KOTY

Daniela, Alvika, dzieki  za mile slowa  :kwiatek:  gdy tak terz patrze na Marusie, tak sobie mysle jaki swiat jest bezwzgledny.. taka mloda koteczka, z 3 dzieci, pod sciana bloku, bez szans na obronienie malych gdyby co..
A teraz mi serce zaczyna bolec, ze we wtorek Marusia pojedzie do Fundacji.. Ale nie mam szans na zatrzymanie jej..  ta fundacja to szansa dla niej i jej dzieci.. Jest mlodziutka, ladna, pierwsze kontakty z czlowiekiem za soba, wiec szansa na domek duza.. A jesli zostanie dluzej w tej Fundacji, to przynajmniej syta i bezpieczna.. Tak mi ich zal.. tak niewiele moga dla nich zrobic. Chcialabym byc obrzydliwie przebogata, moglabym wowczas stworzyc swoje wlasne miejsce dla nich..
ps. Alvika, dzieki za rady ;-) lece po witaminy :-)
edit male cycki doja mleko, a Marusia mruczy  🙂 taka dzielna mateczka  😀
sanna - daj jej te witaminki i tak jak dziewczyny piszą -  da radę.
Jak moja pierwszy raz miała kociaki to też się stresowałam 😉
sanna- do Kielc transportu byś nie załatwiła??
Marysiu, ja siedze w irlandii...  😕
Gdynia mi tragicznie wyglądała, ale Irlandia to juz w ogóle....
Z Gdyni to bym jechala do kielc bez mrugniecia..
Najnowsze wiesci: Marusia dumna i szczesliwa :-) I pewnie wdzieczna, bo czuje sie bezpieczna i weszcie moze sie wyspac. Jak do niej zagladam, daje mi brzuszek i brudke do drapania, a przeciez to dzika koteczka, jeszcze pare dni temu nie dawala sie dotknac..
sanna, historia lubi się powtarzać!
U mnie było dokładnie to samo rok temu, ale kociaki zostały u nas w domu, a koteczka wypuszczona na wolność, oczywiście po kastracji.

Powodzenia!
U mnie też wysyp  maluchów 🙂 Okociła się kotka, która kręciła się zawsze przy żarciu, ale była dziczką, nie dającą się dotknąć. W zeszłym roku zostawiła dwójkę 10 dniowych młodych, z których jednego udało mi się odkarmić (dziś Toto ma 8 miesięcy i właśnie przeszła pierwszą zauważalną rujkę, więc niedługo pod nóż 🙁 ) Okociła się oczywiście w stajni w sianie, w związku z czym musiałam je eksmitować. Z obawy przed tym, że znów je zostawi, a nie uśmiecha mi się wykarmiać znów, tym razem 3 kociaków, zrobiłam jej areszt domowy 🙂 Aż dziw, że dzikuska która nie dawała się dotknąć, teraz łasiła się do mnie, bez problemu pozwalała głaskać i wziąć na ręce. Na parterze domu mam małą łazienkę, w której urządziłam im pokoik z wyściełanym wiklinowym koszyczkiem, kuwetą, miseczką wody (teraz dostaje też jogurt naturalny) i oczywiście karmą z puszki (przez pierwszy dzień po porodzie zjadła chyba z 1,5 puszki - ona chyba takiego jedzenia w życiu nie widziała, jest przeraźliwie wychudzona i mała). Niestety trzymam ją tam już drugi tydzień i będzie musiała wytrzymać jeszcze trochę (nie wygląda jednak, jakby miała silną potrzebę wyjścia). Raz wypuściłam ją na podwórko przez okno i niestety od razu poleciała gdzieś w pole, zniknęła na 3 godziny i jak się odnalazła wcale nie szukała drogi powrotnej do małych, uciekała przede mną i musiałam ją zwabić jedzonkiem. Boję się, że tym razem znów je zostawi, więc niestety ma areszt.  Na tym samym podwórku okociła się też druga koteczka (wg byłej instruktorki stajennej 2x sterylizowana hehe), ale jest już doświadczoną matką i jedynie na pierwszy tydzień udostępniłam jej siodlarnię, również z własną kuwetką, posłankiem i jedzonkiem 4x dziennie 🙂 Po jakimś czasie wyniosła kociaki w krzaczki pod dachem, ale opiekuje się nimi wzorowo, więc ograniczam się do dokarmiania jej "lepszym" jedzonkiem.
Od paru miesięcy mam nowego kocurka, śliczne toto, zresztą jak cała moja trójka kotów, z czego każdy wygląda jak rasowy, ale w ową rasowość do tej pory nie wierzyłam... Aż do dzisiaj, kiedy kocura drapałam za uszkiem i w lewym znalazłam tatuaż... Coś jakby kółeczko złożone z małych kuleczek. Cóż to może być? Kota mam z ulicy, z zębami w strasznym stanie, weterynarz stawia, że w czerwcu skończy rok.
A tak to to wygląda:
Honey, ostatnie zdjecie jest cuuudne  😍
A "moje" maluszki maja jeszcze pepowinki  😲 myslalm, ze to kawaleczek suchej trwki przyczepil sie do futerka a to takie 5--6 cm suchej pepowinki.. Zostawic i sama odpadnie czy cos z tym robic ??
A to mój "świeży" nabytek - czekał pod drzwiami pewnego jesiennego wieczoru, aż go do "jego nowego domu" wpuszczą. 🙂
Grzegorz, on est magiczny   😎   Btw koty lubia tak robic - moja Nitka tez bez wiekszych ceregieli wprosila - moze raczej wprowadzila sie - do domu  🤣
Wiesci z kociego zlobka.. mam juz chetna na jednego kociaka ale probuje wcisnac parke, tak wiec Marusia z przychowkie pewnie zostanie dluzej, az do wyadoptowania jednego/dwoch smarkaczy. No i teraz musze znalezc domek dla pozostalych kociakow no i Marusi - bo jak pokazalam jej dom to nie wywale jej ponownie na ulice  🙄.. Cale szczescie jest ich wszystkich 3 a nie wielokrotnisc tej liczby..Trzymajcie kciuki aby sie babka nie rozmslila o co u Irlandczykow latwo, bo z 7 kotow zostane a to oznacza trouble..
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
30 maja 2010 09:07
sanna, pępowinki zostawić, o ile się nie babrzą tylko ładnie zasychają. Same w swoim czasie odpadną. Kciuki trzymam i kibicuję!

honey, tatuuje się koty rasowe i nierasowe. Dla mnie to jednak głupota - bo bazy tatuaży nigdzie nie ma 🙁 Co innego chipy - jest standard, są podawane dane właściciela i kota, jest dostęp do bazy. Widać, że chłopak to pręgowany sealpoint, ale na brytka ucho za duże i paszcza za mało okrągła, kłak krótki więc nie nevka...

Grzegorz, świetny gacek!
Btw koty lubia tak robic - moja Nitka tez bez wiekszych ceregieli wprosila - moze raczej wprowadzila sie - do domu  lol To już trzeci zanabyty w ten sposób. 😉 Pewnego wieczora/poranka po prostu czekają na progu i nie ma wybacz. 🙂
czyli powinnismy czuc sie wybrancami .. ? 🤣 ja z calej mojej czeradki mam tylko jednego wzietego swiadomie, z innego domku, cala reszta do uzurpatorzy albo koty w ostrych tarapatach.. Dobrze, ze one  sa w miare male no  i mrucza..  🤣
Alviko, pepowinki sa suche, wiec teraz czekam az odpadna :-)

Chyba tak... coś w stylu: "Cześć, dzisiaj Twoja wielka życiowa kumulacja - wprowadzam się!". Albo: 'You are the Chosen One! Możesz mieszkać ze mną pod jednym dachem...".  😉
a swoja droga ile szczescia one musza miec, aby stanac na progu ktory okaze sie goscinny..
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 maja 2010 11:49
a kiciusia cudna 🙂 gratuluje maluszków 😀 :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Zabeczko, dziekuje, przekaze tatusiowi jak sie pojawi  😂 :kwiatek:
jakie one sa brzydactwa na poczatku  😁
cieciorka   kocioł bałkański
30 maja 2010 12:36
sanna, jak mała małpeczka

Chyba tak... coś w stylu: "Cześć, dzisiaj Twoja wielka życiowa kumulacja - wprowadzam się!". Albo: 'You are the Chosen One! Możesz mieszkać ze mną pod jednym dachem...".  😉

one wszystkie tak robią, gratuluję, czuj się wybranym! 😀
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
30 maja 2010 16:08
Ja kiedyś wychodząc z mieszkania zostawiłam niedomknięte drzwi (szybki kurs ze śmieciami do zsypu). Po powrocie znalazłam w domu wykastrowanego Pana Krówkę, który najadł się, napił, przespał, a po 4h drapaniem poprosił o ponowne wypuszczenie na klatę i zszedł piętro niżej.
Sprawdzał, czy nasza kuchnia jest lepsza od kuchni jego dotychczasowego niewolnika. Cóż, najwyraźniej tam gotowali lepiej 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2010 16:27
Alvika, myśmy mieli też taką krówkę, co przychodziła się najeść.

U Żalpiny wszystko w największym porządku, choć futra gubi tak wiele, ze mój dywan jest szary i nawet nie pamiętam jaki był na początku =/

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
30 maja 2010 16:34
Strzyga, mi też się rosyjskie choinki sypią... 🙁

Po sesji wybieram się do Warszawy, a co!
http://www.kotmiejski.pl/

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2010 16:46
Alvika, najgorsze, że sierść jest wszędzie. Ale jestem w stanie opatentować coraz ciekawsze sposoby na zdejmowanie jej. Hitem wiecznym i tak pozostaje kapeć/klapek z gumową podeszwą.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
30 maja 2010 16:54
Albo gumowe zgrzebło. Też sobie całkiem nieźle radzi z sierścią.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2010 17:12
Notarialna, ale gumowe zgrzebło mi wyciąga sierść z dywanu razem z dywanem, a przejeżdżając kapciem, schodzi tylko włos. Do ubrań mam oczyszczać parowy i rękawiczki lateksowe.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 maja 2010 17:22
sanna ostatnie zdjęcie powaliło mnie na kolana 😀 rozczuliłam się
Zabeczko, ja to na kolanach od piatku jestem na patrze na ta malenka matenke i jej malpeczki ..  🤣
Alvikaczyli jednak mam rasowca?  😎 W jakim celu w takim razie są wykonywane tatuaże? Poza tym, że szpecą ucho...
cieciorka   kocioł bałkański
30 maja 2010 17:53
honey, nie masz. tatuuje się jak psy- w celach identyfikacyjnych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się