Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Koń jest nauczony na inne sygnały. Na dobrze zrobionym westowym też tak jest kiedy daje się sygnały klasyczne.

Ja też jeździłam raz na dobrze wyszkolonym AQH i wszystko działało tak samo, jak u dobrze wyszkolonego klasycznie konia. Po prostu doskonale znał przesuwające działanie łydki. Może jedyny bonus na AQH jest taki, że ustępuje również od nacisku (nawet dotknięcia) wodzy do szyi, no i może jeszcze jest trochę bardziej wyczulony na pochylenie/odchylenie się. Ale generalnie można sobie wziąć wodze normalnie, łydek używać normalnie i po prostu jechać.
tuch oczywiście, w zależności od konia, człowieka i sytuacji strategie będą różne.
A ogólnie w temacie płoszenia podstawową "strategią" jest rozwijanie pewności siebie konia i jego zaufania do człowieka, by po pierwsze stawał się coraz mniej płochliwy, a po drugie w sytuacjach, gdy się boi, polegał na decyzjach człowieka, a nie sam decydował o ucieczce.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lutego 2015 09:19
Nigdy to "odgażowanie zadu" nie było dla mnie zrozumiałe. Że co robisz niby zgięcie szyi i zad do środka jak koń się spłoszy i cię ponosi??
Zgięcie szyi do środka, zad na zewnątrz (w odwrotną stronę niż szyja w każdym razie). Zgięcie głowy uniemożliwia ruch do przodu, natomiast przestawianie zadu umożliwia jednak jakiś ruch, nawet jeżeli jest to obracanie się zadem po kole wokół przednich nóg. Chodzi o to, żeby przestraszony koń mógł się ruszać - bo psychicznie w takiej sytuacji musi - a jednocześnie żeby nie poleciał bez kontroli przed siebie.
Dodatkowo chodzi też o to, że jeżeli mimo wszystko sytuacja nadal jest trudna i jeździec zdecyduje się ewakuować z siodła, to zeskakuje na stronę głowy, a zad odsuwający się od niego stwarza mniejsze zagrożenie dostania kopa.
Skręcenie łba nie uniemożliwia ruchu do przodu. Dlatego nie trzeba przesuwać dodatkowo zadu. To tylko utrudnianie sobie zadania, szczególnie wtedy kiedy koń się naprawdę przestraszy i nie będzie myślał o łydce która prosi go o przesunięcie. Ale jeśli uda się takiemu skręcić łeb to albo się zatrzyma albo będzie się kręcił w kółko.
Ale jeśli uda się takiemu skręcić łeb to albo się zatrzyma albo będzie się kręcił w kółko.

No właśnie o to chodzi.
Dodatkowo jeśli skręci się koniowi głowę, to w pewnym momencie on sam zacznie przesuwać zad na zewnątrz, więc łatwo jest wtedy uzyskać taką reakcję.
Murat-Gazon Moje pytanie nie było skierowane bezpośrednio do Ciebie, co Ty byś zrobiła, tylko jakie natural przewiduje inne strategie.

Odangażowanie zadu w sytuacji kryzysowej kojarzy mi ze scenami jak konie po kaskaderce chodziły w tereny pod rekreacją. Konie były nauczone kładzenia się na pociągniecie wewnętrznej wodzy do środka (na zasadzie zgięcia szyi). Możecie sobie wyobrazić, jakie cuda się działy...
tuch o podstawowej strategii ogólnej dotyczącej całokształtu pracy z koniem Ci napisałam, a jeśli chodzi o konkretniejsze, to na przykład można:
- zastosować metodę przybliżania i oddalania
- mijać bokiem albo tyłem
- zejść i przejść z koniem w ręku 😉
- ryzykowne i nie polecałabym z niektórymi typami koni, ale jest też metoda "jeszcze szybciej", czyli uciekasz? ok, uciekajmy razem, ale szybciej niż chcesz i w tę stronę, w którą ja chcę (kiedyś tego użyłam, ale fajnie było  :hihi🙂
Ciężko tak wymieniać, bo normalnie na pytanie "jak opanować płoszącego się konia" pada odpowiedź "opisz konia i sytuację", a nie od razu "zrób tak i siak".
Każda z rzeczy, którą opisałam, może zadziałać świetnie albo nie zadziałać wcale w zależności od konia, z jakim mamy do czynienia. Przy czym trzy pierwsze są do zastosowania pod warunkiem, że jeszcze masz pełną kontrolę nad koniem. Zasadniczo w naturalu dąży się do tego, żeby nie doprowadzać do utraty jej, więc człowiek się uczy wyłapywać pierwsze oznaki, że coś się będzie działo, stąd jest zdecydowanie więcej strategii na uspokojenie, a jak nie działają i zaczyna brakować pomysłów, to się zsiada i naprawia sprawę z ziemi.
Konkretnie, gdzie to jest napisane?

Uwaga załączyła mi się poezja  😉
Murat Nie odbieraj tego bezpośrednio.

Morał z tego słynny, klasykom dobrze znany,
koń po kaskaderce jak i naturalu
jest jak kibel na przełęczy Uralu.
tuch w bardzo wielu różnych miejscach, choćby tutaj sporo na ten temat: http://www.parelli-info.waw.pl/articles.php?article_id=58
albo tutaj: http://www.parelli-info.waw.pl/articles.php?article_id=49
albo tutaj: http://www.parelli-info.waw.pl/articles.php?article_id=45
Natural to nie jest instrukcja obsługi konia, "jeśli A, to zrób B, jeśli C, to zrób D" - to narzędzia, których trzeba samemu nauczyć się używać i dostosować sobie do własnych potrzeb.

Mogłabyś zinterpretować ten jakże oryginalny wierszyk? Zdolności interpretacyjne mi zaszwankowały  😂
Murat-Gazon Właśnie cały czas odnoszę wrażenie, że to jedna wielka paro tomowa instrukcja obsługi. Zrób to zrób tamto, weź to, podnieś tamto, idź tam, wróć stamtąd. Tylko zanim przez to się przebrnie to się zapomina po co w ogóle zaczęło się to robić.

Nie narzucam interpretacji. Można zrobić to dowolnie. Każdemu wg potrzeb.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2015 10:25
Linda Parelli również zaleca odangażowanie zadu w sytuacjach zagrożenia.

PNH Artykuł "Mój koń nie zwalnia!"

Koń może poczuć się zagrożony:
* w terenie
* na otwartej przestrzeni
* kiedy jeździec wywiera na konia zbyt silną presję psychiczną, co zwykle przytrafia się koniom sportowym



Hahahahah, te biedne konie sportowe. Tylko je można zatrzymać, nie trzeba robic czarów marow.
Jako, że przekonałam się już w praktyce czym jest owo słynne odangażowanie zadu, to chciała bym zobaczyć, jak robi to ktoś, komu spłoszył się koń w galopie. Taka sytuacja; jedziemy żwawym galopem, coś wyskakuje z krzaków, koń odpala wrotki, a jedziemy i tak dość szybko, i co?
Mam pociągnąć jedną wodze  z całej siły, żeby koń mi się w miejscu obrócił????? no to chyba może się źle skończyć....
nie z całej siły, mi osobiście nie zdarzyła się sytuacja aby koń próby zgięcia zignorował, nawet po spłoszeniu. Niekoniecznie od razu staje ślicznie zgięty ale po kilku krokach zaczyna kręcić się w kółko, zatrzymuje się ze zgiętą szyją.
W szybkim tempie to raczej wyjdzie z tego coś w rodzaju wjazdu na ciasne koło (zakładając, że nie jesteśmy na wspomnianej wąskiej ścieżce).
Ale tak, komunikacja jedną wodzą. Naturalsowe konie są nauczone, co oznacza taka komunikacja.
I oczywiście nie ma to być szarpanie znienacka z całej siły.
Kilka razy mi się zdarzyło tak zrobić, jak mi się koń nakręcał w galopie (daaawno temu to było), i nie wywróciłyśmy się, koń nie skręcił karku ani nic się nie stało.
No właśnie ja też nigdy nie rozumiałam tego odangazownia podczas sploszenia. Albo mój koń jest jakiś dziwny, no on nie ploszy się w stepie, a odpala. I jakbym skręciła mu łeb to byśmy przekoziolkowali. Jedyne co to łąka albo pole i najpierw duże koła, a potem coraz mniejsze.
nie ma opcji przekoziołkowania bo nie ciągniesz siłowo za głowę- nie ma opcji aby zmusić konia do zgięcia głowy, raczej nauczony koń sam łapie się, czego się oczekuje (wcześniej ćwiczy się to), i odpuszcza jednocześnie zwalniając (nie staje na raz z szybkiego galopu)
TheWunia dokładnie, tak jak pisze jasminowa - konia się tego uczy. To nie jest tak, że jedziesz i nagle coś takiego robisz na koniu, który nie ma pojęcia, o co chodzi.
Tego się uczy najpierw z ziemi, potem z siodła najpierw w stój, potem w stępie, potem w każdym kolejnym chodzie. Koń musi rozumieć, co znaczy pierwszy sygnał do zgięcia, tylko wtedy ma to ręce i nogi.
Ale to bez sensu. Po co uczyć czegoś, co nie ma zastosowania w praktyce? Same napisałyście, że jak koń poniesie to się tego nie da zastosować, tylko trzeba konia skierować na koło i zmniejszając je wyhamować; tak jak tego uczą w klasyce.
lossuperktos zasadniczo to jest rzecz, która ma właśnie zapobiegać ponoszeniu. Jak zrobisz tak, zanim koń ci odpali w długą, to skończy się na kilku krokach galopu i finito.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2015 12:48
Murat-Gazon, chyba, ze jestes na wąskiej scieżce. Ale wy od razu zsiadacie, wiec chyba tylko dlatego kona ma zwolnić.
Nie widzę jakoś tego zastosowania w normalnej jeździe. Zwłaszcza w skokach, gdzie musisz miec zwrotnego konia, bo czasem miedzy przeszkodami, trzeba mocno skręcać. A tu sie taki zadem odangazuje i dupa.
To w jakim chodzie można to zastosować? Bo opisałam sytuację, w której jadę galopem, w galopie koń się płoszy i przyśpiesza, więc wszystko dzieje się dość szybko i nie ma czasu na przejście do niższego chodu i odangażowanie. Same napisałyście, że w galopie się tego nie robi.
Ale to bez sensu. Po co uczyć czegoś, co nie ma zastosowania w praktyce? Same napisałyście, że jak koń poniesie to się tego nie da zastosować, tylko trzeba konia skierować na koło i zmniejszając je wyhamować; tak jak tego uczą w klasyce.
Ale to wykorzystuje się w praktyce! Jak mi sie koń płoszy to z tego korzystam- docelowo koń ma stanąć (lub kręcić się) ze zgiętą szyją ale nie zrobi tego na hura, zwolni albo najpierw zrobi kółko ostatecznie się zatrzymując ze zgiętą głową. To nie jest tak, ze kierujesz konia na koło- bo np. na leśnej ścieżce jak mi się koń nakręcił a nie byłoby gdzie zrobić koła, to zgięcie tez podziałało- koń wiedząc, czego oczekuje sam zwolnił, zatrzymał się zginając głowę- wiedząc, że ma zrobić zgięcie zwolnił, to jest sygnał do awaryjnego zatrzymania, moim zdaniem bardzo praktyczna rzecz.
. Same napisałyście, że w galopie się tego nie robi.
w galopie się nie robi na zasadzie "koń galopuje ze zgiętą głową" ale zatrzymania z galopu przez zgięcie oczywiście się robi. Najpierw na sucho, a potem w sytuacjach awaryjnych. Po prostu koń ze zgiętą do boku głowa nie pogalopuje więc automatycznie zwalnia

(min. 3 razy napisałam praktycznie to samo... Jasne już? 😀)
lossuperktos jak masz miejsce, to jak najbardziej się robi. Jedyne sytuacje, w których musiałam coś takiego zrobić na swoim koniu, były zawsze w galopie na środku pola. Raz na dość wąskiej drodze na środku lasu.
Strzyga jazda w teren to też "normalna jazda".  😉 A pomoce do skrętu są tak różne od pomocy do odangażowania zadu, że nie widzę żadnej możliwości, żeby to pomylić.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2015 12:59
Murat-Gazon, ale wy zsiadacie jak tylko poczujcecie zagrożenie.
A masz jakieś filmiki jak sie ogo odangazowanie wykonuje?
kujka   new better life mode: on
10 lutego 2015 13:01
Po prostu koń ze zgiętą do boku głowa nie pogalopuje więc automatycznie zwalnia


Hmm, a moj pogalopuje. Nawet na treningach prosze go o to. Nienaturalny jakis 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2015 13:05
kujka, wiesz jak nie jest sztywny jak decha do prasowania...
Ja dalej tego odangazowania nie moge sobie wyobrazic.
Strzyga czy zsiadamy, to zależy od tego, jaki jest dany koń i na ile pewnie czuje się człowiek w siodle w danej sytuacji. Ja już od długiego czasu nie zsiadam w ogóle, chyba że jestem w bardzo długim terenie i po prostu chcę, żeby koń sobie odpoczął, wtedy idziemy jakiś kawałek obie na nogach - ale to jest zupełnie co innego.
Filmików nie mam, ale myślę, że jakby wpisać w YT "disangage hindquarters", to by się znalazło.
[quote author=jasminowa link=topic=11961.msg2289168#msg2289168 date=1423573011]
Po prostu koń ze zgiętą do boku głowa nie pogalopuje więc automatycznie zwalnia


Hmm, a moj pogalopuje. Nawet na treningach prosze go o to. Nienaturalny jakiś 🙁
[/quote]
z głowa przy swoim boku? Przy twojej nodze? W momencie kiedy jest jeszcze spięty (no bo koń jak się płoszy to automatycznie i spina się troche)

Murat-Gazon, ale wy zsiadacie jak tylko poczujcecie zagrożenie.
tak jak czuję, że jest duża szansa na to że nie uda mi się inaczej niż z ziemi, to zsiadam. Nie zawsze bo wiele zagrożeń (jakich zagrożeń) mogę spokojnie z siodła opanować. Ostatnio w terenie miałam sytuację taką że koń, puszczony luzem zaczął za nami iść (to koń takiego rolnika pijaczka). Był dystans jeszcze więc pogalopowałam szybciutko w stronę stajni (uwaga- nie bezpośrednio do stajni ale w kierunku w którym miałam się i tak udać, tyle że szybciej, bo zaraz zarzucicie, ze naturalsi galopują do stajni😉) ale gdyby koń-luzak był bliżej to pewnie zsiadłabym, raz miałabym taką samą szanse na opanowanie konia albo i większą, a po drugie mniejszą szanse, ze jak zaczną walczyć konie to ja oberwę.
Zdarzało mi się zsiadać jak koń nie chciał przejść w jakimś strasznym miejscu (np. na dróżce gdzie kiedyś ziemia osunęła się pod nami) i koń wcale nie nauczył się tego wykorzystywać, teraz przejeżdżamy tam spokojnie😉 Wolę zsiąść zanim koń się nakręci i go przeprowadzić. Nie wiem, pewnie to nie jest sposób na każdego konia, na mojego działa.
Był dystans jeszcze więc pogalopowałam szybciutko w stronę stajni (uwaga- nie bezpośrednio do stajni ale w kierunku w którym miałam się i tak udać, tyle że szybciej, bo zaraz zarzucicie, ze naturalsi galopują do stajni😉)


Eeee a co jest złego w galopowaniu w stronę stajni? Jak koń dobrze ujeżdżony to galopujesz gdzie chcesz i jak chcesz 😉 Ja wracając z terenu będąc już na łące tuż za stajnią często robię tam ostatni galop. Mało tego, często na luźnej już wodzy dla relaksu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się