praca

Nie dramatyzuj, nikt tu nie pisze, że tak jest 🙂 Tylko znów rozpętała się dysputa pt. trzeba mieć 1000 stażów i lat pracy za sobą żeby śmieć się ubiegać o dobrą pracę vs nic nie trzeba, każdy jest wspaniałą jednostką (oczywiście przesadziłam w obie strony). I tacy i tacy dostają fajne prace, więc nie ma co się spierać.

W ogóle moja przyjaciółka, która była lektorką w szkolę językowej tyle lat co ja wpadła z dnia na dzień miesiąc temu na pomysł, że założy filię szkoły w jednej z dzielnic Warszawy. Nie mając żadnego doświadczenia zrobiła akcję reklamową, pozyskała kilka szkół podstawowych do współpracy i już teraz (w zapisy ruszają we wrześniu!) ma zebrane 3 grupy dzieciaków na przyszły semestr 🙂 To jest głowa do interesów!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lipca 2013 14:26
Dzionka, ależ ja absolutnie nie twierdzę, że każdy jest wspaniałą jednostką. Nie lubię tylko twierdzenia, że firma to nie instytucja charytatywna, więc wszyscy muszą zapier... urabiać się jak małe mróweczki, nie mieć życia, nie mieć pasji, nie spać po nocach, żeby dostać się na darmową praktykę. To też jest psucie rynku i brak szacunku do siebie. Ja działam w organizacjach, projektach, ale naprawdę chcę też realizować moje pasje. Chcę pochodzić i pofocić, pouczestniczyć w szkoleniach na temat komunikacji niewerbalnej, coachingu, a nie robić 160 wolontariat, na którym będę siedziała na recepcji, żeby kiedyś ktoś z korporacji widząc moje CV stwierdził, że będę mogła być ich murzynem za darmochę. Jesteśmy chyba wszyscy ludźmi...
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
10 lipca 2013 14:28
Cricetidae, zależy jak chcesz, żeby Twoje CV było czytane, gdzie je składasz i które z tych prac uważasz za istotne dla Twojego rozwoju...

powinny układać się one w jakiś logiczny ciąg istotności i chronologii z krótkim opisem co tam robiłaś, dlaczego a jeśli z pozoru z nazwy są niepozorne albo mało znaczące to dopisać co Ci one dały
Strzyga, ale jest jeszcze coś pomiędzy nawiedzonym zbieraczem staży a 28 - latkiem z pustką ziejącą z CV. Wiadomo, że nie każdy ma parcie na karierę, ale podobnie pracodawcy nie muszą mieć parcia na odkrywanie talentów wśród osób, które nie potrafią/nie chcą się fajnie sprzedać na etapie CV.
Dzieki dziewczyny, juz sobie poradziłam, bo jako wzór wziełam CV mojej koleżanki a ona tam ma taki punkt jak działalność dodatkowa 😉

Averis   Czarny charakter
10 lipca 2013 14:57
Strzyga, cały świat pewnie nie, ale. Jak widać twój w dużej mierze tak, skoro skłania cię do tak histerycznych reakcji 😉 Z reszta gratuluję szukania twierdzeń, których nie napisałam. 


Spoko, mogę być  wredną siłą z tv, która nie rozumie wrażliwych składaczy modeli. Chociaż wiele to z prawdą wspólnego nie ma. Miliona wpisów w CV nie mam, o staż nie żebrałam i nie byłam tam murzynem. Niech fani florystyki oddają się swemu hobby, tylko niech się nie dziwią, że szef będzie chciał od nich więcej, niż bukietu. Nie mówię, by robić milion rzeczy bez sensu, ale 4 z głową. A to różnica. Każdy żyje jak chce, tylko niech będzie w stanie udźwignąć ciężar wyborów. Poza tym pląsać z motylkami można, gdy rodzice aca za mieszkanie i całą resztę. Albo gdy się z nimi mieszka. Jak człowiek ląduje kilkaset km od domu, to wyboru nie ma.
Juz tutaj kiedys wspominalam.
Z ciekawoscia obserwuje w roznych miejscach oferty stazu za granica w ramach Leonardo da Vinci.
Trafilam na w-wska uczelnie, ktora oferuje staze rowniez dla absolwentow innych uczelni !
- dofinansowanie miesieczne ok. 1000 eur (nie za duze za zach. granica, ale zawsze cos)
- jezyk na B2
- status absolwenta (licencjat/magister
- termin nadsyłania dokumentów aplikacyjnych: 31.07.2013 (ze tez za moich czasow nie bylo takich opcji, chociaz Erasmus tez okazal sie fajna opcja)

W ramach sciezki stymulacyjnej:
Staże dla absolwentów Wydziału Prawa i Administracji:

Association for International Arbitration, Bruksela, Belgia
GM & Associates - Advocates, Valletta, Malta
Schjødt Brussels sprl, Bruksela
Studio Legale De Luca - Law Firm, Ryga, Łotwa
Studio Legale Vellini, Katania, Włochy


Staże dla absolwentów Wydziału Ekonomii i Zarządzania:

European Network on Debt and Development, Bruksela, Belgia
Export Edge Services Ltd., Dublin, Irlandia
Golden Moments, Southsea, Wielka Brytania
Inova Consultancy, Sheffield, Wielka Brytania
Institute for Cultural Diplomacy, Berlin, Niemcy
SIA Netglobo Consulting, Ryga, Łotwa
Strauss & Partners, Bruksela, Belgia

Moze kogos zainteresuje  🙂
http://www.lazarski.pl/wspolpraca-miedzynarodowa/leonardo-da-vinci/projekt-20132014/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lipca 2013 16:02
Averis, Ty za to się doszukałaś histerycznej reakcji. Brawo 😀
Po prostu, smutna jest postawa którą prezentujesz, tak w zwykły, ludzki sposób, ale może na wyżynach polsatowskich tak bywa 😀
Polsat nie dla wszystkich jest szczytem marzeń i nie wszyscy muszą iść Twoją ścieżką kariery i nie dla wszystkich musisz być przykładem, jak to lubisz się przedstawiać w tym wątku. Ot i tyle.
Oj laski, znów ta sama awantura 🙂 Każdy ma swoją ścieżkę kariery i ciężko powiedzieć, że jedna jest lepsza niż inna. Ten 28-latek może być zarówno pierdołą życiową i faktycznie nie odnaleźć się w korpo, jak i nieodkrytym przez nikogo wcześniej diamencikiem, który przysporzy firmie ogromnych dochodów. Sęk w tym, że szkoda polecanego przez kogoś mądrego (nie ciocię czy kuzynkę!) nawet nie sprawdzić.

(...) Jasne, że nie można oczekiwać, że HR wzruszy historia o depresji czy innym wydarzeniu, ale fajnie by było gdyby tacy ludzie też czasem dostawali szansę a nie wszystko było odmierzane wg jakiegoś szablonu - 100 stażów, praca od liceum i nie wiadomo co...


Dokładnie! (o rany, zgadzam się z Dzionką  😲 😉 :kwiatek🙂

Dopowiadając - nie każdy ma parcie na nie wiadomo jaką karierę. Nie każdy ma jak zrobić x praktyk. Ale tacy ludzie też mogą być dobrymi pracownikami. Naprawdę każdy musi od liceum ganiać za wolontariatami, praktykami, pracami dorywczymi, uczestniczyć w organizacjach, stowarzyszeniach, kołach naukowych? Potem siedzieć od rana do nocy, trzepać nadgodziny, by sie pochwalić że zarabia się kwotę x, jechać raz w roku na wakacje za granicę i kupić po x latach lepsze auto? Nie można być szeregowym pracownikiem za ludzkie wynagrodzenie, mieć pasji i lubić swojej pracy?
Szanuję, że ktoś chce być karierowiczem, ale nie pojmuję, dlaczego tak często karierowicze się wywyższają i nie szanują szeregowych pracowników.

BTW. Szkoli się z moją grupą szeregowych pracowników team liderka. Już mi nie pasuje. Już czuję jak patrzy na nas z góry. 

Averis   Czarny charakter
11 lipca 2013 04:47
Strzyga, prawda jest taka, że to ty ogłaszasz całemu forum gdzie pracuję ( to bardzo na miejscu)  i robisz osobiste wycieczki pod moim adresem, kiedy ja pisałam ogólnie na dany temat.  I to jest dopiero przykre. Dla mnie koniec tematu.
No faktycznie z kogoś tu frustracja wyłazi... tego typu osobiste wycieczki można sobie chyba darować przy okazji omawiania ogólnego zagadnienia  🙄

Ad rem - ja z kolei mam mieszane odczucia. Wyścig szczurów najwyraźniej przeniósł się na uczelnie - teraz student bez organizacji studenckiej, erasmusa, wolontariatu czy choćby właśnie praktyk, czyli rzeczy wpisywalnych w CV, które mają pokazać, jak bardzo to nie jest przedsiębiorczy i aktywny, jest z góry traktowany jako loser - to mnie mierzi, bo nie wszyscy muszą mieć ochotę na to, by zostać uczelnianym aktywistą, na erasmusa mogą nie mieć szansy wyjechać, a zamiast praktyk przy których nierzadko stoją przy ksero, wolą pojechać na 2 miesiące stopem do Hiszpanii, albo po prostu siedzieć w stajni od rana do wieczora.
Z drugiej strony - takie po prostu nastały czasy. Można być w opozycji do systemu, powiedzieć - pier..olę takie wymagania, ale wtedy musimy się liczyć z tym, że żadna poważna firma się nami nie zainteresuje. Przy czym nie mówię, że nikt nigdy - ale trzeba się z tym liczyć. Takie korporacje nie mają czasu ani środków na to, żeby zapraszać na rozmowy wszystkich, a na pewno nie ma co wymagać od nich empatycznego podejścia do biednych misiów. Po prostu tak jest i niezgoda na świat tego specjalnie nie zmieni. Hobby, umiejętności, osiągnięcia - jeśli nie ma nic innego, to należy to wpisać w CV w taki sposób, żeby ten, który to czytał, pomyślał, że ma do czynienia z inteligentą osobą. Pusta kartka niestety o tym nie świadczy, a płacz nad tym, jak to nie nauczyli w szkole pisać CV w niczym nie pomoże. Człowiek sam się może nauczyć programowania w perlu, także o czym my w ogóle mówimy 😀
Averis   Czarny charakter
11 lipca 2013 06:54
Dzionka, czadowo 🙂 Zawsze podziwiałam takich ludzi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lipca 2013 12:40
Averis, sama o tym pisałaś, więc o co chodzi?
Hiacynta, nie mam frustracji, lubię moją pracę, lubię moje zlecenia, a nawet staże, koła naukowe, organizacje  studenckie w których jestem, projekty uczelniane w których biorę udział i wolontariaty też lubię =) Tylko nie lubię ludzi, którzy dają odczuć, że Ci, którzy tak nie mają, są gorsi i nie powinni mieć pracy, o czym pisałam w poprzednim poście.
A ja szukam czegoś na wakacje z możliwością kontynuowania (od paźdź zaczynam V rok, więc mam luźniej) i zupełnie NIC nie mogę znaleźć  🙇  zostawiam CV w sklepach, wysyłam niezliczone ilości w odp na ogłoszenia na portalach, złożyłam aplikacje w sklepach typu Decathlon,Go Sport i Cinema City no i czeeekam, czekam  🙄
Jedna firma do mnie zadzwoniła, ale to co wyglądało na kuriera, okazało sie być windykacją.

A siedzenie w domu doprowadza mnie do szału  😤
Graba.   je ne sais pas
11 lipca 2013 12:51
kolebka, jesli nie przeszkadza Ci call center to universal agent non stop rekrutuje. Ja dzis mialam miec ostatni dzień szkolenia, ale jednak odpadam, to nie dla mnie kompletnie.
kolebka, nie wiem czego i jak szukasz, ale praktycznie wszystkie korporacje finansowe w Krakowie zatrudniaja studentow na wakacyjne praktyki (platne rzecz jasna)...
Hiacynta  serio  🤔 ?
Ale pewnie trzeba mieć wykształcenie kierunkowe, w sensie jakieś finanse i rachunkowośc albo ekonomia ?
Ja jestem na bioinżynierii, wiec docelowo chcę pracować w branży biotech, aczkolwiek w Małopolsce jest z tym ciężko  🙁
Strzyga, pisała owszem, ale nie w kontekście tej dyskusji 🤔 I nigdzie o Polsacie nie wspomniała, Ty to wyciągasz i niestety wygląda to na jakiś kompleks. Przeglądam posty Averis i nie widzę NIGDZIE, żeby się wywyższała.

Hiacynta, cóż... gdyby nie nadprodukcja studentów pewnie nie trzeba byłoby się "szarpać" 🙁 Jako, że wartość papierka mgr maleje z każdym nowym absolwentem, COŚ wypadałoby zrobić, żeby zaproponować pracodawcy coś interesującego. Studia powinny być od studiowania i fajnego "lajtowego" życia. Ale te czasy minęły. Teraz trzeba zasuwać jak mała mrówka już od pierwszego roku. Niestety.

Swoją drogą, ja nigdy nie angażowałam się w działalność uczelnianą. Nie byłam na erasmusie, ani na zagranicznych stażach (akurat na te drugie bardzo chciałam, ale cóż - zdecydowały finanse). A pracuję od dobrych kilku lat, a teraz w dodatku wiedzie mi się całkiem przyzwoicie.
Więc jak widać można bez staży. Ba! Można bez staży i bez doświadczenia! Moja koleżanka jako 25-latka, bez doświadczenia, bez backgroundu biznesowego, ale ze znajomością języków, właśnie dostała pracę w dużej korporacji. Przez całe studia nie skalała się ani pracą, ani stażami/etc.

Jednak w dalszym ciągu myślę, że takich ludzi jest mniej. A że nie każdy może sobie pozwolić na to, by rodzicie go utrzymywali długo po 20-stce i finansowali jego zachcianki to nie pozostaje nic innego, jak zakasać rękawy i iść do roboty 😉
Więc jak widać można bez staży. Ba! Można bez staży i bez doświadczenia! Moja koleżanka jako 25-latka, bez doświadczenia, bez backgroundu biznesowego, ale ze znajomością języków, właśnie dostała pracę w dużej korporacji. Przez całe studia nie skalała się ani pracą, ani stażami/etc.

I tu jest pies pogrzebany - ona ma tę znajomość języków, o to właśnie chodzi - żeby COŚ sobą reprezentować i umieć się przy okazji sprzedać, co jej się najwyraźniej udało. Widocznie w jakiś sposób przekonała do siebie pracodawcę.


Jednak w dalszym ciągu myślę, że takich ludzi jest mniej.


Jeszcze trochę inna kwestia - po prostu jest sporo konkurencji. Jak pracodawca widzi cv osoby ze znajomością języków i takiej ze znajomością języków i jeszcze praktykami za granicą - to naturalnie skłoni się ku tej drugiej osobie - chyba, że przy rozmowie wyjdzie, że pierwsza bardziej mu z jakiegoś powodu leży. Z tym, że mało który pracodawca w ogóle będzie sobie zawracał głowę zapraszaniem tej pierwszej, jeśli jej CV to praktycznie pusta kartka. Dlatego po prostu warto budować sobie CV w dzisiejszych czasach, może to bardzo ułatwić start.

kolebka - jeśli biotechnologia to również obszar Twoich zainteresowań to odezwij się do mnie na priv, mogę mieć dla Ciebie kontakt.
Ja mogę się wypowiedzieć z pozycji działu HR w średniej wielkości firmie (ok 150 pracowników). Dostając ponad 2000 cv na dane stanowisko od razu się je filtruje zazwyczaj pod względem doświadczania, nikt nie ma czasu ani ochoty na przeglądanie każdej z osobna. Tym bardziej nikt nie ma czasu na spotykanie się z 2000 kandydatów bo może któryś okaże się perełką. Pracownik dostał wypowiedzenie lub sam je złożył i trzeba znaleźć kogoś na jego miejsce. Jak najszybciej i jak najskuteczniej, żeby po okresie próbnym i szkoleniu został i zastąpił. Inaczej działają znane mi agencje reklamowe, zwłaszcza te małe. U nich większość kandydatów (bez stażów, bez doświadczenia) zostaje zaproszona na rozmowę. Wiele zależy od stanowiska, ale polegając na tym co się dzieje w realu i na swoim przypadku proponuję studentom zaczynać pracę jak najwcześniej. Pracodawcy wiedzą co się dzieje na stażach i praktykach, a że w większości przypadków jest to odbębnianie godzin przy expresie to nic dziwnego, że pożądani są absolwenci z doświadczeniem. Dzisiaj dyplom to za mało. Miałam okazję brać udział w całym procesie rekrutacji na stanowiska niższe rangą - sekretariat, recepcja. Idealne dla ludzi młodych, żeby jakoś zacząć. Wymagania finansowe mają jak przystało na kierowników, są roszczeniowi i nie zdają sobie sprawy, że recepcja to najlepsze miejsce na poznanie firmy. Potem można wiele  😉
Wymagania finansowe mają jak przystało na kierowników, są roszczeniowi i nie zdają sobie sprawy, że recepcja to najlepsze miejsce na poznanie firmy.

Podpisuję się rękami i nogami, mimo że sama jestem jeszcze studentką  🙇
Grono moich znajomych nie robi NIC przez całe studia,a później płacz i zgrzytanie zębów, że rynek pracy ich nie chce, przecież oni mają mgr i są doskonali!
Mam conajmniej kilkoro znajomych, którzy nie dość że nie parają się żadną pracą (nawet tą typu recepcja, kelner - wydaje mi się, że CV absolwenta studiów mimo wszystko lepiej wygląda z takimi pozycjami niż z żadnymi), to po prostu nie robią NIC w życiu. Serio, żadnej pasji, żadnego zainteresowania, którym możnaby się wyróżnić w trakcie rekrutacji.
Taka egzystencja, od piątku do piatku i weekend, można iść się opalać.  😉

Ja też nie mam imponujacego dorobku, bo niestety moje studia skutecznie zapychają czas - na VIII semestrze miałam zajęćia pon-śr od 8-18 ale np. z dwugodzinnymi dziurami. Do tego we czw i pt wykonywałam pracę mgr, która zajmowała mi średnio 6h dziennie, więc zostawały i tylko weekendy do popracowania, co też wykorzystałam (szatnia).
Mam nadzieję, że ostatni rok będzie luźniejszy, bo serio chciałabym juz COŚ robić, zarabiać jakiekolwiek $ na siebie a nie tylko uczyć się.
A ja Wam napiszę, że cały ten wyścig finalnie odbija się na zdrowiu. Ja po 11 latach olałam wszystko i mam najdłuższe wakacje życia.
Bera a skąd bierzesz pieniądze na życie podczas tych wakacji? 😉 Przecież musisz jakoś zarabiać na to, żeby pozwolić sobie na czas wolny.
A ja Wam napiszę, że cały ten wyścig finalnie odbija się na zdrowiu. Ja po 11 latach olałam wszystko i mam najdłuższe wakacje życia.


O! i to jest jeden z moich powodów niebarania udziału w wyścigu szczurów. Tak samo jak się nie zarzynam i nie siedzę po nocach, by się uczyć, nie robię miliona rzeczy na raz itp itd.
U mnie w pracy na takim samym stanowisku jak ja jest dziewczyna, która była ze mną na studiach. Siedziała, zakuwała, robiła kursy, wiecznie 5 w indeksie. I co? jest na tym samym niskim szczeblu co ja, czyli osoba z 3 w indeksie, nie szukająca wszelkich możliwych sposobów na zdobycie punkcików do cv.
kolebka - jeśli biotechnologia to również obszar Twoich zainteresowań to odezwij się do mnie na priv, mogę mieć dla Ciebie kontakt.


A w Warszawie nie znasz nic biotechnologicznego 😉?
czytam i....przypominam sobie jak kiedyś była dla mnie wazna kariera. Gdzies się pogubiłam , nie miałam czasu dla rodziny ,przyjaciól nic tylko praca, awanse, sukcesy zawodowe budowa domu i....no właśnie pewnego dnia stwierdziłam ,że mając prawie 50 lat nie mam przyjaciół ,znajomych ,ze owszem jestem zadbana, ale....gdzie moje wczasy, gdzie moje hobby i co ja w ogóle zrobiłam z życiem?
Obudziłam się po operacji (trwała 9 godzin) i ..stwierdziłam ,że chcę wreszcie życ dla siebie samej. Już nie pracuję po 18 godzin dziennie, mam czas dla córki , dla psów i przede wszytkim dla siebie. Że mam mniej forsy- trudno dam rade ,z głodu nie umrę, najwyżej nie będe wymieniac smochodu co 3 lata.
Praca, kariera ? Ok ważne ale nie wolno dac się zwariować,życie jest zbyt krótkie!
Co do Averis to wspaniała młoda osoba, skromna , spokojna dziewczyna idąca przez zycie prostą drogą. Bardzo mi przypomina mnie samą jak byłam młoda.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 lipca 2013 05:34
no właśnie - czasem w tym całym wyścigu zapominamy, źe "w źyciu nic nie oprócz źycia" i pośród kariery i pieniędzy gubimy źycie. Ja nigdy nie miałam parcia na karierę ani konsumpcję 😉. Da się źyć za niewielkie pieniądze, tylko trochę trzeba przestawić priorytety (aczkolwiek będę zawsze uwaźać, źe płace szeregowych pracowników w Polsce to skanda podobnie jak całe zjawisko pracującej biedoty). Czasem tak myšlę, czy owo ograniczenie mieć i  brak wyścigu szczurów, nie powodował, źe moi rodzice w PRl mieli czas i na spotkania z przyjaciółmi, i na wycieczki do lasu i granie w kometkę z nami... A źe hitem było kupienie czekolady? Kuxwa, a czy czekolada jest taka ważna?  Trochę nas opęraly przedmioty. Serio.
Okej, okej - ale jeść za coś trzeba. A jest trudno! I czasem trzeba się pościgać. Jeśli ktoś zarabiał 10, a teraz zarabia 5 - to dalej z głodu nie umiera (może tylko musi się przyzwyczaić do jeżdżenia gorszym samochodem ), ale utrzymanie siebie za 1000-1500 zł jest trudne. Chyba, że mieszka się z rodzicami. A co zrobić, żeby zarabiać więcej niż 1500 zl? Ano zapier...., nie ma innej opcji. Byleby nie za mocno i w odpowiednim kierunku (bo np. zakuwanie dniami i nocami, żeby próbować mieć same piątki będąc studentem zupełnie przeciętnym, nie wyróżniającym się, nie mającym dobrego kontaktu z wykładowcami i to na zupełnie przeciętnym kierunku jest raczej bez sensu...).
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 lipca 2013 08:02
I tu jest trochę samonapędzający się wyścig. Bo pensja przeciętnego pracownika NIE POWINNA  powodować źe utrzymanie się jest trudne! To jest patologia! Człowiek który pracuje powinien się utrzymać - logiczne źe  w zaleźności od stanowiska i kwalifikacji na ińych poziomach, ale źyć. A ja mam wraźenie źe to szystko pędzi gdzieś w chorą stronę. I nie zwalajmy wszystko na systemy i matrixy 😉. System to ludzie czyli my.
a ja trochę inaczej na wszystko patrzę,
zarówno szeregowy pracownik (np. recepcjonistka) jak i kierownik siedzą po 8h w pracy... wiec jak marnować czas na pracę - to wolę te 8h kiblować za większe pieniądze
pracując w różnych firmach zarówno ludzie za 2tys jak i za 20 tys zapieprzali równo i kiblowali w pracy, to ja wolę kiblować za to większe uposażenie...

a poza tym co to jest "kariera"? że sie ma dobrą pracę?

Faza - uwierz - sprawa posiadania przyjaciół, domu, rodziny + kariery = to tylko kwestia organizacji... jakoś zapieprzając po 10-12h dziennie miałam więcej czasu na imprezy, wyjazdy, weekendy, przyjaciół, niż pracująć od-do. Priorytety po prostu. Wybór. Chyba to dobrze wiesz - bo doświadczenie masz większe.
Ja ZAWSZE mam czas dla znajomych. Nauczył mnie kiedyś tego mój best przyjaciel.
Pracując jeszcze w Krakowie potrzebowałam pomocy - on przyjechał specjalnie z Warszawy mi właśnie pomóc... i na moje zapytanie, że przecież praca, że będzie miał problemy (nie chcieli mu dać dnia urlopu) - stwierdził - "j.bać pracę" - o pracę łatwiej niż o przyjaciela.

A poza tym "kariera" - jak ktoś ma np. mieszkanie po babci, nie ma kredytu - to sobie może pracować za 2tys, wychodzić o 16, i mieć bogate życie towarzyskie...
a jak ktoś urodził sie na wiosce - nie chce tam mieszkać, pracuje w dużym mieście, nie ma pomocy rodziców  - chce kupić mieszkanie na kredyt - to sorry - nie ma wyjścia...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się