praca
Przyszłam pozalic się. W piątek mam szkolenie w Białymstoku, na godzinę 9😲0 start. Mieszkam w Giżycku i nie mam jak dostać się na to szkolenie, bo PKP i PKS NIE KURSUJĄ. Mało tego powroty tez z problemem. Autem nie pojadę, bo w trasy nie nadaje się. I d.upa. Obdzwonilam wszystko i jak na złość nikt nie może mi pomóc. A wisienka na torcie jest to, że bladego pojęcia nie mam w którym miejscu jest to szkolenie. Nie znam miasta. Wiem tylko tyle, że kawał drogi od dworca.
dragonnia, dojedziesz z przesiadką.
Do Białegostoku gorzej, bo się spóźnisz (lepiej chyba byłoby dojechać w czwartek w nocy i przenocować już w B-ku), ale z powrotem chyba (zależy o której koniec) spoko, przynajmniej wg. e-podroznik.pl
Jeżeli to obowiązkowe szkolenie z pracy to nie mogą Ci zwrócić kosztów noclegu/dojazdu?
Martuha, nagrywam jeszcze jedną możliwość ale ten wyjazd wyniesie sporo kasy. Trudno niech firma zwraca. Szlag mnie trafia, wiedza doskonale, że nie mamy możliwości dojazdu i zamiast zrobić to w Warszawie to usrali się na Białystok. A do Wawy od nas bez problemu dojadę.
dragonnia, popatrz na blablacar, moze ktos jedzie
Dragonnia, skoro firma placi to co sie przejmujesz kosztami? Kombinuj tak, zeby Tobie bylo jak najdogodniej, a nie jak najtaniej 😉
Oessu, mój dzisiejszy dzień w gimnazjum (specjalnym), od 8 do 12:
- przyszła mama, że synowi kolega z klasy spalił bluzę - pokazała bluzę, i fakt - spalona 🙂
- wychowawca przyprowadził dziewczynkę, która rzuciła się z kopami na kolegę
- chłopak rzucił piórnikiem w koleżankę i zrobił jej pokaźne limo
- wrócił po tygodniu wagarów uczeń. Został przyprowadzony przez tatę i do powiedzenia miał tylko tyle, że s*a na tą szkołę!!!
O ludzie :O
Dzionka matko, niezle wyzwanie! Podziwiam! Do takiej pracy naprawde trzeba miec powolanie.
ashtray, nie ma czego podziwiać, byłam totalnie skołowana, bo nie znam dzieciaków jeszcze, a tu mi każą mówić kto ma rację 😀 Na szczęście pracuję z super pedagog szkolną i we wszystko mnie wdraża. Inaczej bym oszalała dzisiaj 🙂
Dzionka, poczekaj na starcia z rodzicami, te szkolne miedzy dziecmi, to naprawde luz w porownaniu z tym, co rodzice potrafia zgotowac 😵 Ale nie zazdroszcze, ja mam to szczescie, ze jak nie mam mozliwosci rozwiazania sporu klasowego samodzielnie, to wlasnie odsylam do naszej szkolnej odpowiednik Dzionki 😁 Tylko potem mam ja na wizytacjach w klasie 😉
Dzionka, w jakim wieku te dzieciaki?
brzmi to wszystko prawie jak w ośrodku :P
zen, rodziców mam codziennie po 2-3, ale na razie obyło się bez spin. Wiem o czym mówisz, zawsze w pracy z dziećmi najgorsi są rodzice 😉 Tak, do mnie też wszyscy wychowawcy odsyłają i umywają ręce 😀 No cóż, taka moja rola, ale na szczęście nie tylko taka. Btw szkoła jest genialna i za to jak się wszyscy starają dla tych dzieciaków, to jakiegoś Nobla powinni dostać zbiorowo 🙂
kujka, mają od 13 do 19 lat i przeróżne orzeczenia 🙂 Klimaty bardzo powiślańskie, nawet dwójka moich dawnych podopiecznych chodzi do tej szkoły. Nie no, dzieciaki są super, ale z mega trudną sytuacją - domy dziecka, rodzice pijący, ośrodki wszelkiego rodzaju, bieda piszczy...
Wiem o czym mówisz, zawsze w pracy z dziećmi najgorsi są rodzice 😉
O to, to! Po kilku latach pracy z taką młodzieżą mam identyczne spostrzeżenia...
Żeby nie robić offa to się pochwalę przemiłym powrotem z urlopu. Dyrekcja zadowolona, bo projekt ministerialny przeszedł, w dodatku bardzo wysoko oceniony (piąte miejsce na ponad 400), a dzieciaki, którym dawałam korki pozdawały egzaminy. To niesamowity komfort wstawać rano do pracy z uśmiechem🙂
To niesamowity komfort wstawać rano do pracy z uśmiechem🙂
a no... to prawda 🙁
To ja wstaję do pracy bez uśmiechu, najczęściej zła - że za wcześnie, że za mało płacą, że robią ciągle to samo 😀 ale jak już tu siedzę, to odliczam do powrotu do domu - wtedy zaczynam te zajęcia, które kocham, a które zaczynają przynosić jakąś kasę 🙂
Oessu, mój dzisiejszy dzień w gimnazjum (specjalnym), od 8 do 12:
- przyszła mama, że synowi kolega z klasy spalił bluzę - pokazała bluzę, i fakt - spalona 🙂
- wychowawca przyprowadził dziewczynkę, która rzuciła się z kopami na kolegę
- chłopak rzucił piórnikiem w koleżankę i zrobił jej pokaźne limo
- wrócił po tygodniu wagarów uczeń. Został przyprowadzony przez tatę i do powiedzenia miał tylko tyle, że s*a na tą szkołę!!!
O ludzie :O
nie wiem jak Ty zareagowałaś, ale ja np. jako matka, oprócz zgłoszenia takich faktów jak nr 1 i nr 2 w szkole u dyrektorki zgłosiłabym sprawę na policję (chęć podpalenia dziecka oraz skopanie dziecka, pobicie dziecka) oraz do prokuratury.
Założyłabym sprawę - o ile dałoby się karną bądź cywilną o pobicie np. i odszkodowanie od rodziców delikwenta (dla zasady)
BTW nie wiem dlaczego jak np. na mnie ktoś napadnie i mnie pobije mogę to zgłosić, a jeśli to się dzieje w szkole takie sprawy są zamiatane pod dywan i nie zgłaszane
Dodo to zależy od zarządu szkoły. Często faktycznie zdarza się tak, że szkoły nie chcą psuć sobie opinii/robić problemów/brać odpowiedzialności itp. itd. Niestety...
Dodo to zależy od zarządu szkoły. Często faktycznie zdarza się tak, że szkoły nie chcą psuć sobie opinii/robić problemów/brać odpowiedzialności itp. itd. Niestety...
ale ja jako MATKA nie pytałabym się szkoły co ona (w sensie szkoła) sobie myśli, tylko zgłosiłabym to jako rodzic do wszystkich świętych - jako indywidualne pobicie np. że nieletni X pobił, zniszczył mienie dziecku Y (czyli mojemu)
edit: to co zrobiła Dzionka aby rozwiązać problem - to jej praca, wsparcie czy pomoc a to co zrobi rodzic = to jego decyzja
aaaa w tym sensie!
Rózne mam doświadczenia - czasami to kwestia nastawienia do wymiaru sprawiedliwości "i tak nic nie zrobią", czasami chęć oszczędzenia swojemu dziecku ewentualnych przykrości związanych z dochodzeniem/sprawą itd. a czasami swoista chęć uniknięcia zaangażowania w życie dziecka - nie wiem jak to inaczej nazwać.
madmaddie, sprawdzałam i jak na złość nikt w tą stronę nie jedzie.
wendetta, no właśnie tak robię, mam nadzieje, ze się wszystko uda, bo szkolenie ważne.
Biorąc pod uwagę, ze ta szkoła jest specjalna to musieli by pewnie kilkanaście razy wzywać policję oraz sprawę do prokuratury 😉
Więc chyba byś Dodo nie posłała dziecka do takiej szkoły?
Dodofon, czesto w takich szkolach sa dzieci, ktorych rodzice maja je gleboko w powazaniu. To w ogole nie ma co porownywac, tak jak ja nie porownuje szkoly mojego syna ze szkola, w ktorej pracuje. To w ogole nie ma sensu. U nas jakby ktos komus podpalil bluze, to chyba by sie szkola nie opedzila od prawnikow.
Biorąc pod uwagę, ze ta szkoła jest specjalna to musieli by pewnie kilkanaście razy wzywać policję oraz sprawę do prokuratury 😉
Więc chyba byś Dodo nie posłała dziecka do takiej szkoły?
gdyby był "nie halo" pewnie poszedłby do takiej szkoły
Dodofon, gdyby był "nie halo" to tak jak pisze Zen, Ty też byłabyś "nie halo" i raczej miałabyś gdzieś kogo podpala Twoje dziecko 😉
JARA, czyli, Twoim zdaniem, matki dzieci z orzeczeniami (czyli m.in. adhd, umiorkowane upodledzenie i inne zespoly/jednostki chorobowe) sa 'nie tego' i maja dzieci gdzies?
Raczej odnioslam sie do wypowiedzi, z ktorej wynika, ze w szkole sa dzieci z rodzin dysfunkcyjnych i patologicznych. Dzieci z orzeczeniem o ADHD nie musza chodzic do specjalnej szkoly, maja zapewniony indywidualny tok nauki, nawet w panstwowej szkole.
Natomiast oczywiscie takie rzeczy jak podpalanie nie powinny miec w ogole miejsca i rozumiem i popieram podejscie Dodofon, wierze, ze ona by tak wlasnie zrobila jak napisala. Ale wiem tez, ze sa rodzice dla ktorych np. picie alkoholu jest wazniejsze niz dbanie o dziecko.
szafirowa, nie, nie uważam, a napisałam gdzieś tak? Nie. Nawiązałam do postu Zen 😉 Ponieważ zrozumiałam, iż szkoła to dzieci z marginesu.
Ale wiesz co.. po przemyśleniu uważam, że często mamuśki "z orzeczeniami" mają dzieci gdzieś, bo mają na to doskonałe wytłumaczenie 🙂
Generalnie wiele zalezy od rodzicow. I nie uwazam po prostu, zeby szkola zmiatala takie sprawy pod dywan. Gdyby tak bylo, to w szkolach nie byloby pedagogow czy psychologow. Do kazdej sprawy podchodzi sie indywidualnie, nie z kazda sprawa leci sie na policje.
Zamknęli sklep w którym pracowałam. W sklepie pracowałam ja i moja koleżanka. Czy w związku z tym przysługuje mi odprawa?
Chuda, odprawa obowiazuje w zakladach pracy zatrudniajacych co najmniej 20 pracownikow.
Tak, z tym, że ja pracowałam w sklepie firmowym. Firma posiada jeszcze kilka innych sklepów i na pewno jest 20 osób zatrudnionych.