praca
Ruszy, zobaczysz, że ruszy 😉
Zwykle jest długa cisza i susza w ofertach, a jak się rozwiąże worek, to nie wiadomo, co wybrać 🙂
kolebka
O takich przypadkach można by napisać książkę 😉
Do nas kiedyś weszła pani i zapytała, czy mamy mleko, choć nazwa sklepu jednoznacznie wskazuje na wina, a i półki nie pozostawiają złudzeń 😉
Wrocław, Wartykan, sklep monopolowy, godzina 23. Katija stoi w kolejce przed nią stoi facet. Podchodzi do kasy, rozgląda się i mówi "przepraszam, dostanę mąkę?" 😂
- ekhm.. kto w piątkowy wieczór, o 23 w sklepie monopolowym kupuje mąkę?
- eee .. poproszę zatem Marlboro czerwone.
😂
Eeeee tam...Nie wiecie jakie akcje odchodzą w bibliotece 😀iabeł:
W bibliotece? 😀 Opowiadaj, moja praca jest wyjątkowo nudna, zwłaszcza dziś 😁 Chyba sobie popiszę o piwach, coś pożytecznego z tego dnia będzie chociaż 😀
Zdarza się, że wpada ktoś do nas, rozsiada się i pyta: ' a to biblioteka jest, tak? To co tutaj się robi?" 🤣 Pytanie o to czy można u nas kupić mleko też się zdarzyło 😲
Mnie nieustannie zadziwia ilość dzieciaków, które do biblioteki na wagary przychodzą🙂
U mnie dziś mija 6dzień w nowej pracy i jestem zadowolona chodź ciąży na mnie duża ilość obowiązków i duża odpowiedzialność.
Swoją drogą, kiedy opowiedziałam mojemu Piotrkowi o tej akcji powiedział, że mogliśmy jeszcze zaoferować pani schab w promocji 😂
Takie sytuacje osładzają mi wszystkie kiepskie dni przepracowane z klientami.
Nie liczę wszystkich tekstów z cyklu "jak to nie ma pani wina X? przecież ono jest taaaakie pyszne" 😵
DoSia, Lepiej do biblioteki niż jakby się miały wałęsać po kątach! 😀 🙂
mundialowa, O, to brzmi pocieszająco. :kwiatek: Niby mam swoje plany, ale kiedy tak człowiek na luzaku przegląda te ogłoszenia, to czasem zaczyna wpadać w panikę i żałować, że nie jest spawaczem tudzież frezerem, noo...
Ewentualnie dyplomowaną opiekunką osób starszych z językami obcymi, bo i tych ogłoszeń jest multum. Po kilku dniach przeglądania ofert zawsze miałam myśl, by zmienić studia, a najlepiej wrócić do liceum i całkiem odmienić swoją ścieżkę edukacyjną i karierę 😁
Akurat spawacz, frezer, kafelkarz itp to sprawy ponadczasowe, bardzo dobry fach 🙂 zawsze bedzie zapotrzebowanie na fachowcow, a jak serio dobrzy, to i kasa bardzo dobra i robota zapewniona na rok naprzod🙂
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 września 2014 09:14
Trzymajcie proszę kciuki od 10:30 😲
Dylemat mam. Zostałam zaproszona na drugi etap kwalifikacji do pewnej pracy. Praca wydaje się być nudna, nieprzyjemna i ogólnie pewnie nie będę się w niej najlepiej odnajdować. Z drugiej strony płaca nienajgorsza. Jechać, nie jechać? Drugi koniec Polski, miasto które lubię, więc pojechałabym na ten jeden dzień połazić i otrzaskać się z takimi rozmowami. ALE jestem chora (znowu 🙁) i się słabo czuję... a i tak raczej nie zdecyduję się na tą pracę.
magda, z takim nastawieniem to chyba nie ma sensu? 😉 Jeśli z góry wiesz, że i tak się nie zdecydujesz to po co marnotrawić czas?
"Otrzaskanie" IMO nie ma tu nic do rzeczy - zwłaszcza, gdy motywacja jest aż tak niska 🙂
A dylematu to moim zdaniem nie masz, tylko szukasz usprawiedliwienia dla już dokonanego wyboru - zadając takie pytanie na forum 🙂
Na Twoim miejscu olałabym (dała ofc znać, że nie jestem zainteresowana) i szukała dalej.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
26 września 2014 12:56
deksterowa, chyba nieźle 🙂 za kilka dni ma być informacja. Test na ponad 90% i rozmowa była miła mimo, że byłam zestresowana na maksa 🙂
Safie to dobra wiadomość 🙂 oby poszło po Twojej myśli 🙂
amnestria, kusił mnie sam wyjazd a przy okazji drugi etap rozmów (nie byłam na takich testach jeszcze). Ale odpuściłam rzeczywiście.
ale kiedy tak człowiek na luzaku przegląda te ogłoszenia, to czasem zaczyna wpadać w panikę i żałować, że nie jest spawaczem tudzież frezerem, noo...
O, to to. 🙁
popełnię debiut w tymże wątku 🙂
często Was czytam, o Waszych rozterkach, problemach, szukaniu pracy... aż przyszedł kilka miesięcy temu czas na mnie. Znalazłam pracę, o dziwo, bardzo szybko, bo chyba w niecałe 2 tygodnie. Zaplanowałam jednego dnia 3 rozmowy kwalifikacyjne w dwóch różnych województwach tego samego dnia. Dostałam ofertę pracy w dwóch miejscach, ale wiadomo - człowiek chce jak najbliżej domu, więc wybrałam mazowieckie raptem 117km od domu i 100km od konia. Fascynacja i zachwyt miejscem szybko mi przeszedł - zamiast obiecanego raju była szara rzeczywistość, która dobijała mnie z dnia na dzień. Brak możliwości rozwoju, ciągnięcie 24h dyżurów telefonicznych przez ciągły tydzień.. . Wypowiedzenie złożyłam w czwartek, przepracowawszy 4 miesiące w obcym mieście, pośród obcych ludzi. Ale oczywiście mam coś w zanadrzu - któraś z Was kiedyś napisała żeby mając pracę czasem rozglądać się za rynkiem pracy, orientować się, bo zawsze może coś się trafić lepszego, bliżej, dalej inaczej, bardziej rozwojowo. Mi się udało.
Nie warto męczyć się w pracy, ja ostatnio zrobiłam się po prostu nie do wytrzymania, bo puszczały mi emocje, a teraz czuję się lekka jak motyl. Nie wiedziałam co jest powodem mojego zachowania, mojej frustracji. Atmosfera w pracy jest bardzo przyjemna, ale w wielu kwestiach związane ręce, co mnie bardzo niepokoiło.
Napiszę wszystkim, którzy się męczą: szukajcie. I nie popadajcie w marazm. 🙂
aien, O tak, masz całkowitą rację.
Btw, szukałaś jakiegoś konkretnego stanowiska, że zaplanowałaś rozmowy aż w różnych województwach? Kurczę, odkąd przekonałam się jaki to komfort mieć 10-15 minut samochodem do pracy (mogłam w sumie i rowerem dojechać czy piechotą dojść), to nie mam za specjalnej ochoty podejmować pracy gdzieś dalej od miejsca zamieszkania. Tzn - póki co. 😉 Jak jedyną możliwością tu na miejscu będą np. odzieżowe sieciówki, to poszukam gdzieś dalej.
Ja do pracy mam 50min autobusem i 10 od wyjścia z autobusu i podjazdu tramwajem.
Jak kończe pracę np o 16.30 to mam autobus co godzine, a więc o 17 także w domu jestem o 18.00...uroki mieszkania kawałek poza miastem.
Niecałe 3tyg pracy-jestem zadowolona zarówno z samej pracy, współpracowników jak i stanowiska.
Oby tak dalej.
A w mojej firmie zaczęło dziać się coraz gorzej i obawiam się, czy od przyszłego roku nie będę zmuszona znowu szukać pracy 🙁
Bardzo bym tego nie chciała, bo lubię swoją pracę, ale jeśli góra nie zmieni podejścia do pracowników i kwestii wynagrodzeń, to nie wyobrażam sobie możliwości dalszej współpracy.
A najgorsze jest to, że szanse na umowę na czas nieokreślony z każdą chwilą topnieją 🙁
No wlasnie, zbliza sie czas konca mojej 1,5 rocznej umowy, nastepna powinna byc juz na niekoreslony i delikatnie mowiac troche mam stresa -.- jeszcze miesiac...
Sankaritarina jestem lekarzem wet. i chciałam pracować w lecznicy/klinice. Nie interesowały mnie laboratoria ani bycie przedstawicielem. Niestety w moich okolicach jest, że tak powiem "przepełnienie", albo ludzie pracują na najniższej krajowej po milion godzin w miesiącu, dlatego rozważałam wyjazd za kasą. Mając konia na utrzymaniu ciężko byłoby mi wiązać koniec z końcem, i do samego Lublina mam 25km, także sam dojazd nie tylko zjada mi czas, ale też fundusze. Myślałam o założeniu czegoś swojego, ale nie wiem, czy zakładanie kolejnego gabinetu w tak przepełnionym mieście ma jakikolwiek sens. Jak szlam na studia - było dużo pracy za dobrą kasę - teraz wszyscy chcą brać na staż z UM za półdarmo czyli 800-900zł miesięcznie(co jest dla mnie nieporozumieniem totalnym, bo nasz szósty rok to są właśnie staże, więc dlaczego po studiach znów mam iść na staż?) i o pracę bardzo ciężko. Nie tak dawno byłam na rozmowie właśnie w Lublinie i ktoś szukał lekarza który będzie pracował 56h tygodniowo, z każdą sobotą pracującą za, uwaga, 1700zł na rękę. I jeszcze żeby miał doświadczenie, specjalizację i w ogóle.
Tak się skarżę, ale ciekawie nie jest.
Pauli, faith opowiem Wam ciekawostkę. Pewnego dnia pracownik w firmie moich rodziców nie przyszedł do pracy. Okazało się, że umowa dziewczynie wygasła dzień wcześniej i skoro nie było rozmów - uznała, że nie chcą przedłużyć umowę, a nie chciała być natrętna i się dopytywać. Moi rodzice zwyczajnie zapomnieli. Według wszelkich norm postępowania - jesli pracodawca nie prowadzi z Tobą rozmów w żadną ze stron, wtedy z góry się zakłada, że umowa zostaje przedłużona. Jeśli się obawiacie - porozmawiajcie z przełożonymi, czy będzie przedłużana i na jakich warunkach. Ewentualnie się rozglądajcie by mieć coś w zanadrzu. Nikt przecież nie lubi się znaleźć z ręką w nocniku.
edit: literówka
aien
Ja mam o tyle bezpieczną sytuację, że kolejną umowę z pewnością dostanę, problem w tym, że tylko na rok 🙁
Jest mi to bardzo nie na rękę, bo przez kolejny rok będę żyła w zawieszeniu, nie będę mogła ruszyć żadnej poważnej sprawy (typu kredyt na większe mieszkanie, czy zakup samochodu).
Wychodzę w przyszłym roku za mąż, narzeczony będzie chciał powiększyć rodzinę, wiadomo z czym to się wiąże, a ja będę odkładała normalne życie, bo będę czekała na umowę, której mogę nigdy nie dostać 🙁
Dołuje mnie to strasznie, ale do czerwca chyba muszę zostawić sprawy tak jak są. No, chyba że wpadnie mi coś innego i bez żalu zmienię pracę.
Pauli a która to Twoja umowa? Bo wg prawa trzecia z umów musi być już na czas nieokreślony.
Plus jeszcze kilka "obostrzeń", które pracodawcy pieknie mogą omijać żeby niemusieć dać tej umowy.
Martuha tak, miałam "o pracę" w domyśle 😉 użyłam skrótu myślowego.
Klami niestety wiem, że każdy kombinuje jak umie, jeśli chodzi o zatrudnianie...
Wiem, że trzecia powinna być na czas nieokreślony.
Niestety, to byłaby druga umowa o pracę, wcześniej była na okres próbny. Dlatego właśnie się martwię, pracodawca nie ma jeszcze obowiązku zatrudnić mnie na czas nieokreślony, chociaż bardzo mi na tym zależy.
No i dochodzi jeszcze kwestia kierownika jednego ze sklepów, który trzecią umowę również dostał na rok 🙁