naturalna pielęgnacja kopyt
Nie jestem najlepsza w ocenie zdjęć ale mam wrażenie, ze ściana została obniżona poniżej poziomu podeszwy i dopiero zukosowana albo tak mocno zukosowana. Konik chodzi praktycznie w tej chwili na podeszwie a to nie jest komfortowe. Jak ściana odrośnie będzie ok. Następny raz nie obniżajcie ściany poniżej podeszwy.
Ściany przedkątne też są zrobione ukośnie, ściany wsporowe też - na dokładkę powstały wystające bruzdy na kątach wsporowych co powoduje, że kopyto opiera się w tej chwili głównie na tych bruzdach. Kąty wporowe powinny mieć powierzchnię w miarę gładką a płaszczyzna ścian wsporowych ( górna) powinna być równoległa do podłoża,.
Głowy nie dam ale chyba strzałka wystaje poza obrys kopyta - to też niekomfortowe.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 08:05
Ja ze swojej strony dodam tyle, że wydaje mi się ze w tym przodzie prawym, zewnętrzna ( od zewnętrznej strony konia ) ściana wsporowa leży i pewnie uciska, a skoro koń chodzi teraz na podeszwie, bo faktycznie wygląda to tak jak Błotosmętka napisała, komfortowe to nie jest.
Ja nie mam doświadczenia, które pozwalałoby mi czuć się kompetentną do dłuższych i dogłębniejszych wypowiedzi, ale myślę że za dużo tu się na raz ( w pierwszym podejściu ) wydarzyło. Strugam swoje konie od stycznia br. w sumie jakby zebrać moją pracę nie osiągnęłam takiego stopnia obrobienia kopyta jak na tych zdjęciach.
EDIT: kąt wsporowy wewnętrzny też jakby podwinięty, albo ściana przedkątna wystaje, nie jestem pewna ( po dokładniejszym przyjrzeniu - raczej kąt wsporowy jest podwinięty ). Kąty wsporowe można jeszcze cofnąć, ale jak piszę są tu ludzie z większym doświadczeniem niż ja.
Straszna sprawa wyszła z tymi kopytami, zaczynam popadać w panike, słabo mi się zrobiło... Chciałam dobrze a wyszło jak zwykle... Najgorzej, ze kobyła teraz cierpi. Nie wiem co dalej, zostawic to kopyto w spokoju czy spróbować cos poprawić... Zaraz chyba wykorkuje...
FortunaA, do tego co napisły dziewczyny dodałbym, że kowal zrobił mustang rolla po całym obwodzie, również w kątach wsporowych. Ściana wsporowa w prawym przodzie (ta od wewnętrznej strony kopyta) wygląda jakby była cała wycięta razem z podeszwą.
Ja na Twoim miejscu poczekałabym aż kopyta trochę odrosną i chyba wzięłabym sprawy w swoje ręce 😉.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 09:35
FortunaA, poczytaj na spokojnie tu
http://hipologia.pl/news/showList/id/85i tu
http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/oglądnij to
przeleć wątek, jest tu co najmniej kilka jeszcze wartych przeczytania linków, był takie gdzie krok po kroku Pan o imieniu Kuba ( to chyba ze Stokrotki, ale nie jestem pewna ) pokazuje co i jak. Postaram się to odszukać.
Oooo tutaj
http://wwr.com.pl/artykuly/pielegnacja/Naturalne_kopyto.htmlZrób ze trzy głębokie wdechy i spróbuj zadbać o te kopyta sama. Ja tak zaczynałam, póki co jestem bez kursowa i wszystko co sama znalazłam lub znalazłam tutaj służyło mi za nauczyciela i wciąż służy.
Oczywiście, bardzo dużo dowiedziałam i dowiaduję się od dziewczyn, które tu piszą udzielając opinii lub piszą o własnych problemach.
Miałam na poczatku tylko tarnik, wydaje mi się, że Tobie na razie nie będzie nic więcej potrzebne bo w tych kopytach trochę musi odrosnąć, żeby coś więcej z tym robić.
Trzymam kciuki, dasz radę 😉
spróbowałabym zrobić kąty wsporowe na płasko, żeby koń na tych szpicach nie chodził...
w kącie wsporowym na linii białej widać brud więc jest tam trochę pola manewru
a reszta musi odrosnąć i tyle
Masz racje, zrobił rolowanie na całym kopycie, choc zaznaczałam ze tylko do najszerszego miejsca, mało tego kąty wsporowe szczególnie w jednym spiłował tak, że zamiast płaskiego jest szpiczasty. Nie wiem, czy go tak zostawić czy moze podpiłowac do bardziej płaskiego. O tym ze za mocno wyciał strzałki juz nie wspomne. Totalny bajzel. Na szczescie padok jest z mieszanym podłozem piaszczysty, gdzie niegdzie bardziej zbity, wiec kobyła jakos ma szanse przetrwac czas odrostu. Kurcze normalnie nie moge sobie wybaczyc ze tak sie porobiło... Pewnie gdybym sama sie do tego zabrala bylaby mniejsza szkoda, bo robilabym bardziej ostroznosciowo, ale balam sie ze wiedząc tak niewiele to nie powinnam w ogole za to się zabierac. Liczylam na wiedzę kowala i oczywiście sie przeliczylam... oj głupia ja głupia, a można by pomyślec ze w moim wieku jest sie mądrzejszym...
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 09:49
Do płaskiego jak pisze piglet
FortunaA ja mam takie wrażenie, że może poprosiłaś o naturalne werkowanie ale sposobem "klasycznym" (inaczej być nie może, bo taki klasyk ma raczej inna technikę).
Podpisuję się pod tym co napisały dziewczyny. Gdyby to był mój koń, to popatrzyłabym co można skorygować.
Zaczęłabym od zorientowania się w głębokości rowków przystrzałkowych, oraz sprawdzenia na ile grot strzałki chowa sie w misce. widać, że koń miał podpórki wkoło strzałki, one powstają z jakiegoś określonego powodu- (strzałka się nie chowa w misce/brak miski) chronią strzałkę. Kowal Ci je przyciął (dość "strzępiato" jak z resztą ściany wsporowe). Jeśli grot się chowa, jeśli masz miekko, to bym je delikatnie podrównała (nie zbierała całkowicie)- tak zrobiłam ostatnio z moim baardzo delikatnym arabem, ale to po 3mies nie dotykania podeszwy nożem i jest super. Ściany wsporowe tez starałabym się nieco "uratować" i podrównać to, co widocznie kładzie sie na podeszwie (czyli jest zrobione skosem).
Nie pozwól robić mustanga tak daleko!!!
Dramatycznych flar to u Ciebie nie ma, więc tym bardziej nie rozumiem takiego postępowania!! (nawet gdyby były, to nie mustangiem sie to załatwia tylko obrobieniem na grubość, bez zaokrąglania).
Zapomniałam dodać, że nie mam dużego doświadczenia i mogłam palnąć jakoś głupote!
Mam tez dziwne wrażenie, że kąty wsporowe można delikatnie przejechać tarnikiem, ale to musisz oceniać "na żywo" no i końcówka ścian wsporowych (przy katach) tez chyba jest za wysoko.
Nie pozwól tak "obżynać" strzałki, usuwajcie tylko strzępki i to, co się psuje. Sprawdż, czy ta strałka nie wystaje z miski poza swoim najszerszym miejscem, jeśli tak, to ją delikatnie podbierz.
Współczuje bardzo, nasz arab przestał chodzić po ostatnim ostruganiu przez kowala, potem przez "pseudo" naturala 🙁 Weź tarnik do ręki, Ty przynajmniej nie skrzywdzisz swojego konia świadomie!!! Rób odrobinę i obserwuj, dojdziesz do wprawy!!!!
FortunA, no, to i mnie zmartwiłaś. Też chciałam poprosić mojego kowala, który przyjedzie za dwa dni, żeby zlikwidował straszne flary w kopytach starszego "dziadka" i teraz nie wiem czy ryzykować? Wprawdzie "mój" kowal też jest reformowalny i nie ingeruje mocno w kopyta, ale co będzie jak się nie zrozumiemy i też zrobi za dużo?
Dziewczyny, poradźcie, co mam mu powiedzieć? Żeby nie wybierał podeszwy (i tak tego nie robi) i zrobił mustang rolla do białej linii w kopytach z flarami tylko do najszerszego miejsca kopyta? Co jeszcze? Mogę wrzucić zdjęcia obecnego stanu kopyt.
Chciałam po jego wizycie spróbować sama złapać za tarnik i pilnować tych kopyt. W tej chwili nie mogę tego zrobić, bo kopyta są zbyt przerośnięte, kowal jednak musi je trochę przyciąć. Ja z moim brakiem doświadczenia nigdy bym się nie odważyła łapać za tak zarośnięte kopyta.
Proszę, pomóżcie! Tylko nie bijcie...
Dziewczyny, tak wam zazdroszcze, czytacie w kopytach jak w otwartej księdze, a ja nadal patrze i niewiele widze. Przeleciałam watek na revolcie, czytalam artykuły o których pisze Aleks i wydawało mi sie, że zaczynam cos tam rozumieć, a tak naprawde wiem wielkie nic. Bez praktyki ani rusz.
Kasik, klacz miala dosc płaskie i przydługie kopyto. Kowal je skracał od dołu wybierajac sporo podeszwy, przez co owszem podeszwa robila sie bardziej wklesła ale i jednoczesnie coraz cieńsza, a kopyto nadal robiło wrazenie plaskiego i przydługiego. Do tego dochodziły położone piętki i kąty wsporowe. Chciałam, aby tym razem skrócił kopyto, stopniowo skracając pazur, wtedy bylaby tez szansa na cofnięcie sie całej reszty. Niestety co nagle to po diable, tak jak pisała Aleks za duzo na raz i tak jak pisałas Ty nie tą techniką. Teraz jakoś musze uporać sie z tym całym galimatiasem, mam nadzieje, ze dam rade. Cieszę sie, ze mogę na was liczyc i dziękuje za uwagi.
Wyrównam do płaskiego katy, przyjrzę sie strzałce, będę bacznie obserwować i napewno do was jeszcze napisze.
Cień na śniegu, zastanów się czy sama nie chcesz pogrzebać, ja bym dziś tak zrobiła, gdybym tylko wiedziała, ze skonczy sie tak jak sie skończyło. A dlaczego? Dlatego, ze powiedziałam kowalowi, ze nie ma ruszać podeszwy, że ma zrobić mustang roll tam gdzie jest flara, ale max do najszerszego miejsca kopyta, że ma wyciąć tylko farfocle ze strzałki... Sadziłam, ze będzie wiedział co robi, tymbardziej, no ale jakże sie myliłam. Faktem jest, ze bałam sie zabierać za kopyta wiedząc tak niewiele, ale na pewno nie narobiłabym tyle szkód. Może poproś go jedynie o obcięcie przerośniętych ścian, a wykończ sama...
Mam jeszcze pytanie do dziewczyn, ile średnio czasu potrzeba na przyrost rogu? Oczywiście biorę pod uwagę, że to cecha osobnicza i wpływ innych czynników...Może dodam, że Czarna jest na wybiegu przez ok 12-14 godzin, dieta to siano z niewielka ilością owsa (niecały kg), padok piaszczysto gliniasty, wiec jest i miękko i twardo. Pod siodłem tylko 2-3 razy w tygodniu, oprócz tego staram sie cos porobić z ziemi. Teraz całkowita odstawka od jazd, póki objawy bolesności nie miną.
PS.Sorki za top pod topem. Będę pamietać,by edytowac tekst.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 12:08
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg935718#msg935718 date=1300101948]
Mogę wrzucić zdjęcia obecnego stanu kopyt.
(...) W tej chwili nie mogę tego zrobić, bo kopyta są zbyt przerośnięte, kowal jednak musi je trochę przyciąć. Ja z moim brakiem doświadczenia nigdy bym się nie odważyła łapać za tak zarośnięte kopyta.
[/quote]
Pokaż te kopyta. Chciałabym zobaczyć ponieważ na poczatku stycznia też miałam takie myśli, że "... kowal jednak musi je trochę przyciąć."
Dodam, że nie były ruszane od września ubiegłego roku i były baaardzo przerośnięte jak na moje oko. Do tego koleżanka zimnokrwista nie chciała za bardzo współpracować i wydawało mi się, że kowal to lekarstwo.
Pokaż, pokaż ja też Ci pokażę co udało mi się zrobić tylko tarnikiem 😉.
FortunaA, od razu nie zobaczysz, byle spokojnie i bez paniki 😉. Ja czytałam, i chodziłam zobaczyć, wracałam, czytałam i znowu jak miałam pytanie to zdjęcie i sruu tutaj 😉.
Aleks, dlatego jestem przeszczęsliwa, ze wiem ze moge liczyc na babki z forum. Cieszy mnie to,że nie są obojętne na problemy innych, że dzielą się wiedzą i doświadczeniem.
A tak na marginesie to dodam, że w sumie z tym kowalem to tez tak było, ze go zawołałam, bo pomyslałam, ze nie dam sobie rady z kopytami robionymi ostatni raz w listopadzie bodajrze. Pierwotny plan był taki, że zrobi to co nie dałabym rady tarnikiem, reszte ja pomalutku, ostroznie. Niestety ostatecznie jak z nim pogadałam, mając wrazenie, ze wie o co mi chodzi i pozwoliłam na zrobienie całosci. Przeklinam ten moment kiedy straciłam czujnosc. A teraz masz babo klops.
O.K. pokazuję. Tylko się nie przestrasz i nie krzycz 🤬
Zdjęcia sprzed tygodnia:
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 12:41
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg935771#msg935771 date=1300106118]
O.K. pokazuję. Tylko się nie przestrasz i nie krzycz 🤬
[/quote]
🙂 to co powiesz na to 😉. Tylko nie krzycz 😉
Tutaj początek stycznia, od tego wychodziłam.
Pp

Pt

I tutaj z 25 lutego
Pp

Pt

Oczywiście, jest tu jeszcze co robić i pracujemy nad tym, aczkolwiek to udało mi się osiągnąć strugając w zasadzie tylko tarnikiem i pilnując, żeby nie przerosło. Nóż co prawda już wtedy posiadałam, ale więcej operowałam nim u chłopaków.
Ja bym się na Twoim miejscu zabrała za to sama. Poczytała, przeanalizowała, popatrzyła, wszystko na spokojnie. 🙂
EDIT: Też nie miałam wcześniej żadnej praktyki, jestem póki co bez kursowa, miałam za to silną motywację 😉
( coś mi się post rozjechał )
Fortuna - zgadzam się z dziewczynami - te kąty wsporowe nie są płaskie. Myślę, że jeżeli nie są równe, to koń to tym bardziej odczuwa chodząc po twardym. Po miękkim (u nas teraz wszędzie błotsko) może ich w zasadzie prawie nie odczuwać. Te ściany wsporowe też do porawki ale ja strugam prawie od roku, w wciąż zdarza się, że sprawiają mi problemy. Więc za pierwszym razem nie wiem czy bym radziła coś z nimi robić - ale może niech doradzą tu mądrzejsi i bardziej doświadczeni.
A ja przyznam się, że nie mogłam patrzeć już na popękane, przerośnięte, przeflarowane kopyta koni rekreacyjnych dzielących stajnie z moją. Właściciele sami zgłosili się, czy nie zabrałabym się za kopyta (po kowalu, konie dobre kilka dni kuleją). Na początku się broniłam, aż w końcu wymiękłam. Wszystkie kopyta były robione pod jedno- podeszwa mocno wycinana. Wczoraj udało mi się zrobić 2,5 konia, dzisiaj 1,5 (z tym, że ten zimnokrwisty to się chyba liczy za dwa 😉 - dobrze że mam cęgi, tanie bo danie, ale tarnik i rękę trochę oszczędziłam. Przy najbliższej okazji wkelejam zdjęcia. Tylko te strzałki - co jak co, to ja siedmiu koniom nie dam rady moczyć, dezynfekować, itd. Z resztą, stać mnie nie jest na maści, armexy, itp. dla nich wszystkich. Przyznam, że nie za bardzo wiem co pod tym względem zrobić. Czekam aż błoto wyschnie i na wiosnę - wtedy obiecano mi, że konie będą 24 godz na dworze. Szkoda tylko, że wtedy będzie też trawa i mogą się zacząć inne problemy - zwłaszcza, że już teraz mam mega flary.
Kobiety. nie mam siły czytać tego wątku.
Jakie rady mogły byści emi udzielić w zakresie podwiniętej ściany przedkątnej - zewnętrznej w tylnych kopytach ?
Aleks, dzięki za motywację.Czytam ten wątek od dawna, nawet przebrnęłam przez niego w całości,wracam często do różnych jego fragmentów i zbieram się na odwagę.
No, i podziwiam Twoja robotę. Tylko co ja mam zrobić z tymi potwornymi flarami na obu przodach? Sama jednak nie dam rady... :emot4:
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
14 marca 2011 14:14
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1384.msg935864#msg935864 date=1300111645]
Tylko co ja mam zrobić z tymi potwornymi flarami na obu przodach? Sama jednak nie dam rady... :emot4:
[/quote]
Jeśli uważasz, że samej nie dasz rady to zrób jak pisała FortunaA poproś kowala by opitolił jej te wyrośnięte ściany puszki kopyta do poziomu podeszwy, a resztą zajmij się już sama.
Co do flar, zrosną jeśli będziesz pilnować ściany żeby nie przerastała i zajmiesz się nią na grubość 😉.
cien na śniegu poszukaj kogoś z twoich okolic ( mapka na 1 stronie wątku) niech ci wszystko pokaże co i jak zobaczysz, że nie jest to skomplikowane i trudne.
Oj dziewuchy 🙂 co nie dacie rady 🤬 dacie tyle że nie na raz. Porozkładajcie sobie te kopyta na raty ( lepsze to niż je ma kowal opitalać za każdym razem). Cień na śniegu fakt twoje kopyta są przerośnięte, ale je tez można zrobić na raty, czyli w jeden dzień przód do podeszwy na całym obwodzie, po kilku dniach tył ( na drugi dzień nie radze bo sie przeforsujesz ). Jak już sie ogarniesz znowu do podeszwy i może trochę flar ( przody ) potem znowu tyły. Najgorzej jest zacząć, ja pamiętam pierwszego konia robiłam z moim chłopakiem 2 h cztery kopyta ( i po tym padliśmy obydwoje ), teraz mój rekord to 7 koni w jeden dzień. Także to sie da tylko trzeba troszkę czasu, wiary w siebie i pozytywnego nastawienia, a wszystko będzie ok 🙂. No i jak nie jesteście pewne to zawołajcie kogoś z tych kto już struga i wie jak wam to przekazać ( raz wydacie ale będziecie wiedziały co z czym sie je ). No i wstawiajcie tutaj zdjęcia, wszyscy wam pomogą 🙂
Nie wiem czy nie będzie to Off Topic, czy też sprzeczne z regulaminem czy coś tego rodzaju, ale dla zainteresowanych (bo dużo tu dyskusji na temat butów, infekcji strzałek, itd. to w Lipcu ściągam rodzinkę ze stanów na ślub i istnieje możliwość tańszego załatwienia butów, CleanTrax czy innych zagranicznych cudów które w Polsce są albo niedostępne albo horrendalnie drogie. Jakby coś to może pw, by nie zaśmiecać wątku.
Sama rozważam kupno Easyboot Glove (na sytuacje awaryjne- bo moja ma skłonność do "wypadków"😉, może ktoś miał? A może co innego?
Glove są bardzo wygodne i łatwe w zakładaniu. Tylko jeśli koń ma wysokie piętki to prawdopodobnie będzie potrzebny but o rozmiar większy niż wynika z miary kopyta.
Cień na śniegu weź się mocno w garść, kup dobry tarnik i nóż i zabierz się sama za te kopyta 😉
Jeśli masz zaufanego kowala i wiesz, że nie dotknie nic poza wyrośniętymi ścianami, to ok. Jeśli jednak łapki go będą swędzieć i ruszy coś więcej, to zrób tak, jak radzi
Gacek.
Jeśli chcesz wiedzieć czemu tak Ci radzę, to spójrz na to:

tak wyglądały kopyta jednego z naszych koni w listopadzie zaraz po kowalu.
a to jest to samo kopyto obecnie:

Daleko mu do ideału ale nie nadrobię w parę miesięcy tego, co ktoś niszczył przez tyle lat. Obecnie koń chodzi pod siodłem i życie nie sprawia mu bólu! po kowalu przestał się poruszać, a kulał z przerwami do stycznia (w grudniu robiła go jedna pseudo-naturalna "kowal"😉. Na kurs wybieram się dopiero w maju ale nie mogłabym czekać do tego momentu patrząc jak ktoś kaleczy moje konie, nie z ta świadomością!!!!
Historie wielu dziewczyn i ich koni dowodzą tego, że można nawet bez "praktycznego" przygotowania werkować i nie krzywdzić koni!
Powodzenia!
Dziewczyny, serdeczne dzięki 🙇
Zbieram się do tych kopyt już od jakiegoś czasu,naczytałam się sporo i mam nadzieję, że dam radę, ale potrzebowałam zachęty i pozytywnego myślenia od Was! Z duszą na ramieniu, ale wezmę się za te kopyta. Mam tylko nadzieję, że nie narobię wielkiego bałaganu.
Dzięki!
Na pewno mniejszy od kowala. Powodzenia 😉
O, dziękuję za wsparcie.
Niestety bez kowala sie nie obejdzie. Kopyto drugiego, młodszego dziadka nie wytrzymało i mamy od wczoraj piękne pękniecie 😵
A ja się cieszyłam, że on ma lepsze kopyta!
Czego w takim układzie oczekujesz od kowala w związku z tym pęknięciem? Mogę się założyć, że każe Ci go okuć a nie tędy droga, nie panikuj, zrób zdjęcia i pokaż te pęknięcie, może wystarczy zlikwidować flary i odciążać ścianę, zrównoważyć kopyto i kopyto się naprawi, pęknięcie zrośnie i będzie po krzyku.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
15 marca 2011 12:56
Kobiety. nie mam siły czytać tego wątku.
Jakie rady mogły byści emi udzielić w zakresie podwiniętej ściany przedkątnej - zewnętrznej w tylnych kopytach ?
Zrób zdjęcie i pokaż jak to dokładnie wygląda.
Cień na śniegu jak już się nastawiłaś, że sama się weźmiesz z kopyta to zanim zdecydujesz, że kowal jest konieczny w przypadku owego pęknięcia, pokaż je tutaj. Może nie taki diabeł straszy ... i jak napisała ansc będzie po krzyku 😉.
Najtrudniej jest zacząć, ale wierz mi jak już weźmiesz sprawy w swoje ręce okazuje się, że to nie takie trudne.