Daniela, zapytałaś mamę, czym robiła ten "demakijaż"? Mnie się jednak wydaje, że demakijaż i dekoloryzacja to jest to samo, tylko w różnych salonach różnie mówią.
Robiłam dekoloryzację w lutym ubiegłego roku, polega to na nałożeniu "ścigągacza" na włosy(ja miałam akurat blendor, jest najbardziej niszczącym włosy środkiem, ale nie znalazłam innego salonu fryzjerskiego z takim zabiegiem), po nim wychodzi kolor kupy dziecka 😉 takie żółto-brązowe coś. Następnie takie włosy się farbuje na dany kolor.
Nie straciłam włosów, moim jedynym problemem było rozczesanie ich, ale odżywka z jedwabiem załatwiła sprawę. Ogólnie są jeszcze trochę przesuszone... chociaż ja tam nie widzę różnicy, ale fryzjerka tak mówi, to widocznie tak jest 😉 Z drugiej strony mogłam się też załatwić prostownicą 🙂
Z takiego koloru:

przeszłam do takiego:

ps. w sumie to na drugim zdjęciu byłam już po 2 farbowaniu tym samym kolorem, jednak włosy zrobiły się troszkę ciemniejsze (niestety farba z włosów "odbarwianych" szybko się zmywa i płowieje).
a tak rudo wyglądały w świetle:

Całe szczęscie już mam inny kolor :P