aż się prosi o nieszczęście
Niekoniecznie nieszczęście. Widzę na co dzień (jak jadę do swojego konia) konie chodzące na tak ogrodzonych pastwiskach. Raz widziałam, jak źrebak zimnokrwisty się drapał o drut.
We Francji, gdzie miałam praktyki, część pastwisk była tak ogrodzona (u ogierów kryjących na pewno, ale wszystkich ogrodzeń nie oglądałam) i tylko raz był drobny wypadek- ogier tłukł się przez ogrodzenie ze swoim 3-letnim synkiem, który uciekł z pastwiska. No i ogier zaczepił się nogą o drut. Ale grzecznie stał i nawet się nie zadrasnął.