Jazda w toczku czy bez?

Dlaczego nie noszę kasku? zakładam zawsze, jak jadę w teren. Na podwórku rzadko. Dlaczego? Bo tak. Proszę spojrzeć na statystyki śmierci spowodowanej przez konia, a śmierci spowodowaniem spadnięciem z taboretu podczas mycia okien. Chodzicie w kasku po domu? Podobno najwięcej wypadków się tam zdarza. Przecież macie dla kogo żyć. Myślę, że tuptanie na spokojnym koniku po własnym podwórku jest bezpieczniejsze niż wiele  innych rzeczy, które robimy na codzień. patrz statystyki.
To każdego indywidualna sprawa w jaki sposób się zabezpiecza czy nie zabezpiecza. Nie zamierzam robić sobie rachunku sumienia  🙄
Dlaczego nie noszę kasku? zakładam zawsze, jak jadę w teren. Na podwórku rzadko.



Dlaczego nie zapinam pasów w aucie? Zapinam zawsze w weekendy. W tygodniu rzadko.

Przepraszam, ale urzekła mnie ta odpowiedź na pytanie "Dlaczego" :-)
KonieAMI, nie zapinam w aucie pasów nawet w weekend. To taka ruletka, a mąż trafia bokiem w drzewo, po stronie po której siedzę. Wiesz to taka zabawa w ruletkę.  😜
tajnaa hehe, wiem wiem :-) W związku z tym, że uważam, że ta dyskusja (po raz n-ty na re-volcie) nie ma sensu, to chociaż się mogłam wypowiedzieć na temat logiki :-)
Martita   Martita & Orestes Company
18 października 2018 10:52
KonieAMI Piękne!  😜
tajnaa Zauważ, że ja piszę o minimalizowaniu ryzyka a Ty je celowo ignorujesz dorabiając do tego ideologię ze statystyką. Tylko bierzesz nie te dane. Sprawdź o ile % kask zwiększa Twoją szansę na przeżycie podczas poważnego upadku. Ile statystycznie osób ginie bo nie ma kasku. Jeźdźcy lepsi od Ciebie na lepiej wyszkolonych koniach jeżdżą w kasku.

Oczywiście, że to każdego prywatna sprawa jak dba o swoje bezpieczeństwo ale robiąc głupoty trzeba liczyć się z krytyką! Mówisz, że wkleiłaś to zdjęcie na kilka portali a tylko re-volta tak zareagowała. Może dlatego, że tutaj jednak jest więcej osób zajmujących się profesjonalnie końmi? Może dlatego, że widziały więcej wypadków z udziałem koni niż Zosia z koła gospodyń wiejskich? A może dlatego, że w wątku o młodych koniach pokazujesz jak nie powinno się robić? A potem zdziwiona, że nie było oklasków.
Martita, Nie boisz się siedzieć koło konia bez kasku? przecież może się spłoszyć, odwrócić i kopnąć. Jeśli konie sa takie niebezpieczne jak piszecie, to dlaczego ciągle nie chodzi się przy nich w kaskach? Doceniam, ze się o mnie martwicie i o moje dzieci, ale na prawdę skończyłam 18 lat i mam świadomość tego co robie. A jak nie macie własnych problemów to poszukajcie u sąsiadów, albo idźcie do kościoła głosić słowo Boże 😉
Ja nie ciągle więcej tej dyskusji bo Święta jak Wy nie jestem i nigdy nie będę.
tajnaa, wiesz ja tam się o Ciebie nie martwię. Po prostu wzorce dajesz kiepskie i dziecku i publicznie na forum. Uważam, że powinno się wstawiać tutaj zdjęcia eleganckie, w zadbanym sprzęcie (niekoniecznie drogim), w kasku.
Dodatkowo jesteś strasznie agresywna.

Teraz jest tyle ładnych kasków, aż nie wiadomo co wybrać. Właśnie jestem na etapie wybierania czegoś dla siebie.

Myślę, że KaNie, mogłaby się wypowiedzieć na temat kasków, wypadków i młodych koni, a ma dużo większe doświadczenie niż większość tutaj zgromadzonych.
Quanta też ma zdjęcie swojego pękniętego kasku w miejscu potylicy a tylko stępowała... Kask do wyrzucenia.
Wolę brać przykład z najlepszych i doświadczanych jeźdźców, ale nie każdy wchodzący na to forum wie kto kim jest.
lillid idaelnie podsumowała temat.
Dalsza dyskusja raczej nie ma sensu, bo i tak jak widać nikt zdania zmieniać nie zamierza.
Podoba mi się tylko jeszcze stwierdzenie, że na konia stojącego można wsadzić dziecko bez kasku, a na koniu stępującym jest już i kask i nawet asekuracja - a to konik stojący to rozumiem, że ma przyspawane kopytka do podłoża?  😁
Tak a propos dyskusji to wczoraj do sieci trafiła taka fotka: klik
Pozdrawiam i życzę bezwypadkowego koegzystowania z końmi!  😉
Martita   Martita & Orestes Company
18 października 2018 11:27
tajnaa A to muszą być skrajności? Nie podajesz argumentów tylko zachowujesz się jak tupiąca nóżką małolata. Nikt nie pisze, że jest święty. Ba! Sama mam zdjęcia na koniu bez kasku. Jednak uważam, że była to głupota w czystej postaci, igrałam z losem i tak jak Ty nie miałam dobrych argumentów na obronę. No to skoro są koniki bezpieczne i nie płoszące się to dlaczego ludzie dalej jeżdżą w kaskach? W folię bąbelkową się nie zawijają? Przewrażliwieni debile? Dla mnie możesz jeździć bez kasku, siodła, ogłowia, majtek czy co Ci tam jeszcze przeszkadza. Tylko zdjęcia zostaw dla siebie bo jak widać nikt nie chce patrzeć na taki przykład. Jestem bardzo zdziwiona Twoim podejściem do tego tematu bo piszesz mega wartościowe rzeczy na forum a tutaj walczysz jakby kask odbierał Ci godność i niepodległość. Jeszcze w przypadku gdy piszesz, że zagalopowanie to walka o życie.

Cri W punkt.

freya No ale to aż się prosi o komentarz i logiczne wyjaśnienie.  Ja myślałam, że już jazda bez kasku jest niemodna/wszyscy wiedzą, że niebezpieczna/dbamy o dobre wzorce w stajniach itd. itd. że po prostu to już jest mniejszość ale jak widać... A fota super! I jak widać można w kasku.
Tajnaa, nie musisz kupowacc kaski do jednego zdjecia, niektore modele z regulacja posluza mlodej na dluzej.

A propos kaskow, sa jakies z bardziej rozbudowanym zapieciem na brode? Mam kobyle ktora uwielbiam ale lubi sie wspiac bez ostrzezenia i ostatnio znowu dostalam gonga w brode od spodu - wygladam jakby maz mi zasadzil dobrego sierpowego  🤣
Dokładnie, kaski mają bardzo dużą tolerancję rozmiarową. Regulować można obwód głowy i długość pasków trzymających brodę, także to chyba jakiś żart, a nie wymówka.

karolina_ z tym to chyba problem będzie. To musiałoby być coś w stylu kasku narciarskiego z gardą, a takich jeździeckich nie widziałam. Miałam w swoim życiu krótki moment, gdy jeździłam w kasku narciarskim, bo mój jeździecki pękł właśnie od dzwona o glebę. Nawet zbytnio nie różnił się jeździeckiego, ale miał jedną zaletę, to była zima i ten mój narciarski ma uszy. Można je odpiąć, ale ja wtedy właśnie z dopiętymi jeździłam, to było fajne 😉

Jagoda1996, to niezly pomysl rozejrze sie w decathlonie jak sie zacznie sezon, przyda sie i na deske
Nie chciałam robić większego  🚫 ale skoro dyskusja została przeniesiona do właściwego wątku (nawet nie wiedziałam, że taki jest)...

Ja rozumiem, że każdy może się chronić jak chce jeśli czuje się z tym bezpiecznie. Ale dlaczego narzucać taki pogląd wszystkim. Każdy ma własny rozum i podejmuje swoje decyzje.

Osobiście uważam, że dążymy (jako społeczeństwo) to przesady. Kaski, ochraniacze i... nieustanna kontrola, odprowadzanie, zaprowadzanie... Niedługo nawet nastolatek nie będzie się mógł iść wysikać w publicznej toalecie, bo może się przecież poślizgnąć... załóżcie mu kask, koniecznie  😵
Pamiętam dyskusję ze znajomymi na podobny temat i zaraz potem... zjechałam z hiper oblodzonych schodów w ich domu... no a dzieciaczki kasków i ochraniaczy nie dostawały na spacer z psem.

Ja osobiście nie jeżdżę na swoich koniach w kasku, bo... nie lubię i czuję się w nim źle. A jadę na spacer dla przyjemności i relaksu i nie zamierzam dokładać sobie mokrej od potu głowy (nawet w środku zimy), odgniecionego czoła i wrażenia, że jakiś "obcy" trzyma mnie za łeb. I moja to sprawa i mój wybór... Tak w razie czego moja rodzina poniesie konsekwencje mojego wypadku razem ze mną... Taka kolej rzeczy, mogę ulec innemu wypadkowi, mogę ciężko zachorować... Życie.

Moja córka w kasku jeździ, bo uważam, że potrzebuje jeszcze obycia i doświadczenia, ma małe... I ona to "kupuje", rozumie. Jeździ na tyle nieregularnie, że będzie pewnie pełnoletnia jak zostanie niezłym, doświadczonym jeźdźcem... I wtedy sama podejmie decyzję.

A najbardziej mnie powalają kaski na oprowadzankach - niby są, bo mają być, bo wzorce, bo dla zasady... I raczej się nie zdarza, żeby mogły być choć trochę dopasowane (ja takich nie widziałam).  A takie wetknięte na czubek główki lub zjeżdżające na oczy więcej szkody niż pożytku mogą zrobić... ale co tam, "coś" na głowie jest.
SzalonaBibi,  to masz słabe kaski skoro Ci się wszystko poci. Może zamiast kilku czaprakow można zainwestować w lepsze sprzęt dla siebie 🙂 pisałaś różne rzeczy o swoim koniu, z których wynikało, że nie bardzo sobie z nim radzisz, więc tym bardziej nie rozumiem tej wielkiej niechęci do kasku.
Ogólnie rób sobie co chcesz w domu, ale serio nie widzę powodu do wstawiania takich zdjęć na forum publiczne. Ani nie daje to przykładu ani jakoś dobrze nie wygląda taki brak jakiegokolwiek jeździeckiego ubioru.
W moim otoczeniu, a jeździłam niedawno i w małej stajni na boisku trawiastym i teraz w profesjonalnym ośrodku, jazda bez kasku jest niemodna 🙂 i im lepszy jeździec tym chętniej kask zakłada.

Porównanie do nastolatka w toalecie i kasku to hmm, nie skomentuje.
Oblodzone schody powinno się czymś sypać, tak samo jak chodniki. Opony zmienia się też z jakiegoś powodu na zimowe i letnie. Pasy się zapina jadąc samochodem. Może też przestańmy to robić bo niedługo trzeba będzie nastolatka odprowadzać do toalety bo się przewróci, tacy jesteśmy wydelikaceni...

Martita, a to ten sam koń, który miał problem z zagalopowaniem? Ten który kładł się w zakrętach zapitalając galopem? No no, chyba zabrakło mi komentarza...
Brak argumentów zawsze wyzwala agresję 😉
Na nartach, na rowerze i konno, zawsze w kasku. We wszystkich tych okolicznościach zdarzyło mi się wywalić takie gleby, że aż skóra cierpnie. Mój mąż w przeszłości min. kaskader konny, wiele koni przez jego ręce przeszło, jeździor naprawdę dobry, odkąd jest ze mną to w kasku pomyka. Wytłumaczyłam, wyprosiłam i posłuchał, przyjął argumenty. Bywało, że usłyszał, od swoich głupio mądrych znajomych, uwagi na ten temat i zawsze odpowiada, że głowę ma jedną, a żonę dużo młodszą i musi o siebie dbać 😉
Nie mam misji, żeby obcych nawracać, ale argumenty z du** mnie irytują. Na moje konie nikt bez kasku nie wsiądzie, a grzeczne są, czasem nawet bardzo 😉
Martita   Martita & Orestes Company
18 października 2018 13:46
SzalonaBibi Dla mnie serio możecie jeździć bez czego albo z czym tam chcecie tylko 1: Nie ma się czym chwalić i jak widać wcale nie ma chętnych do oglądania 2: Nie wmawiajcie reszcie świata, jeżdżącej w kasku, że są przewrażliwionymi tchórzami. Niestety ale musicie przyjąć na klatę, że jazda w kasku to normalność, ludzie dbają o swoje bezpieczeństwo i to jest jak najbardziej poprawne! I bardzo dobrze, że tyle się mówi o tym jak kask jest ważny i jak bardzo nie zakładanie kasku jest głupie, bo kask ratuje zdrowie lub życie.

Cri Taaak  💃

jagoda1966 Niestety ale na jazdę bez kasku nie ma dobrych argumentów dlatego musimy czytać o swoim przewrażliwieniu, folii bąbelkowej czy spadaniu ze schodów. To jest takie standardowe "A w Ameryce biją murzynów."
SzalonaBibi Dla mnie serio możecie jeździć bez czego albo z czym tam chcecie tylko 1: Nie ma się czym chwalić i jak widać wcale nie ma chętnych do oglądania 2: Nie wmawiajcie reszcie świata, jeżdżącej w kasku, że są przewrażliwionymi tchórzami. Niestety ale musicie przyjąć na klatę, że jazda w kasku to normalność, ludzie dbają o swoje bezpieczeństwo i to jest jak najbardziej poprawne! I bardzo dobrze, że tyle się mówi o tym jak kask jest ważny i jak bardzo nie zakładanie kasku jest głupie, bo kask ratuje zdrowie lub życie.

Dała bym lajka jakby była taka opcja na forum  😅
Jeżdżę regulanie niecałe pół roku, wcześniej trochę w gimnazjum (ponad 15 lat temu) i nigdzie nie spotkałam się z sytuacją ani teraz, ani dawnej, że ktoś nie zakładał kasku na jazdę. Naprawdę konie są sportem ekstremalnym, nawet dobrzy jeźdźcy mogą zlecieć z konia i to mogą spaść tak niefortunnie, że akurat polecą na głowę. Nasza głowa tak to nasz ośrodek sterowania, przy takim upadku może dojść do wstrząsu, wylewu, obrzęku i wielu innych dolegliwości, które się mogą ciągnąć za człowiekiem jeszcze długo. Wiadomo, że nawet wychodząc z domu narażamy się na jakieś ryzyko i ok, ale jak już wystawiamy się na niebezpieczne sytuacje z własnej woli (a jazda konna jest ryzykowna) to możemy zadbać o minimum zabezpieczenia jakim jest kask (ja tam jeszcze ubieram kamizelkę, która już raz uratowała mój kręgosłup). Zwłaszcza, że teraz technologia poszła do przodu i są naprawdę komfortowe kaski, które nie uciskają, są wentylowane itd.
Oczywiście każdy ma swój rozum i wolną wolę, ale ja nie wyobrażam sobie jeździć konno bez kasku, jest to zupełnie niepotrzebne ryzyko, które nic nie daję (ani nie wpływa na lepszą jazdę, ani na komfort konia, ani nic). Tak samo kask zawsze zakładam na rower, na narty, a w samochodzie zapinam pasy.
Jest tu ktoś jeżdżący westowo w kapeluszu? 😀 Jestem przekonana, że nie byłoby gównoburzy jakbym była w westowym kapeluszu.  😜
Tak mi się przypomniało z młodości - rozmowa z jednym bardzo doświadczonym kowalem:

- Pan się boi koni?
- Tak, tylko głupcy się nie boją

😉
Olq - o to. Czasami wydaje mi sie ze kask to by sie przydal i w obejsciu, raz zrebak mial chec sie bawic i... wskoczyl mi przodami na glowe, bez ostrzeżenia. Szybko sie oduczyl ale co z tego, jak az mnie zamroczylo.
Ja też strugam kopyta i to na pewno jest większe ryzyko poniesienia jakiś obrażeń niż jeżdżenie na własnym człapaku po podwórku bez kasku. O tym nikt nie mówi, ani się nie przejmuje. Nie mówi, że to nieodpowiedzialne, bo ma się rodzinę - dla kogo żyć. Nikogo to nie interesuje, ważne by konik miał kopytka zrobione.
Kon kadacy sie w galopie "ze reka mozna ziemi dotknac" na potrzeby dyskusji zostal czlapakiem 😁 mozna i tak. A btw sporo mlodziakow podczas pierwszych miesiecy pod siodlem moze nie brykac, bo rownowaga nie ta, ale wiekszosc tak czy siak ma kiedys ten pierwszy raz jak nabiora pewnosc siebie i sily. Ale nie moj leb w sumie.

tajnaa, normalny kon kopyta podaje tak, ze ryzyko dostanie w glowe jest zadne. Za to rozne swiry jak najbardziej warto obslugiwac z kaskiem na glowie, moja pani trenejro tak ogarnia niektore kreatywne 3latki, no ale siara straszna przeciez :P

I tak nie rozkminiam obrony golej glowy na koniu jak niepodleglosci. Na naszym smutnym polderze zwyczajnie jezdzi sie w kasku. Bo czemu nie, skoro moze pomoc a nie zaszkodzi? Jak ludzie jezdzacy casualowo Duza Runde sie nie wstydza to ja tez nie zamierzam 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 października 2018 17:01
tajnaa, statystyka? Na serio? Nie porównuje się ilości wypadków samochodowych, ani wypadków w domu, do ilości wypadków na koniach. Dlaczego? Bo ile osób ma dom, a ile jeździ konno? Przelicz sobie procentowo jak to wygląda. Ilość osób posiadających dom przez ilość wypadków, ilość osób jeżdżących konno przez ilość wypadków. Wtedy proszę wróć i podaj, że statystycznie częściej ulega się wypadom w domu, niż wypadkom na koniu.

Jest tu ktoś jeżdżący westowo w kapeluszu? 😀 Jestem przekonana, że nie byłoby gównoburzy jakbym była w westowym kapeluszu.  😜
Jeżdżę westowo. I ja i mąż, tylko w kasku 🙂. Na pocącą głowę kupił... wentylowany kask. Nawet niebieski (wszystko ma w tym kolorze) i bez regulacji (taki chciał) mu się udało dostać. Niedługo czeka nas zajeżdżanie konia i już szuka odpowiedniej kamizelki.
Nie raz śmiano się z niego, że tchórz, bo w kasku, a kamizelka to już w ogóle do psychiatryka go wysłać (zwłaszcza komentarze od "prawdziwych menszczyzn"😉. Olał, robi swoje.
Właśnie, te komentarze - przewrażliwienie, komentarze 'prawdziwych mężczyzn", owijanie folią, przesada etc - to są argumenty, gdy nie ma się argumentów i chce kogoś zaatakować... Zamiast napisać - tak, jeżdżę bez kasku, wiem jakie to ryzyko, nie wstawiam takich zdjęć na forum, bo nie ma się czym chwalić.

Prawda jest taka, że ja jako nastolatka patrząc na te wszystkie głowy bez kasków myślałam sobie - nooo pewnie dobrze jeździ, profi. Teraz mnie to razi, te czapeczki z daszkiem jak na jakiś mecz bejsbola albo co gorsza rozwiane włosy, i na szczęście miałam dużo swojego mózgu w młodości i jeździłam w kasku zawsze (serio, zawsze, pamiętam jednego stępa bez kasku i cały czas byłam spięta, bo mi go brakowało, potem nigdy więcej). Zdecydowanie więcej jest jednak młodych osób, które próbują w taki sposób pokazać swoją 'dorosłość'... po co dawać taki przykład.
Oczywiście, że to czy się jeździ w kasku czy nie robi się świadomie. Tak samo świadomie pali papierosy, mimo pięknych nadruków na opakowaniach, że palenie zabija. Ja akurat nie palę i nigdy nie paliłam, ale palących nie umoralniam, bo to ich decyzja.
No właśnie. Nikt nie powiedział, że jazda w kasku jest zła. Ale nie narzucajcie wszystkim, że trzeba "bo tak i tylko my mamy rację". A zdjęcia... dlaczego nie wrzucać z gołą głową? Z fajkiem i piwem (albo czipsami) też nie wolno, bo źle wygląda i pokazuje niewłaściwe wzorce?

Nie trafia do mnie (i nigdy nie trafiał) argument modne/niemodne, bo zawsze miałam to gdzieś, albo coś mi się podoba/pasuje albo nie. I tyle, nie dorabiam ideologii.
A pocenie i odgniatanie to moje subiektywne odczucia, w każdym kasku, a mierzyłam (pożyczałam na jazdę, nie 5 minut w sklepie) ich naprawdę sporo... Nie cierpię mieć niczego na głowie, koszmarnie się wtedy czuję... nawet jak to jest bawełniana chustka. Prawie nie używam też rękawiczek, chyba, że mróz taki, że się nie da... po prostu jak mam cokolwiek na rękach to tracę prawie całkowicie czucie w palcach.
No i wcale nie uważam, że nie wiadomo jaki jeździec ze mnie, bo kasku nie mam... po prostu go nie noszę, bo mi nie pasuje i tak zdecydowałam.

Są sytuacje kiedy zakładam, kalkuluję kiedy jest większe ryzyko. Na obce konie, do zajażdżki, na skoki, na przeszkody "ścieżkowe" zawsze.
Tak na dobrą sprawę czasem kask by się bardziej przydał w obsłudze koni i pracy z ziemi niż w czasie jazdy.
Ja raz zaliczyłam wstrząśnienie podcinając tylko ogon, nawet nie wiem co się stało.
Są sytuacje kiedy zakładam, kalkuluję kiedy jest większe ryzyko. Na obce konie, do zajażdżki, na skoki, na przeszkody "ścieżkowe" zawsze.

Mam dokładnie tak samo i zaznaczam, ze to nie ma związku z tylko weekendowym zapinaniem pasów w samochodzie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się