W związku z ostatnią rozmową o tęsknotach, pozwolę sobie podzielić się moją wątpliwością. Teraz jeszcze mieszkam w Polsce, ale chciałabym kiedyś wyjechać do pracy za granicę. Nie boję się życia w innej kulturze, posługiwania się tylko obcym językiem, załatwiania różnych rzeczy w urzędach i tak dalej. Męczy mnie tylko jedna kwestia, która swietnie została opisana w tym artykule:
linkZawsze gdzieś cię nie będzie. Nie będzie cię w Polsce, gdzie będą działy się ważne rzeczy. Ominą cię śluby, narodziny dzieci, ważne momenty z życia najbliższych. Będziesz się bała, czy zdążysz wrócić do Polski, żeby spotkać się jeszcze z chorą babcią, dziadkiem, a nawet matką i ojcem (nie mówiąc już o ukochanym psie czy kocie). Najbliżsi będą odnosić sukcesy, kiedy ciebie nie będzie; będą przeżywać porażki, kiedy ciebie nie będzie; będą żyć dalej, kiedy ciebie nie będzie; będą też umierać, a ciebie nie będzie. To chyba będzie najtrudniejsze.Czy wyjeżdżając nie baliście się, że wszystko Was ominie? Że rodzina o Was "zapomni", bo i tak nigdy Was nie będzie? Albo że przydarzy się coś złego, a Wy nie zdążycie się pożegnać? Takie rozważania natury ludzkiej i rodzinnej są jedyną kwestią, ktora mnie blokuje przed wyjazdem, pewnie dlatego, że jestem bardzo zżyta z rodzicami i siostrą.