naturalna pielęgnacja kopyt

Taak pazur fajna rzecz. Widać nie tylko ja miałam przekichane lato z pilnikiem co tydzień .
Co do stowarzyszenia- fajna rzecz i myśle ze DEA to jakieś wysokie stanowisko
Powinna w nim piastowac, bo wiele razy jej rady pomagały koninie.
Rozbawil mnie tekst żeby nie dawać suplementow bez badań , stoję w bardzo szportowej stajni
I tutaj każdy coś daje bo tak trzeba, bo kon musi jeść musli i witaminki i jabluszka i wpadek marchewek
W tym wątku przynajmniej zastanawiamy sie co tak naprawdę jest potrzebne koniowi
👀 A ma ktoś może jakieś spostrzeżenia odnośnie tej naszej asymetrii. Bardzo trudno mi na ten temat cokolwiek znaleźć mimo, że to dość powszechne zjawisko. Nawet przeczytałam z 5 artykułów na ten temat i ... nic. Kuba coś niecoś na kursie wspominał, ale głupia notatek nie robiłam. Wiem, że kilkakrotnie było pisane o tym w wątku, ale jakoś nigdy do końca nie pokrywało się z moim przypadkiem.  :kwiatek:
u nas gnije jak gnilo, choc chyba ciut lepiej, bo te rowy marianskie na pietkach sie zasuszyly nieco, ale nie jestem w stanie namiziac masci tak mega gleboko, bo jest reakcja dosc intensywna, widac mocny ból. zastanawiam sie  nad wsadzaniem waty z masciami, ale boje sie ze jej nie wyciagnę przy bolesności 🤔
mojemu Smykowi podczas rajdu się rowek środkowy zaczął mazać, bo mokro było a czasem trzeba było mu butki ubrać. Psiknęłam tribiaticiem (taki patent w sprayu) i po kłopocie😉 Teraz kopyta chociaż przez noc mają sucho (trociny) i ani śladu po mazaniu 🏇

a oto kopyta mojej Mgiełki, która calutki szlak transsudecki przeszła boso



jedyne co przez ten czas przerosło, to pazurki, a kopyta nie dotykane przez 3tygodnie, normalnie strugam co tydzień 😉
bemyself - ile stosujesz już te maści? może po 7-10 dniach przerzucić się na moczenie (np. w armexie - oczywiście odpowiednio rozcieńczonym) co może lepiej sięgać w głąb takich rowów? Nie spodziewaj się radykalnych zmian i bądź cierpliwa - systematyczne leczenie pomoże, tylko sprawa była chyba przez dłuższy czas zaniedbana.
dea   primum non nocere
01 września 2011 11:30
falabana - Ja nic nie odpisałam, bo IMHO asymetrii nie da się rozpatrywać w oderwaniu kopyta od konia 😉 Ja mam taką tworzącą się fajną asymetrię u Akorda (folblut z przykurczem). Mówię, że fajną, bo odkąd po podniesieniu kopyta mam wrażenie, że ono jest obrócone względem nogi, bardziej lubię patrzeć z tyłu na to, jak on idzie. Wcześniej było widać - stawia nogę, pęcina jedzie do wewnątrz. W tej chwili pęcina pracuje prawie "w osi ruchu". Kopyto jest "przekręcone" wyraźnie. Nie zamierzam prostować kopyta, ryzykując skrzywienie pęciny 😉 obserwuję całego konia i z tej konkretnej asymetrii się cieszę. Ale inną asymetrię w tym samym kopycie - próby stania się kopytem skośnym - tępię na ile się da. No i tak sobie razem z koniem konstruujemy tę krzywą nogę od nowa. Koń przez większość czasu (łażąc i stawiając nogę w określony sposób, dociążając ją w określony sposób), a ja raz na ok. 2-4 tygodnie, strugając. Czasem częsciej, czasem rzadziej. Jeszcze nie wiem czy się nie mylę, i czy nie trzeba było robić na odwrót - prowadzę doświadczenia na tym żywym modelu  😡 bacznie go obserwując. Mam tylko nadzieję, że jesli robię błąd, to zauważę to dośc wcześnie, by nie stała mu sie nieodwracalna krzywda.

orangebay - tak, kopyta nieco zwalniają na zimę, ale mocniej zwalniały jak nie dawałam suplementów 😉 na CA Trace jednak dość szybko rosły. Pazur ucieka przy "płaszczakach"/ochwatowcach. W zdrowym kopycie spokojnie można robić co 4 albo i 6 tygodni i tragedia się zwykle nie dzieje. No ale zdrowe kopyto to się rzadko widuje jednak... te specjalnej troski to i po 3 tygodniach potrafią wyglądac jak narty  :emot4: no i ten koń akurat suplementów żryć nie chce, a że nie stoi w naszej stajni to się nie podejmuję go nauczyć.
Stzrałka - tak, moze tak być, ze głębszy rowek jest wynikiem zacieśnienia. Mój ulubiony Ochwatowiec z lasu miał takie coś. Jak zaczął chodzić z piętki to się momentalnie rozcieśnił, strzałka się rozprostowała (po tygodniu - dwóch rowek szeroki, lecz głęboki), przy następnym struganiu wyraźnie się wypełniła, w tej chwili wyglada praktycznie normalnie. Zero leczenia chemią, tylko ruch z piętki. No ale on z tych, co naprawdę doceniają swoje kopyta. Nie marudzi za bardzo. Na TAKICH przeszczpach łaził przez 10 lat, że teraz naprawdę fruwa/płynie, z wdziecznością obciążając kąty wsporowe (mimo że na pewno jeszcze trochę go to musi boleć, co i raz dokopuję się do kolejnych krwiaków - boli, ale mimo to koń pięknie chodzi i już niedługo podejrzewam, że krwiaczki znikną, bo kąty wreszcie zaczynają podpierać konia - są z tyłu strzałki, nie w jej środku...). Jego też strugałam co tydzień początkowo. Teraz co 3 tygodnie się udaje. Za każdym razem mnie zadziwia, że jego krok może być Jeszcze Dłuższy  😍

bemyself to moze jednak moczenie na początek? Armex (1000 ppm stężenie, czyli "ARMEX 5" 1:50 rozcieńczony), zalać do koronki (najwyżej futro zjaśnieje) i zostawić na godzinę nawet. Niech dotrze we wszystkie zakamarki. Po tygodniu nie powinno być śladu bolesności.
szczerze mowiac biorę clotri i tribiotic rozmaziuję w mniej wiecej równej proporcji i wpycham kopystką ile się da  😡  czasem neomycyną psikam

nie wiem czy dotrze gleboko, bo jakby dosc"zamkniete" sa te rowy

i nie wierze zeby kobyl mogl wystac godzinę w wiadrze. predzej zbankrutuję, bo po 4 minutach bedzie nowe nalewanie i nowe wiadro...  🤦

gdzie mogę armex zakupić?
dea - zdaję sobie sprawę ale do tego musiałabym wam wstawić dobre zdjęcia i nagrania jak chodzi a tego niestety, w danej chwili, nie mam możliwości wykonania. Najlepiej sprowadzić wszystkich do Olsztyn na konsultację "na żywo". Jak widać po ujęciu z przodu moje kopyta też jest są pograniczu kopyt skośnych (wewnętrzna ściana w pionie a może nawet lekko poza) co jednak jest w konflikcie ze stawami (prosta linia patrząc od przodu choć teraz, co do leweg, zaczynam mieć wątpliwości), w przypadku prawego (te co na zdjęciu wygląda tak obrócone wokół strzałki) noga jest prościutka. Chodzi dobrze, od piętki, obciążając kopyto centralnie. Nie widać żadnych problemów w ruchu (mowa o przodzie bo ostatnie potraktowałam flary na tyłach mocniej i skutkowało to wyraźnym skróceniem wykroku, ale to inne bajka którą opowiem innym razem).

bemyself - armex chyba na allegro albo stronie internetowej (teraz nie znajdę), wychodzi naprawdę dość tanio. Do moczenia najlepiej przyzwyczaić do zawijania w worek lub tym podobne. Moja też nigdy by w wiadrze tyle nie wystała. Jedna rzecz którą sobie baba zapewnia to ruch 🙂
dea   primum non nocere
01 września 2011 11:56
bemyself - umyć kopyto, mokra wata na kopyto - upchnąć w rowek o ile sie da (rozszerzy go i ułatwi penetrację), dwa, trzy mocne worki na śmieci zawinąć na wierzchu, dolać armexem do koronki, postawić konia w boksie na ściółce i dać mu siano w siatce, zeby się zajął czymś konstruktywnym i za dużo nie człapał, nie grzebał. Są też inne patenty typu dętka od piłki zamiast worka 😉 ale wiadro - fakt, zły pomysł, dużo płynu schodzi i łatwo o rozlanie, jeszcze się zwierz zrazi bez sensu.

Tu kupisz armex: http://allegro.pl/stabilizowany-roztwor-dwutlenku-chloru-1-kg-i1794306799.html
no to zamawiam, bedziemy testowac.

watkę mokra w roztworze i napchac takiego kłąbka ile sie da wsadzić? potem przygotowac wory, wlozyc w nie konia, zalac, i zawiazac pod pęciną tak? 

bardzo Wam dziękuję za pomoc :* nigdy bym sie nie odwazyla robic takich rzeczy zanim tu trafilam  😡

i czekamy na nasze guru kopytowe  😅 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
kasik - śliczne kopytka!
Cudeńka w porównaniu do tych, z którymi się stykam 🙁
Oj u nas też kopyta śmigają, że nie nadążam z tarnikiem który już się zajechał i to bez suplementacji 😉
Ufff wczoraj mi się dostał koń z 3cm piętkami i strasznie zepsutymi strzałkami, o dziwo kopyta nie zawężone, jak jechałam do konia to się dowiedziałam, że ma kopyta bezproblemowe bardzo twarde, nie łupiące się. I owszem nie łupały się w poprzek tylko w szerz  😤 jak dotknęłam nożem strzałki poszło coś zabarwione krwią a koń skakał do nieba, możecie sobie wyobrazić jaka byłam wściekła. Na szczęście po zmianie stajni koń stoi na suchym co ułatwi trochę leczenie ale te piętale niestety nam tego nie ułatwią. Oczywiście zaznaczyłam, że będę przyjeżdżać co miesiąc bo rzadziej to nie ma sensu. Właściciele nie w sosie bo byli przeświadczeni, że koń ma super kopyta.
Ja tam się zimy boję jeżeli chodzi o kopyta. Koń krótko na dworze i to na placu betonowym, gdzie ledwo może się obrócić. Kopyta bardzo dostały po tyłku w zeszłym roku, nie dość, że zjechane od betonu, bo jak wyjdzie z wilgotnej ściółki to nie ma bata żeby nie zjechała moja szurająca tyłów. Już widzę z powrotem te mega podpórki i piętki znów polecą w góre 🙁

Myślicie, że w takiej sytuacji lepiej postawić konia w błocie?
Może ewentualnie wyproszę, by puszczano ją osobno  🤔
jeśli chodzi o założenie PL stowarzyszenia strugaczy to prawdopodobnie bardzo "proste" 😎
trzeba pojechać do USA do Rameya lub J.Jacsona, tam się u nich wyszkolić otrzymac odpowiednie papiery i kwalifikację oraz "pozwolenie" na założenie PL "odłamu" tamtejszej organizacji .... i tylko tyle 😁

Panie z UK nie przeprowadziły tego w inny sposób jak się domyślam...

więc IT`S NOT EASY, BUT IT`S SIMPLE 😉
dea   primum non nocere
01 września 2011 12:48
bemyself - ja biorę większy plaster waty i kładę na całą podeszwę (chronię w ten sposób nieco worki od przetarcia natychmiast), ale w miejscu gdzie wata jest nad "rowem", wpycham ją kopystką do środka (robi coś jak dziubek z czapraka, tylko że odwrotnie  :emoty327🙂. Na to worek, zawijam, zostawiam tylko "wlew", stawiam nogę na ziemi - i dopełniam, a potem zakręcam worek wokół nogi. Najlepiej jakimś kawałkiem elastycznego bandaża zawiązac, ale i sam worek mozna zakręcić, zależy od tego na ile spokojnie Twój koń stoi.

piglet - no własnie, it's simple but not... cheap  😎 Jakby mi się konie nie uszkadzały tak bez przerwy, to bym zdecydowanie zbierała na ten cel już... no ale zorientuję się u źródła  😎
Hej, powróciłam z barcelony gdzie przy okazji innych biznesików oglądałam końskie girki... głównie dorożki i pomniki.

Co do dorożek to tragedia - kolumny doryckie to przy tym pikuś.
Oglądałam też pomniki obrazujące możnych i znanych tego miasta - obrazowały jakiś 16-18 wiek ale były robione bardziej współcześnie. Przedstawiane jako kute na wysokie piętki, często widać w nich hacele. wstawię potem fotkę albo dwie.
Muszę się dowiedzieć konkretnie kiedy te pomniki, które obfociłam powstały.
kotbury też oglądałam pomniki, rzeźby, płaskorzeźby i... umarłam. Tak jak mówisz: wysokie piętki, flara, zawężone (strzałka cieniutka..), nieodłączne podkowy. Miałam szczęście robić zdjęcia w Luwrze i znalazłam tam bardzo ciekawą płaskorzeźbę. Jak dzisiaj znajdę czas to wstawię zdjęcia. 😀
Gillian   four letter word
01 września 2011 15:51
Mam do Was pytanie,
przejrzałam podlinkowane w pierwszy poście strony na temat noży do kopyt ale nie znalazłam nic konkretnego. Lub nie umiem szukać.
Czy ktoś może mi doradzić w zakupie DOBREGO noża do kopyt? Bo moim to nawet sera nie pokroję i już mam dość kląć podczas strugania...
Gillian
- czy w przodach podeszwa przy samej ścianie nie zaczęłaby się już wykruszać, jeśliby ją mocno zdrapać tępą strona noża? Mam na myśli to miejsce podeszwy, gdzie jest ściana przedkątna? Bo jeśli by się zaczęło wykruszać, to i ściany byłyby już do przypiłowania. ( jeśli nie wiesz gdzie, to Ci mogę zaznaczyć zaraz)
- kąty wsporowe w przodach można by już troszkę obniżyć chyba, patrząc na podeszwę w tych katach, która się wykruszyła

- w tyłach podcięłabym ściany wsporowe, bo chyba zbyt bardzo wyłażą z miseczki kopyta

Pytanie- czy twój koń stepuje od piętki, czy nie? Bo jakoś mi to umknęło.

Dobra...dołączam rysunek.

To czerwone zakładam, że nie jest ewidentnie ścianą, tylko tworem który należało by zeskrobać, jeśli się już daje zeskrobać. A wygląda na taki, że chyba już powinien zaraz puszczać.
Po wyskrobaniu tego tworu/ podpórki/podeszwy/ obniżyłabym ściany w miejscach zaznaczonych na żółto. Bo spójrz jak nisko masz już dno podeszwy- kropka różowa.
Tak na oko, po fotkach kopyto już do poprawki się nadaje. Albo lada moment się będzie nadawało.



Gillian   four letter word
01 września 2011 19:20
Kopyta były robione 2 tygodnie temu, ale ja sama widzę, że trzeba już w nich podłubać. Dzięki za rysunek- na pewno się przyda. Jak nie jutro to w sobotę coś podziubię w kapciach i zobaczymy jak mi wyszło.
Czy tyły się poprawiły czy to moja autosugestia?  👀
A, dzisiaj udało mi się wepchać palucha w rowek centralny przy wkładaniu maści i stwierdzam, że jest tam mniej miejsca niż było - zatem COŚ się poprawia  🥂

Stępuje tyłami od piętki. Przodami - zależnie, ale nie wiem jeszcze od czego. Czasami na miękkim, czasami na kostce, czasami na kamykach - jak zasunie z piętki to aż łaaa. A chwilę potem ewidentnie idzie z palca. Podkładka pod strzałkę go wnerwia i nie chce w niej łazić.
Podkładka pod strzałkę będzie go wnerwiała. Jeśli strzałka wisiała latami nad ziemią to on nie będzie chciał na niej stawać. Ale po troszku jednak musi. Twoje zadanie znaleźć jak bardzo ma być to troszkę.
Nie wiem czy tył lepszy, bo nie pamiętam poprzedniego. Ale nic to. Długa droga przed Tobą, ważne jednak, że słuszna i że już zaczęłaś.  :kwiatek:
Gillian   four letter word
01 września 2011 19:51
W porównaniu do poprzedniego widać, że wykruszyła się podeszwa. Także w kątach wsporowych. Ściany do obniżenia ( bo tu w tyłach widać ewidentnie że to grube na obwodzie to tylko ściana, bez żadnych tworów dodatkowych) Kąty wsporowe do obniżenia.
Ściany wsporowe do zrobienia.
Nóż w dłoń, tarnik w dłoń i do roboty.
Podkładka pod strzałkę będzie go wnerwiała. Jeśli strzałka wisiała latami nad ziemią to on nie będzie chciał na niej stawać. Ale po troszku jednak musi.

To nie tak. One zawsze chodzą lepiej, jak mają coś podłożone pod strzałkę, tylko musi być odpowiednio podłożone. W skrajnych przypadkach trzeba podkładać coś ekstremalnie miękkiego (jak neopren). Zawsze widziałam poprawę przy dobrze podłożonej strzałce, tylko czasem się trzeba dobrze nakombinować co i jakiej grubości. No i uważać, żeby się wkładka nie przemieściła - wtedy może ugniatać.

Gillian - jeżeli trafisz z wkładką do buta/pod strzałkę to koń od razu będzie szedł lepiej, nie ma czegoś takiego jak kilka dni przyzwyczajania. Może się zdarzyć, że po chodzeniu z taką wkładką (na następny dzień) będzie chodził gorzej - strzałka mogła się "przetrenować" (czasami konie tak fajnie chodzą z odpowiednio podłożonymi strzałkami, że właściciel przesadzi z ilością ruchu). Wtedy trzeba je odciążyć (tez odpowiednio popodkładać) i jak wróci do formy to wolniej zwiększać ilość ruchu z podkładką.
brzmi słusznie i logicznie
Miękkie na początek, twardsze potem. Gillian - z czego robisz podkładki pod strzałkę? Może faktycznie zrób z miększego tworzywa, jeśli się buntuje.
Ja podkładam gąbkę do mycia naczyń 😀
"Sarkofag z reprezentujęcy Dionizosa i Adriadnę z centaurami" 230 r. p.n.e.
Skąd u tych starożytnych koni wzięły się pierścienie na kopytach?!  🤔
Gillian   four letter word
01 września 2011 21:04
z karimaty. Hm, no to nie wiem, pokombinuję jeszcze.
Konik z sarkofagu wygląda nieco ... spasiony ❗ Hmm, albo po prostu dobrze umięśniony. Wówczas, myślę, że diety też zawierały różne cuda, zwłaszcza w południowych krajach gdzie o trawę i siano trudno.

Miał ktoś kiedyś taką sytuację, że koń przy werkowaniu przedniego kopyta zasnął i runą na dwa przednie nadgarstki? Ja  miałam.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się