naturalna pielęgnacja kopyt
dea miałam zapytac o to samo o co zapytała thymos.Jak to w takim razie robisz,że ta podeszwa jest taka jasna?Taka barwa kopyta?
Zdjęcie jest z lutego. To nie ja, to śnieg 😉 Nie mam nowych zdjęć tej nogi. Wygląda praktycznie tak samo jak w zimie, tyle że odrobinę płytsza miseczka i gładka ściana niżej zrosła (bo tu ma jeszcze "starą"😉 - nic patologicznego :/ Echhh... Wet będzie wieczorem.
Jej, to ja już nic nie wiem 👍
W takim razie, jeśli koń ma więcej podeszwy- i jest ona bliżej podłoża, to ma większą szansę na podbicie?
Mi to kopyto nie wyglada na chore,mozliwe,że przyczyna jest gdzie indziej.Trzeba wszystkie części nogi dobrze obmacać,może w jakimś miejscu zareaguje na ucisk.
Thymos ale jak więcej? Jesli miseczka jest naturalna, czyli NIE wycięta, to znaczy, że kość jest w puszce kopytowej WYSOKO, jest dobrze zawieszona (nie opiera się na podeszwie od góry, bo zrobiłaby odcisk) i podeszwa jest GRUBA. Jeśli podeszwa jest płaska, to znaczy, ze kość jest nisko i najczęściej słabo podwieszona (listewki nie działają jak powinny). Jak sa kalafiory, to znacyz ze w tych miejscach jest większy nacisk, nacisk kości, czyli listewki nie do końca działają. Płaska podeszwa to podeszwa albo cienka, albo "ratownicza", osłaniająca cienką podeszwę pod spodem.
Płaska podeszwa - cienka podeszwa:

Płaska podeszwa, któa jest gruba ("letnia", nazbierana - ale zwróć uwagę, że rowki przystrzałkowe są głębokie!)

Jak mamy kopyto takie jak na wyższym obrazku, to miskę trzeba "wybudować", hodując podeszwę (po lewej, poniżej linii przerywanej), a nie wyciąć, tnąc to, czego i tak jest za mało (po prawej)

Miska misce nierówna. Obrazki pożyczone od Pete Rameya.
mi właśnie kowal (jak był ostatnio) wyciął tak podeszwę, że kopyto wyglądało jak Twoje (podeszw, ściany oczywiście inaczej były robione).
Teraz była u mnie Pani werkowacz natural, i zrobiłyśmy ściany, zmniejszyłyśmy ja trochę na grubość (bo były flary czy coś takiego), i właśnie podeszwy prawie nie tykałyśmy, dlatego się dziwię, bo myślałam, że podeszwa w końcu ma być taka, żeby "prawie" dotykać ziemi, a u Ciebie wydaje mi się taka głęboka, dlatego pytam🙂 i dzięki z góry za odpowiedź, dopiero się wdrażam w temat :kwiatek:
Dea przyznaj się polerowałaś tą podeszwę tarczówką na pewno 😉 🤣
Kotbury u mojego w jednym tyle są dokładnie takie same wgłębienia, nic się z tym nie chce zrobić ani zniknąć 😉 ani zrosnąć, są i tyle, u ciebie tego nie widać ale ja mam jeszcze taki brzuszek na przedkątnej, pilnuję tylko żeby zawsze tam był łuczek i tyle, robiłam to na grubość nawet dość wysoko ale nie widać efektu, od spodu nie widać flary, chyba tak już musi być.
Ten koń, jak do mnie przyszedł, miał to kopyto w ogóle nie werkowane od pół roku (nie dawał tej nogi), a wcześniej tylko raz miał opiłowane ściany. Kowala widział rok wcześniej. Ja mu na raty zrobiłam "naturalnie", przycinając tylko rosnące nad brzeg podeszwy ściany - miał jeszcze sporo podpórek w środku. A w zimie podpórki odpadły i zostawiły takie coś, absolutnie same odpadły. Teraz sobie wyobraź, ze Twojemu koniowi się samo takie coś robi. Co wtedy zrobisz? Zakleisz plasteliną, czy spiłujesz podeszwę na brzegach, żeby było płasko? 😉 Koń MA mieć miskę, ale własnie taką, z grubej podeszwy, nie jakąkolwiek byle ładną. Życzę Twojemu koniowi, zeby też miał takie kopyto bez dotykania nożem.
A o Glucie kolejny raport - na trzech nogach wszedł do boksu i tam stoi teraz. Dostanie do wieczora ten altacet na całą nogę od stawu skokowego do kopyta - zaszkodzić nie zaszkodzi... i czekamy na doktora 🙁
Po raz kolejny się cieszę, że nasze konie są ogarnięte i przywyczajone do stania w samotności bez miotania się po boksie i robienia sobie w ataku histerii większej krzywdy - każdego można w razie "W" zostawić w stajni...
kotbury - to nie uszkodzenie koronki, w tym miejscu są najczęściej "zagięcia" związane z oderwaniem ściany przedkątnej. Nie masz ZA nimi wystającej "bułki" na kopycie? Jak się spłaszczy ta buła, to one znikną. Łuczek rób (odciążaj przedkątną), to ładnie przyrośnie z czasem.
Thymos, jeszcze razik 🙂 Akord miał kopyto jak z drugiego wstawionego przeze mnie obrazka (długie, pełne i zaniedbane). Przycięłam ściany (tylko), wypuściłam konia (stał w boksie wcześniej) i zrobiło się jak od przerywanej linii (bez cięcia). Twój ma pewnie jak z pierwszego obrazka i zahodować podeszwę musicie, jak na trzecim obrazku po lewej. Kowal zrobił jak na trzecim po prawej. Kapewu? 😉
thymos,bo kowal nie miał czasu czekać,aż podeszwa sama się ukształtuje.Werkowanie naturalne jest dla osób cierpliwych,wszystko potrzebuje czasu.Można i owszem na szybko,ale wówczas efekty są tylko na chwilę.
To tak ja z budowaniem mostów.Mozna wybudować most drewniany,taki powstanie szybko i wszyscy sie cieszą,że mogę przejść na drugi brzeg.Sytuacja jest uratowana.Można wybudować i z żelaza,ale to trwa dłużej. A nie każdy chce czekać,aż w końcu przejdzie na drugą stronę rzeki.Obydwa mosty spełniją swoją rolę..tylko który wystarczy na dłużej?
Kurcze podeszwa nie daje łuczka zrobić a ściany jak chociaż na grubość dwóch kart kredytowych wyrosną to się odrywają.
Musze zobaczyć czy na naszym 'nowym zroście' też te linie są (choć pewnie są). Wybrzuszenia nad koronką (buły) nie zaobserwowałam... ale się przyjrzę.
Już chcę sobotę i kopyta robić! 😀iabeł:
może wstawię wczorajsze zdjęcia : u nas widać mimo płaskiej podeszwy specjalnie , rowy 😉 przystrzałkowe nadal głębokie , oraz apropo poprzedniego tematu asymetrii tyłów też mam zdjęcia .
Nie jest to z pewnością kopyto które jest zgodne z ideałem "naturalnego" werkowania , ale proszę o jakiś komentarz , najlepiej kogoś kto zna Queenie przypadek :kwiatek:
Link do albumu całego :
https://picasaweb.google.com/aneta.wozniakk/10Sierpnia2011?authuser=0&authkey=Gv1sRgCOiCyOGc492qbw&feat=directlinkPS . Sposób na gadzinę wyrywającą tyły znaleziony 😉 Pomaga przestawianie , cofanie itd itp - potem sama podaje noge :P
Wybrzuszenia nad koronką (buły) nie zaobserwowałam... ale się przyjrzę.
Nie nad koronką. Na ścianie. Jedziesz palcem między koronką a brzegiem podstawowym wokół kopyta i w tym miejscu jest "bardziej na zewnątrz niż byc powinno". Teraz jaśniej? 😉 Wybrzuszenie, oderwanie byłoby widoczne na przekroju równoległym do podłoża.
Aaaaa 😂 no mi to trzeba łopatologicznie.
Muszę zmacać w takim razie. Dzięki.
A mnie zastanawia jedno. Powszechnie (bynajmniej w gronie strugaczy naturalnych) mów/pisze się, że kopyta koni przebywających na mokrych/miękkich terenach mają głębsze miski niż tych zamieszkujących tereny suche/kamieniste. Ok, wszystko w porządku. Zarazem jednak wiadomo, że prawidłowa (zdrowa) grubość podeszwy jest mniej więcej stała, bez większych różnic np. gatunkowych. Też ok. Przypuszczając zatem, że mamy do czynienia z dwoma osobnikami o zdrowych kopytach zamieszkujące różne tereny i.. skąd zatem ta różnica w głębokości miski? Kość kopytowa teoretycznie nie powinna być niż u koni "kamieniołazów" bo to w ogóle już wbrew logice. Dlaczego tak jest zatem? Czy podeszwa w przypadku tych koni jednak JEST grubsze? Czy też ściana i zewnętrzny brzeg podeszwy mocniej się ścierają na takim podłożu przez co całe kopyta jest nieco hmm.. niższe? Ja tak tylko teoretyzuje, i zastanawiam się czy ktoś ma odpowiedź na tą ogólnie przyjęte zjawisko.
Co z kolei doprowadza mnie do następnego pytania. Moja klacz ma kopyta, powiedziałabym, że na ten moment bardzo poprawne. Podeszwa nie wycinana od półtora roku, głębokie miski (na obwodzie w tyłach jest wypłaszczenie, ale w okolicy grota i rowków, głębokość zbliżona do folblucika którego kopyta wstawiła Dea. Strzałki zdrowe, ruch od piętki, prawidłowa wysokość piętek, brak flar (może minimalne na przedkątnych. Jedyne co mogę się czepić do lekka asymetria przodów. Wewnętrzna ściana w pionie, zewnętrzna poprawa (pisaliście, że na nich w tych przypadkach są flary, na moich od strony podeszwy nie widać, ale z przodu faktycznie, lekka flara jest). Próbuję z tym walczyć piłując wewnętrzną ścianę do podeszwy z brakiem jakiegokolwiek mustang rolla i nie obrabiają na grubość prawie wcale przy jednoczesnym mocniejszy obrobienie i rolowaniu ścian zewnętrznych. Ok? Ale wracając do tematu, klacz chodzi od piętki po każdym podłożu, chętna do ruchu, skaczemy i ogólnie codziennie mam z 1,5 godzi porządnego ruchu. 24 godziny na dworze. No i jedno ale: unika twardego. Idąc po asfalcie/betonie ściąga na bok, na miękkie. Jak już idzie po twardym to lekko skraca wykrok ale idzie poprawnie od piętki. Kamieni natomiast unika. Przy stępie skrócenie wykroku, w kłusie ewidentny dyskomfort i macanie. Suplementacja (na ślepo - nie mamy możliwości zbadania siana) jest. Dieta dość nisko cukrowa - resztki trawy na pastwisku, siano, 0,5 - 1kg owsa z sieczką dziennie. Czy możliwe, że nie chodząc regularnie po tego typu podłożach klacz zawsze będzie na nie wrażliwa, czy może jest coś jeszcze, co mogę zrobić. Przyznam, że to macanie trochę mnie denerwuje bo jesteśmy w ślepym zaułku.
edit: Odnośnie kopytek Twojej podopiecznej, to dużo się nie wypowiem bo nie mam doświadczenia z tak poważnym skrzywieniem/asymetrią (tu ewidentnie dotyczącej nie tylko kopyta). Odnoszę jednak wrażenie po pierwszych fotkach, że zarówno kopyto jak powyższe stawy sprawiają wrażenie jakby się co nieco wyprostowały.. ale pytanie zasadnicze, jak koń to znosi? Czy lepiej się rusza? Widzę, że podeszwa nieźle zabetonowana, więc dużego pola manewru na chwilę obecną raczej nie ma. Uważaj na tyły, bo tam też się źle dzieje (patrz na postawę konia - mocno podsiebna) Pazury sprawiają wrażenia za długich. Przy takim skrzywieniu przedniej kończyny, zady sa raczej mocniej obciążane i myślę, że bardzo trzeba i na nie zwrócić uwagę, by w przyszłości z nimi nie było problemów. Łatwo skupić się na większym źle, i nie dostrzec tego mniejszego. Aha, i taki mały 🚫 - siodło masakrycznie niedopasowane. Zdecydowanie za wąskie. Ty masz kobyłkę o niskim kłębie i szerokich plecach (myślę, że to w dużej mierze związane z rasą AQH) a ujeżdżeniówka wąziutka jak dla wykłębionego araba. Podkładką tego nie poprawisz a raczej pogorszysz sytuację.
falabana - podeszwa "na twardy i płaski teren" jest mniej wysklepiona, bo jest nazbierane więcej materiału w środku miski. Umożliwia to koniowi "przyziemienie" w momencie pełnego obciążenia kończyny, oparcie na podłożu całą powierzchnią spodu kopyta. Wyobraź sobie konia biegnącego po asfalcie. Akordowa miska nie ma szans skontaktować się z podłożem, prawda?
Podeszwa na miękki i elastyczny teren typu śnieżek, którą wkleiłam, jest głęboko wysklepiona, ale nie sądzę, żeby koń był szczęśliwy biegając po kamlotach. Doskonale sobie za to radzi w podłożu"głębokim i ściernym" ale miękkim, typu miękkie podłoże na hali czy śnieg właśnie.
Podeszwa "na kamienie" wygląda podobnie jeśli chodzi o kształt, ale jest bardziej upakowana (twardsza, gęściejsza, więcej materiału na centymetr sześcienny). Na kamlotach będzie też pewnie widoczny toe callus, którego jak widać u Akorda nie widać 😉
Te informacje są w artykule "One foot for all seasons?" Rameya, czyli "Kopyto na cztery pory roku" - który przetłumaczyłam, ale nie mam czasu pchnąć przez korektę :emot4:
Tak mi się skojarzyło, jak już mowa o przystosowaniu kopyt do warunków w jakich żyją. Mam znajomą która ma araba i uparcie twierdzi że ta rasa musi mieć zawężone kopytka bo pochodzą z krajów pustynnych 😵 To nic, że jej arab urodził się i wychował na zwykłych polskich pastwiskach ( przypuszczam, że raczej mokrych 😉) Arabek nigdy nie był kuty, no może sporadycznie i ma cholernie zawężone kopytka ale jej zdaniem tak musi mieć bo to arab. To samo słyszałam o koniach szlachetnych powyżej 170cm wzrostu, one muszą byc kute bo inaczej kopyta robią się plaskate. Jakie macie zdanie na ten temat?
Dea - ten artykuł to nawet czytałam bo ten angielski to mój zawód ale jakoś mi umknęło. Musiałam bo albo czytać po nocach albo nie wiem co. W każdym razie, przestudiuję lekturę uważniej. Ale z Twojej odpowiedzi wynika, że moja klacz NIE będzie dobrze chodzić po twardym i kamieniach, i specjalnie tego nie zmienię. Ani dietą, ani werkowaniem. 🙁
Witam serdecznie.
Jestem wiernym przeglądaczem tego wątku i bardzo proszę o wszelkie rady dot. kopyt mojego konia. Mój młody ma 4 lata, nigdy nie był kuty ( i nie będzie zresztą). Ściany wsporowe są gładkie, podeszwa jest nieco tkliwa na twardym i koń jak ma możliwość to wybiera drogę trawiastą. Dodaje do paszy Chevinal, koń spędza ok 12 godzin na padoku. Myślę nad magnezem ze względu na podeszwy ( choć Chevinal zawiera również magnez, więc być może nie jest to konieczne?). Koń nigdy się nie podbił ani nie było innych przygód z nogami.
Po zakupie (1.5 roku temu) kowal stwierdził,że jedna przednia kończyna ma złe skątowanie i próbował to wyrównać. Podobnoż było to spowodowane złym werkowaniem w poprzedniej stajni.
Bardzo boleje nad moim brakiem wiedzy w tym zakresie ( jestem tylko ksiązkowym teoretykiem niestety) i nie potrafię ocenić czy koń jest prawidłowo "robiony". Dlatego prosiłabym o sugestie co jest źle, co mogę poprawić lub zasugerować kowalowi podczas następnego strugania.
Z góry dziekuję :kwiatek:
P.S. Wspomne jeszcze,że to koń czystej krwi arabskiej jeśli może to miec jakieś znaczenie.
Ansc, coś niby jest z tymi wielkimi końmi -że są jakoby za ciężkie i rozczłapują kopyto na plask ( dzikie konie sa malutkie i lekkie). Ale rozumując tym tokiem -to każdy koszykarz i każdy zawodnik sumo miałby mega platfusa i nie mógłby wtedy uprawiać sportu 😁
to co widać na pierwszy rzut oka to wysokie piętki i postawa podsiebna.
A piętka powinna dotykac ziemi tak?
Rozumiem, że kowalowi chodzi głównie o ten prawy przód który jest mocniej sztorcowy? Jeśli to zdjęcie od spodu to to samo kopyta, to trudno będzie na dany moment obniżyć piętki (w kątach wsporowych wygląda na "zabetonowane"😉. Wydaje mi się, że jeśli tył ma się pozwolić obniżyć, a powinien, to musisz przede wszystkim wyleczyć tą strzałkę, a raczej jej pozostałość, bo widzę, że była mocno wycięta. Drugie przód też ma za wysokie piętki,ale nie razi aż tak jak prawy przód. Tyłu dobrze nie widać, ale można stwierdzić to samo - wysokie piętki. Jak czytasz wątek, to pewnie widzisz, że są flary na całym obwodzie. No i jak już ktoś wcześniej wspomniał, postawa podsiebna.
Tak! strzałka powinna dotykać ziemi by prawidłowo funkcjonować.
wysokie piętki/kąty wsporowe. Jak pisze Kuba w swojej książce "kąty powinny być niskie, równe lub niewiele wystające ponad krawędź żywej podeszwy, ok 3,5 cm od podłoża do linii korony, patrząc z boku"
podeszwa pokazana jest chyba tej jasnej nogi, ciekawe jak wygląda podeszwa sztorca, ogólnie na tych zdjęciach nie wiele widać.
ansc - masz chyba rację, nie zwróciłam uwagi na kolor tylko automatycznie zakładałam, że zdjęcie tego "gorszego". Takie już przyzwyczajenie. Ale faktycznie, przydałyby się lepsze zdjęcia.. i zastanawiam się, czy ten sztorc i ogólnie wysokie piętki to z zaniedbania kowalskiego czy jednak coś wyżej.
To kopyto od spodu to te jaśniejsze. I jak to wszystko poogarniać teraz - co mam zasugerowac kowalowi ?
Szczerze, to szl.... by trafił tych wszystkich specjalistów. Kowal powiedział,że bez kucia nie da sie skorygowac przodu. Rzucę jeszcze fotkę strzałek od spodu.
Jak obniżyć strzałki ? Czy mogę samodzielnie pomóc mojemu koniowi czy szukac kogoś kumatego ? No i co z korekcją flar?
Bronze, strzałki masz podleczyć a nie obniżać. Strzałki powinny być na równi z kątami wsporowymi, tak żeby miały aktywny kontakt z podłożem. Nie wycinać, tylko pozwolić upakować się jej w zwartą strukturę. Jedynie farfocle potraktować nożem, bo pod nimi jest siedlisko bakterii i grzybów.
Edit: ostatnie zdjęcie pokazuje nie strzałki tylko piętki, to tak na marginesie 😉
Obniżać masz kąty wsporowe, ale możesz tyle ile pozwala żywa podeszwa, ale tak jak pisała moja poprzedniczka podeszwa w okolicy kątów wygląda na zbetonowaną więc nie będzie to takie proste. Jako początkująca w tej dziedzinie to starałabym pozbyć się flary, masz ja na całym obwodzie więc kopyto musiałabyś obrobić na grubość wzdłuż całej długości, przydałby się tez mustang roll, może na początek do linii wodnej żeby nie obciążać podeszwy za mocno. Na zmiany potrzeba czasu i cierpliwości.
Tyle ode mnie, może ktoś bardziej zaawansowany cos jeszcze doda 😉
Moja dziewczyna kuleje dziś 10 dzień. 10 dzień nie znam powodu kulawizny. Wet zdiagnozował podbicie, a ja je całkowicie wykluczam - kobyła łazi po kamieniach i nie kuleje mocniej, badanie czułkami też nie dało reakcji bólowej.
Dziś podkłusowała po trawie /jest mokro i miękko/ kulawizna była bardzo mało widoczna nawet w kłusie.
Natomiast w stępie po betonie koło stajni uważa bardzo, skraca wykrok i kuleje. Dodatkowo wczoraj przy robocie zauważyłam krew w LB łapiąca kawałek pazura i kawałek ściany przedkątnej. Podczas badania weterynaryjnego nie było krwi, tylko ślady, małe plamki.
Podeszwa płaska /u nas jest twardo/, ale gruba - nie tykana nożem od 2 lat
Nogi równo obciążą, nie stoi ani specjalnie podsiebnie ani nie wyciąga ich jak ochwatowiec.
Owies skróciłam do garści by nie była zła jak inne jedzą.
Na trawę chodzi normalnie.
Wychodzę z siebie.... 😵 😵 😵
FortunA - podleczyć tzn. potraktować siarczanem miedzi czy zakazać kowalowi ich wycinania ? Może inaczej : jak werkować żeby było dobrze?
Ansc - co może byc oprócz zaniedbania kowala ?
Mam prośbę - jest jakiś specjalista na Śląsku, którego możecie polecić? Jestem otwarta na wszelkie sugestie :kwiatek:
tajnaa:
a jakieś inne badania były robione oprócz macania czułkami kopyta? znieczulenia diagnostyczne? usg?rtg?