praca

pamirowa
W ogloszeniach administracji jest z reguly jasny opis (wyjazdy zagraniczne, prowadzenie projektowe, tlumaczenia).
pamirowa ja nie piszę o angielskim komunikatywnym (bo przez to rozumiem poziom "hello. how are you?"😉, tylko o conajmniej intermediate.
W każdym ogłoszeniu, którym jestem mniej lub bardziej zainteresowana jest opis stanowiska i zakres obowiązków, więc chyba z tego można wywnioskować czym mniej więcej będziesz się zajmować i czy ten angielski będzie Ci potrzebny na poziomie C1 czy wystaczy B2. 😉 Nie widzę np. u recepcjonistki konieczności posiadania advance'a z angielskiego. Bo połączyć rozmowę czy przywitać gości po angielsku to raczej każdy głupi potrafi. Poza tym chyba wiesz gdzie aplikujesz, w sensie do jakiej firmy. Jeśli to wielka, międzynarodowa korporacja, to wiadomo, że komunikatywny angielski to za mało.
ashtray nie wiem czy to specyfika współczesnego kształcenia, czy tylko ja mam taki problem, ale o wiele chętniej i łatwiej przychodzi mi pisanie elaboratów i dyskutowanie na zawiłe tematy po angielsku niż takie właśnie trywialne konwersacje...  😵
Czasem ogłoszenia są skonstruowane słabo - wymagania są nieadekwatne do potrzeb i warunków oferowanych na danym stanowisku, typu wymagania jak na "derektora" przy rekrutacji asystenta. Jeśli jednak na sensowne ogłoszenie czegoś nam brakuje, a praca bardzo by nam odpowiadała, moim zdaniem warto spróbować. Wtedy warto przyłożyć się do aplikacji, podkreślić inne atuty pod kątem danego stanowiska, wyróżnić się czymś z tłumu (np. formą - zależy od branży).

Przykładowo - na rekrutację, gdzie preferowane było, aby osoba miała wykształcenie psychologia/socjologia dostałam aplikację od absolwentki filozofii, która pięknie w LM wykazała jakim to atutem są te konkretne studia pod to konkretne stanowisko i zapunktowała bardziej niż inni z wykształceniem pożądanym ślący mdłe puste CV-ki. W innym przypadku dość przeciętna aplikująca wysłała VideoCV - nawet ładnie przygotowane - dzięki temu na pewno zyskała uwagę.
Cintra to nie rzadkosc🙂 trywialna prawda, ale zeby mowic w obcym jezyku nie wystraczy go znac🙂 trzeba to mowienie cwiczyc. na pismie masz czas zeby sie zastanowic, w konwersacji musisz byc elastyczna i reagowac natychmiast na to co mowi rozmowca, stad wiele problemow🙂 ale - na pocieszenie - to przychodzi bardzo szybko o ile cwiczysz🙂
przy okazji wypowiem sie z drugiej strony...szukam teraz osob niemiecko/wloskojezycznych do swojej firmy. do glownego obowiazku nalezy konwersacja z klientem, wiec jezyk musi byc na tyle dobry, zeby rozmowa byla bezproblemowa. warunki pracy sa bardzo dobre, no i chetnych nie ma... moja refleksja: zamiast robic kolejny fakultet moze jednak warto rozpoczac nauke jezyka? to naprawde zalatwi posade duzo szybciej niz kolejna socjologia/resocjalizacja/stosunki miedzynarodowe.
do nas z kolei przychodzą strasznie nieadekwatne cv. ogłoszenie proste. Mechanik samodzielny, wykształcenie obojętne, obowiązkowe doświadczenie (benzyna, diesel, lpg i inne podstawowe wypisane). Cv przychodzą od... np pana lat 35, studia z kierunku kategorii "stosunki międzynarodowe", potem żadnej pracy tylko same staże. nic związanego z branżą, doświadczenie żadne. albo cv od ... pani lat 25, świeży człowiek po studiach filologicznych, "bo ona myślała, że może do biura potrzebujemy...". Albo pan z kilkuletnią przerwą w życiorysie. dopiero na spotkaniu wyznaje, że "siedział za kradzieże części samochodowych i paserstwo".

Z resztą nienawidzę przeglądania cv, kłamanie w nich to norma. Facet, który narobił szkód był wg cv fachowcem wysokiej klasy, pracował w serwisach autoryzowanych wysokopółkowych, a pózniej po nitce do kłębka się okazało, że on tam zamiatał a nie na stanowisku mechanika pracował...

z resztą, jak szukaliśmy spawacza, dekarza czy murarza to też był kłopot, jak z mechanikiem... fachowców nie ma zwyczajnie, bo teraz wszystkim się wmawia, ze to wstyd pracować fizycznie i trzeba iść na studia. fachowcy są  w wieku 50+, a wiadomo, że wtedy już mniej siły do roboty jest. jak oni się wycofają z zawodu, to chyba sami będziemy sobie dachy stawiać, bo nie będzie komu tego robić...
Cintra ja uważam, że Ty w ogóle masz niepotrzebne kompleksy jeśli chodzi o swój angielski! 👍 A co do poziomu kształcenia, to wydaje mi się, że za mało uwagi poświęca się konwersacjom. Wśród moich znajomych bardzo wiele osób dobrze znających angielski mówi, że największe opory ma przed mówieniem, zaczyna dukać, mieszać słowa, plątać się. Nie wiem czy to wynika ze wstydu, nieśmiałości, strachu przed popełnieniem błędu czy właśnie kiepskiego kształcenia (za mało czasu i uwagi poświęconego na speaking).
edit: A propos pracy http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=32&id=5305 Można sobie dorobić! 😀

Ogryzek szkoda tylko, że nie wszyscy pracodawcy te listy motywacyjne czytają. 🙁
Ashtray, podobnie jak nie wszyscy aplikujący czytają dokładnie treść ogłoszeń 😉
Mimo to warto trzymać poziom swoich ogłoszeń/ aplikacji, żeby znaleźć świetnego pracownika/pracodawcę.
Jestem juz po rozmowie, nie było tak źle, Pan z którym rozmawiałam wydawał się sympatyczny, mają dać znać do końca tyg czy mnie biorą. Teraz siedzę analizuję naszą rozmowę i żałuję,że nie dopowiedziałam kilku rzeczy, po prostu z tego stresu wyleciało mi to z głowy  😡
Ogryzek to widać należę do jakiejś mniejszości, która czyta dokładnie i drukuje sobie ogłoszenie, w razie gdybym dostała zaproszenie na rozmowę, a ogłoszenie by już zniknęło ze strony, a miałabym potrzebę coś w nim jeszcze doczytać. 😡
Co nic nie mówisz, że pomyliłam nicki we wcześniejszym poście! Przepraszam, wstyd mi!
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
27 maja 2013 13:20
Zgodzę się, że czasem znajomość języka pojawia się na wyrost. Sklep z obuwiem czy odzieżą i jednym z wymagań jest komunikatywna znajomość języka angielskiego. Nie mieszkam przy granicy, obcokrajowcy zdarzają się pewnie od święta.


a mnie krew i wstyd zalewa, że w Warszawie ze świecą szukać sklepu/restauracji/punktu usługowego gdzie ktoś mówi w innym języku niż łamana polszczyzna... pożal się boże stolyca... w Krakowie, w Gdańsku, w Toruniu - no problemo, ang, niem, ros, do wyboru do koloru jak drugi język... a u nas wstyd wstyd wstyd

mam wrażenie, że do ww. miejsc idą ludzie, którzy nic lepszego nie mogą znaleźć i ta praca to "skazanie", byle odgwizdać i do domu...
Ashtray, niektórzy nie czytają nawet tego co wysyłają. Moje osobiste hity: nr 1 to laska, która wysłała LM podpisany "pozdrawiam, Jan Kowalski", nr 2 wysłała 2 LM - oba na zupełnie inne stanowiska niż to na które odpowiadała 😉

asds   Life goes on...
27 maja 2013 16:37
Eee tam...najlepsze są zdjcia  do CV. Przy fontanie, w bielixnie na łózku ( stanowisko osobistej asystentki), na ławce w kościele etc. etc...
Dzień jak co dzień - szef biega po biurze w różowych skarpetkach, sekretarka siedzi po turecku na biurku i medytuje, ktoś uskutecznia poranną gimnastykę na dywanie, ktoś smazy nalesniki  ,z glośników dobiega Paktofonika. Nie, nie pracuję w domu wariatów , chociaż każdego dnia przekraczają próg mam wątplwiości 😀
Hexa, ale tak serio?  😀 gdzie Ty pracujesz?  😀
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 maja 2013 09:11
Nasza stażystka przechodzi samą siebie. 😀
Jest u nas 1,5 miesiąca i nadal ... nie potrafi trafić do toalety za pierwszym razem. Najpierw wchodzi do pokoju inspektorek, później do męskiej toalety, następnie zamknięty składzik informatyków i na sam koniec damska toaleta! 😀
Serio!

O właśnie przyszła do nas  😁
Wszelkie artykuły biurowe (spinacze, długopisy, zszywki itd) oraz koperty i zwrotki są u nas w pokoju. My zajmujemy się przynoszeniem tego z magazynu oraz robieniem zamówień. Mamy kilka rodzajów kopert: małe bez okienka, małe z okienkiem, długie z okienkiem, średnie i duże. Przyniosła kopertę sztuk jeden długą z okienkiem i pokazuje nam i mówi, że taką chce. Musiała nam ją zademonstrować. Po czym przyszła ze zwrotką (zwrotnym potwierdzeniem odbioru) i również musiala nam ją pokazać żebyśmy wiedzieli czego ona chce 😉
Biuro architektoniczne - załoga 35 osób. Nigdy w zyciu nie spotkalam w jednym miejscu tylu zakręconych ludzi i takiej atmosfery. Ale najlepsze w tym wszytskim jest to, ze zespół jest przy tym wszystkim mega odpowiedzialny. Możemy robic wszystko co nam się podoba bo wiadomo, ze projekt będzie oddany w terminie i wszystko będzie dopięte. Obustronne zaufanie 🙂


ps. i powód dla którego nie możemy się obrażać jeśli ktoś mówi, że robimy ch..owe projekty :P ( dokładnie tak wygląda w rzucie Sky Tower)

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
29 maja 2013 10:09
Hexa, chyba w każdej "twórczej" branży (i przy pracy projektowej) jest fajna atmosfera pracy 🙂

u mnie też dzieją się dziwne rzeczy na codzień ;p
Ja miałam wczoraj masakryczną sytuację w pracy, nie wiem co z nią zrobić... Miałam z grupą z zerówki zajęcia o rodzinie. W tej grupie jest taka dziewczynka, która na początku sprawiała mi mega problemy, na wszystko było NIE, klęła, rozwalała mi lekcję i w ogóle. Potem zmiana o 180 stopni, zakochana we mnie, wczepiona, przytulona itd. Pół h przed końcem lekcji pytała kiedy się znów zobaczymy. No czułam, że coś jest niehalo zdecydowanie. No i wczoraj ona mówi, że nie narysuje na obrazku rodzinnym taty, "bo tata bije mamę. I to codziennie". Shit, zmroziło mnie. Myślę teraz jak zareagować, żeby było z korzyścią dla niej, a nie byle narobić aferę. Trudne są takie sprawy...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 maja 2013 11:34
Dzionka, w koncu psychologiem jestes, tak? To akurat nalezy gdzies pewnie zglosic, zeby ktos (mam na mysli np bieglego psychologa) porozmawial z dziewczynka i ocenil czy faktycznie takie syt. maja miejsce u niej w domu a potem to gdzies zglosic dalej zeby mieli oko na ta rodzine.
szafirowa, te rzeczy są takie proste jak piszesz tylko z odpowiedniego dystansu. Trochę się napracowałam z naprawdę patologicznymi rodzinami i to tak nie działa, że zgłaszasz i dalej wszystko dzieje się z korzyścią dla dziecka, szczególnie że to nie wobec dzieci dzieje się przemoc. Obstawiam, że w szkole już dawno o tym wiedzą, skoro dziewczynka przy całej grupie mówi to na głos, może nawet rodzina ma już kuratora. Bardziej niż zgłaszanie tego jakimś służbom widzi mi się rozmowa z matką i przedstawienie jak ta sytuacja wpływa na dziewczynkę, że jej zachowanie jest b. niepokojące. Wiem, gdzie może szukać pomocy i  podam jej kilka adresów. Jeśli ona sama nie będzie chciała pomocy to żadne służby jej do tego nie zmuszą - to ona musi zeznawać przeciwko ojcu, a takie kobiety najczęściej nie chcą tego robić póki nie są doprowadzone do ostateczności. Wszystkie interwencje, jakie widziałam, polegające na zgłoszeniu w szkole, że w rodzinie źle się dzieje, kończyły się tzw. wglądem w sytuację rodziny i ewentualnym nadaniu kuratora, który dzwonił zanim przychodził do rodziny z wizytą - co zupełnie mijało się z celem. I tyle. Kurator był nadawany tylko rodzinom, gdzie działo się już po bandzie, a po tej dziewczynce ciężko to poznać na pierwszy rzut oka - zawsze jest ładnie ubrana, uczesana w jakieś wymyślne fryzury i ogólnie zadbana i nie przypomina w niczym moich dzieci fundacyjnych.
Mama odbiera tą dziewczynkę we wtorki po lekcji, pogadam z nią.
Canada Summer Games–Sherbrooke 2013
krotkie zatrudnienie, ale moze kogos zainteresuje

http://www.sherbrooke2013.ca/en/employment-opportunities
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
29 maja 2013 12:31
Dzionka, otóż to, ofiary przemocy domowej, jakiekolwiek ma źródło, są współuzależnione... nie potrafią nic zmienić, bo boją się... przede wszystkim boją się zaczynać życie od nowa... dopóki nie nadejdzie moment zwrotny, czasami nadchodzi za późno, ale dobrze że w ogóle
Dobra, nie offtopuję już 🙂

Proszę trzymać kciuki za mojego chłopa, bo dostał się po Assessment Center do ostatniego etapu rekrutacji do KPMG 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
29 maja 2013 12:58
Dzionka, wiesz za co trzymasz kciuki ?!  😎
Praca w korpo to praca praca i praca!

A tak na poważnie, to kciuki są ❗
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 maja 2013 14:33
Dzionka, ja wiem, chodzi mi bardziej o ocene przez bieglego psychologa, wyspecjalizowanego w takich delikatnych sprawach i rozmowach z dziecmi, czy faktycznie i w jakim stopniu w domu dzieje sie zle. Nie mam absolutnie na mysli tego, ze dziewczynka fantazjuje- na pewno cos jest na rzeczy, chodzi bardziej o ocene co dokladnie i w jakim stopniu sie dzieje. Bo moze jest gorzej jeszcze niz komukolwiek sie wydaje? Matka moze ze strachu zaprzeczyc, powiedziec, ze dziecko klamie, ze przesadza i zakazac dziecku rozmow na ten temat. Tylko, ze pewnie na taka rozmowe/wywiad  dzieckiem potrzeba zgody rodzica? czy nie potrzeba?
ash,
a ten twoj nie mowil jak jest w innych dzialach? Nie audyt, tylko n.p. Advisory (strategiczny)? Tez takie nadgodziny?

Dzionka
kciuki sa!🙂😉
Piszę z komórki, więc krótko - dostał te pracę!! Warunki finansowe niezłe, ma 2 tygodnie na decyzję i raczej jest  na tak 🙂 a więc oboje zaczynamy po ślubie w nowej robocie 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
29 maja 2013 15:11
ash,
a ten twoj nie mowil jak jest w innych dzialach? Nie audyt, tylko n.p. Advisory (strategiczny)? Tez takie nadgodziny?





od września 2012 jest właśnie w Advisory. Nadgodzin znacznie mniej, ale np. teraz jest na zwolnieniu po operacji i codziennie ma 2h calla z firmy, bo nie ogarniają :/

Niestety w sierpniu wraca do Audytu 🙁 Czyli busy seazon się kłania znowu kuźwa jego mać! 👿


Dzionka gratki dla W! 🏇
Dzionka
wow super gratulacje dla chlopa! Widze wielkie zmiany w tym roku, konia tylko nie zmien haha
ash
Niezle. To tyle dobrego ze w advisory mniej, moze sprobuje jednak do tego advisory sie dostać, choć chyba jak juz mam nie mieć życia to wolalabym MCkinsey albo BCG.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się