naturalna pielęgnacja kopyt

rzepka, ja też jestem mocno przekonana do wartości strugania naturalnego. I wdzięczna dei za szczodre dzielenie się wiedzą. Zawsze będę po stronie konkretnej wiedzy i zdrowego rozsądku (chociaż prywatnie wierzę w różne gusła, zabobony, cuda-wianki i takie tam - ale nie w temacie koni) - a struganie naturalne takie jest. Po prostu jestem zwolennikiem dyskusji w stylu hmm... brytyjskiego parlamentu (kto słuchał obrad, ten będzie wiedział o co chodzi), jako że nic tak nie rozjaśnia w głowach jak udział/słuchanie/obserwacja dyskusji opartej na wymianie ostrych argumentów.
A ja już nie jestem osamotniona w stajni w werkowaniu naturalnym. Dołączyła do mnie koleżanka i jej dwa konie. Mało co wiedząc na ten temat rozkuła swoje konie, wyskrobała podeszwę i poprosiła o pomoc w części tarnikowania. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z werkowaniem a ta mnie na głęboką wodę wrzuciła, bo jeden koń ma kopyto sztorcowe a drugie platfus. Zrobiłyśmy te kopyta wspólnymi siłami (8 kopyt, to sporo dla początkujacych). Ten platfus to masakra jak dla mnie wizualnie, ale wolałam mniej starnikować niz za dużo. Niech się koń przyzwyczai do bosego. Ma strzałki do leczenia. Na drugi dzień był kowal do innych koni i obejrzał kopyta. Zostałyśmy pochwalone, że wszystko ok  😅, tylko jedną ścianę zewnętrzną musimy lekko spiłować z długości. Myślę, że w niedzielę zrobimy małe poprawki. Koleżanka chce się uczyć więc będzie nam raźniej we dwie. Zresztą mam w pobliżu solidną pomoc- Dea  :kwiatek:
No to super, że "magiczne słowo" nie rozciąga się na wszystkie dziedziny  koniarstwa 😁. (nawiasem mówiąc, ja z pnh tez nie mam po drodze 🤔)
Po prostu -zniechęciłam sie, bo w wątku o żywieniu pokazałam foty mojej "naturalnej"klaczy w ciąży i zostałam "zjechana", że zapasłam konia. Atakującymi byli m.in. moi przeciwnicy  z wcześniejszej dyskusji o naturalu. Równoczesnie w tym wątku pełno było fotek zapasionych koni "klasycznych" i wszystko było OK. Przewrażliwienie? Możliwe, ale obustronne 🤣
Ale dość OT.
Strugam mojego  6-miesięcznego źrebaka. Na razie kopytka ma ładne, ale w jednym zaczyna się zawężać strzałka. Musze tego przypilnować. Ponadto testuję oliwę z ozonem na gnijące strzałki Dziuni -opiszę efekty 😉
Werkowałam wczoraj Oliwce kopyta i melduje co i jak 😉
Podeszwa nadal się wykrusza przy ścianach wsporowych oraz w kątach wsporowych. Podpórki przy grocie strzałki zaczynają się proszkować nawet z jednej strony odpadła jedna podpórka cała jak ją zaczepiłam kopystką.No i najważniejsze linia biała jest linią białą w końcu. Myślałam na początku że jest rozciągnięta bo miedzy pazurem a podeszwą jest  taki rowek ale jak umyłam kopyto to się okazało że linia biała jest ok tylko tam brakuje podeszwy. Po tym w jakim stanie były Oliwki kopyta cudów tak szybko nie oczekuje ale wszystko jest na dobrej drodze . Mam nadzieje że za jakiś czas i ten ubytek podeszwy narośnie
dea   primum non nocere
17 października 2010 16:33
kaloe - ekstra! 🙂 🙂 zrobisz jakieś nowe fotki?
Postaram się  zrobić jakieś zdjecia w najbliższym czasie .
U waszych koni tez były takie braki w podeszwie przy pazurze?
dea   primum non nocere
17 października 2010 16:43
Jak pokażesz fotkę i będzie widać jakie, to Ci odpowiem 😉 W ogóle braki w podeszwie przy pazurze tak, były. To dość często spotykane niestety.
W poniedziałek rozkułam przody kopytnemu i było delikatne werkowanie. Dzisiaj poświęciłam im więcej czasu, wyskrobałam podeszwę. W jednym kopycie więcej się proszkowało. Piętki są dość niskie i jeszcze ich nie ruszałam. Zajęłam się pazurami.
W zadnich nic nie było do roboty. W jednym kopycie tylko wyrównałam grubość ściany i starnikowałam pazur.
wrzucam fotki przodów. Na jednym zdęciu konio wyrywał kopyto i nie udało mi się uchwycić całości.
Lewy przód przed
[img]http://c13.wrzuta.pl/wm18516/cb9e474e001dcf1e4cbb22e2/dsc02136?[/img] [img]http://c10.wrzuta.pl/wm5100/927e21000019cbf64cbb22e5/dsc02139?[/img] [img]http://c8.wrzuta.pl/wm533/70f50f0100262fdd4cbb22e4/dsc02140?[/img]
Lewy przód po
[img]http://c12.wrzuta.pl/wm3542/ba0a87c80026a34c4cbb22e7/dsc02144?[/img] [img]http://c5.wrzuta.pl/wm11169/4d1c4f3e000e39744cbb22e8/dsc02146?[/img] [img]http://c9.wrzuta.pl/wm16048/80014f11000405ec4cbb22e8/dsc02147?[/img] [img]http://c1.wrzuta.pl/wm8213/07a11504001bb1c04cbb22e8/dsc02148?[/img]
Prawy przód przed
[img]http://c1.wrzuta.pl/wm11081/0e6e26b2000dfcd14cbb22e5/dsc02142?[/img][img]http://c5.wrzuta.pl/wm14621/40ddb5b300060a584cbb22e6/dsc02143?[/img]
Prawy przód po
[img]http://c5.wrzuta.pl/wm8392/497022f9000fccd64cbb22e9/dsc02149?[/img] [img]http://c13.wrzuta.pl/wm13283/cd02a88c0025f3b04cbb22e9/dsc02150?[/img] [img]http://c15.wrzuta.pl/wm7055/e98716e6001d89384cbb22e9/dsc02152?[/img]
Obiecałam zdjęcie tylnego kopyta mojej - płaszczaka - kowal miałby co robić
Granatowa kreska głębokość od dna rowka przy grocie strzałki.
Zaczyna się ciut wykruszać podeszwa w miejscu tych dziurek przy ścianach przedkątnych.
Hej,

Miesiąc temu wstawiałam zdjęcia kopyt i prosiłam o rady. Od około 3 tygodni stosuję zestaw maści na strzałkę ( m+t+c),  kopyto spryskuję probiotykiem, konia przestawiłam na trociny. Niestety tylko raz dziennie mogę posprzątać boks - idealnie sucho nie jest, ale ściółkę można ocenić na 4+.  Koń na twardej powierzchni nadal chodzi bardzo ostrożnie. Wydaje mi się, że kopyta mają się troszkę lepiej. W środę mam kowala- i wiem mam nie pozwolić na wybranie podeszwy. Napiszcie proszę czy według Was nastąpiła jakaś zmiana.

Pozdrawiam

Dla przypomnienia

Teraz:

Różnica jest, chyba sama widzisz, ściana wsporowa nie leży już na podeszwie a strzałka fajnie zrasta ale i tak wymaga leczenia aż całkowicie rowek centralny zrośnie i nie będzie można tam wpakować leku. Na Twoim miejscu sama zajęłabym się kopytami bo jak macie takiego kowala co luby pozbywać konia podeszwy do tego stopnia, że porusza się z trudem.
Podeszwa troszkę odrosła aż szkoda dać jej pod nóż, myślę że dasz radę ściąć ściany wsporowe, ściany zrównać z podeszwą i troszkę spiłować na grubość. Żadna filozofia a komfort dla konia gwarantowany. Na przyszły weekend kup sobie czekoladę, zrób herbatę, okryj się kocem i czytaj wątek od początku do końca, później prześpij się, przemyśl czy dasz sobie radę 🙂
Nie ma takiej możliwości żebym przerwała leczenie przed osiągnięciem zamierzonego skutku.
Ostatnio spiłowałam zadziory, ale nie podejmę się grubszej roboty. Wiem, że mogę zrobić więcej szkody niż pożytku.
Jeszcze jedno struganie kowala z moimi ( Waszymi) wskazówkami i zastanowię się co dalej. Jeśli nic się nie zmieni to zamiast angażować siebie i eksperymentować postawię na forumową Aquarius- jeśli znajdzie czas oczywiście 🙂.

tajnaa :kwiatek:
Dobry pomysł 🙂
Nie pozwól kowalowi wyciąć podeszwę.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 października 2010 21:23
dea oddaje ci honory jeśli chodzi o obcegi 🙂 durny  żabol po dzisiejszym  dopiero zrozumiał że aby  skrócić ścianki nie musze ich wycinać a w łatwy sposób mogę obrobić pilnikiem na koziołku :P:P
po tylu miesiącach dopiero zaczęłam łapac istotę mustang-roll'a. ;] bije się w pierś 🙂 😁 😁 😎
niektórzy wolniej dedukują 🙂 a wszystk dzięki kopytom tajnej - biorę je na wzór 🙂 😁

tylko gorzej z kątami 🙂 tam po wykruszeniu podeszwy najwięcej do wycięcia 🙂 szkoda nie wolno zaokraglać ;]


Ja bez obcęgów nie wyobrażam sobie roboty, skróciły mi czas werkowania o ok 30 min  😉 Kocham je miłością największą  😍
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 października 2010 21:32
ja  dzięki temu że musiałam większą uwagę zwrócic na tyły- ściąć pazur, obrobić na grubość, łuczki.. stwierdziłam a co tam.. tajnaa może to ja też... i scianka poszła kilka mm nad poziomem podeszwy....   😲  ( mam na myśli pazurek do łuczków, tyłu kopyta  nie ruszam)

Wtedy - wow 🤔 😁 👀  skapowałam 😀 zrobiłam porządny mustang roll... wiec po co ja sobie utrudniam robotę.. wycinając najpierw ścianki, później obrabiac tarnikiem-  jak na koziołku i tak je spiłuję...

Ale do pewnych rzeczy trzeba poprostu dojść.
Kobyła po robocie  wyszła na padok i takim kłusem wyciągnietym poszła, w górze miała nogi( atakowała od piętki) że tylko dym się za nią zrobił.
A mustang roll też powinnam zasugerować?
Moja też sobie ruchu nie żałuje, podłoże twarde i sporo małych kamyczków - nie zważa na nic  😍


Lwinka - kowal nie będzie wiedział co to mustang roll  🤔
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 października 2010 22:17
Lwinka- nie wiem na ile ty się orientujesz o co biega w mustang -rollu tak ja na pewno nie sugerowałabym kowalowi go  bo i tak bankowo robotę  schrzani.

tajnaa świetne jest to uczucie jak wiesz.. koń idzie lekko, miękko w ruchu a  ty czujesz że to dzięki tobie i twojej robocie . mam wtedy niesamowite ciary gdy widze po werkowaniu jak bardzo zadowolony z życia jest mój koń.
Fajnie fajnie, my mamy jakieś tyły niedorozwinięte, wąskie które często walą od palca - pazur krótki, strzałka zdrowa piętki tak niskie jak chcą. Mam nadzieję, że to kwestia czasu.  🙄
dea   primum non nocere
18 października 2010 14:35
tajnaa - wymagaj od niej zaangażowania dupska w pracy, reszta powinna przyjść z czasem. Akurat w zadach jest prościej, o ile nie macie problemu wyżej (a chyba nie macie?). Widziałam niesamowicie fajny rozwój zadnich kopyt u konia werkowanego naturalnie, który zaczął ładnie pracować 🙂

Jeszcze taka przypominajka, być może wszyscy wiedzą, ale czasem trzeba to powtarzać: o ile w przednich nogach zwykle problemem są za wysokie piętki i sztorcowość (kość kopytowa obrócona czubkiem do dołu), to w zadach zdarzają się często wyciągnięte w przód "narty" i piętki położone/za niskie (kość kopytowa ustawiona czubkiem lekko do góry). Więc nie przesadzajcie z piłowaniem kątów w zadach, zwróćcie za to uwagę na pazurki.

No i w dwóch słowach: jestem po kursie Strasser. Trawię.... Na pewno się cieszę, że pojechałam, parę wniosków i nowy kąt spojrzenia, o to mi chodziło. Ale dla początkujących, jako jedyna baza - jednak nie polecam. Być może cierpię na nadmiar wyobraźni.
Spokojnie czekam, dupsko staram się angażować podczas jazdy i wtedy od pięty zasuwa czterema. Porównując zdjęcia z zeszłego roku piętki ciut się poszerzyły ale szału nie ma.




ale często jest tak: niby zad zaangażowany a od piętki nie idzie, chyba że później postawiła...  🤔


Stresować się nie będę.  😎
Ona jest generalnie koniem słabo pracującym zadem, niedokraczającym. Myślę, że tak już jej Bozia dała bo urazu żadnego nie było w tyłach.

Dea wysłałam Ci pw.
A ja mam jeszcze jeden powód do radości związany z powrotem do zdrowia Oliwki kopyt. Moja kobyłkę przestał boleć grzbiet  😅. Jestem w 100% a nawet 200%pewna że  bóle były związane z kopytami.
Ja już nie mam siły, mój koń ciągle ma postawę podsiebną, chodzi od piętki, strzałki ma zdrowe, sciany wsporowe regularnie przycinane, czy on po prostu tak sie juz przyzwyczaił? Podeszwa wogóle nie ruszana, tylko w okolicy ścian przedkątnych i kątów wsporowych wyskrobywana delikatnie a on nadal wrażliwy na kamieniach 🙁
A mojemu jednak gniją te strzałki ( grzybem) i czasami chodzi od palca.  😵
Na pewno skłonność do chodzenia od palca ma wtedy, kiedy:
- jest zbyt mocno podekscytowany, podniecony
- jest głęboki piach a on się leniwie wlecze bez impulsu

Również nie zamierzam się stresować z tego powodu. Robię swoje, najlepiej jak umiem i tyle.
A jak mi jest bardzo smutno i bardzo źle, to idę pooglądać kopyta innych koni. I ..od razu mi lepiej.  😀iabeł:
ansc, po dwóch masażach postawa podsiebna mojego prawie znikła.
Postawa podsiebna może byc wynikiem nieprawidłowej budowy tylnych nóg (postawa szablasta):

ansc To może być też kwestia niedorozwoju strzałki gąbczastej. Do pewnego stopnia można to odpracować struganiem i ruchem, ale nie w 100%.
Inną sprawą mogą być np skostniałe chrząstki kopytowe - ja to mam u mojego zwierza w prawym przodzie, aczkolwiek musze zrobić aktualne zdjęcia rtg, czytałam gdzieś u Ramyea, że skostnienia na chrząstkach mogą się rozpuścić przy odpowiednim struganiu. Ktoś sie z tym spotkał? Albo pamięta gdzie ja to mogłam wyczytać, bo teraz tego nie moge znaleść...

no i to co pisze rzepka też ma znaczenie - dobrze postrugane kopyta to nie wszystko. Trzeba patrzeć na całość konia, na budowę, na to czy np ma zdrowy kręgosłup itd.

A w ogóle Branka też po przerwie jak wróciłam była wrażliwa na kamieniach. Ale teraz jak chodzi prawie codziennie po różnym podłożu problem znika.
Ja tak czy tak unikam kamieni - nie jeżdże po nich na siłę, żeby koń sobie podeszwy przyzwyczaił. Jak trzeba przejsć po kamieniach i nie ma innej drogi to trudno, ale wszelkie tłucznie i gruzy omijam - szkoda nóg, jeszcze się potknie i coś sobie zrobi, przetnie gdzieś... nie wiem, wole nie ryzykować, mój koń to zbytnia sierota na takie rzeczy 😉

dea opowiadaj o Strasser!!  😀 
No fakt Wojtek ma kilka wad postawy, czasem jak czytam to forum zastanawiam się czy wszystko robię tak jak trzeba, ale jak patrzę na kopyta innych koni to jestem z siebie dumna 🙂
A czy jak koń chodzi od piętki w stępie to w pozostałych chodach też od piętki stawia kopyta?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się