Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

ja z ochwatem spotkałam się raz. Jest dużo innych chorób końskich, którymi ludzie powinni się bardziej przejmować, bo powodować mogą większe straty niż ochwat. Ochwat da się wyleczyć, niektórych skrętów już nie

może zamiast wysnuwać takie teorie to najpierw sie zorientujesz w temacie? ochwat to efekt a nie konkretna choroba, i konie są usypiane także. nikt o zdrowych zmysłach nie bagatelizuje żadnej choroby, niezależnie od "strat". udaj się do wątku o  naturalnej pielegnacji kopyt, może jak poprosisz to dziewczyny Cię wyciągną z tego ciemnogrodu?

"raundpeny"

roundpen

. Uważasz, że każdy koń biega z odgiętym krzyżem? Czyli na pastwiskach też? Poza tym one same zaczynają biegać i nikt ich nie goni

większość luzem owszem, biega wygieta odwrotnie. a jeśli wychodzisz z koniem na lonżę i biega sobie jak mu się żywnie podoba, to juz tylko  👍. sądziłam, że porządny klasyk pracuje nad wykonywaniem poleceń i posłuszenstwem niezależnie od własnych widzimisię konia.
Pytanie do naturalsów:

Jakie są naturalne sposoby oduczenia brykania konia pod siodłem?
Rozmowa? Wyświetlanie programu edukacyjnego w boksie?

Isabelle- padają, owszem, ale skręt jelit wywołuje u mnie zdecydowanie większą panikę niż ochwat.

Ach, czasem moje konie są niesubordynowane, przecież to konie, a nie maszyny. Czasem są swawolne i wesołe, pozwalam im na to.

"raundpeny"- ironia, może umówmy się, że będę jakoś zaznaczać ironiczne wypowiedzi, wasze śmiertelnie poważne podejście do tematu będzie uszanowane, co?
ja tam nie wiem. moj kon jest nienaturalny.
ja tam nie wiem. moj kon jest nienaturalny.


Tak, wiem, zauważyłam.
Pytanie nie było skierowane stricte do Ciebie i Twego konia.
Martynko rozczaruję Cię, nie jestem naturalsem 🙂 Znam naturalnych, ale ze mnie bardziej klasyk, który czasem naturalnie popracuje. Programem Parellich nie idę, to co ze mnie za "prawdziwy naturals" 😉
Drażni mnie po prostu jak ktoś ocenia całość nurtu po poszczególnych przypadkach i wszystkich wrzuca to jednego worka.
Co do brykania: przecież mowa była o brykaniu spowodowanym zbyt dużą ilością owsa i energii, a nie o pojedynczych bryknięciach. Czym innym są dzikie galopady i brykania z nadmiaru energii idącej z owsa, a czym innym jak koń raz pora bryknie z "radości".
Nie słyszałam o naturalsach oduczających brykania jeszcze 😉
Averis   Czarny charakter
13 czerwca 2012 11:24
coma, Monty miał na to patent. Dziwaczny trochę, ale miał.
Martynko rozczaruję Cię, nie jestem naturalsem 🙂 Znam naturalnych, ale ze mnie bardziej klasyk, który czasem naturalnie popracuje. Programem Parellich nie idę, to co ze mnie za "prawdziwy naturals" 😉
Drażni mnie po prostu jak ktoś ocenia całość nurtu po poszczególnych przypadkach i wszystkich wrzuca to jednego worka.
Co do brykania: przecież mowa była o brykaniu spowodowanym zbyt dużą ilością owsa i energii, a nie o pojedynczych bryknięciach. Czym innym są dzikie galopady i brykania z nadmiaru energii idącej z owsa, a czym innym jak koń raz pora bryknie z "radości".
Nie słyszałam o naturalsach oduczających brykania jeszcze 😉



Tak, to też była ironia na rozluźnienie atmosfery, bo wszyscy tutaj śmiertelnie poważnie traktują swoją pracę z koniem, coś na kształt powołania misyjnego, czy coś w ten deseń. Nie umiecie się po prostu cieszyć, że macie konie i że to fajne zwierzęta?
Jak obrażamy klasyków - super, bo klasycy to to, tamto, czarne wodze, ochwat, podkowy itp
Jak śmiejemy się z naturalsów to zaraz odzywa się sekciarstwo i obraźliwe teksty.

Konie to nie maszyny, nie muszą się podporządkowywać, bo moje konie to moi przyjaciele i lubię je. Wiadomo, że przy koniach zawsze trzeba uważać, że z reguły trzeba się pilnować, ale w życiu nie traktowałabym tego jako coś tak śmiertelnie poważnego, żeby dzielić włos na czworo. Moje konie nie włażą mi na głowę i nie muszę tego pilnować. Zdarza się, że próbują, owszem, ale z reguły wiedzą co, gdzie, kiedy wolno, a czego nie. To nie jest gra w szachy, gdzie da się wszystko przemyśleć, rozegrać i się zastanowić, to żywe stworzonka, dość duże do tego. Wiele rzeczy robi się intuicyjnie, wiele rzeczy rodzi się z doświadczenia, ale chyba nikt nie może powiedzieć, że w pełni i zawsze i super kontroluje swojego konia, że nie spada, nie ląduje na dupie od czasu do czasu, że koń go nigdy nie nadepnie, że nie kopnie (nawet przez przypadek) itp.


Averis - z ciekawości, jaki?
Averis   Czarny charakter
13 czerwca 2012 11:39
martynka.n, nazywa się to buck stop. Wygląda jak pętla z liny, którą zakłada się jakoś na żuchwę (sznurek przechodzi w miejscu, gdzie normalnie powinno być wędzidło) i w jakiś sposób przywiązuje do siodła. Kiedy koń  bryka, to z pewnością nie jest mu najprzyjemniej.  Mam bardzo mieszane uczucia co do tego patentu.
martynka.n, nazywa się to buck stop. Wygląda jak pętla z liny, którą zakłada się jakoś na żuchwę (sznurek przechodzi w miejscu, gdzie normalnie powinno być wędzidło) i w jakiś sposób przywiązuje do siodła. Kiedy koń  bryka, to z pewnością nie jest mu najprzyjemniej.  Mam bardzo mieszane uczucia co do tego patentu.


uuuu.
Ale to chyba dla koni patologicznie brykających?
Ja jednak wolę te swoje bryki wysiedzieć.
Averis   Czarny charakter
13 czerwca 2012 11:48
martynka.n, pewnie tak, chyba dla takich brykaczy pod sam sufit. Ale i tak jest to dosyć kontrowersyjne.
[quote author=coma link=topic=11961.msg1428907#msg1428907 date=1339582960]
Martynko rozczaruję Cię, nie jestem naturalsem 🙂 Znam naturalnych, ale ze mnie bardziej klasyk, który czasem naturalnie popracuje. Programem Parellich nie idę, to co ze mnie za "prawdziwy naturals" 😉
Drażni mnie po prostu jak ktoś ocenia całość nurtu po poszczególnych przypadkach i wszystkich wrzuca to jednego worka.
Co do brykania: przecież mowa była o brykaniu spowodowanym zbyt dużą ilością owsa i energii, a nie o pojedynczych bryknięciach. Czym innym są dzikie galopady i brykania z nadmiaru energii idącej z owsa, a czym innym jak koń raz pora bryknie z "radości".
Nie słyszałam o naturalsach oduczających brykania jeszcze 😉



Tak, to też była ironia na rozluźnienie atmosfery, bo wszyscy tutaj śmiertelnie poważnie traktują swoją pracę z koniem, coś na kształt powołania misyjnego, czy coś w ten deseń. Nie umiecie się po prostu cieszyć, że macie konie i że to fajne zwierzęta?
Jak obrażamy klasyków - super, bo klasycy to to, tamto, czarne wodze, ochwat, podkowy itp
Jak śmiejemy się z naturalsów to zaraz odzywa się sekciarstwo i obraźliwe teksty.



[/quote]

Chwila moment, czytając ten wątek miałam wrażenie, że jest na odwrót, że to klasycy są jedyni w swoim rodzaju, najlepsi i nie można ich kwestionować, a naturalsi wszystko robią źle i w ogóle do koni nie powinni się zbliżać.

Konie to nie maszyny, nie muszą się podporządkowywać, bo moje konie to moi przyjaciele i lubię je. Wiadomo, że przy koniach zawsze trzeba uważać, że z reguły trzeba się pilnować, ale w życiu nie traktowałabym tego jako coś tak śmiertelnie poważnego, żeby dzielić włos na czworo. Moje konie nie włażą mi na głowę i nie muszę tego pilnować. Zdarza się, że próbują, owszem, ale z reguły wiedzą co, gdzie, kiedy wolno, a czego nie. To nie jest gra w szachy, gdzie da się wszystko przemyśleć, rozegrać i się zastanowić, to żywe stworzonka, dość duże do tego. Wiele rzeczy robi się intuicyjnie, wiele rzeczy rodzi się z doświadczenia, ale chyba nikt nie może powiedzieć, że w pełni i zawsze i super kontroluje swojego konia, że nie spada, nie ląduje na dupie od czasu do czasu, że koń go nigdy nie nadepnie, że nie kopnie (nawet przez przypadek) itp.

Pierwsze zdanie zabrzmiało prawie jak natural 😉
Tak poważnie, naturalni wcale nie traktują koni jak maszyny, wręcz przeciwnie. Uczą się współpracować z nimi, a nie je programować. Przynajmniej z założenia, jak to niektórym wychodzi w praktyce, to już inna sprawa. Właśnie dlatego, że konie są żywymi i dużymi zwierzętami, które mogą być bardzo niebezpieczne myśli się nad tym co się robi i jak się robi. A kiedy pojawia się jakiś problem, to się go analizuje, by móc go jak najrozsądniej rozwiązać.
Natural nie ma za zadania programować i stwarzać bezpieczne i w pełni pod kontrolą konie. Ma raczej za zadanie nauczyć człowieka jak się z koniem obchodzić by było w miarę bezpiecznie, zrozumieć instynkty, i to o czym pisała Milenka, ma pomóc wykształcić u jeźdźca te cechy, które w pracy z koniem są ważne. Mnie natural pomógł w tym ostatnim. Kiedy zmieniłam się ja, zmienił się charakter pracy z moim koniem i sam koń.
Nie kłócę się, że tego nie było wcześniej w klasyce. Może i było, ale widać nie każdy miał szczęście to znaleźć kiedy tego potrzebował.
Gdyby nie było popytu natural by nie powstał i nie rozprzestrzenił by się tak bardzo. Niestety ma to również swoje minusy.
Martynko - sama się świetnie podsumowałaś: "Coś wiadomo, gdzieś dzwoni, tylko nie wiadomo w którym kościele."
Moje konie jedzą naturalny susz z marihuany😀😀😀 Sa bardzo zadowolone i spokojne i w ogóle nie musze ich na nic odczulać! Ani na deske ani na sąsiada! A jak chodzą! Węzykiem od razu!😀 Albo leza. To najczęsciej🙂😉 
Co do owsa. Z racji zamieszkania zdarzało mi się oprowadzać wycieczki "zagramaniczne" po SO i jeszcze rozmawiać ze znajomymi "z zagramanicy" w innych stajniach. I prawie zawsze było: Ooo! Owies! macie owies! Jak my byśmy chcieli, żeby nasze konie miały owies, ale u nas, niestety, dostępne są tylko pasze 🙁 Ale wam dobrze! + np. Ja to owies muszę specjalnie sprowadzać z daleka i drogo sobie życzą.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1428934#msg1428934 date=1339585506]
Martynko - sama się świetnie podsumowałaś: "Coś wiadomo, gdzieś dzwoni, tylko nie wiadomo w którym kościele."
Moje konie jedzą naturalny susz z marihuany😀😀😀 Sa bardzo zadowolone i spokojne i w ogóle nie musze ich na nic odczulać! Ani na deske ani na sąsiada! A jak chodzą! Węzykiem od razu!😀 Albo leza. To najczęsciej🙂😉 

[/quote]

Ty a Ty milenka wiesz od czego tak naprawdę powstaje ochwat? To jesteś mądrzejsza od wielu mądrych weterynarskich głów.
Wiesz co powoduje skręt jelit?

To napisz mi proszę:
Klacz, 8 letnia, karmiona dobrej jakości paszą, stały dostęp do wody, brak zmian w żywieniu, regularny trening, prowadzona przez odpowiedzialną, znającą się na rzeczy właścicielkę i  w kilka godzin skręt jelit..i co? Znasz przyczynę? Napisz. Może Twoje naturalsowe oko coś niecoś rozjaśni, bo lekarze w klinice nie potrafili powiedzieć konkretnie z czego skręt się pojawił.

No i co jest przyczyną ochwatu u konia? Opisz, ale tak na 100% i podaj przykłady.

I nie obrażaj mnie, bo wychodzisz przez to na piętnastoletnią quniarkę.
Producenci pasz robia wam wode z mozgu, wmawiajac jakie to pasze sa cudowne i wspaniale, byle sprzedac swoj produkt. We wszystkich stajniach sportowych ktore znam, podstawa zywienia jest owies. Jezdzilam na ogierach z Boguslawic, ktore wychodzily tylko na godzine dziennie, a futrowane  byly owsem.
martynka.n, 

I nie obrażaj mnie, bo wychodzisz przez to na piętnastoletnią quniarkę.

moze najpierw sama zastosuj swoje rady? jak TY takie zdanie piszesz to wszystko jest idealnie, ale jak ktoś przekleja TWOJE zdanie opisujac nim Ciebie to juz Cię obraża😉
martynka.n, 

I nie obrażaj mnie, bo wychodzisz przez to na piętnastoletnią quniarkę.

moze najpierw sama zastosuj swoje rady? jak TY takie zdanie piszesz to wszystko jest idealnie, ale jak ktoś przekleja TWOJE zdanie opisujac nim Ciebie to juz Cię obraża😉


Moje zdanie dotyczyło wiedzy medycznej ogólnie- tematem był ochwat i skręt jelit, do tego odnosiła się moja wypowiedź.

Wypowiedź Milenki Falbanki uderzyła bezpośrednio we mnie i była obraźliwa.
Wystarczy? Czy przeliterować

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 czerwca 2012 12:36
Producenci pasz robia wam wode z mozgu, wmawiajac jakie to pasze sa cudowne i wspaniale, byle sprzedac swoj produkt. We wszystkich stajniach sportowych ktore znam, podstawa zywienia jest owies. Jezdzilam na ogierach z Boguslawic, ktore wychodzily tylko na godzine dziennie, a futrowane  byly owsem.


dokładnie.

to tak jakby powiedzieć ludziom że najlepsze i najzdrowsze mięsko to to z puszki, a świeży kotlecik jest beee
Martynko - to nie była obraza tylko stwierdzenie faktów🙂 Po prosu sie dokształć zamiast wykrzykiwać :kwiatek:
Mzliwe przyczyny ochwatu jak i kolek różnego rodzaju są ogólnie znane. Nie sa to żadne tajemnicze choroby. Chociaz oczywiscie moze sie zdazyc , ze weterynarz ma problem z diagnoza i czesto leczy sie na tzw pałe np. w przypadku podejrzenia wrzodów. U Falbany przyczyna wieloletnich problemów z kolkami wyjasnila sie dopiero wtedy kiedy przestalo jej funkcjonowac jelito slepe zupełnie.
Nie jestem weterynarzem ani wróżka ale podstawowa wiedze jaka powinien posiadac przecietny wlasciciel konia posiadam🙂  I Tobie tez radze sie przełamac i poczytac troche :kwiatek:
Mogę Ci co najwyżej wysłać spis lektur, nie widze bowiem powodu dla którego miałabym poświecac czas na wyjasnianie czegokolwiek osobie z taką postawa jaka Ty reprezentujesz, wybacz🙂
Producenci pasz robia wam wode z mozgu, wmawiajac jakie to pasze sa cudowne i wspaniale, byle sprzedac swoj produkt. We wszystkich stajniach sportowych ktore znam, podstawa zywienia jest owies. Jezdzilam na ogierach z Boguslawic, ktore wychodzily tylko na godzine dziennie, a futrowane  byly owsem.


Tutaj się zgodzę. Jeśli już o paszę chodzi, to wolę dawać owies niż jakieś pasze gotowe, musli i inne cuda. Tak naprawdę nie wiadomo do końca co się w nich znajduje, czy nie ma tam konserwantów i jakiś innych ulepszaczy. Nie każdy producent rzetelnie napisze cały, dokładny skład proponowanej paszy.
Swego czasu sama dawałam musli, ale doszłam do wniosku, że oprócz walorów smakowych, niewiele w nich jest cennych składników.
Wolę już dawać pojedyncze suplementy, jeśli koniowi czegoś brakuje.
Ale to oczywiście moje zdanie.
[quote author=FirstLight link=topic=11961.msg1428956#msg1428956 date=1339586365]
Producenci pasz robia wam wode z mozgu, wmawiajac jakie to pasze sa cudowne i wspaniale, byle sprzedac swoj produkt. We wszystkich stajniach sportowych ktore znam, podstawa zywienia jest owies. Jezdzilam na ogierach z Boguslawic, ktore wychodzily tylko na godzine dziennie, a futrowane  byly owsem.


dokładnie.

to tak jakby powiedzieć ludziom że najlepsze i najzdrowsze mięsko to to z puszki, a świeży kotlecik jest beee
[/quote]

No właśnie. Wracam do przykładu pies- surowe mięso- sucha karma.

Milenka Falbanka -  nie wybaczam. Nie mogę tego przełknąć, że zamiast rzetelnej dyskusji pojawia PHNowska gadka, horsemanszipowskie bzdety, a jak to nie pomaga to wycieczki osobiste. Możesz sobie być guru dla kogo tam zechcesz, nawet dla siebie, ale nie oczekuj, że będę uprawiać czołobitność z powodu tych wszystkich wypisywanych przez ciebie pierdół.
I proszę już trzeci raz żebyś mnie nie obrażała (wysyłam kwiatka  :kwiatek🙂

ps. Nie chcę żebyś mi cokolwiek wyjaśniała, jestem głucha i ślepa na Twą osobę, przepraszam, może to ta Twoja ksywka, nie wiem..
może ty się dokształcisz, co?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 czerwca 2012 12:45
Nie każdy producent rzetelnie napisze cały, dokładny skład proponowanej paszy.

taa, napisze np/ że bezowsowa. Tylko co z tego jak wczytujemy się w skład i wychodzi że  jest i jęczmień i pszenica i kukurydza.

Zresztą kto tam się zgłębia albo rozumie jaką treść niosą te małe literki na etykiecie i jakie to ma znaczenie dla jego zwierzaka.

może ty się dokształcisz, co?

ona jest doktorem, więc jest dokształcona i myśląca. A pisze jak zgoła niepiśmienne dziecko lat 12.


to tak jakby powiedzieć ludziom że najlepsze i najzdrowsze mięsko to to z puszki, a świeży kotlecik jest beee


Ja mam fiola na punkcie zdrowego trybu zycia, swojego i konskiego. Wszelkie suplementacje, sracje, granulaty, zywnosc przetworzona, polprodukty to syf przeokropny. Jesli wlasciciel pensjonatu namawia mnie do zakupu ekstra dodatkow zywieniowych dla mojego konia to zapala mi sie lampka, bo  probuje przyoszczedzic i przerzucic obowiazek pelnoporcjowego zywienia mojego zwierza na mnie.
[quote author=ElaPe link=topic=11961.msg1428972#msg1428972 date=1339587404]


to tak jakby powiedzieć ludziom że najlepsze i najzdrowsze mięsko to to z puszki, a świeży kotlecik jest beee


Ja mam fiola na punkcie zdrowego trybu zycia, swojego i konskiego. Wszelkie suplementacje, sracje, granulaty, zywnosc przetworzona, polprodukty to syf przeokropny. Jesli wlasciciel pensjonatu namawia mnie do zakupu ekstra dodatkow zywieniowych dla mojego konia to zapala mi sie lampka, bo  probuje przyoszczedzic i przerzucic obowiazek pelnoporcjowego zywienia mojego zwierza na mnie.
[/quote]

Dlatego z tych wszystkich dodatków już najbardziej przemawia do mnie musli dobrej firmy, bo granulat to sama nie wiem.. jakoś niespecjalnie
W tym watku to jescze tylko dziada i baby brakuje 👍
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 czerwca 2012 12:55
to w końcu zdradzisz z czego ten doktorat masz milenka?
ElaPe, a ty przepraszam to co, ogłupiałaś od tego obcowania z naturalsami??

jak producent napisze, że jest bezowsowa a ma w składzie jęczmień, kukurydzę i pszenicę to chciałam Cię poinformować, że PRAWDĘ NAPISAŁ i skład jest TAKI JAK MA BYĆ.

Pasza bezowsowa to nie pasza bez zbóż, to PASZA BEZ OWSA.
ElaPe, a ty przepraszam to co, ogłupiałaś od tego obcowania z naturalsami??

jak producent napisze, że jest bezowsowa a ma w składzie jęczmień, kukurydzę i pszenicę to chciałam Cię poinformować, że PRAWDĘ NAPISAŁ i skład jest TAKI JAK MA BYĆ.

Pasza bezowsowa to nie pasza bez zbóż, to PASZA BEZ OWSA.


Produkujesz pasze, że wiesz co jest prawdą, a co nie?
A ty wiesz, że na bank tam owies dodają? Masz jakąś fazę na to, że wszyscy dookoła nas oszukują? Owies na zachodzie drogi dość, nie sądzę, żeby go stosowali a nie pisali w składzie 😉. A producentów pasz mamy jakby zachodnich...  W ogóle fascynuje mnie ten fakt, że zakłada się że po prostu wszyscy samą truciznę tam dają do tych pasz - a w ogóle to papier i drzewo zmielone dodają. Taaak, a owies to taki czyściutki, nie pryskany wszystkim czym się da, żeby przed szkodnikami zabezpieczyć - no cudna pasza pozbawiona grzybów, roztoczy, pestycydów itp. Mniaaam

To raz, a dwa, że z wypowiedzi elipe to wynika, że problemem jest to, że piszą bez owsowa, wczytujesz się w skład a tam jęczmień, kukurydza i pszenica. Hmm, a gdzieś pisał poducent, że bez jęczmienia, kukurydzy i pszenicy? Nie, napisał bez owsa. Więc nie rozumiem zdziwienia, że inne zboża tam są. No chyba, że zaraz się okaże, że ela pod pojęciem owies rozumie wszelkie zboża oraz węglowodany jakiekolwiek...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 czerwca 2012 13:07
Pasza bezowsowa to nie pasza bez zbóż, to PASZA BEZ OWSA.

no popatrz popatrz, coś takiego. No dzięki za wyjaśnienie, no nie wiedziałam - choć o tym powyżej sama pisałam.

Ciekawe co to daje że wykluczają owies robiąc ową bezowsową paszę, czyli ze wszystkich zbóż wykluczją zboże  najlepsze dla koni dając do takiej paszy wyłącznie zboża gorsze dla koni.

Bo nadal nie wiem czemuż to owies jest takim złoczyńcą że mus go eliminować z żywienia koni - oprócz tego że pozostałe zboża są dla producenta pasz łatwiej dostępne.

że problemem jest to, że piszą bez owsowa, wczytujesz się w skład a tam jęczmień, kukurydza i pszenica.

dokładnie tak - problem wwynika z celowego wprowadznia w błąd ludzi mało kumatych.

Załóżmy że ludkowi powiedziano że jego koń ma mieć wyeliminowany owies z pożywienia bo tyje i ma predyspozycje do ochwatu. No to ludek taki kupuje paszę bezowsową. Tylko co z tego że bezowsowa jak z dawką zbóż jeszcze bardziej tuczących i sprzyjających ochwatowi plus jeszcze okraszone to melasą.  No ale jest "bezowsowa"  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się