dłuższym czasie strugania i w sumie sporym doswiadczeniu zrobiłam karygodny błąd na 2 koniach i przez to kulały. Do dziś mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Potem nigdy tego błędu nie powtórzyłam i pozytyw tego jest taki, że dzięki temu sporo się nauczyłam - ale można było tego uniknąć, gdybym miała większą wiedzę (np zdobytą na większej ilości szkoleń - no ale jak szkoleń u nas mało, szczególnie dotyczących mocnych patologii jest mało to wiemy :/ ). Oczywiście mówię o ewidentnych błędach a nie o tym, że załóżmy koń ma patologicze kopyta, rozkuwamy go i on źle chodzi po twardym - to jest jakby normalne i wystąpi u wielu koni, nawet postruganych najlepiej na świecie. I jak szybko minie będzie zależało od wielu czynników, nie tylko poprawnego werkowania..
Branka- to nie takie łatwe.... kursów jest trochę.... tylko, na który warto jechać?? Z kim warto się spotkać??? Od kogo się uczyć???? Kto struga poprawnie???? No i co świadczy o skuteczności strugacza??? Jako totalny laik kopytowy nabrałam się na fachowość pewnej pseudonaturalnej strugaczki, efekt był opłakany....
Żeby nie było-Ja nikogo nie bronię, po prostu sama mam takie dylematy 😵 Im więcej obserwuję i strugam tym więcej mam pytań.....
Bardzo chciałam pojechać na kurs do Tomka Świątka by poznać inną metodę.. to już moje drugie nieudane podejście... kurs odwołano 😕...
I tak mi się nasunęło pytanie- czy zdarzyło się Wam, że koń na obniżanie piętek zareagował puchnięciem nóg??? Koń jest po dwóch ochwatach- pierwszy 2lata temu, drugi w zeszłym roku (na oko insulinooporny), wysokie piętki, kopyta jak klocki, rotacja, chrząstki kopytowe skostniałe i wielkie jak śliwki, kuty na podkowy z poprzeczką, masa pod piętki, koronka w tyle wyżej niż na pazurze.... rozkuty w lipcu, opuchlizna zaczęła się pojawiać niedawno, jest szczególnie mocna rano, schodzi gdy koń się rozrusza...nie kuleje, po twardym, gładkim podłożu chodzi dobrze, nie lubi kamyków.... dodam, że karmiony owsem i wypasany....aktualne fotki postaram się zrobić jutro... kilka starych zdjęć mam w swojej galerii
http://re-volta.pl/galeria/album/2186I kwestia łuczka- czy w takich kopytach robienie ich na "siłę" nie jest wybieraniem mniejszego zła?? Chodzi mi o pękanie ściany i o te nieszczęsne chrząstko-kostki....
.
Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć na temat tej naszej flary ( poprzednia strona) ?? naprawdę jestem ciekawa Waszych opinii ... pliiiz
jak długo juz tego konia robisz?
Dziewczyny mam pytanko może nie wprost w sprawie kopyt ale wiem, że na tym wątku jest najwięcej ekspertów od "sianowych" siatek. Za namową mojego strugacza i po poczytaniu wątku postanowiłam sprawić mojemu koniowi siatkę na siano. Kupiłam siatkę busse profesional z dość małymi oczkami. U mnie w stajni zawsze żałowali koniom siana więc pomysł był dobry bo też sama mogę pakować mu siana i dłużej koń się nim zajmuje. Ale no właśnie. Siatka wisi w boksie, a mój koń stoi w małej dwuboksowej stajence o wysokości powiedzmy pokoju mieszkalnego, gdzie przy mrozach na noc zamykane są okna i drzwi. Ostatnio ładując siano do siatki chciałam je trochę "roztrzepać" i w stajni zaczęło się okropnie pylic. Zrobiło się siwo ja miałam pełno pyłu w oczach nosie i gardle. Na szczęście mojego konia w tym czasie w boksie nie było. I właśnie chciałam zapytać czy jednak siatka z takim sianem zawieszona na pewnej wysokości na pewno jest lepsza niż pobieranie siana z ziemi. Z ziemi będzie chyba mniej pyliło i drogi oddechowe konia będą mniej narażone, tylko wtedy koń szybko zje porcję siana i dalej nuda. Od razu dodam, że słyszałam o moczeniu takiego siana tylko stajenny na pewno tego nie będzie robił. Już i tak mam nieźle pojechane za moje mega nowatorskie wymysły 😂
U nas siano jest z rana moczone, zraszane, przewracane, strzepywane a po wyschnięciu podawane.
piglet, może dostanę po głowie , ale robię go od urodzenia , koń ma 3,5 roku. Strugam często , ale tylko pazur robię mocniej . Koń już chodzi lepiej tzn. z piętki (wyjątek miękkie podłoże ). A tę flarę traktuję zachowawczo .... i może to błąd.
i to jest właśnie niestety całe ZŁO tego wątku w czystej postaci ❗
zamiast od razu napisać Mesophie, że nie ma wiedzy ani talentu i żeby się zgłosiła do kogoś kto się zna na rzeczy, są jej udzielane rady i wskazówki ... i teraz dziewczyna podbudowana tym wszystkim rusza do akcji i będzie robić "poprawki" tej masakry 😵
sorry Mesophie, że akurat na Ciebie padło...
Ano właśnie. Niedawno też o tym pisałam, ale zostałam zakrzyczana, że decyzja zawsze należy do osoby biorącej do łapy tarnik. To prawda, ale jak ludzie się naczytają tekstów, które swoją treścią (nie mówię, że bezpośrednio) zachęcają do tego, uważają, że mają wystarczająca wiedzę, żeby za ten tarnik się łapać. Kto ma wpływ na taką decyzję?
Też posłużę się przykładem Mesophie. Mesophie wie, że robi źle, ale mówi, że nie ma do kogo się zwrócić na żywo. Tymczasem akurat tma, skąd jest (Wrocławia), ma do kogo się zwrócić. Ja rozumiem to jednoznacznie: przeczytala wątek trochę wyrywkowo (bo nawet nie cały, przyznaje, że dopiero planuje przeczytać), ale uważa, że to wystarczy. I woli sama eksperymentować niż zwrócić się po pomoc, bo uważa, że wystarczy, jeśli się poczyta. I to nie jest jej wina, ale tych, którzy radzą osobom zupełnie nieprzygotowanym. Bo co innego dzielenie się doświadczeniami przez tych, które coś już potrafią (nieistotne, jak tę wiedzę zdobyli), a co innego uczyć kogoś w tym wątku od zera. Myślałam, że taki jest cel tego wątku, nie kurs internetowy.
Zadawanie pytań wcale nie jest połową sukcesu. Np jak należy rozumieć takie pytanie:
Jeśli tak, to co ma być najwyższym punktem na obwodzie, linia wodna, biała linia, czy cała ściana wraz z podeszwą?
Wydaje mi się, że za struganie biorą się Ci ludzie którzy zaóważają problem z kopytami swoich koni i chcą to zmienić, te konie nie miały się lepiej wcześniej gdy były robione/ kute przez kowali. Problem został zauważony i właściciel chce mu zaradzić na własną rękę bo nie widzi pomocy ani poprawy po poprzednim "leczeniu". Rzadko kto decyduje się na struganie zdrowego konia ktory daje sobie radę z tym co ma. Można widzieć szklankę do połowy pustą albo do połowy pełną 😉 Jeśli byłyby przypadki gdzie zdrowe konie po struganiu nat. zaczęły chorować to powinna zapalić się czerwona lamka. Ale zwykle jest na odwrót .
Nie jest to prawda. Na moim kursie było wiele osób, których konie dawaly sobie radę z tym, co mają. A jednak zdecydowali się na struganie.
A teraz wracajac do tych spiłowanych na skos ścian. Już kilkakrotnie pojawiły się takie zdjęcia. Jakie jest cel takiego działania? Wg mnie tak na chłopski rozum to nie ma uzasadnienia. Powoduje, że kopyto opiera się na krawędziach ścian. Czemu to ma służyć?
A teraz wracajac do tych spiłowanych na skos ścian. Już kilkakrotnie pojawiły się takie zdjęcia. Jakie jest cel takiego działania? Wg mnie tak na chłopski rozum to nie ma uzasadnienia. Powoduje, że kopyto opiera się na krawędziach ścian. Czemu to ma służyć?
To jest po części próba wymuszenia łuczków. Bardzo ryzykowna zabawa moim zdaniem.
Odnośnie jeszcze tego udzielania rad przez internet początkującym - to była główna przyczyna dla której w pewnym momencie przestałam wchodzić do tego wątku...
BTW, moja noga dalej się nie zrosła. Do tego mam wstępną diagnozę kręgosłupa, czekamy na wyniki badań czy się potwierdzi. Jak tak to będzie niedobrze, bo będę musiała ze strugania(przynajmniej takiego zawodowego) zrezygnować. No ale na razie czekam na wyniki...
branka, ty mnie nawet nie denerwuj, i to na serio. Bo wiesz, że wtedy w dłuższej perspektywie tak na serio zostanie mi okucie rudego.
Branka znam dobrego terapeutę manualnego dla ludzi jakby co...
branka, piglet, trusia popieram - jak zresztą widać nigdy nie udzielam porad na temat strugania przez internet. Może dlatego, ze mam sporo pacjentów, którzy przychodzą do mnie z gotową diagnozą wyczytaną w internecie - ale jak bzdurne wnioski wyciągają z tego co wyczytali to byście nie uwierzyli. Są też "mądrzy" którzy umieją korzystać z tej wiedzy - ale jakoś stanowczo ich mniej...
A propo kursów - kto chciałby brać udział w kursie ( na pewno) gdzie omawiano by patologie kopyt i sposoby ich leczenia. I kogo najchętniej widzielibyście jako prowadzącego takiego kursu? ( Może być lista marzeń aby tylko prowadzący był pośród żywych). Jest nadziej że się może uda coś zorganizować.
Ponieważ to może nie całkiem w temacie odpowiedzi mogą być na priv.
kasik wracając do tematu rtg - w polowych warunkach bardzo trudno zrobić dobre do naszych celów rtg. Aby główna wiązka promieniowania padała mniej więcej na staw kopytowy koń musi stać na podwyższeniu a aparat rtg niżej. A ja to bym chciała mieć rezonans - ale bym sobie wtedy modele kopytowego wnętrza produkowała ( oj coś się rozmarzyłam)
Terapia terapią, będę przechodzić rehabilitację, ale jak mam zmiany w kręgach, to już kiepsko 🙁
epk - mam być jutro u was ponoć. To będziemy gadać. W ogóle zaraz na gg uderze do ciebie.
[quote author=trusia link=topic=1384.msg1191352#msg1191352 date=1321607401]
A teraz wracając do tych spiłowanych na skos ścian. Już kilkakrotnie pojawiły się takie zdjęcia. Jakie jest cel takiego działania? Wg mnie tak na chłopski rozum to nie ma uzasadnienia. Powoduje, że kopyto opiera się na krawędziach ścian. Czemu to ma służyć?
To jest po części próba wymuszenia łuczków. Bardzo ryzykowna zabawa moim zdaniem.
Odnośnie jeszcze tego udzielania rad przez internet początkującym - to była główna przyczyna dla której w pewnym momencie przestałam wchodzić do tego wątku...
[/quote]
Kurcze też mnie to nurtuje, dlatego coraz mniej piszę choć mnie czasem kusi 😉 Już nie mówię o tych pyskówkach co były ostatnio:/
Muszę się jeszcze przyznać, że zawsze wydawało mi się że jeśli ja coś zrozumie i wydaje mi się to proste to myślę że inni tym bardziej powinni to coś pojąć ale coraz częściej przekonuję sie że tak wcale nie jest, może przez to ludzie myślą o struganiu nat. jak o jakiejś sekcie i osoby na których mi kiedyś zależało przestały ze mną gadać 🙁
Starałam się zawsze o tym mówić / pisać rzeczowo ale mimo to wśród znajomych zostałam skreślona na stracie bo przecież się nie kształciłam w tym kierunku( to nie ważne ze kowale też sie nie kształcą ą) a praktykę mam tylko na swoim koniu i na kilku, których właściciele jednak mi zaufali. To nie to samo co dziesiątki koni tygodniowo robionych przez kowala.
BTW, moja noga dalej się nie zrosła. Do tego mam wstępną diagnozę kręgosłupa, czekamy na wyniki badań czy się potwierdzi. Jak tak to będzie niedobrze, bo będę musiała ze strugania(przynajmniej takiego zawodowego) zrezygnować. No ale na razie czekam na wyniki...
Branka za dużo biegasz, to jak ma sie zrastać? oj nie dobrze, weź się zmobilizuj i zrób wszystko żeby się poskładać do kupy 🙂
czy zdarzyło się Wam, że koń na obniżanie piętek zareagował puchnięciem nóg???
Tak. Szczególnie jeśli obniżysz skokowo sporo albo wjedziesz w twardą (niekoniecznie "żywą", moze być też beton) podeszwę (ale wystarczy obniżyć skokowo sporo nawet "wystającego"😉. Masz wtedy większe obciążenia na ścięgna zginaczy, mogą tego "nie wytrzymać".
Mesophie - zgadzam się z przedmówczyniami - Wrocław to naprawdę bogaty strugaczowo rejon. Pogadaj z kumatszymi, umów się na 1-2 konsultacje, masz też niekoniecznie daleko do Stokrotki. Chciałam opisywać Twoje zdjęcia dalej, ale kurcze, za dużo się w nich nie zgadza, trochę mi ręce opadły 🙁 Co do Lipca to chyba chodzi z piętki, bo czucia nie ma, bo kopyto nie pracuje - albo juz tak przywykł do odczuc ze swoich odnóży. Kopyta ma zimne czy ciepłe? Traktowałabym go jak ochwatowca, bo oderwanie ściany (trzeba cofać pazur), bo wysokie piętki i NISKI PAZUR (zwróć uwagę na kształt koronki, idzie skosem w górę od piętek w stronę pazura, a potem się jakby załamuje i "pikuje" przy pazurze) - kość celuje w glebę, trzeba BARDZO oszczędzać wysokość na pazurze, to się wydaje wzajemnie sprzeczne i tego się trzeba nauczyć, jak cofać pazur a NIE OBNIŻAĆ GO nawet trochę przy tym, bo nawet jeśłi zrobisz takie "mocne zaokrąglenie" jak widać na tych fotkach, nawet jeśli podeszwę ledwie dotkniesz - albo i nie dotkniesz, tylko utniesz całą ścianę na pazurze, to go osłabisz, obniżysz (tu miałam OBOP po kursie strasserowym).
A po tych ostatnich wypowiedziach widać właśnie, że wątek ma sens (IMHO), bo jeśli ktoś wrzuca takie zdjęcia, to dostaje takie sugestie (nie ma właśnie zarzucanego tu przez niektórych głaskania po główce), jeśli wrzuca "prawie dobre" to dostaje konkretne porady...
Jakby co, piszę się na kursy wszelakie dotyczące patologii i technik rehabilitacji, rzeczy typu epona, equicast.
Mi się wydaje , że nawet jeśli wen wątek byłby tylko wymianą doświadczeń zaawansowanych strugaczy , to i tak znajdą się laicy , próbujący własnych sił w struganiu. Każdy medal ma dwie strony .... Dla mnie wiedza z tego wątku jest bardzo cenna , ale wiem też o sobie to , że potrafię patrzeć krytycznie na swoje działania , i nie tylko na swoje ... Etap ''huraaaa'' mam za sobą i nie trwał on zbyt długo , teraz mam więcej dystansu do tematu . Zaś refleksje piglet czy trusi uznaję za bardzo na miejscu , zwł. w kontekście tych masakrycznych kopyt (wybacz Mesophie ). Każdy uczy się po części na błędach , ale musi być pewna granica tolerancji tych błędów .
Mam nadzieję , że flara mojego konia mieści się w tych granicach ....
Tak mnie zastanowiło, że strugacze-laicy budzą wątpliwości (nie dziwi mnie to, chyba pierwsza odezwałam się tu kiedyś ostrzegawczo), a trenerzy-laicy - żadnych 🤔 A konsekwencje mogą być równie (albo i bardziej) spektakularne.
ansc - ale ja od 3 tyg cały czas wypoczywam wg wskazówek lekarza. Nawet już 4ty tydzień. Pierwsze 3 tyg jak miałam gips to sie dużo ruszałam. I potem mnie dopadł ból i od tego czasu jest ciężko. Nawet na zajęciach nie moge wysiedzieć tak mnie momentami bolą plecy 🙁
A teraz już jestem bez gipsu, mam lekko obciążać nogę(chodząc cały czas o kuli), ma to ponoć sprzyjać zrośnięciu. I mam teraz właśnie ćwiczyć, to część rehabilitacji. Lekarz mi zabrania zasiedzieć się.
Ale formy aktywości mam uprawiać zgoła inne niż konie - tzn wsiadać jak już wyzdrowieje mi noga i ustąpi ból kręgosłupa po leczeniu i rehabilitacji będę mogła, ale bez szaleństw. Bez jazdy kilku koni dziennie itp. Strugać rekreacyjnie czasem jakiegoś konia(czyt. mojego) wchodzi w rachubę, ale generalnie mam ostro przystopować z fizycznymi pracami. Chodzi o to, że mam zmiany w kręgach, które powodują, że nie powinnam przybierać pozycji w której mam pochyloną głowę. Szczególnie wtedy, kiedy jednocześnie coś niosę itp. Bo tam wtedy mam nacisk na jakieś nerwy, co wywołuje ból, który tak promieniuje. A taką pozycję przybieram przy struganiu. I dokładnie te partie pleców które mnie bolą po struganiu on mi pokazał jako te, które własnie przy nadmiernym wysiłku i pochylaniu głowy mnie powinny boleć. Zresztą jak będą wszystkie wyniki badań, pełna diagnoza, pogadam z klientami to potem tu będe pisać, co i jak dokładniej.
Na razie cały czas jeszcze licze, że może on sie nie zna i wcale nie jest tak źle. ale to dobry lekarz, wreszcie jakiś który rzeczywiscie wziął się za zbadanie mnie, a nie olewanie i mówienie 'prosze się maściami smarować jak panią coś boli'.
Wiecie co jest najgorsze? Że ja jak sobie tak w dzień gdzies pójde, coś porobie to mnie wcale nie boli. Wcale nei czuje, że coś mi jest. Ale potem wieczorem czy w nocy jest masakra. Albo jak usiąde na dłużej przez kompem czy na zajęciach.
Się załatwiłam 😵
No ale konsultacje kopytowe nie są obciążające fizycznie, bo to klienci strugają ja tylko podpowiadam albo oglądam konia i to mi póki co pozwolił robić, choć też pod pewnymi warunkami. No a dalej zobaczymy - nie chcę na razie oficjalnie mówić, że rezygnuję ze strugania. Jak do tego dojdę oficjalnie to i tak najpierw dam znac klientom. No ale niestety wygląda na to, że moje zdrowie mnie ku temu pcha 🙁
A po tych ostatnich wypowiedziach widać właśnie, że wątek ma sens (IMHO), bo jeśli ktoś wrzuca takie zdjęcia, to dostaje takie sugestie (nie ma właśnie zarzucanego tu przez niektórych głaskania po główce), jeśli wrzuca "prawie dobre" to dostaje konkretne porady...
Dea, ale to, co piszesz nie równa się temu, co ludzie z tego wyczytają. Tak jak napisała Błotosmętka: "ale jak bzdurne wnioski wyciągają z tego co wyczytali to byście nie uwierzyli."
Przypominam, co guli zrobiła z kucem na podstawie porad z tego wątku. Jak ktoś nie wie, wysilę się i spróbuję znaleźć zdjęcie jego kopyt. Były w tym wątku.
Ja też na kursy chętna, ale przyznam, że w zależności od lokalizacji
Branka. możesz strugać siedząc na krzesełku koło konia -to mniejsze obciążenie dla pleców. I kupić sobie gorset do strugania. I nie przejmować się 🤣 Ja wlaśnie z tego samego powodu , na wszelki wypadek nie idę do lekarza, tylko zrobiłam sobie u p. Marysi Soroko termowizję mojego kręgosłupa -i już potwierdziłam sobie, gdzie mam stan zapalny . Pij wapno na wzmocnienie kości, a dodatkowo - flaszeczkę czegoś mocniejszego. Górale piją regularnie "to mocniejsze" i rzadko chorują na kręgosłup -raczej na wątrobę najczęściej. Ale to akurat nie przeszkadza w struganiu 😁
Siwaa -często tak właśnie bywa ,że krótka, stroma pęcina idzie w parze ze stromym kopytem, a długa, miękka -z kopytem "wyjechanym" do przodu 🙂 Takie kopyta trzeba skracać na pazurze i "cofać" go do tyłu -bo w nich ciężar konia "wisi" tylko na ścięgnach i stawach obciążając je, a nie opiera się na kątach wsporowych w kopycie.
Błotosmętka -ja tez chętna na kurs rehabilitacyjny kopyt 😍
rzepka - ja jednak mam zamiar się przejmowac, bo ten kręgosłup ma mi starczyć na kolejne 60 lat czy iles tam. Jak już mam takie zmiany to znak, że czas przystopować. I tak nie miałam zamiaru całe życie strugać. Choć szkoda byłoby nagle wszystkie konie zostawiać. Ale zobaczymy jeszcze co zrobię.
Na krzesełku można strugac tylko spokojne konie. Poza tym to w dalszym ciągu będzie oznaczało pochylanie głowy, co mnie tak boli. Mogę tak sobie strugać Brankę, moze jeszcze cos bardzo spokojnego, ale nie zaufam tak większości innych koni. Poza tym jednak jak sie struga stojąc ma sie większą precyzję.
To nie jest niestety lekki ból, ja od 3 tyg prawie nie śpię z bólu, pomimo maksymalnej dawki Baclofenu i brania Ketonalu. Owszem w ciągu dnia czuję się lepiej, ale noce to jest koszmar. Także nie do śmiechu mi 🙁
to nie jest normalne mieć koło 20 lat i tak niedomagać. Oczywiście dawne urazy i wypadki mi sie trochę dołożyły do obecnego stanu, ale przeciążanie się pracą przy koniach od bardzo młodego wieku i struganiem też.
Oj ,to bardzo współczuję 🙁 Mam nadzieję -że jak trochę odpoczniesz, to kręgosłup się choć trochę zregeneruje 🙂
Jeżeli mój koń świeżo po struganiu idzie z piętki ale już 3 dnia zaczyna wyraźnie stawiać kopyto płasko a czwartego dnia już palcuje (i to tak zawsze a nie teraz po jakimś jednym struganiu) - to gdzie mam szukać przyczyny?
Czy to możliwe, że jest na tak silnym etapie zmian, że tak szybko mu kopyto narasta i cokolwiek wystające na grubość "dwie karty kredytowe" zaczyna aż tak przeszkadzać?