Wybór kierunku studiów
no jak nie ma limitow? nagle 100% osob z całek Pl zda na odpowiednią ilosc pkt i co? wszyscy się dostaną? 😉 😉
A po pewnych kierunkach, chociaż byś nie wiem co robiła, nie przeskoczysz.
I tu się mylisz. Jak jesteś kijowym prawnikiem, nikt Cię nie zatrudni.
Jak jesteś po "kijowych" studiach, ale masz pomysł na siebie i nie przebimbałaś studiów, możesz mega wiele osiągnąć.
Ale i bez studiów można wiele osiągnąć jak ma się głowę na właściwym miejscu. Faktycznie wiele zależy jeszcze od człowieka i przebojowości. Remendadzie chodziło zapewne o prawdopodobieństwo bycia zatrudnionym na zasadzie 'fachu w ręku'.
Dla mnie to zdanie brzmi trochę inaczej. Są od prawa i medycyny studia łatwiejsze, ale żeby coś osiągnąć, też trzeba pracować mocno poza studiami. A nie bimbać. I to cała sztuka. trzeba robić, starać się, szukać, kombinować. Samo się nie zrobi. I studia mają tu niewiele do rzeczy, bo kwestia wyboru studiów jako "fachu w ręku" jest trochę chybiona. jak się jest obrotnym i ma się pomysł to i po kulturoznawstwie można zbić kokosy.
To jest racja i nie tylko przez prywatne na UJ-cie na samym prawie (dziennym i zaocznym) jest ponad 1000 osób 😵
galopada, nie masz racji, bo jak jesteś dobry i Ci faktycznie zależy, to masz możliwość bez znajomości o dobrą pracę.
Zresztą na aplikację nie ma limitu osób, liczą się punkty z egzaminu.
Z jednym faktycznie się zgodzę, że będąc na aplikacji, pracując w kancelarii przez te parę lat, kokosów to się nie ma, podobnie jak po medycynie na początku.
Ale potem mając własną kancelarię, można mieć fajną kasę.
A po pewnych kierunkach, chociaż byś nie wiem co robiła, nie przeskoczysz.
Strzyga dlatego napisałam to co powyżej.
Nigdzie nie pisałam, że leser po prawie ma super pracę, ale MA MOŻLIWOŚĆ będąc na tych studiach osiągnąć wiele.
Zupełnie mnie nie zrozumiałaś.Chodziło mi dokładnie o to, jak to zrozumiała joakul.
A gdybym miała kończyć jakieś kijowe studia i kombinować i nie mieć nadziei związanych z zawodem, to chyba bym w ogóle wolała nie iść na studia, albo iść na zaoczne, żeby mieć mgr.
I nigdzie nie pisałam o trudności tych studiów, myślę, że medycyna jest o wiele, wiele trudniejsza od prawa i zapewne w dzisiejszych czasach dużo bardziej prestiżowa, bo prawo już jest praktycznie na każdej uczelni, czy to publicznej, czy prywatnej.
galopada, dokładnie jest tak, jak napisałam, trzeba mieć coś ponad 60 proc. z egzaminu wstępnego 🙂
Końcowy jest podobno przerąbany, ale dostać się nie jest bardzo trudno.
Ale na innych studiach jak się jest dobrym, też ma się MOŻLIWOŚĆ osiągnąć wiele =)
remendada jakos nie wierzę, że 100% osob konczących w danym roku prawo ma szansę (teoretycznie) dostać sie na aplikację 👀
galopada, to sobie sprawdź, popytaj 🙂
Strzyga, jak skończysz powiedzmy pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną (absolutnie nic nie mam do tego kierunku! żeby potem nie było, tylko przykład), co możesz osiągnąć więcej niż praca w przedszkolu, czy szkole?
edit:
OK.
Zgodzę się, że teoretycznie po każdym kierunku jak jesteś zdolna i pracowita, możesz robić doktorat, później piąć się wyżej i zostać na uczelni.
I to faktycznie możesz próbować po każdych studiach, ale nie wiem, czy o to nam tutaj chodziło.
Nie ma, bo jeszcze musisz mieć patrona, a zdobycie go wcale nie jest takie łatwe.
Remendada, to Ty nie rozumiesz. Bo jak jesteś dobra na studiach, a poza studiami robisz coś jeszcze, masz otwarte drzwi. Weźmy tą moją politologię nieszczęsną. Dla Ciebie to kijowe studia bez przyszłości. ja mam mój tajny plan i go nie zdradzę, ale powiedzmy, że interesuje się tematyką unijną, jarają mnie dyrektywy, co robię? Zgłaszam się na staż w PE, jadę do brukseli, pracuję, mieszkam, zdobywam kontakty, jak jestem wystarczająco dobra, mogę tam zostać, pracować i piąć się do góry. A ciepła posadka w PE jest naprawdę wiele warta 😀
Na prawie i medycynie trzeba zapierdzielać na samych studiach, na takiej poli też trzeba zapierdzielać, tylko nie na samych studiach, a na studiach i kołach naukowych, stażach, projektach. To jest tylko ta różnica.
Co to za pytanie? Nie wiem, nie interesuję się pedagogiką wczesnoszkolną, ale można pewnie mieć przedszkole, można założyć centrum szkolenia nauczycieli, pewnie jest masa możliwości.
Strzyga, tylko ja nie mówię, że po każdych studiach poza medycyną i prawem jest kicha.
Ale jeśli chcesz, po nich masz praktycznie pewną pracę W ZAWODZIE za dobre pieniądze i to napisałam te kilka wiadomości wcześniej.
A ja nie wiem, czy po politologii, jak sobie coś założę i nawet jak dołożę wszelkich starań mi wyjdzie.
Rozumiesz?
Nie chodziło mi o oczernianie innych kierunków.
Sama studiuję też co innego.
Chodziło mi o kwestie pracy w zawodzie bez kombinowania, bez pomysłów etc.
Żeby założyć przedszkole nie trzeba być po pedagogice, mam pieniądze, lokal i mogę w poniedziałek próbować to robić 😉
I jak w masie różnych innych pomysłów, studia są do tego całkowicie zbędne.
Dlatego to było głupie pytanie. To jak ja bym się Ciebie spytała co mogę robić po zoologii. Nie znam się na pedagogice, ani niczym związanym z dziećmi.
Ale lekarze też nie mają gwarancji zatrudnienia. Przecież oni ciągle narzekają, że zapitalają na 16 etatach i tak ledwo ciągną...
I prawnicy też nie! Zwłaszcza głupi prawnicy. A znam maaasę historii o głupich prawnikach. I oni pracy w dobrej kancelarii nie dostaną. W słabej może, ale też nie wiadomo.
Studia humanistyczne, takie jak poliloli, mają to do siebie, że możesz po nich wieeeeeeeeele robić. W prawie szukasz kancelarii, a tu szukasz na przykład urzędów, jednostek samorządowych, firm zajmujących się dotacjami unijnymi, posłów, gazet, radia, telewizji, think tanków... możliwości są setki. Jakoś nie rozumiem problemu. Serio.
Ok, lekarze pracują na 10 etatach, ale jak mówię MAJĄ możliwość.
To jest to o czym kiedyś pisała tunrida.
A to, że ktoś jest głupim prawnikiem, to już jest jego sprawa.
Zapewne jeśli jest taki głupi w innej pracy też by się nie sprawdził.
A ja rozumiem problem, szczególnie jak patrzę na osoby, które nie mogą znaleźć po studiach pracy.
Albo właśnie pracują w urzędzie za 1500 zł.
Ale to nie wina studiów, tylko głupich ludzi. To jest to =)
A w urzędzie da sie dobrze zarobić, tylko właśnie... trzeba być ogarniętym.
Dlatego ja twierdze, że nie kierunek, a człowiek.
ja nie rozumiem ludzi, którzy idą na jakieś studia tylko dlatego ze wydaje im się to ciekawy kierunek/podoba im się to itp. Ja na ich miejscu sprawdziłabym jakie są szanse na dobrze płatną pracę. Ostatnio widzialam plakat KUL-u, na którym były m.in takie kierunki:
-muzyka kościelna,
-naukoznastwo,
-przyrodoznastwo,
-filozofia przyrody
i ludzie się pozniej dziwią, że mają mgr przez imieniem i nazwiskiem a pracy znalezc nie mogą 😵 😵 😵
Strzyga, dlatego nie dojdziemy do porozumienia, bo mamy inne zdania.
Dla mnie skończenie politologii, dokładnie jak mówisz, to jest jakiś kosmos, ja wiem, że można,ale jest to tak cholernie obszerne, że trzeba od początku do końca samemu sobie zadbać, wpaść na pomysł, zakręcić się.
A są studia, po których jest jednak łatwiej i tyle w temacie 🙂
galopada, WOW, filozofia przyrody 😂
W tym momencie mnie zagięłaś 😎
remendada uwierz mi, że musiałam kilka razy przeczytać zanim uwierzyłam w to co czytam 😁 😁
Filozofia przyrody jest już długi czas 😉 Tylko wiecznie jako nowy kierunek, bo chętnych nie mają 😂 Jak ja szłam na studia to mama z bratem się śmiali żebym szła tam jak na weterynarię się nie dostanę. 😁
KUL w ogóle jest rozwalający, rwie się weterynarię zakładać 😁 Pomijam to, że drugą w Lublinie, ale bez żadnego zaplecza klinicznego to będzie świetna weterynaria 😂
Horsiaa a może filozofię weterynarii założą? Albo weterynarię teoretyczną 😉
galopada_, hmm... niejeden super-bank obracający kapitałem chętnie zatrudni filozofa przyrody po KUL. Serio-serio. Po prostu są jeszcze takie kierunki, że "powszechnie wiadomo", ze absolwent musi być c.nm. prawie geniuszem. A wybitnie sprawne myślenie i znakomity warsztat naukowy, umiejętność formułowania trafnych wniosków na bazie niewielkiej ilości danych, błyskawiczne przyswajanie wiedzy - potrafią przynosić pieniądze. Znasz chociaż program filozofii przyrody na KUL? A może nazwisko Sedlak coś ci mówi?
A jeśli ktoś chce napisać i wystawić oratorium (muzyka kościelna), to sądzę, że Kościół może być lepszym mecenasem niż nasze państwo 🙂
halo no właśnie tylko jednostki po takich studiach mogą być ,,kimś". Większość studiuje te kierunki, żeby tylko studiować. To ja już bym wolała iść do szkoły zawodowej i zdobyć od razu konkretny zawód niż tracic czas i pieniądze na studia dla tytułu 😉
halo, może jestem przygłupia, ale do co masz na myśli, mówiąc, że bank zatrudni filozofa przyrody?
Co taki filozof robi?
edit:
Kierunek nazywa się przyrodoznawstwo i filozofia przyrody 😉
Weszłam na stronę KUL-u, bo chciałam zobaczyć, jakiś profil absolwenta ale ni ma.
galopada_, nie rozumiesz: jeśli nie jesteś geniuszem - w życiu(!) nie dasz rady filozofii przyrody skończyć. Ba! pewnie wylecisz po 1 roku. I o tym wiedzą pracodawcy. To są nieprawdopodobnie trudne studia. Owszem, były takie czasy, lata 70-80-te, gdzie "filozof" było synonimem "bez pracy" (z powodów politycznych przeważnie) ale już od bardzo dawna nie słyszałam o mgr. filozofii (nawet dużo łatwiejszej niż fil. przyrody) bez Dobrej pracy.
Filozof w banku przeprowadza np. analizy prognoz finansowych.
Ja za to słyszałam o masie ludzi, którzy po filozofii pracują w sklepach 😉
I na filozofię -przynajmniej w Krakowie- w większości idą ludzie, którzy się nie dostali na dobre studia i kończą, całkiem przeciętni.
galopada_, nie rozumiesz: jeśli nie jesteś geniuszem - w życiu(!) nie dasz rady filozofii przyrody skończyć. Ba! pewnie wylecisz po 1 roku. I o tym wiedzą pracodawcy. To są nieprawdopodobnie trudne studia.
Ty naprawdę w to wierzysz? Znajoma jest na tym, bo na nic innego się nie dostała, nie poprawiła matury(pisała, ale nie poprawiła) wiec siedzi na tym tylko po literki przed nazwiskiem. Nie napisała matur na powyżej 50% żadnej. Inteligencja, geniusz to ostatnie słowa jakie można o niej powiedzieć... Może kiedyś to był elitarny kierunek. Dzisiaj ten piękny opis na stronie KULu jest nic nie warty.
Horsiaa, jeżeli faktycznie aż tak obniżyli poziom to bardzo smutne. Ja, rzeczywiście, na podstawie "trochę" starszych ludzi to napisałam. Program obejmował m.w.: 3 lata wyższej matematyki, laboratoria biol-fiz-chem, praktycznie całą historię kultury, informatykę z pisaniem programów do analizy danych i wizualizacjami 3-D, fotografię techniczną, obowiązkowy sanskryt 🙂
Sama toczę, chyba przegraną 🙁, walkę o "praktyczny" wybór kierunku studiów przez córkę.
Po cholerę jej... koreański?
Sama toczę, chyba przegraną 🙁, walkę o "praktyczny" wybór kierunku studiów przez córkę.
Po cholerę jej... koreański?
A jakie jeszcze języki zna? Bo to niegłupi pomysł, do tego dorobi jakiś drugi kierunek, nawet politologię, czy zarządzanie i do organizacji typu ONZ papierek plus języki wsytarczą. 2-3 eurpejskie plus chiński, koreański, czy inny język azjatycki, albo afrykański. Moja wspólkokatorka się orientowała, ale marzy jej się WHO, więc musi jeszcze doktorat do końca dociągnąć, żeby mieć kierunkowe wykształcenie.
karolina_, mówisz? Fakt, chyba nie pomyślałam, że przecież może opuścić ten najpiękniejszy z krajów 🤔
Chociaż córka sąsiadów po lingwistyce nieźle sobie radzi w Brukseli...
Moja musi(!) znać angielski i niemiecki (bo inaczej z koreańskiego nici), sporo zna japońskiego. Zagwozdkę ma, bo uczy się świetnie, tylko... humanistka z upodobań. Ona (po babci chyba 🙂😉 z takich, którzy nauczą się wszystkiego co zechcą albo potrzebują, dlatego żal mi tej humanistyki, buu.
Etam, jak będzie na siebie miała pomysł i do tej humanistyki umiała na komputerze coś zrobić to da radę 🙂 Tylko w Polsce z koreańskim to rzeczywiście dużo chyba nie zwojuje.
"jak sie pani z tym czuje?" 😉
Jedyne zdanie jakie kojarzy mi sie z psychologami 😀
Orientuje sie ktoś jak jest z pracą po prawie, specjalizacji jako radca prawny?