praca

Pauli, oby.

Mnie wyrolował kolega współpracownik. Umawialiśmy się że ja biorę 2/3 festiwalu, a on 1/3 bo nie ma czasu (ma drugą pracę), a wyszło że dogadał się z organizatorem i wziął cały festiwal, o czym się dowiedziałam od osoby trzeciej. Pięknie k..., pięknie!  😤
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 listopada 2014 13:53
ech ... plotki w pracy sięgają już szczytów paradoksu  😲 jeszcze na miejskim forum jestem wymieniana z nazwiska z głupimi docinkami ...
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
21 listopada 2014 14:46
magda
Ale świństwo! tam gdzie zaczyna się kasa, kończą się znajomości :-/
Ja lubię swoją robotę ale niestety mój szef to katastrofa :/ Jest bardzo wymagający (to akurat nie problem) ale przy tym zwyczajnie... chamski. Jak zwraca uwagę to zawsze robi to w niemiły sposób, źle traktuje ludzi, psuje atmosferę i czasem się zwyczajnie czepia. Przez to poważnie się zastanawiałam czy nie odejść. Póki co jednak zostaję bo praca idealnie pasuje mi godzinowo + mam świetny zespół. No i szef przychodzi na zmianę ze swoim synem więc po 2 tygodniach spiny następują 2 tygodnie kiedy można odsapnąć.
No niestety, kolega niby miły, nie miałam dotychczas problemów z dogadywaniem się, wie że mam dość trudną sytuację finansową i klops. Trudno, może uda mi się w końcu znaleźć coś na tyle sensownego, by nie musieć tam pracować. Praca fajna, ale męczy mnie dezorganizacja i to że mam wiecznie wieczory i weekendy pozajmowane.
magda mnie już też życie nauczyło, że nie można nikomu ufać. Jakiś czas temu wyrolował mnie współpracownik, którego do tej pory bardzo lubiłam i szanowałam. I co gorsza - nigdy, ale to nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.
W pracy trzeba zawsze stosować RWD ( Ratuj Własną Dupę). Ja już nie mam ochoty odpowiadać za kogoś, wiecznie obrywać i niedługo zostanę donosicielem chyba. Za dużo nerwów mnie to wszystko kosztuje.
Dziś dyr. do mnie :
-Proszę się zastanowić, czy Panie chcą pracować w ... .

Chwilę później miałam odpowiedź juz gotową.
marysia550 dokładnie tak ! Ja stałam się ostatnio dosyć "nieprzyjemna", jak mówią inni. Po prostu zwracam uwagę, jak coś jest nie tak, opierniczam, kiedy ktoś mi w czymś przeszkodzi. A jak będzie trzeba, to zacznę zgłaszać to, co widzę do szefostwa. Mam po prostu dosyć, bo straciłam już bardzo dużo.
Ale miałam cudowną niespodziankę w ten piątek w pracy!!  😍

Dzień zaczął się słabo, jakaś sierota na parkingu obtarła mi tył auta, mój facet jechał na pogrzeb. Nieciekawie.
W pracy tak normalnie, byłam mocno niewyspana i poiłam się kawą. Zwykły, szary, zimny dzień na zewnątrz, więc i humor miałam jesienny  😉
Miałam trochę spraw i chodziłam po całej firmie po różnych działach. No i w jednym biurze się zatrzymałam i gadałam z koleżanką, która studiowała rok wyżej na moim Uni. I nagle gościu mówi, że na infolinię dzwonił kurier, pytał się czy ja (imię i nazwisko) pracuje w tej firmie i kiedy może dostarczyć przesyłkę. Ja takie oczy  😲 Mówię, że ja nic o tym nie wiem i że to pewnie WĄGLIK od którejś z konkurencyjnych firm  😁 Tylko czemu na moje nazwisko jak nas jest już prawie 200 osób!?  😀
Wracam do swojego biura, za jakieś pół godziny wchodzi kumpel i mówi, że kurier czeka na MNIE pod firmą. Wychodzę i dostaję.... obłędny bukiet i luksusowe czekoladki!!  😜
Mało się nie przewróciłam, tak mi drżały nogi z emocji. Ludzie w biurze w szoku, krzyczą od kogo to, a ja, że NIE WIEM. "No to liścik czytaj!". Czytam liścik i nie dowierzam - kwiaty od jednej z firm - moich kontrahentów  💘
Nawet nie potrafię opisać, ile radości mi to sprawiło. Dla takich chwil warto pracować!! (pomijam fakt, że uwielbiam swoją pracę tak czy owak :P)





Meise ale super!  😀 brawo!
Meise, ale miło!
busch   Mad god's blessing.
22 listopada 2014 23:18
Meise, wow, gratulacje!
Martuha, vanille, busch, dzięki dziewczyny!!  :kwiatek:

CEO tej firmy to prawdziwy dżentelmen, a ma tylko 28 lat  😉 Zrobiłam mnóstwo zdjęć temu bukietowi (oczywiście, jak mój facet nie widział, hehe). No cóż, ta firma ma mnie już w garści po takiej akcji ^^ Swoją drogą taka poczta kwiatowa to mega fajna sprawa  😀
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 listopada 2014 16:43
Meise
Ale super 😀
Pauli, oj fajnie, fajnie!  😀
Taka sytuacja jeszcze nigdy nie miała wydarzenia w naszej firmie!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
23 listopada 2014 17:29
Tym bardziej masz się czym pochwalić 😀
CEO tej firmy to prawdziwy dżentelmen, a ma tylko 28 lat  😉
(...) No cóż, ta firma ma mnie już w garści po takiej akcji ^^


jesteś pewna, że to kwestia bycia dżentelmenem?  😉
dzięki Pauli  🙂
Martuha, wszystkie "moje" firmy staram się traktować po równo, niezależnie, czy jest to gruuba ryba, czy dopiero rozwijająca się płotka. Staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej i pozawalam im zarabiać (bardzo) duże pieniądze. Dla tej firmy rzeczywiście zrobiłam już sporo i są bardzo zadowoleni ze współpracy ze mną, ale dla mnie to jest coś normalnego, bo ich rozwój przedkłada się na mój wynik  😉
A co do prezesa, to jest on człowiekiem wysoce kulturalnym, z rewelacyjną znajomością języka obcego i bardzo profesjonalnym  😉 Wie, że mój grafik jest niesamowicie napięty, szanuje mój czas i jest cierpliwy. Jednym słowem współpraca z nimi to czysta przyjemność  😡


Meise,
(edit: zresztą nieważne  😉 )


tak czy siak miły gest  :kwiatek:
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
24 listopada 2014 10:06
Wiecie, dochodzę do wniosku, że w pracy najgorsza jest bezsilność. Kończę właśnie drugi staż (w sensie w tej samej instytucji, ale pierwszy trwał 6mc, potem z braku pieniędzy został przedłużony o kolejne 3), doszłam do miejsca, gdzie wszyscy są zadowoleni z mojej pracy, uważam, że jakoś sobie radzę i kierownictwo utwierdza mnie w przekonaniu, że stanowię jakąś tam wartość dla całego zespołu i nagle... i nagle mówią "chcielibyśmy Cię zostawić, ale mamy związane ręce. W tej chwili nie ma takiej możliwości". Przykre to dość i w sumie to chce mi się wyć.

Co prawda moja szefowa jest na tyle w porządku, że ogarnęła mi dwie inne opcje i mogę sobie coś z nich wybrać, ale... no ale sam fakt, że muszę zostawić mój zespół, że muszę wejść w nowe środowisko itd. nie napawa mnie optymizmem. Niby wszystko super, niby powinnam się cieszyć, że mam co dalej robić w życiu, ale sam fakt, że nie można kogoś zatrudnić bo nie, bo takie są układy i zasady i tego się nie przeskoczy. Przykro tak.


Noo... to pomarudziłam sobie. Idę dalej pracować. Ostatnie 4 dni w obecnym miejscu.
kujka   new better life mode: on
24 listopada 2014 10:12
martva, no niestety tak to wyglada. Ja wielu z moich praktykantow/wolontariuszy/stazystow chetnie bym zostawila na dluzej. No ale jak nie ma kasy na zatrudnianie kolejnej osoby to nie ma i tego nie przeskoczymy.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
24 listopada 2014 10:17
U mnie sprawę dodatkowo komplikują wybory. No ale trudno, liczyłam się z tym jak mam być szczera.
Martva u nas niby też takie cudowne opcje awansu, rozwoju, a wszystko zależy od tego, kto jest Twoim szefem. Nasza szefowa zablokowała nam opcję starania się o inne stanowiska, których w firmie teraz pojawiło się mega dużo.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 listopada 2014 16:56
martva
Przykra sprawa 🙁

Ja dostałam właśnie grafik na grudzień i jakoś tak ciężko na duchu mi się zrobiło, pracuję w Wigilię i Sylwestra (chociaż układ był taki, że kto pracuje 24.12, ten ma wolne 31.12 i odwrotnie). Ok, wiem że grudzień w handlu jest miesiącem ciężkim, nastawiałam się na to i godziłam zaczynając pracę w tym miejscu, ale dołuje mnie, że nie ma w tym wszystkim miejsca na plany i życie prywatne. W sumie mogłam powiedzieć kierowniczce, że mam już plany i nie mogę pracować w Sylwestra (pracę w Wigilię sama zaproponowałam), ale jakoś nie umiem olać tego, że inni musieliby wtedy tyrać za mnie...

Wybaczcie, musiałam się wygadać, trochę mi lżej.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 listopada 2014 17:07
martva, przechodziłam to kiedy byłam na stażu w dwóch placówkach. Do jednej z nich po czasie wróciłam 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
24 listopada 2014 17:14
Pauli, ale rozumiem, że wieczory masz wolne? Do której galerie handlowe działają te dni- jak w dni świąteczne?
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
24 listopada 2014 17:23
Scottie
Na całe szczęście w Wigilię po 13 jestem wolna, a w Sylwestra po 15, więc nie ma tragedii. Galeria czynna odpowiednio do 14 lub 15 i 17.
Jedyne co komplikuje sprawę to fakt, że w Wigilię jedziemy z Piotrkiem do moich rodziców, więc pewnie na miejsce dotrzemy dopiero koło 17, a w Sylwestra marzył mi się wyjazd, ale w takim układzie plany trzeba będzie przełożyć na przyszły rok.

Tak jak już pisałam, nie dzieje mi się żadna krzywda (są tacy, którzy w te dni nawet w nocy będą pracować), ale jakoś tak ciężko na duchu mi się zrobiło i musiałam się uzewnętrznić.
Scottie   Cicha obserwatorka
24 listopada 2014 17:33
Pauli, no spoko, rozumiem. Ja z kolei bardzo chciałabym spędzić wigilię z rodziną mojego chłopaka (oprócz mojej; z tym, że on ma 2 wigilie plus trzecia u mnie), ale pracuję w ten dzień 7-19 i za bardzo nie mam jak 🙁
Pauli, doskonale cię rozumiem. Sama parę lat pracowałam w święta i to w każde po kolei. Sama chciałam, bo ja mało związana z rodziną. Ale po kilku latach chciałam zadowolić rodzinę i przyjechać na całe święta. I co? Szef mi wsadził zmianę. Jak zapytałam WTF, to powiedział że przecież nigdy nie chciałam wolnego w święta to i teraz nie dostanę, bo inni też chcą jechać do rodzin (co z tego że mieli duuużo bliżej bo miejscowi albo 100km).
Ogólnie to im starsza jestem tym częściej marzę o pracy poniedziałek - piątek 8-16.
Pauli, wszyscy od was ze sklepu pracują w te dni?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się