Cóż to za cudo??? KWPN??? pokazowo zaprzegowe

Mamy w stawce takie KWPN'a, z typu zaprzęgowego właśnie.
Ciężka przeprawa z nim była, bo one są uczone takiego 'wykogucania sie' i mielenia nogami do góry, a nie w przód, jak pisałyście 😉
Ale coś tam się dało uzyskać, aczkolwiek U ma to do siebie, że jak się nakręci to nadal biegnie tym zaprzęgowym kłusem... Może to i ładnie wygląda, ale jest potworne do jazdy -  coś o tym wiem ;D
A w dodatku nie umiał na początku galopować.
Ciężka przeprawa z nim była, bo one są uczone takiego 'wykogucania sie' i mielenia nogami do góry, a nie w przód, jak pisałyście 😉
Uczone? Przecież to ich naturalny sposób noszenia się.
Miałam kiedyś do czynienia z cudem (i cudakiem) KWPN z dolewem holenderskiego zaprzęgowego. Był dopiero wstępnie podjeżdżony (cokolwiek to znaczy - klasycznie). Ruch miał pełen ekspresji, wyniosły, ale obszerny, chwytającą za oko kocistość (przy okazji był niesamowicie wygodny). Rzeczywiście ustawianie się w dole nie było dla niego intuicyjne, choć jak najbardziej wykonalne. Ale co się dziwić, jeśli on potrafił nawet drzemać z szyją do góry (pierwszy raz coś takiego widziałam). Miał bardzo fajny charakter, uczył się w mig, chciało mu się bawić, ale w taki pozytywny sposób, nie wbrew człowiekowi.

Mam tylko maluteńkie zdjęcie przy sobie:



Ech, miałam ochotę włożyć go do kieszeni i zabrać 😉 Nie wiem, co dokładnie teraz robi, ale ogólnie trenuje ujeżdżenie.
a widzisz, a myślałam, ze to skutek treningu zaprzęgowego.
Fakt, U w kłusie jest bardzo wygodny, natomiast galop jest dość nieciekawy, ciężko wysiedzieć.
Zadem bardzo dobrze pracują, też fakt.
Natomiast duużo czasu zajęło ustawienie go w dole (może z tego względu trudniej, że ma 8 lat i całe życie chodził zupełnie inaczej), a i tak ciągle ma tendencje do zadzierania się i spinania.
Rzeczywiście, ja na tamtym rudasku mało galopowałam, w ogóle było jeszcze mało galopu pod siodłem, może dlatego mam takie dobre wspomnienia. Dla mnie nowością było, że mimo robienia lamy, wcale nie był przy tym aż tak spięty. Gdyby tak szedł "zwykły" koń, to byłby zupełną deską. A tu nie. Trzeba mu było przypominać "w dół, w dół", stopniowo odkrywał, że tam też jest wygodnie, ale może o tyle łatwiej, że nie miał żadnych zaszłości z wcześniejszego treningu.
Mogę tylko przytaknąć Kaczorowi.

w rasie KWPN prowadzona jest sekecja 3torowo- ujezdzenie, skoki i zaprzegi- kon z linii skokowej ine bedzie brany do uj, tak samo z zaprzegowej do skokow i w jakiejkolwiek innej kombinacji😉 branie tych koni pod siodlo jest zupelnie bez sensu. Jeszcze jedna, mala, uszczypliwa uwaga- kon kareciany a kon zaprzegowy to nie są synonimy 🙇
i czy trening zaprzegowy psuje (edit🙂konie??

I nie jest przypadkiem tak, ze konie kwpn zaprzegowe to nie sa geldery? tylko w polsce kazdy sobie nazywa jak chce?

wsadzilam tu kiedys film z koniem zaprzegowym pod siodlem(innej rasy), to wiele osob nie rozroznilo wrodzonych predyspozycji mlodego konia zaprzegowego od sposobu jezdzenia.

ostatnia uwaga- te konie tak mają, to nie ta rasa, w ktorej przyczepia sie łańcuchy z ciezarami do nog.

Teo- super kon, pieknie malowana czekolada... szkoda ze w takiej gamie kolorystycznej nie "robią" ujezdzeniowców 🤣
Warto jeszcze dodać, że selekcja koni w hodowli KWPN jest bardzo surowa i praktycznie nie ma możliwości, by koń, który nie spełnia chociaż jednego z kilku warunków, nie zostanie zakwalifikowany w zasadzie gdziekolwiek i myślę, że gdyby tym zaprzęgowcom czegoś brakowało, to zaprzestano by "produkcji".

ja to w ogóle marzę o jakimkolwiek KWPN. Boszsz.... te konie są idealne.  😜
a widzisz, a myślałam, ze to skutek treningu zaprzęgowego.
Fakt, U w kłusie jest bardzo wygodny, natomiast galop jest dość nieciekawy, ciężko wysiedzieć.
Zadem bardzo dobrze pracują, też fakt.
Natomiast duużo czasu zajęło ustawienie go w dole (może z tego względu trudniej, że ma 8 lat i całe życie chodził zupełnie inaczej), a i tak ciągle ma tendencje do zadzierania się i spinania.


Ruch ten to wrodzone predyspozycje poprarte odpowiednim treningiem. Na poprzedniej stronie zamieszczałam link z ruchem mojej trzylatki, jeszcze surowej, nigdy nie układanej w żaden sposób.
Dziś ma niecałe 6 lat, w skutek treningu wierzchowego ruch ten mocno "wygasł", rok pracy zajęło zejście w dół i odwrócenie linii grzbietu w drugą stronę, ale taki był nasz cel...
Pierwszy rok też nie byłam w stanie jeździć w ogóle ćwiczebnym. Jej ruch był tak sztywny i wywalający, ze nie byłam w stanie przejechać nawet pół wolty! Do tego wysoko ustawiona, sztywne plecy, krótka pęcina... Oczywiście w związku z tym nawet nie próbowałam, bo męczyłabym siebie i ją... Wówczas nie galopowałam prawie w ogóle, ale jej galop wydawał mi się ok. Ot, raz kiedyś w terenie, bo na ujeżdżalni nie miała równowagi.
Teraz w kłusie sobie radzimy, choć nie jest łatwo (mam nadzieję - jeszcze nie jest łatwo!), nawet jakieś tam zawody ujeżdżeniowe startowałyśmy w sezonie. Za to galop jest ciężko. Mam nadzieję, ze to jeszcze kwestia pracy, ale siedzi mi się naprawdę źle.
No i stęp - tragedia. Ale jak to mi powiedzieli na wystawie - jest świetny jak na konia tej rasy. One przecież nie stępują... Dostała wówczas 7, i tak dużo... Ale na co dzień stęp ma bardzo słaby...
repka, Nam sie watek nie pogubil, tylko chaotycznie byl prowadzony 😉
Wiemy, ze w obrebie KWPN znajduje sie kilka "podgrup", ja pisalem wylacznie o geldach.

Generalnie repka, DanceOfDevotion wielkie dzieki, ze chociaz Wy mnie rozumiecie 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się